HIIT i jego skutki

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, biegam już jakiś czas jednak zauważyłem "mały" problem. Dwa lata temu kiedy to temat biegania był dla mnie prosty, czyli zupełnie nic nie wiedziałem i uważałem, że bieganie to bieganie i cokolwiek bym nie robił to jest to dobra forma aktywności i nie będę miał żadnych problemów. Niestety niewiedza boli. Otóż wtedy postanowiłem zbić wagę ok 12kg. Do wszystkiego zabrałem się rzetelnie. Wyliczyłem moje zapotrzebowanie dzienne ze wzorów, rozpisałem dietę i każdego dnia ważyłem produkty. Czytałem dużo o redukcji wagi, co jeść, jak szybko ma przebiegać, i jaka forma aktywności. No i tutaj spotkałem się z bieganiem na poziomie tlenowym i HIIT. Niestety, do wszystkiego się przyłożyłem ale temat HIIT ominąłem, nie poświęcając mu uwagi. Uznałem, że skoro obie opcje są dobre na zbicie wagi to będe ćwiczył sześć razy w tygodniu. Trzy razy w tygodniu 40' 70% i 3 razy HIIT(15 sek sprintu i 30 sek truchtu). W 10 tygodniu redukcji potrafiłem przebiec 10-11 serii podczas HIIT, waga spadała mi zgodnie z planem 0,5-1kg na tydzień jednak zauważyłem dziwne symptomy. Mimo że byłem ogólnie zmęczony nie mogłem spać, kładłem się o 22 a zasypiałem godzinę lub półtora godziny później po czym zazwyczaj o 3-4 budziłem się i nie mogłem zasnąć do godziny 6 i tak co noc. Ogólnie każdej nocy spałem po cztery godziny ale nawet jak próbowałem w dzień odespać to nie potrafiłem zasnąć. Myślałem, że złapała mnie jakaś poważna choroba. Już miałem iść do lekarza kiedy to skończyłem redukcje, postanowiłem odpocząć od biegania i symptomy stopniowo się zmniejszały aż wszystko wróciło do normy. Stwierdziłem, że musiałem bardzo mocno się przetrenować. No dobra, ale po co miałbym zawracać wam gitarę tym co było dwa lata temu... Otóż od zawsze byłem człowiekiem aktywnym, po redukcji zapisałem się na treningi tajskiego boksu, chodziłem na treningi 3-5 razy tygodniowo i symptomy zaczęły powoli wracać, może nie w takim stopniu ale ciężko mi się zasypiało i potrafiłem się przebudzać w nocy. Teraz natomiast biegam 5 razy tygodniowo budując tylko i wyłącznie bazę tlenową, poszerzyłem swoją wiedzę, czytam dużo, różne źródła. Wydaje mi się, że błąd popełniony dwa lata temu ciągnie się za mną... Przetrenowałem się bardzo poważnie i teraz mam same problemy. Mimo wolnego tempa podczas wybiegań tętno mam wysokie, czasem mi się wydaje że idąc osiągnął bym to samo tempo. Mimo jakiegoś tam stażu w bieganiu nie widzę chociażby minimalnego postępu, czasem nawet mi się wydaje, że muszę biec wolniej niż załóżmy miesiąc wcześniej aby utrzymać się w danym przedziale tętna. I tutaj pytam się czy jest to możliwe, że te przetrenowanie może mi tak dawać w kość, tak długo. Czy już muszę się z tym pogodzić, że moje bieganie będzie polegało na bieganiu tlenowym. Sami rozumiecie moje obawy, w maju chciałbym wystartować na 5k ale od lutego mniej więcej chciałbym zaczynać z treningami ukierunkowanymi pod ten bieg. Zaczną się podbiegi, interwały i boje się, że będę znów miał ten sam problem, problem z zasypianiem problem ze zmęczeniem itp. Od razu mówię, że próbowałem robić przerwę od jakichkolwiek aktywności przez 1-2 miesiące.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Przetrenowanie nie ciągnie się tak długo, z reguły mija po miesiącu, dwóch odstawienia treningów. Zresztą na pewno dwa lata temu biegając po 4-5 godzin tygodniowo nie miałeś nawet szans żeby się przetrenować. Natomiast mam wrażenie, że było to zwykłe przemęczenie, spowodowane głównie złą dietą, być może na redukcji nie dostarczałeś wszystkich składników odżywczych, może stosowałeś jakiegoś Atkinsa czy Dukana - te diety wykańczają.
Za mało danych, a problem wcale nie musi tkwić w bieganiu, tylko w odpowiedniej kombinacji różnych czynników.
Dlaczego teraz masz wyższe tętno? Jeśli dopiero zacząłeś biegać po przerwie to odpowiedź jest prosta - straciłeś formę, na to wystarczy już miesiąc czy dwa nieróbstwa, serce zmniejsza pojemność wyrzutową, więc też zwiększa tętno, o 10% już w trzy tygodnie od zaprzestania treningów.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Żadne rygorystyczne diety tego typu co mówiłeś, dieta polegała na jedzeniu dosłownie wszystkiego co zdrowe (węwlowodany o niskim IG, przed i po treningu o wysokim IG, białko 1,8g na każdy kg ciała 15-20% zasobów energetycznych to tłuszcze pochodzące ze zdrowych źródeł czyli orzechy oliwa z oliwek itp. bardzo dużo warzyw i owoców do tego dużo piłem, przez czas redukcji nie zjadłem ani grama cukru, żadnych ketchupów, słodkich soków, nie mówiąc o słodyczach, jogurtów słodzonych itp nie piłem alkoholu). Co do mojego tętna, to miałem przerwe ok. 2tygodni i brałem antybiotyk więc mogę być osłabiony ale do tego stopnia... Zobaczymy co będzie dalej, czy będzie progress :)
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Czyli następny porwał się z motyką na słońce, a mówił że rzetelnie się przygotował. Jakbyś się rzetelnie przygotował to robiłbyś HIIT 1x na tydzień przy sześciodniowym bieganiu a nie biegałbyś 7 dni tylko 5 i dwa odpoczywał. Nic u Ciebie nie było rzetelnie przygotowane, więc jaki z tego morał? Niewiedza boli. Nigdy po HIIT nie biegasz tylko odpoczywasz, relaksujesz się, bywa że idziesz do kina, czytasz, patrzysz na tv, siedzisz przy kompie lub śpisz :)

