antydepresanty SSRI a bieganie i kondycja
- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
czy ktoś spotkał się z pogorszeniem kondycji w trakcie zażywania w/w leków z grupy SSRI? Generalnie większa ilość serotoniny zamula, takie może być wrażenie po artykułach na necie, nie ma się ochoty na biegi, tym bardziej dłuższe. Ktoś też tak ma/ miał? Jak sobie radzicie w takim momencie? Przerywacie ssri, zmieniacie kurację?
Leki są podstawą, biegi nie powinny kierować lekami. Czekam na ew. opinie osób, które też miały/mają podobne problemy.
Pozdrawiam.
Leki są podstawą, biegi nie powinny kierować lekami. Czekam na ew. opinie osób, które też miały/mają podobne problemy.
Pozdrawiam.
- 1->99%
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: poznań
podczas brania antydepresantów i uprawiania $portu (wtedy nie biegania, ale ba$en, inten$ywny aerobic), nie zauważyłam nic negatywnego. było za to dużo plu$ow. a nad motywacja i bez leków trzeba pracować, bo zamula też piwo, czekolada i ogólnie $zeroko pojęte leni$two. to $ą obiegowe opinie. przecież ruch je$t zalecany w leczeniu.
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
temat jest trudniejszy niż się wydaje.... tak lek typu SSRI może bardzo obniżyć wydolność organizmu zwłaszcza przy pierwszym podaniu czyli pierwsze nawet do 3 miesięcy.... zamula, usypia, powoduje pocenie się, kołatanie serca, zmiana ciśnienia itp.... ale każdy inaczej reaguje na niego więc nie ma normy. Zaburzony jest metabolizm - jedni dużo jedzą i tyją inni przeciwnie.... bieganie to dobra detoksykacja z tego leku.
Problem w tym po co i dlaczego bierzesz taki lek. Jest to lek stosowany do wyjścia z depresji klinicznej, lub zaburzenia lękowego lub obu tych zaburzeń połączonych. Jeśli lek dobrze jest dobrany i organizm przestawi się na Funkcjonowanie z nim to możesz uzyskać oto taki efekt.: masz organizm przystosowany do funkcjonowania z jakąs dawką trucizny... ale nie masz zaburzeń lekowych czy depresji. Bieganie z lękiem czy depresją RÓWNIEŻ OBNIŻA WYDOLNOŚĆ ORGANIZMU ALE Z INNEGO POWODU. Bieganie z lękiem to tak jakbyś biegł z dodatkowo dociążonym organizmem. Organizm skupia się na lęku jak i na biegu ( na wysiłku ). Bieg w czasie depresji klinicznej jest dwa razy cięższy bo wtedy to organizm raczej by spał bo jest wymęczony własnym niefunkcjonowaniem. Najgorszy jest okres rozpoczęcia brania leku bo są 2 czynniki znacznie obniżające wydolność. Najlepiej być zdrowym nie obciążonym chemią szczególnie tak paskudną jak leki SSRI. Pociszające jest to ze w długiej perspektywie czasu organizm tak przystosowywuje się do zawartości leku SSRI w sobie ze go nie zauważa. Dotyczy to wszystkich rodzajów leków psychiatrycznych. Nie jest to tożsame z tolerancją czy uzależnieniem. Jest to zjawisko pewnej adaptacji. To troche tak ze organizm z jedną nerką zacznie wykonywać czynnosci dwóch... Stąd nigdy nie należy samodzilenie i od razu odstawiac tych leków a zmniejszając dawkę by nagle nie zmuszać organizmu do funkcjonowania w nowych warunkach
Problem w tym po co i dlaczego bierzesz taki lek. Jest to lek stosowany do wyjścia z depresji klinicznej, lub zaburzenia lękowego lub obu tych zaburzeń połączonych. Jeśli lek dobrze jest dobrany i organizm przestawi się na Funkcjonowanie z nim to możesz uzyskać oto taki efekt.: masz organizm przystosowany do funkcjonowania z jakąs dawką trucizny... ale nie masz zaburzeń lekowych czy depresji. Bieganie z lękiem czy depresją RÓWNIEŻ OBNIŻA WYDOLNOŚĆ ORGANIZMU ALE Z INNEGO POWODU. Bieganie z lękiem to tak jakbyś biegł z dodatkowo dociążonym organizmem. Organizm skupia się na lęku jak i na