Czy bieganie ze śródstopia może powodować ból kolana?
Morduję się z lewym kolanem. Jest ono generalnie mocniej obciążone ze względu na skoliozę. Mocno zmniejszyłem ilość czasu biegania, ćwiczę mięśnie brzucha i kolano. Biegam od samego początku (od X 2011) ze śródstopia. Próbowałem w minimusach, ale że zbyt duże obciążenie dla łydek, to też w tradycyjnych butach z amortyzacją. Tak na zmianę. Zawsze jednak na śródstopiu. Spróbowałem w poprzednim tyg. dwa biegania pod rząd lądować na pięcie i -- z tego powodu lub przypadkiem -- w tym samym czasie kolano przestało pobolewać / uciskać. Zupełnie z dnia na dzień. W niedzielę biegałem ponownie w minimusach i znów czuję, że "ciśnie" mnie kolano.
Jutro spróbuję znów na pięcie i będę kontynuował "testy".
O tyle mnie to męczy, że bieganie naturalne ma być zdrowsze itd. więc od samego początku chciałem przyzwyczajać się do takiego sposobu biegania.
Może ktoś z was, kto próbuje biegać naturalnie, a biega w różnych rodzajach butów, jest mi w stanie odpowiedzieć czy zmienia sposób lądowania stopy jeżeli zmienia rodzaj butów? Może taki sposób biegania nie jest dla mnie (wada postawy) albo za wcześniej zaczynam (pobiegać dwa, trzy lata tradycyjnie i dopiero wtedy próbować naturalnego)? Tylko to się kłóci z całą ideą "zbawiennego" wpływu na stawy.
Ból kolana a bieganie ze śródstopia
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wg mnie nie ma w tym tak wiele dziwnego. To tylko dowodzi, że nie ma jednego patentu na wszystko. Zmiana butów wpływa oczywiście na inne stawianie stopy.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Na pewno inaczej biega się na śródstopiu w Minimusach, a inaczej w żelazkach. Po dwóch tygodniach biegania w amortyzowanych Asicsach (ze względu na mrozy), oczywiście na śródstopiu, rozbolało mnie prawe kolano z boku, do tego stopnia że wracałem spacerkiem z biegu. Po przerwie z 10 dni pobiegłem ponownie w Asicsach - zaczęło pobolewać już po 5 km. Dwa dni później pobiegłem w Minimusach - zero bólu mimo dwa razy dłuższego dystansu i 30s/km mocniejszego tempa. Aż się zdziwiłem, bo nie sądziłem że but może mieć aż taki wpływ.
Chociaż oczywiście skrzywienie też może swoje robić, nierównomiernie obciążone kończyny mogą się odzywać.
Ale biegasz dopiero 3 miesiące? Po takim czasie mogą kolana boleć zmęczeniowo, nie są jeszcze przygotowane do wysiłku. Poza tym rozciągaj się, szczególnie na początku mięśnie się bardzo przykurczają i powodują różne bóle w okolicach kolana i przyczepów. Rzecz wcale nie musi mieć źródła w butach.
Chociaż oczywiście skrzywienie też może swoje robić, nierównomiernie obciążone kończyny mogą się odzywać.
Ale biegasz dopiero 3 miesiące? Po takim czasie mogą kolana boleć zmęczeniowo, nie są jeszcze przygotowane do wysiłku. Poza tym rozciągaj się, szczególnie na początku mięśnie się bardzo przykurczają i powodują różne bóle w okolicach kolana i przyczepów. Rzecz wcale nie musi mieć źródła w butach.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam 5 miesięcy. Rozciąganie już testowałem (tzn. cały czas robię). I to niestety nie rozwiązało problemu. Na pewno jest lepiej, bo ból mija szybciej, ale boli. Różnicę widzę jedynie taką, że przy amortyzacji mniej bolą łydki. Dziś znów biegałem z pięty i kolano nie boli.
Zmęczeniowy ból to już raczej nie jest. Jest zbyt regularny. Rentgen też pokazała, że rzepka niesymetrycznie uciska dolną część kończyny. Tam właśnie gdzie boli.
Wydaje mi się, że "człapię" lewą nogą (krótszą). Mam taką roboczą teorię: amortyzacja mz. pozwala zniwelować taki błąd w technice, a minimusy nie. Możliwe, że wkładki coś pomogą. Mam już zamówione.
Ja tu nie winię butów. Na pewno jest błąd w technice tylko, jak się dowiedziałem od ortopedy, skoliozy już nie sprostuję. Kwestia jak biegać by nie zniszczyć kolana.
Dziękuję za podpowiedzi. Będę dalej testował, bo to naturalne bieganie mnie jednak przekonuje.
Zmęczeniowy ból to już raczej nie jest. Jest zbyt regularny. Rentgen też pokazała, że rzepka niesymetrycznie uciska dolną część kończyny. Tam właśnie gdzie boli.
Wydaje mi się, że "człapię" lewą nogą (krótszą). Mam taką roboczą teorię: amortyzacja mz. pozwala zniwelować taki błąd w technice, a minimusy nie. Możliwe, że wkładki coś pomogą. Mam już zamówione.
Ja tu nie winię butów. Na pewno jest błąd w technice tylko, jak się dowiedziałem od ortopedy, skoliozy już nie sprostuję. Kwestia jak biegać by nie zniszczyć kolana.
Dziękuję za podpowiedzi. Będę dalej testował, bo to naturalne bieganie mnie jednak przekonuje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba znalazłem przyczynę.
Za nisko podnosiłem kolano. Kiedy podnoszę wyżej nogę to wydłuża się krok i lądowanie na śródstopiu powoduje od razu przejście do "pociągnięcia" do przodu. Dolna część nogi ląduje bardziej pionowo. Kiedy ruch jest niższy, to lądowanie łączy się dodatkowo z lekkim hamowaniem; tak jakbym się opierał na nodze. Łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać.
Sama zależność jest jednak niesamowita. Ćwiczenie mięśni brzucha nie powoduje automatycznie, że ustępuje ból kolan, tak jak myślałem. Przekłada się na technikę, a ta na bardziej ekonomiczny bieg.

Za nisko podnosiłem kolano. Kiedy podnoszę wyżej nogę to wydłuża się krok i lądowanie na śródstopiu powoduje od razu przejście do "pociągnięcia" do przodu. Dolna część nogi ląduje bardziej pionowo. Kiedy ruch jest niższy, to lądowanie łączy się dodatkowo z lekkim hamowaniem; tak jakbym się opierał na nodze. Łatwiej powiedzieć, trudniej wykonać.

Sama zależność jest jednak niesamowita. Ćwiczenie mięśni brzucha nie powoduje automatycznie, że ustępuje ból kolan, tak jak myślałem. Przekłada się na technikę, a ta na bardziej ekonomiczny bieg.