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dlatego te rzetelnie miało być ironią, poza tym napisałem że wszystko wydawało mi się proste, ominąłem aspekt aktywności i wyszły kwiatki... Nie przesadzałbym z opinią, że wszystko olałem, poza tym mniejsza o to, nie chce się usprawiedliwiać bo wiem, że to moja wina. Niedawno czytałem, że mocne przetrenowanie może mieć skutki nieodwracalne i dlatego czasem słyszymy np. o sportowcach "jedno lub dwusezonowych". Trochę mnie to zmartwiło, no ale cóż za lekkomyślność trzeba płacić.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Robiłeś sobie ostatnio jakieś badania krwi? Bo to już nie może mieć związku z tym co było przed dwoma laty ale jakiś problem może jest. A może wydaje Ci się, że kiedy mówisz, że jesteś na jakimś poziomie? Ile teraz ważysz, jak szybko próbujesz biegać na treningach, czy jakoś to potrafisz zmierzyć? No i 5 km to jest też "bieganie tlenowe". :)
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Robiłem badania krwi jakiś czas temu(może miesiąc może troszkę później), wszystko wyglądało na lekkie przetrenowanie, hematokryt, hemoglobina i erytrocyty były lekko poniżej normy. Tylko wtedy też miałem jakaś infekcję, miałem też podwyższone CRP i mogłem mieć stan zapalny w organiźmie. Teraz w weekend zrobie badanie krwi, a przynajmniej miałem taki zamiar. Co do mojego poziomu to jest właśnie "jakiś", nie za duży, biegam już trochę jednak zawsze to było prozdrowotnie. Biegałem 40-60 minut i tempem konwersacyjnym. Biegałem bo sprawiało mi to przyjemność. Teraz pomyślałem o pierwszym starcie na 5k. Więc mój poziom jest jaki jest. Teraz ważę 79-80 kg przy wzroście 178cm. Trochę za dużo, mam zamiar spaść do 77kg na czas zimy. Poniżej nie chcę schodzić bo podczas zimy łatwo o infekcję przy niskiej wadze. Na czas startu zejdę do 71-72kg. Teraz biegam tak jak pisałem, w strefach tlenowych, opieram się tylko o tętno. To zależy od dnia ale biegam w 60-80% HRmax. Potrafię zmierzyć jak szybko biegnę, mam pulsometr z wyznaczeniem tempa jednak nie tym się kieruję podczas biegu. Pewnie zaraz ktoś mnie zgani za takie podejście, że kieruje się tętnem a nie czuciem organizmu itp.
No i 5 km to jest też "bieganie tlenowe"
Tu mówiłem o starcie na zawodach lokalnych. Chyba nie twierdzisz, że bieg na 5k to bieg w strefach tlenowych gdzie średnie tętno to mniej więcej 95%Hrmax. Oczywiście rozumiem że w każdej strefie są procesy tlenowe ale chyba wiesz o co mi chodziło...
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

anemia :)
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