Witam.
Problem mój wydaje się z jednej strony typowy, ale po przeczytaniu prawie całego forum nie znalazłem przypadku w 100% odpowiadającemu mojemu, więc do rzeczy.
Od kwietnia tego roku postanowiłem rozpocząć przygodę z bieganiem. Po ok.3 miesiącach systematycznego biegania 3-4 razy w tygodniu pojawił się problem z prawym podudziem. W momencie obciążania stopy pojawia się ból mniej więcej w połowie kości piszczelowej (dokładnie na jej wewnętrznej krawędzi) promieniujący do mięśnia łydki na tej samej wysokości. Ból nie był zbyt uciążliwy, po ok 4-5 km. udawało się to rozbiegać, ale następnego dnia po bieganiu sztywność mięśnia łydki i lekki ból dawały się we znaki.
Biegałem tak przez miesiąc po ok 40 km tygodniowo, aż do dnia kiedy bólu nie udało się rozbiegać, a wręcz się nasilił i zmusił mnie do przerwy w bieganiu.
Przerwa trwała 5 tygodni, w tym czasie bieganie starałem się zastąpić rowerem (ok 90-100 km tygodniowo), pływaniem, dodatkowo stosowałem ćwiczenia wzmacniające i rozciągające.
Po wspomnianej przerwie, przy próbie biegu (a w zasadzie już na samym początku) ból i dyskomfort wrócił. W związku z tym nie wiem czy przerwa była zbyt krótka, czy też nie to jest kluczem do wyleczenia.
Byłem z tym nawet u ortopedy (niby sportowego), ale ten zalecił 12 tygodni przerwy, nie postawił jasnej diagnozy, nie wskazał przyczyny problemu. Boje się, ze skoro po 5 tygodniach nie przeszło to po 12 będzie tak samo.
Błagam o pomoc, może ktoś miał podobny problem.
Myślałem, jeszcze o zmianie butów, ale nie wiem czy źle dobrane obuwie może być powodem kontuzji jednej nogi?