biegu ( na wysiłku ). Bieg w czasie depresji klinicznej jest dwa razy cięższy bo wtedy to organizm raczej by spał bo jest wymęczony własnym niefunkcjonowaniem. Najgorszy jest okres rozpoczęcia brania leku bo są 2 czynniki znacznie obniżające wydolność. Najlepiej być zdrowym nie obciążonym chemią szczególnie tak paskudną jak leki SSRI. Pociszające jest to ze w długiej perspektywie czasu organizm tak przystosowywuje się do zawartości leku SSRI w sobie ze go nie zauważa. Dotyczy to wszystkich rodzajów leków psychiatrycznych. Nie jest to tożsame z tolerancją czy uzależnieniem. Jest to zjawisko pewnej adaptacji. To troche tak ze organizm z jedną nerką zacznie wykonywać czynnosci dwóch... Stąd nigdy nie należy samodzilenie i od razu odstawiac tych leków a zmniejszając dawkę by nagle nie zmuszać organizmu do funkcjonowania w nowych warunkach
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
bieganie jest dobre na depresje. jednak nie jest to cudowny lek. Nalezy próbować usunąć przyczynę depresji przy jej reaktywnym charakterze.... Przy depresji endogennej to jeszcze inna sprawa.... Bieganie powinno przyczynić się do wyrobienia pewnej wytrzymałości organizmu by umiał on sobie poradzić z tzw subdepresyjnym obniżenie nastroju po chorobie właściwej , po kryzysie itd. Endorfiny by pomogły mu być twardszym.
.. Najlepiej byłoby biegać w towarzystwie z kimś by nie był to sport czy zainteresowanie odludne a towarzyskie
.. Najlepiej byłoby biegać w towarzystwie z kimś by nie był to sport czy zainteresowanie odludne a towarzyskie
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
constantius pisze:temat jest trudniejszy niż się wydaje.... tak lek typu SSRI może bardzo obniżyć wydolność organizmu zwłaszcza przy pierwszym podaniu czyli pierwsze nawet do 3 miesięcy.... zamula, usypia, powoduje pocenie się, kołatanie serca, zmiana ciśnienia itp.... ale każdy inaczej reaguje na niego więc nie ma normy. Zaburzony jest metabolizm - jedni dużo jedzą i tyją inni przeciwnie.... bieganie to dobra detoksykacja z tego leku.
Problem w tym po co i dlaczego bierzesz taki lek. Jest to lek stosowany do wyjścia z depresji klinicznej, lub zaburzenia lękowego lub obu tych zaburzeń połączonych. Jeśli lek dobrze jest dobrany i organizm przestawi się na Funkcjonowanie z nim to możesz uzyskać oto taki efekt.: masz organizm przystosowany do funkcjonowania z jakąs dawką trucizny... ale nie masz zaburzeń lekowych czy depresji. Bieganie z lękiem czy depresją RÓWNIEŻ OBNIŻA WYDOLNOŚĆ ORGANIZMU ALE Z INNEGO POWODU. Bieganie z lękiem to tak jakbyś biegł z dodatkowo dociążonym organizmem. Organizm skupia się na lęku jak i na biegu ( na wysiłku ). Bieg w czasie depresji klinicznej jest dwa razy cięższy bo wtedy to organizm raczej by spał bo jest wymęczony własnym niefunkcjonowaniem. Najgorszy jest okres rozpoczęcia brania leku bo są 2 czynniki znacznie obniżające wydolność. Najlepiej być zdrowym nie obciążonym chemią szczególnie tak paskudną jak leki SSRI. Pociszające jest to ze w długiej perspektywie czasu organizm tak przystosowywuje się do zawartości leku SSRI w sobie ze go nie zauważa. Dotyczy to wszystkich rodzajów leków psychiatrycznych. Nie jest to tożsame z tolerancją czy uzależnieniem. Jest to zjawisko pewnej adaptacji. To troche tak ze organizm z jedną nerką zacznie wykonywać czynnosci dwóch... Stąd nigdy nie należy samodzilenie i od razu odstawiac tych leków a zmniejszając dawkę by nagle nie zmuszać organizmu do funkcjonowania w nowych warunkach
Świetnie ująłeś to, co ja przeszedłem w praktyce, a raczej do czego, do jakich wniosków, doszedłem, stosując tego typu leki.
