dziwny bol - zdjecie
- gores87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 383
- Rejestracja: 09 cze 2009, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Brodnica
witam. zaczne od poczatku. Biegam od maja 2009r. zaczalem od realizowania planu 10 tygodniowego ktory realizowalem dosc dlugo bo prawie 4 miesiace do poczatku wrzesnia. Pozniej zalezy od dnia biegalem sobie 20, 30 czy nawet 40 minut bez przerwy. od poczatku swojej przygody z bieganiem biegalem po "przyjaznych" nawieszchniach, glownie lesnych sciezkach. No i biegalo sie super. Od pazdziernika biegalem juz jakies 4, 5 km. rowniez po lesie. Do tego czasu nic mi nie dolegalo. Gdy nadeszla zima bieganie w lesie odpadlo i zaczalem biegac po miescie, po kostce brukowej ale ze jest zima to nie "czulem" az tak mocno tej kostki. Biegalem tak z miesiac czasu rowniez dystans 5km. Pewnego dnia wyszedlem na trening i na 3 km dopadl mnie dpsc mocny bol w okolocy piszczczeli(obydwie nogi). Przeszedlem do marszu i takimi marszobiegami dotarlem do domu. Nastepnego dnia bylo juz ok. Na nastepny treningu juz zupelnie bylo w porzadku i zapomnialem ze wogole cos mi dolegalo. Pozniej jeszcze z 2 treningi i tez bylo ok. Ale w tym tygodniu bodajze w srode postanowilem ze pojade sobie do lasu pobiegac. Zrobilem jakies 3,5 km z 40sek. przebiezkami. Dodam ze lezal zmarzniety snieg i rowniez biegalo sie ciezko. Nastepnego dnia bol powrocil, i boli do dzis(od srodu nie biegalem). Bol nie jest jakos strasznie uciazliwy ale wole dmuchac na zimne. Najbardziej odczuwalny jest podczas schodzenia ze schodow i wstawania z lozka, no i rzecz jasna przy probie biegu. Dodam teraz troche informacji o mnie. Aha no i zdjecie z lokalizacja bolu. http://rapidshare.com/files/339742128/DSC01658.JPG
Wzrost: 178
Waga: 109kg jak zaczynalem biegac bylo 116kg
Buty: Asisc blackhawk 2
Prosze o pomoc bo bez biegania to zwariowac mozna ;]
Wzrost: 178
Waga: 109kg jak zaczynalem biegac bylo 116kg
Buty: Asisc blackhawk 2
Prosze o pomoc bo bez biegania to zwariowac mozna ;]
- szy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:19:17
- Lokalizacja: Warszawa / Pruszków
Prawdopodobnie zapalenie okostnej, googluj pod tym kątem
Mój profil Strava: https://www.strava.com/athletes/43888753
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Oj stary - masz to samo co ja. 3 tygodnie odpoczywałem, wróciłem do biegania i po 3 treningach znowu się zaczęło... Nie chcę straszyć, ale to się potrafi ciągnąć w nieskończoność, a również, nieleczone, doprowadzić do złamania zmęczeniowego.
Sprawdź PW.
Sprawdź PW.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Ja w to wierzę, ale wiary nie popieram żadnym doświadczeniem... Tak naprawdę powinno się pójść do dobrego lekarza sportowego i pozwolić się poprowadzić, ja jednak chcę najpierw wyeliminować te składniki, które potencjalnie mogą być przyczyną kontuzji - wczoraj zakupiłem buty z megaamortyzacją. Zajrzyj na ostatni wpis mojego bloga po szczegóły tego jak staram się zapobiec tym bólom okostnej. Na razie czuję poprawę, ale za wcześnie mówić, czy to krótkotrwała zmiana, czy nie.
- gores87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 383
- Rejestracja: 09 cze 2009, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Brodnica
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
W tym miejscu może być jeszcze zespół cieśni powięziowej, albo jakieś nadwyrężenie mięśnia płaszczakowatego... Niestety, chyba okostna jest stosunkowo najczęstszą z kontuzji, w tym rejonie.
