pil pisze:Witam
biegam z przerwami od 2 lat, regularnie od stycznia, średnio 30km tygodniowo(szczegółowe treningi w stopce). 2 tyg. po debiucie w półmaratonie zabolała mnie kostka w prawej nodze na któryms z treningów. Na pewno sobie jej nie przekręciłem. Ból jak po obiciu, ale żadnej opuchlizny, ani przetarcia nie mam. Ból umiejscowiony jest w dole kostki, troche z tyłu przez co każdy ruch, gdzie styka się kostka z butem jest bolesny. Przy bieganiu boso nie odczuwam bólu, boli tylko gdy drażnie to miejsce czymś sztywnym.
Zrobiłem tygodniową przerwę, ból znacznie ustąpił, ale podczas znowionego treningu nasilał się z każdym kilometrem. Cały czas biegam w tych samych butach, które mają już ponad 900km. Nie mam płaskostopia, stopa neutralna, waże 63kg. Tydzień wcześniej w tej nodze odczuwałem lekki ból w mięsniu nad kostką na wysokości ok. 1/3 podudzia od wewnętrznej strony, prawdopodobnie shin splints. Bolało przy podskakiwaniu na jednej nodze i schodzeniu po schodach, ale nie jakoś specjalnie mocno, można było biegać, więc nie przerywałem treningu. Zastosowałem masaż i ćwiczenia na piszczele, od 2-3 dni poza kostką jest ok.
Jesli to ból od wewnętrznej strony kostki, to może być to problem z piszczelowym tylnym. Mogło dojsć nawet do jego uszkodzenia. Warto byłóby zrobić usg, żeby zobaczyć co się stało. Może też należałoby pomyśleć o zmianie butów. Obawiam się, że ból sam nie przejdzie skoro tyle już trwa. Można spróbować maści p/zapalne, ale nie obejdzie się bez lekarza. Pomocne bywa tapowanie tego mieśnia