U mnie przez parę lat brania tych leków, nie było niestety przystosowania, tzn były różne ciekawe efekty, ale dla sportu, negatywne. Opisane bóle stawów, blokada kolana-nie mogłem zrobić kroku, były spowodowane wyłącznie tymi lekami, a żaden lekarz, w tym psychiatra, nie potwierdził moich spostrzeżeń i wątpliwości.
Wręcz przeciwnie, usłyszałem od lekarza: "a skąd pan wie, że to po tym leku". Powiedział to ktoś, kto żongluje tymi lekami latami i z pewnością dobrze wie, że mają one takie, a nie inne skutki uboczne, ale z pewnych powodów nie chce, by to się rozeszło.
Dodatkowo tego typu leki powodowały u mnie to, co wymieniłeś: tycie, później senność, zobojętnienie, brak strachu /mogłem kraść i robiłem to w sposób totalnie bezczelny - BO SIĘ NIE BAŁEM/. Poczucie strachu, lęku, zanikło w zasadzie zupełnie.
Wpadłem w rodzaj apatii, życie dniem codziennym, absolutnie przestałem się bać samobójstwa i nie boją do dziś, to mi się utrwaliło i akurat ten objaw uważam za pozytywny w mojej kuracji.
Pozytyw wiążę z sytuacją, że gdy zostanę sam, bez nikogo, zachoruję na jakąś koszmarną chorobę, itp, to nie będę miał problemów z odebraniem sobie życia.
Wiem, że ludzie różnie to oceniają, jedni nazywają to tchórzostwem, inni wręcz przeciwnie. Ja się do samobójstwa po prostu przygotowałem, oswoiłem się ze swoją przyszłą śmiercią i jej się nauczyłem. To jest, jak trening, mozolny, codzienny, przechodzący w miesiące, lata. W końcu doszedłem do takiego stanu, że wiem, że sobie poradzę, a czy i jak to ktoś nazwie, to mam to gdzieś.
Japończycy i nie tylko uczą się takiego stanu ducha, w którym obchodzą strach i też znajdują się w tym punkcie , co ja. Nie wiem, czy są w tym okresie na prochach, ale efekt końcowy jest identyczny.
Ponieważ zdecydowałem się jednak odstawić ten lek, to powiem wam, że jest coraz lepiej, coraz mniej zamulenia, lepsze trawienie, za chwilę zacznę biegać, bo już czuję powera, a powód dla którego brałem te leki? Myślę, że był częściowo wymyślony przez lekarzy, którzy sami nie wiedzieli, co mi jest.
Mam furtkę, w postaci innych leków /muszę, bo to ból/, ale to nie są antydepresanty.
Dzięki za konkretny wpis. Pozdrawiam.
- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
constantius pisze:bieganie jest dobre na depresje. jednak nie jest to cudowny lek. Nalezy próbować usunąć przyczynę depresji przy jej reaktywnym charakterze.... Przy depresji endogennej to jeszcze inna sprawa.... Bieganie powinno przyczynić się do wyrobienia pewnej wytrzymałości organizmu by umiał on sobie poradzić z tzw subdepresyjnym obniżenie nastroju po chorobie właściwej , po kryzysie itd. Endorfiny by pomogły mu być twardszym.
.. Najlepiej byłoby biegać w towarzystwie z kimś by nie był to sport czy zainteresowanie odludne a towarzyskie
Akurat lubię biegać z muzą na uszach, towarzystwo by mi przeszkadzało kompletnie. Poza tym każdy ma inne tempo. Ja lubię biegać jak jest ciemno, nie ma ludzi, wtedy nie napędzam się czyimś tempem i nie odczuwam jakiegoś skrępowania, że np inni mnie wyprzedzają albo ja muszę omijać różne przeszkody w postaci dzieci, wózków, psów, itd. Nie jestem pewien, czy dla dobrego treningu biegowego, właściwe jest bieganie w parach. Często patrzę na takie pary, gadają do siebie, tempo żadne, ni to jogging ni bieganie, co chwila przystają, a to komórka zadzwoni, a to usiądą na ławce.
