SHIN SPLINTS
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 lut 2012, 16:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam. Po powrocie z obozu kondycyjnego, zaczęłam odczuwać ból w lewej nodze w okolicach piszczeli. Na początku był to niewielki ból. W okresie 2 tyg. czułam wyraźne obciążenie nóg, ich większe zmęczenie, a podczas mocniejszego biegu czy skipów czułam jakby "prąd" przechodził nogę od kostki do kolana. W końcu jeden trening zakończyłam po 5min truchtu, gdyż ból był nie do wytrzymania. Odwiedziłam więc fizjoterapeutę, który stwierdził shin splints, pokazał jakie ćwiczenia wykonywać oraz jak masować nogi. Ból jednak trwa już prawie 3 miesiące, raz większy a raz mniejszy. Startowałam na hali więc przez 5 tygodni stosowałam plastry do kinesiology tapingu. Po drodze był kolejny obóz, który ostro przetrenowałam. Wczoraj, podczas zabawy biegowej, na ostatnich 100m ostatniego odcinka, poczułam mocny ból. Za każdym razem, gdy stawiałam stopy, czułam mocne rwanie w odcinku nad kostką. Nie mam pojęcia już co robić. Dodam, że podczas masażu jest ciężko, bo lekki dotyk powoduję okropny ból. Biegam w butach Nike Free, czy to ma jakiś związek? Fizjoterapeuta stwierdził przeciążenie po obozie. Proszę o pomoc !
- Antek Emigrant
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 gru 2011, 09:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miałem podobny problem, mnie pomogło:
http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
Przyczym szczególną uwagę trzeba zwrócić na:
Ból i powrót do treningu:
Jeżeli nie boli to ostrożny poczeka jeszcze dzień dwa. Jeżeli ktoś jest niecierpliwy wróci do biegania jak najszybciej czyli natychmiast jak przestanie boleć.
Jeżeli ból nie wraca - to dobrze.
Jeżeli wraca - reguła mnożenia przez dwa licząc od pierwszego epizodu bólowego - okres bez bólowy traktujemy jako bez bólową fazę niewyleczonej choroby.
Myślę, że to jest w miarę odporne na błędy.
Można udać się do lekarza. Można wspomóc się dobrze dobraną farmakologią ewentualnie na wszelki wypadek przeprowadzić diagnostykę.
http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
Przyczym szczególną uwagę trzeba zwrócić na:
Ból i powrót do treningu:
Jeżeli nie boli to ostrożny poczeka jeszcze dzień dwa. Jeżeli ktoś jest niecierpliwy wróci do biegania jak najszybciej czyli natychmiast jak przestanie boleć.
Jeżeli ból nie wraca - to dobrze.
Jeżeli wraca - reguła mnożenia przez dwa licząc od pierwszego epizodu bólowego - okres bez bólowy traktujemy jako bez bólową fazę niewyleczonej choroby.
Myślę, że to jest w miarę odporne na błędy.
Można udać się do lekarza. Można wspomóc się dobrze dobraną farmakologią ewentualnie na wszelki wypadek przeprowadzić diagnostykę.
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 lut 2012, 16:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dzięki:) zobaczymy jak będzie;)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 16 kwie 2011, 11:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja mam ten ból, w zasadzie od września zeszłego roku. Zimą prawie nie biegałem, siłownia i basen. Zacząłem biegać w połowie stycznia - delikatnie od 20 min!!!. Trochę czułem "coś" w lewej nodze w okolicach kości piszczelowej i tak jakby w środku mięśnia w łydce w 1/3 wysokości, ale przechodziło po ok. 5 min truchtu. W ostatnim dniu lutego (doszedłem do: sobota 12 km, niedziela 5, wtorek 5 i czwartek 5 km) zapłaciłem za półmaraton i tego samego dnia wrócił ból - taki jak we wrześniu!!!! Nie wiem co mam robić, ale wydaję mi się, że nie dam rady z tym walczyć, ponieważ od września minęło 6 miesięcy!!!
Wrześniowe USG "w 1/3 kości piszczelowej zgrubienie okostnej w miejscu przyczepu powięzi na krawędzi piszczeli bez zwiększonego przepływu naczyniowego w okolicy zmiany"
Może ktoś z Was miał coś takiego i może mi jakoś pomóc.
Wrześniowe USG "w 1/3 kości piszczelowej zgrubienie okostnej w miejscu przyczepu powięzi na krawędzi piszczeli bez zwiększonego przepływu naczyniowego w okolicy zmiany"
Może ktoś z Was miał coś takiego i może mi jakoś pomóc.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 01 sty 2016, 02:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej, Ja ciekawy artykuł na ten temat znalzłem na http://fizjoplaner.pl/shin-splints.html moze bedzie pomocny.
pozdrawiam Andrzej
pozdrawiam Andrzej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Jeżeli jest to faktycznie Shin Splint to jestem w stanie pomóc już po pierwszej wizycie na tyle że powrócisz do biegania (ból zwykle jest odczuwalny jeszcze do 14 dni)
W Weekendy można mnie odwiedzić w Toruniu, w dni robocze Lębork, ewentualnie trójmiasto).
Osoby z Warszawy mogą udać się jeszcze do Piszczatowskiego który jest mistrzem w tej dolegliwości i przyjmuje w Śniadowie k. Łomży
Masaż faktycznie pomaga, ale niestety, jak ludzie nie znają tej przypadłości to nie wiedzą jak się za to zabrać. Ja swego czasu odwiedziłem z tą dolegliwością Piszczatowskiego, była to metoda w większości bardzo mocnym masażem, pomogło i po mniej więcej po tygodniu dolegliwość całkowicie ustąpiła. Po jakimś czasie był tego powrót, odwiedziłem ok czterdziestu masażystów w Toruniu i niestety, nikt nie potrafił z tym sobie poradzić....
Jest wielu specjalistów, ale nie ma takiego który by potrafił sobie ze wszystkim poradzić. Obecnie sam mam kontuzje z którą walczę prawie 1.5 roku (mam zlepione mięśnie w udzie) i mimo comiesięcznych wizyt fizjoterapeutów niby twierdzą że pomogą, ale niestety na słowach tylko się kończy...
W Weekendy można mnie odwiedzić w Toruniu, w dni robocze Lębork, ewentualnie trójmiasto).
Osoby z Warszawy mogą udać się jeszcze do Piszczatowskiego który jest mistrzem w tej dolegliwości i przyjmuje w Śniadowie k. Łomży
Masaż faktycznie pomaga, ale niestety, jak ludzie nie znają tej przypadłości to nie wiedzą jak się za to zabrać. Ja swego czasu odwiedziłem z tą dolegliwością Piszczatowskiego, była to metoda w większości bardzo mocnym masażem, pomogło i po mniej więcej po tygodniu dolegliwość całkowicie ustąpiła. Po jakimś czasie był tego powrót, odwiedziłem ok czterdziestu masażystów w Toruniu i niestety, nikt nie potrafił z tym sobie poradzić....
Jest wielu specjalistów, ale nie ma takiego który by potrafił sobie ze wszystkim poradzić. Obecnie sam mam kontuzje z którą walczę prawie 1.5 roku (mam zlepione mięśnie w udzie) i mimo comiesięcznych wizyt fizjoterapeutów niby twierdzą że pomogą, ale niestety na słowach tylko się kończy...
Żyje po to, by biegać