
i jak tu nie jeść po nocach?!
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Jak zaradzić temu łaknieniu nocnemu? Siłka, bieganie i basen (w dodatku wieczorem o 21) - powrót do domu a w brzuchu opera ! I jak tu nic nie zjesc?! Nie da się zasnąć rach ciach o 22 30 po prysznicu a symfonia gra i wierci i wierci do późna. Rady? 

- Catrine
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 19 mar 2011, 13:07
- Życiówka na 10k: bywa koło 45 minut
- Życiówka w maratonie: pracuję nad tym :)
- Lokalizacja: Wrocław
Jak na moje oko, jeżeli jednego dnia wykonujemy aż tyle ćwiczeń, to to strasznie obciąża organizm i grzechem byłoby nie zjeść nic po treningu. nawet jeśli chcemy schudnąć, to nie takim kosztem, zapewne prędzej czy później nasz organizm zbuntowałby się przeciwko takiemu traktowaniu, czy to kontuzją, czy przetrenowaniem, czy bardziej estetycznymi problemami z włosami, cerą, paznokciami...
“We are limited but we can push back the borders of our limitations”
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Nie do końca. Tzn. obecnie mam wakacje - od połowy czerwca do września. Nie pracuję, wolne od studiów też mam, zatem te 2-3 treningów dzienne są przeplatane z odpoczynkiem, drzemkami, pożywnymi daniami i wbrew pozorom równowagą.
Wstaję rano, wrzucam śniadanko i idę na siłkę. Wracam, coś przekąszam i drzemka albo relaks z książką. po jakimś czasie (jeśli jest chęć) bieganie albo rower. poźniej znowu rest i coś pożywnego. a na końcu (w zależności od dnia) ok 21 basen. I właśnie wtedy najbaaardziej ssie
wrzucam jakiś serek wiejski albo sałatkę owocwą (np dzisiaj) ale wieczorami lubię czytać albo jakiś film obejrzeć, więc zanim zasnę te przekąski jakoś nie wydają się oszukać kiszek 
Wstaję rano, wrzucam śniadanko i idę na siłkę. Wracam, coś przekąszam i drzemka albo relaks z książką. po jakimś czasie (jeśli jest chęć) bieganie albo rower. poźniej znowu rest i coś pożywnego. a na końcu (w zależności od dnia) ok 21 basen. I właśnie wtedy najbaaardziej ssie


- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale chce Ci się jeść czy to raczej łakomstwo? 
Ja właśnie zjadłem pół dużej czekolady ale nie dlatego, że byłem głodny.

Ja właśnie zjadłem pół dużej czekolady ale nie dlatego, że byłem głodny.
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
hehehe
ja mam o tyle dobrze, że za slodyczami nie przepadam, ale za to godzinę temu wciągnęłam 1/5 patelni nadzienia do tortilli na jutrzejszy obiad!
no właśnie, racja Adam. to raczej łakomstwo. nie ma na to rady, co?
silna wola i już!



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Moze marchewki - mecza zeby i, przynajmniej mnie, zapychaja dosc skutecznie 
No i sa chrupiace!

No i sa chrupiace!
- Catrine
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 19 mar 2011, 13:07
- Życiówka na 10k: bywa koło 45 minut
- Życiówka w maratonie: pracuję nad tym :)
- Lokalizacja: Wrocław
mnie zapycha białko. skutecznie, na długo. ale marchewka też by mogła być dobra 

“We are limited but we can push back the borders of our limitations”
- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
dzisiaj skonsultowałam się w tej sprawie z dietetykiem. Powiedział, że najlepiej po takim wieczornym treningu wypić koktajl składający się z 1.bazy (jogurt lub mleko zsiadłe) 2.białka (sparzone jajka) 3.owoce (dobre są podobno czarne czy czerwone porzeczki, choć już zapomniałam czemu
). muszę kiedyś spróbować.
a póki co będę wciągać marchewki i banany! I ogórki małosolne (wczoraj zrobiłam
) a one za duzo kalorii chyba nie mają.

a póki co będę wciągać marchewki i banany! I ogórki małosolne (wczoraj zrobiłam

- Female Forrest Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 450
- Rejestracja: 14 lis 2010, 01:28
- Życiówka na 10k: 0:51
- Życiówka w maratonie: 4:44
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
aaaa, albo jeszcze Danmleko tudzież kakao z bananami zmiksować 

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Przy napadach wieczornego/nocnego małego głodu zazwyczaj wcinam garść pistacji lub migdałów. Jeśli jestem głodna ciut mocniej, a jeszcze nie jest bardzo późno, to zdarza mi się też ugotować sobie woreczek kaszy gryczanej - dodaję trochę masła, pieprzu, soli i jest pysznie
Czasem zdarza się cud i mam w lodówce jogurt lub serek wiejski. Ogólnie staram się na noc nie głodzić, no bo w sumie po co. Przez parę godzin po sporcie i tak jest przyspieszony metabolizm, więc od drobnej przekąski dramatycznie nie przytyję. A i następnego dnia nie będę wygłodzona od rana 


[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- bartorz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
- Życiówka na 10k: kiepska
Proponuje napchać się warzywami, powyższe rady są fajne - ale pistacje - i inne orzechy, bardzo zdrowe ale również kaloryczne (500-600 kcal na 100g :D), moja rada - sałata, rucola (30 kcal na 100 g), albo warzywa gotowane, są takie w opakowaniach warzywa na patelnię, 400 g ma 180 kcal, a napchasz się tym, nie najesz może, ale na pewno dasz robotę żołądkowi, i nie będzie Cię nękał
- tosiek
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 04:23:58
Wczoraj wieczorem 12km, powrót około 21 trochę odpoczynku, prysznic i spory smażony pstrąg na kolację. Kładłem się spać koło 22, wstałem głodny jak wilk.
Dziś muszę iść do sklepu kupić kolejną parę spodni, bo wszystkie które mam zdejmuję bez rozpinania guzików (i to nie są dresy). Jem wtedy kiedy jestem głodny, nie patrząc na porę dnia czy nocy. Staram się tylko nie napychać przed treningiem.
Dziś muszę iść do sklepu kupić kolejną parę spodni, bo wszystkie które mam zdejmuję bez rozpinania guzików (i to nie są dresy). Jem wtedy kiedy jestem głodny, nie patrząc na porę dnia czy nocy. Staram się tylko nie napychać przed treningiem.
-
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 17 lip 2011, 14:40
- Życiówka w maratonie: brak
Siłownia nie powinna byc od razu po snaidaniu. Wypadaloby zjesc tuz przed nia spora ilosc bialka i troszke weglowodanow, a po silowni \dorzucic aeroby - wtedy beda najskuteczniejsze. Po tym wszystkim tez nalezy cos zjesc.
Banany, ogolnie owoce maja sporo weglowodanow, wiec nie nalezy przesadzac. Jesli masz mozliwosc, to wybieraj zawsze warzywa.
A na kolacje bezkonkurencyjny jest twaróg.
I radziłbym Ci ułozyc konkret diete, wtedy na pewno nie bedziesz glodowac i zapewniam Cie, ze
osiagniesz swoja wymarzona wage.
Banany, ogolnie owoce maja sporo weglowodanow, wiec nie nalezy przesadzac. Jesli masz mozliwosc, to wybieraj zawsze warzywa.
A na kolacje bezkonkurencyjny jest twaróg.
I radziłbym Ci ułozyc konkret diete, wtedy na pewno nie bedziesz glodowac i zapewniam Cie, ze
osiagniesz swoja wymarzona wage.