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
odnośnie formy biegania to oczywiście decydują własne upodobania....
co do postu hm.... Farmakon po grecku to trucizna. Biorąc cokolwiek z apteki bierzesz truciznę. Sęk w tym że owe trucizny w pewnych dawkach przy pewnych schorzeniach działają leczniczo. Potem truciznę odstawiamy. Tak należy podejść do tematu i tym razem. Nie wiem z jakiego powodu bierzesz te leki i jakie i w jakich dawkach. Blokada w kolanie i bóle stawów rzeczywiście wyglądają nietypowo i w pierwszym oglądzie sugerują uprawianie sportu. Ale to tak przez internet. Rzeczywiście leki psychotropowe podaje się pacjentowi na zasadzie "zobaczymy jak zadziała" ale nie na zasadzie pierwsze lepsze z półki co mi przyjdzie do głowy. Są pewne algorytmy przepisywania tych leków. Tzn zastosowałeś A i nie zadziałało to potem stosuj C lub D itp. Te algorytmy zna lekarz i kieruje się w ich stosowaniu tym co powie pacjent oraz wiedzą o działaniu leków - czyli współpraca i szczerość z lekarzem tylko pomaga. Objawy o których napisałeś czyli całkowite zniesienie lęku czy widoczny w tym myśleniu rys pt. moge zrobić samobójstwo powinieneś przedyskutować z lekarzem. Lęk fizjologicznie jest potrzebny bo ostrzega organizm o niebezpieczeństwie tak jak ból. Chodzi tylko o zasade by ten lęk nie był za silny czyli uniemożliwiał inne czynności. Nie przywiazywałbym tak wielkiej roli do tego jakiej generacji jest lek... Zawsze będzie lek nowszej generacji i Fabryka co produkuje powie ze to jest super eliksir na wszystko a temten to strach pomysleć cośmy dawali ludziom. Tak prosze nie mysleć. Sa starsze specyfiki co się sprawdzają w konkretnych przypadkach i nowe co się sprawdzają na konkretnych pacjentach. Należy dążyć do dobrej współpracy z lekarzem. Mieć wyznaczony cel tego leczenia. Co jest celem. Po co biorę te leki. Nie denerowowac się ze to wszystko długo trwa. To zawsze jest leczenie długotrwałe i lekarz też może potem czuć się zdezorientowany czy zmęczony postawą pacjęta. Leki to jedno a współpraca z psychologiem to drugie. Należy się liczyć z okresami pogorszeń i poprawy. Umieć radzić sobie z pogorszeniami. Pracować nad sobą. np poprzez bieganie. Nie myśleć w kat czarno - białych, jakiś zwrotów nagłych. Mieć swiadomość na czym moja choroba polega i wyznaczyć sobie cel leczenia, co chcę wyleczyć - jaki stan osiągnąć
co do postu hm.... Farmakon po grecku to trucizna. Biorąc cokolwiek z apteki bierzesz truciznę. Sęk w tym że owe trucizny w pewnych dawkach przy pewnych schorzeniach działają leczniczo. Potem truciznę odstawiamy. Tak należy podejść do tematu i tym razem. Nie wiem z jakiego powodu bierzesz te leki i jakie i w jakich dawkach. Blokada w kolanie i bóle stawów rzeczywiście wyglądają nietypowo i w pierwszym oglądzie sugerują uprawianie sportu. Ale to tak przez internet. Rzeczywiście leki psychotropowe podaje się pacjentowi na zasadzie "zobaczymy jak zadziała" ale nie na zasadzie pierwsze lepsze z półki co mi przyjdzie do głowy. Są pewne algorytmy przepisywania tych leków. Tzn zastosowałeś A i nie zadziałało to potem stosuj C lub D itp. Te algorytmy zna lekarz i kieruje się w ich stosowaniu tym co powie pacjent oraz wiedzą o działaniu leków - czyli współpraca i szczerość z lekarzem tylko pomaga. Objawy o których napisałeś czyli całkowite zniesienie lęku czy widoczny w tym myśleniu rys pt. moge zrobić samobójstwo powinieneś przedyskutować