Jest to mój pierwszy post, także na wstępie pozdrawiam wszystkich forumowiczów (i proszę o wyrozumiałość
). Zacznę nie od bólu, tylko od opisu "historii mojego biegania". Mam 37 lat, 187cm wzrostu i ważę 91 kg (w tej chwili; wcześniej różnie bywało od 78 do 112). Przez ostatnie kila lat biegałem w miarę regularnie (z przerwą na zimę, ale poza tym ok 3 razy w tygodniu). 3 lata temu udało mi się nawet przebiec maraton (w czasie tuż poniżej 4 godzin). W zeszłym sezonie i tym również (biegam od półtorej miesiąca, co drugi dzień) odczuwam bóle śródstopia. Nie w czasie biegu, tylko dzień po (najsilniejszy jest rankiem potem ból się "rozchodzi" i znika, następnego dnia rano znowu jest, ale już nie taki silny i znów po "rozchodzeniu" znika). Ból umiejscowiony jest w 3 miejscach: w lewej nodze na środku śródstopia, a w prawej również na środku i słabsze ognisko na zewnętrznej części śródstopia. Dokładnie w miejscu, gdzie linie papilarne zbiegają się ze sobą i tworzą okręgi - skóra jest zgrubiała i bolesna. Ból jest raczej umiejscowiony w skórze niż poniżej. Coś jak odbita pięta, ale na znacznie mniejszą skalę. Jak już napisałem - nie jest to żadna poważna kontuzja, ale raczej dolegliwość. No i na koniec o butach - biegam w Asics Gel 1120 (drugi sezon). Do maratonu biegałem (i sam maraton też) w Asics Gel Kayano 13 i nie pamiętam, żebym miał podobne dolegliwości (może były, tylko mniejsze?). Czy ktoś może miał podobne doświadczenia albo może ma jakiś pomysł co to może być? Wygląda mi na buty, ale nie chciałbym wydawać 6 stów na nowe Kayano, jak nie tu leży przyczyna. Myślałem, że przebiegam jeszcze w 1120 ten sezon.Pozdrawiam.
