
Taką mam myśl.
Wielokrotnie słyszę, że odpowiednia, zdrowa dieta, normalne jedzenie dobrych produktów wystarcza biegaczowi.
Coraz bardziej skłanaim się ku tezie, że nie.
Odpowiednia, zdrowa dieta, normalne jedzenie dobrych produktów wystarcza ..............normalnemu człowiekowi, uprawiającemu ewentualnie jakąś tam niewielka aktywność fizyczną.
Tymczasem uważam, że bieganie, często szybkie nawet już tylko 70 km tygodniowo, nie mówiąc już o 100, 120 czy 140 to jest coś bardzo ekstra. I - na zdrowy rozsądek - organizm powinien być odżywiany ekstra.
Myślę, ze im więcej biegamy tym więcej "dziwnych" rzeczy powinniśmy "połykać".
Nie jesteśmy w stanie dostarczyć organizmowi tylu potrzebnych składników w normalnym jedzeniu, bo normalne jedzenie zawiera dużo dodatkowych, niepotrzebnych składników - a my powinniśmy jeść skondensoweme, "ukierunkowane" produkty.
Chcąc dostarczyć organizmowi odpowiednich składników, biegając 180 km tygodniowo powinniśmy zjadać pewnie dodatkowo 5 kg normalnego pożywienia dziennie, żeby organizm był w stanie wytworzyć z nich odpowiednią ilość potrzebnych ekstraktów.
Więc pastylki są chyba lepsze.
Tego mi trochę brakuje tu na forum - i widzę, ze zwłaszcza ostatnio nie tylko mi - super dużo o sprzecie gadamy bo to jest w miarę proste.
Ale o tych wszystkich proteinach, aminokwasach, antyoxydantach, kreatynach, l-kernitynach, glukozaminach, kolagenach - za mało.
Oczywiście - dział Biegi Górskie jest bardzo potrzebny - ale ja widzę potrzebę działu SUPLEMENTACJA.
To jeszcze nie jest referendum jakie Irko rozpoczał, bo na razie pojęcia nie mam kto byłby głównym guru od suplementacji a taki by się przydał - ale wypowiedzcie się.