z lekarzem. Lęk fizjologicznie jest potrzebny bo ostrzega organizm o niebezpieczeństwie tak jak ból. Chodzi tylko o zasade by ten lęk nie był za silny czyli uniemożliwiał inne czynności. Nie przywiazywałbym tak wielkiej roli do tego jakiej generacji jest lek... Zawsze będzie lek nowszej generacji i Fabryka co produkuje powie ze to jest super eliksir na wszystko a temten to strach pomysleć cośmy dawali ludziom. Tak prosze nie mysleć. Sa starsze specyfiki co się sprawdzają w konkretnych przypadkach i nowe co się sprawdzają na konkretnych pacjentach. Należy dążyć do dobrej współpracy z lekarzem. Mieć wyznaczony cel tego leczenia. Co jest celem. Po co biorę te leki. Nie denerowowac się ze to wszystko długo trwa. To zawsze jest leczenie długotrwałe i lekarz też może potem czuć się zdezorientowany czy zmęczony postawą pacjęta. Leki to jedno a współpraca z psychologiem to drugie. Należy się liczyć z okresami pogorszeń i poprawy. Umieć radzić sobie z pogorszeniami. Pracować nad sobą. np poprzez bieganie. Nie myśleć w kat czarno - białych, jakiś zwrotów nagłych. Mieć swiadomość na czym moja choroba polega i wyznaczyć sobie cel leczenia, co chcę wyleczyć - jaki stan osiągnąć
1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
sorry ze odpowiedziałem tutaj... mam nadzieję że wszystko ok
wielu biega bo leczy różne choroby tak ze nie jesteś sam -nie jesteśmy sami
wielu biega bo leczy różne choroby tak ze nie jesteś sam -nie jesteśmy sami

1065 km w roku 2009 ( zresztą zawsze więcej niż 1000 od 2006 ) biega od 2003, 1/2 maratonu 1:49:30 ( Kross )
885 km w 2010
885 km w 2010
- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mateusz Listek pisze:ja też biegam na psychotropach ;d
cześć


- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mateusz ! bardzo mi przykro. Niech będzie dla Ciebie pocieszeniem, że nie jesteś sam. Ja również mam może nawet większe problemy od Twoich, choć trudno cokolwiek porównywać, przecież każdy inaczej odbiera życie i wszystko to, co ono niesie. O samotności wiem dużo, nauczyłem się z nią żyć, sport jest moją pasją, w jakiś sposób zapominam....
Z rodziną nie utrzymuję kontaktu, tak się złożyło, nawet, gdy umrą nie będzie mnie to interesować.
Tobie mogę tylko doradzić wyjazd z Polski, zmianę całkowitą otoczenia. Po prostu zacznij mieszkać w innym kraju, najpierw to sobie wmów, myśl o tym i działaj powoli. Zmiana środowiska czyni cuda, wiem to po sobie. Co do konkretów, to myślę, że można znaleźć ludzi, którzy pomogą z pracą, mieszkaniem.
Pisz zawsze tu albo na pw.
Z rodziną nie utrzymuję kontaktu, tak się złożyło, nawet, gdy umrą nie będzie mnie to interesować.
Tobie mogę tylko doradzić wyjazd z Polski, zmianę całkowitą otoczenia. Po prostu zacznij mieszkać w innym kraju, najpierw to sobie wmów, myśl o tym i działaj powoli. Zmiana środowiska czyni cuda, wiem to po sobie. Co do konkretów, to myślę, że można znaleźć ludzi, którzy pomogą z pracą, mieszkaniem.
Pisz zawsze tu albo na pw.
- lieft
- Stary Wyga
- Posty: 178
- Rejestracja: 08 cze 2005, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tak, ale to nie zawsze pomaga, patrz przykład polskiej narciarki kowalczyk, chyba nie muszę opisywać. Sport to nie zawsze zdrowie, zarówno jako sam sport jak i antidotum na depresję i inne choroby.Amelka0 pisze:Uprawianie sportu, słońce, świeże powietrze, odpowiednie odżywianie - to czynniki działające przeciwdepresyjnie.
pzdr.