Odchudzanie + nadwaga + ból kolana
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
Witam,
Może na początek trochę o mnie. Mam 23 lata, 180cm wzrostu i 95kg wagi. Dzięki bieganiu i zmianie nawyków żywieniowych udało mi się już zrzucić 8kg [początkowa waga 103kg :/]. Moim celem jest waga 80kg, czyli tyle ile przed przytyciem. Przytyłem jak sądzę w dużej mierze przez skomplikowane złamanie nogi, które nie pozwalało mi chodzić przez rok czasu. Podczas tego okresu podłamałem się i jadłem więcej niż zawsze. Z czasem gdy już mogłem chodzić kupiłem sobie orbitrek i na nim ćwiczyłem ponieważ nie obciąża on stawów, niestety te ćwiczenia nie przynosiły mi satysfakcji. Trochę schudłem, ale zaraz znowu przytyłem. Teraz już od 2 lat mam wagę w okolicach 100kg i uważam, że trzeba to zmienić ponieważ źle się z nią czuje psychicznie i fizycznie. Kupiłem sobie bieżnię elektryczną ponieważ nie bardzo mam gdzie biegać a taki trucht przed telewizorem sprawia mi nawet przyjemność i dobrze się czuje z tym ćwiczeniem, wiem, że mogę w nim wytrwać aż osiągnę swój cel. Problem w tym, że od jakiegoś czasu doskwiera mi ból w kolanie podczas biegania i czasami tuż po nim. Jest to lekki ból, ale wolę dmuchać na zimne. Kupiłem sobie buty do biegania z dużą podeszwą amortyzującą. Do tego będę zakładał opaskę uciskową na kolano. Powinienem biegać czy sobie odpuścić na jakiś czas? A może tylko chodzenie po bieżni?
Generalnie moim celem jest schudnąć 1kg tygodniowo i do tej pory to mi się udawało, nie chciałbym się zatrzymać w tym co robię bo boje się, że zniknie moja motywacja i dalej będę grubasem.
Może na początek trochę o mnie. Mam 23 lata, 180cm wzrostu i 95kg wagi. Dzięki bieganiu i zmianie nawyków żywieniowych udało mi się już zrzucić 8kg [początkowa waga 103kg :/]. Moim celem jest waga 80kg, czyli tyle ile przed przytyciem. Przytyłem jak sądzę w dużej mierze przez skomplikowane złamanie nogi, które nie pozwalało mi chodzić przez rok czasu. Podczas tego okresu podłamałem się i jadłem więcej niż zawsze. Z czasem gdy już mogłem chodzić kupiłem sobie orbitrek i na nim ćwiczyłem ponieważ nie obciąża on stawów, niestety te ćwiczenia nie przynosiły mi satysfakcji. Trochę schudłem, ale zaraz znowu przytyłem. Teraz już od 2 lat mam wagę w okolicach 100kg i uważam, że trzeba to zmienić ponieważ źle się z nią czuje psychicznie i fizycznie. Kupiłem sobie bieżnię elektryczną ponieważ nie bardzo mam gdzie biegać a taki trucht przed telewizorem sprawia mi nawet przyjemność i dobrze się czuje z tym ćwiczeniem, wiem, że mogę w nim wytrwać aż osiągnę swój cel. Problem w tym, że od jakiegoś czasu doskwiera mi ból w kolanie podczas biegania i czasami tuż po nim. Jest to lekki ból, ale wolę dmuchać na zimne. Kupiłem sobie buty do biegania z dużą podeszwą amortyzującą. Do tego będę zakładał opaskę uciskową na kolano. Powinienem biegać czy sobie odpuścić na jakiś czas? A może tylko chodzenie po bieżni?
Generalnie moim celem jest schudnąć 1kg tygodniowo i do tej pory to mi się udawało, nie chciałbym się zatrzymać w tym co robię bo boje się, że zniknie moja motywacja i dalej będę grubasem.
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Ból kolana może być wywołany zbyt intesywnym forsowaniem go. Jeżeli wcześniej nie biegałeś to twoje stawy nie są jeszcze na to gotowe to po pierwsze. Po drugie waga - mimo wszystko jest za duża i powoduje dodatkowe obciążenia. Po trzecie buty - rozumiem, że jesteś właścicielem porządnej pary biegowej ?
Rada doświadczonego kolegi (sam miałem identyczny problem 191 cm i 107 kg swego czasu i bolące kolana na początku przygody zwane bieganie/odchudzanie) na początek ? Rób marszobiegi w-g któregoś z planu zamieszcoznego na bieganie.pl.
Jeżeli masz możliwość to pływaj, pływaj i jeszcze raz pływaj. Basen jest najbezpieczniejszą metodą budowania kondycji i zrzucania balastu. O zbilansowanej diecie wspominać chyba nie muszę. I nie ma bata waga będzie lecieć szybko
Rada doświadczonego kolegi (sam miałem identyczny problem 191 cm i 107 kg swego czasu i bolące kolana na początku przygody zwane bieganie/odchudzanie) na początek ? Rób marszobiegi w-g któregoś z planu zamieszcoznego na bieganie.pl.
Jeżeli masz możliwość to pływaj, pływaj i jeszcze raz pływaj. Basen jest najbezpieczniejszą metodą budowania kondycji i zrzucania balastu. O zbilansowanej diecie wspominać chyba nie muszę. I nie ma bata waga będzie lecieć szybko

- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Umnie sprawa wyglądała troszkę inaczej bo gdy zabierałem się do zrzucania wagi (a było tego 20 kg w trakcie wakacji pare lat temu) To nie dysponując żadną wiedzą popełniłem wszystkie możliwe błędy początkującego
Zacząłem biegać w starych zużytych butach od kosza ważąc 107 kg. Po 2 tygodniach już nie biegałem i nie chodziłem. Przez co po wizycie u zwykłego lekarza, który ma zawsze jedną odpowiedź na wszystko "nie biegać" przerzuciłem się na ponad 2 lata na rower.
przez ten okres robiłem dziennie około 30 km i trzymałem diete. Skutek taki, że w ciągu niecałych 4 miesięcy waga spadła do 89 kg
Niestety spaliłem w tedy nie tylko tłuszcz ale i mięśnie więc połownicze zwycięstwo odniosłem tylko.
Dopiero jakieś 3 lata temu przeprosiłem się do biegania na nowo i tak już zostało

przez ten okres robiłem dziennie około 30 km i trzymałem diete. Skutek taki, że w ciągu niecałych 4 miesięcy waga spadła do 89 kg

Dopiero jakieś 3 lata temu przeprosiłem się do biegania na nowo i tak już zostało

- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Tu już była poruszana ta sprawa, nawiasem mówiąc widzę siebie, tylko miałem 5 więcej 10 lat więcej i wzrost ten sam mam i ja
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?p=238698#p238698
* wiedza
* dieta
* trening
nawet się nie obrócisz i będziesz warzył 80 kg
pozdro

http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?p=238698#p238698
* wiedza
* dieta
* trening
nawet się nie obrócisz i będziesz warzył 80 kg
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
F@E: przeczytałem podane przez Ciebie linki i mam w związku z nimi pytanie.
Zainteresował mnie ten indeks glikogoniczny, rozumiem, że czym mniej IG tym słabej się od danego pożywienia tyje?
Tak raz w tygodniu lubię się spotkać z kolegami na piwie i nie ukrywam, że 6-8 piw to jest standard. Piwo ma aż 110 IG a wino wytrawne 0. Dlatego zastanawiam się czy nie zmienić piwa na wino? Czy wypicie 2-3 butelek wina wytrawnego może znacznie zaszkodzić w odchudzaniu? Ogólnie alkoholu już nie pije od miesiąc właśnie ze względu na jego zgubny wpływ na brzuszek, ale nie ukrywam, że gdy nadchodzi piątek/sobota i koledzy dzwonią to z trudem odmawiam.
Zainteresował mnie ten indeks glikogoniczny, rozumiem, że czym mniej IG tym słabej się od danego pożywienia tyje?
Tak raz w tygodniu lubię się spotkać z kolegami na piwie i nie ukrywam, że 6-8 piw to jest standard. Piwo ma aż 110 IG a wino wytrawne 0. Dlatego zastanawiam się czy nie zmienić piwa na wino? Czy wypicie 2-3 butelek wina wytrawnego może znacznie zaszkodzić w odchudzaniu? Ogólnie alkoholu już nie pije od miesiąc właśnie ze względu na jego zgubny wpływ na brzuszek, ale nie ukrywam, że gdy nadchodzi piątek/sobota i koledzy dzwonią to z trudem odmawiam.
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
6-8 piw ? Dawka śmiertelna dla mnie :D. Przez moją słabą głowę i raczej rzadkie praktykowanie picia dodając do tego dietę, Moje możliwości kończą się na 2 piwach :D
Co do indeksu glikogonicznego to o ile dobrze zrozumiałem i pamiętam. Im wyższy indeks tym gwałtowniej uwalnia się cukier i wydziela się insulina. Chociaż mogłem coś pokręcić bo siedzę sobie tutaj chory w domu i majacze
Co do indeksu glikogonicznego to o ile dobrze zrozumiałem i pamiętam. Im wyższy indeks tym gwałtowniej uwalnia się cukier i wydziela się insulina. Chociaż mogłem coś pokręcić bo siedzę sobie tutaj chory w domu i majacze

- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Tak im wyższy tym gorzej im niższy tym lepiej, przy wysokim steżeniu glukozy we krwii, organizm odczytuje to jako stan sytości i resztę odkłada do czasu gdy insulina zrobi swoje potem wszystko wraca do normy.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
Praktyka czyni mistrzaEddie pisze:6-8 piw ? Dawka śmiertelna dla mnie :D. Przez moją słabą głowę i raczej rzadkie praktykowanie picia dodając do tego dietę, Moje możliwości kończą się na 2 piwach :D

Myślę, że u mnie dużym winowajcą jest właśnie alkohol ponieważ po wypiciu kilku piwek lubię sobie coś zjeść i zazwyczaj jest to kebab. Nie wiem ile kcal ma kebab ale 1 piwo to aż 250kcal. Aby spalić taką ilość muszę biegać na bieżni pół godziny, to trochę mnie przeraża. Jedyne wyjście to odstawić piwko do czasu zrzucenia wagi.
Od 4 dni nie biegałem, dałem odpocząć kolanu i dziś lub jutro wznowie ćwiczenia. Mam nadzieje, że jak zrzucę jeszcze 10kg to ból kolana w ogóle przestanie istnieć
