na zapalenie przyczepu rozcięgna podeszwowego w końcu piętowym (podobne do ostrogi!) wstrzykiwano diprofos!
"Okazało się, że po kilku zastrzykach diprofos odłożył się w stopie w postaci kryształków, które tarły o siebie, powodując jeszcze większy ból i stan zapalny. (...)Wszystkiego próbowałem i nic. Nie pomogła nawet znachorka z Lubartowa, maść ze świstaka i okłady ze świeżego sadła świni. (...) Byłem w centrum terapii manualnej. Tam były straszne rzeczy, stymulowanie stopy nakłuciami w część lędźwiową kręgosłupa.
Rozbijano kryształki diprofosu falami mechanicznymi, stymulowano stopę naciskami wewnątrz odbytu. Dużo przeżyłem, aby biegać."
pełny wywiad- kliknij na zdjęcie
