Kupiłem w końcu pulsometr. No i oczywiście postanowiłem sprawdzić swoje tętno maksymalne. Z wyliczeń teoretycznych powinienem spodziewać się wyniku w okolicy 180 uderzeń na minutę. Mam 38 (i pół) lat. Najpierw 500 m wolnego truchciku i zabawa z pulsometrem. Działał bez zarzutu (130-140 u/m). Następnie 1500 m troszkę szybciej (150-160 u/m). A dalej (bez przerywania biegu) szybciej i szybciej aż do wyplucia płuc. Pod koniec zerknąłem na pulsometr i trochę zdziwiony zauważyłem tętno 196 u/m. Przystanąłem, przycisnąłem czujnik mocniej do klatki żeby upewnić się, że nie ma przekłamania. Nie było. Tętno dopiero po chwili zaczęło powoli spadać. Pomiar wydaje się w porządku. Minimalne spoczynkowe w pozycji półleżącej w fotelu miałem 72 u/m
Wróciłem do truchtu. Skróciłem paski czujnika pulsometru. Zamontowałem go jeszcze ciaśniej. Przetruchtałem ponad 2000 m i powtórzyłem próbę. Udało mi się dłużej pociągnąć na maksymalnej prędkości. Pulsometr zmierzył 207 u/m.
Wnioski:
1. albo teoretyczne wzory są baaardzo teoretyczne
2. albo pulsometr jest do wymiany
3. albo powinienem się natychmiast udać do kardiologa
...
a może moje ciało zakłada, że jestem 13-latkiem?
Dodam, że samopoczucie po biegu bardzo dobre.