- gores87
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 383
- Rejestracja: 09 cze 2009, 12:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Brodnica
no i bylem dzis pobiegac. Zrobilimy 5 km w tempie 37minut, wiec tak sobie truchtalismy. Na poczatku moze jakies 1,5km bol byl praktycznie nie odczuwalny. Stawialem mniejsze kroki i staralem sie ladowac na piete. Po 2,5km, zatrzymalismy sie aby sie troche porozciagac(ja zaproponowalem bo juz bol byl dosc intensywny) po okolo 4 minutach cwiczen wroclismy dalej to biegu. I bol byl juz mocny, ze po przebiegnieciu jakis 400m przeszedlem do marszu, szedlem moze jakies 200m i sprobowalem dalej biec. Ku mojemu zaskoczeniu podczas biegu bol zczal ustepowac, ta ze moglem spokojnie dobiec do "mety". Na samym koncu moze jakies 0,7km bolu praktycznie nie odczuwalem. Zapakowalismy sie w samochod i wrocilismy do domu, szybka kapiel polewanie zimna i goraca woda miejsca bolacego, posmarowanie mascia chlodzaco-grzejaca(swoja droga bardzo fajna Komplex Vitamobil Aktive Salbe) i bol nie doskwiera jak narazie. Chyba ze podczas wstawania, lub jak przykucne(wtedy boli najbardziej). Ale bol ogolnie mniejszy niz w ostatnich 5 dnicah kiedy nie biegalem.
W takim wypadku dalej utwierdzac sie w przekonaniu ze jest to zapalenie okostnej czy moze cos "lepszego"
W takim wypadku dalej utwierdzac sie w przekonaniu ze jest to zapalenie okostnej czy moze cos "lepszego"

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem należałoby się zdecydować, ale zimna albo ciepła woda. Chyba jednak zimna lepsza, bo schładzanie jest teraz generalnie zalecane na urazy. Rozgrzewanie jest dobre na zakwasy lub przed treningiem. A maść to chyba przede wszystkim przeciwzapalna powinna być, jakaś niesterydowa oparta na ketoprofenie lub czym podobnym. ja polecam firmy Bayer Traumon. Działa też przeciwbólowo.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
U mnie dziś dużo lepiej, ale nie wiem czy to zasługa przeciwbólowego, czy rzeczywiście dzieje się dobrze... Co do tych akcji ze schładzaniem i dogrzewaniem, to chodzi o to, by pobudzić jak największy przepływ krwi w tym miejscu...
gores - nie powie chyba Ci nikt, co to tak naprawdę jest, bo w tym miejscu może być kilka problemów, jak pisałem wcześniej, a objawy bardzo podobne... Nawet po prześwietleniach czasem nie wychodzi, co tak naprawdę dolega. Można tylko gdybać i próbować jakichś uniwersalnych sposobów, albo zainwestować w lekarza sportowego i szereg prześwietleń. Ja bym jednak poczekał jeszcze trochę... Sam tak robię - zobaczę co będzie po odstawieniu Voltarenu (za 2 tygodnie).
gores - nie powie chyba Ci nikt, co to tak naprawdę jest, bo w tym miejscu może być kilka problemów, jak pisałem wcześniej, a objawy bardzo podobne... Nawet po prześwietleniach czasem nie wychodzi, co tak naprawdę dolega. Można tylko gdybać i próbować jakichś uniwersalnych sposobów, albo zainwestować w lekarza sportowego i szereg prześwietleń. Ja bym jednak poczekał jeszcze trochę... Sam tak robię - zobaczę co będzie po odstawieniu Voltarenu (za 2 tygodnie).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Moim zdaniem, choć nie jestem żadnym znawcą, pobudzanie przepływu krwi ma znaczenie gdy chcemy rozprowadzić kwas mlekowy, czy zregenerować mięsień dostarczając mu z krwią substancji odżywczych. Gdy już jednak jest jakiś stan zapalny, to należy miejsce schładzać. Takie też miałem zalecenie od ortopedy przy zapaleniu achillesów. Podobnie jest przy stłuczeniach, skręceniach, itp - każą schładzać. Więc nie wiem chłopaki czy dobrze robicie, może skonsultujcie to z jakimś specem.PATATAJEC pisze:U mnie dziś dużo lepiej, ale nie wiem czy to zasługa przeciwbólowego, czy rzeczywiście dzieje się dobrze... Co do tych akcji ze schładzaniem i dogrzewaniem, to chodzi o to, by pobudzić jak największy przepływ krwi w tym miejscu...