No i stało sie ... :/
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 cze 2009, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Zaczne od tego ze mam 19 lat i dosc duzą wage . Zaczalem biegac w połowie czerwca i tak sobie hasałem dosc żwawo ( co widać na nizej załączonym obrazku ) aż do poniedziałku/środy ....
W Poniedzialek zacząl mnie boleć achilles ale jakos dobiegłem ... w domu po przeczytaniu kilku rzeczy pomyslalem ze moze byc to zapalenie bo tak :
przyczyny sie zgadzaja czyli wbiegi , bieganie po asfalcie , pronacja , ale objawy juz nie koniecznie - oczywiscie ból jest - najwiekszy przy schodzeniu ze schodów ale nie ma zadnych zaczerwienień opuchnięc czy trzeszczenia ...
Kontynuując moja historie :
We wtorek zrobilem sobie przerwe ale w środe juz nie moglem wytrzymac i wybiegłem - po kilku kilometrach ból wchillesa wrócił ale co gorsza nabawilem sie jakiegos naciągniecia pachwiny w okolicach krocza - w efekcie skonczylem 2 kilometry wczesniej i do domu 3 km na piechote ...
Dzisiaj jak sie domyslacie tez przerwa bo prawa noga boli w dwóch miejscach a lewa w jednym - jeszcze o tym nie pisalem ale zaczal mnie rowniez bolec piszczel od strony wewnętrznej - juz kiedys mialem podobny ból a wynikał on z grania w pilke w hali w butach o zerowej amortyzacji ( bardzo twarda podeszwa ) Buty do biegania mam ale juz bardzo wysluzone i mozliwe ze stracily swoje wlasciwosci amortyzujace ...
Nie powiem zebym byl szczesliwy zaistniałą sytuacją :/ Szczegolnie ze biegac probowalem kilkakrotnie ale zawsze z braku silnej woli rezygnowalem - tym razem jak juz wszystko szlo w najlepszym kierunku przytrafilo mi sie cos takiego ... Nie chcialbym przerywac tego co udanie zaczalem . Mozecie mi cos poradzic ?
W Poniedzialek zacząl mnie boleć achilles ale jakos dobiegłem ... w domu po przeczytaniu kilku rzeczy pomyslalem ze moze byc to zapalenie bo tak :
przyczyny sie zgadzaja czyli wbiegi , bieganie po asfalcie , pronacja , ale objawy juz nie koniecznie - oczywiscie ból jest - najwiekszy przy schodzeniu ze schodów ale nie ma zadnych zaczerwienień opuchnięc czy trzeszczenia ...
Kontynuując moja historie :
We wtorek zrobilem sobie przerwe ale w środe juz nie moglem wytrzymac i wybiegłem - po kilku kilometrach ból wchillesa wrócił ale co gorsza nabawilem sie jakiegos naciągniecia pachwiny w okolicach krocza - w efekcie skonczylem 2 kilometry wczesniej i do domu 3 km na piechote ...
Dzisiaj jak sie domyslacie tez przerwa bo prawa noga boli w dwóch miejscach a lewa w jednym - jeszcze o tym nie pisalem ale zaczal mnie rowniez bolec piszczel od strony wewnętrznej - juz kiedys mialem podobny ból a wynikał on z grania w pilke w hali w butach o zerowej amortyzacji ( bardzo twarda podeszwa ) Buty do biegania mam ale juz bardzo wysluzone i mozliwe ze stracily swoje wlasciwosci amortyzujace ...
Nie powiem zebym byl szczesliwy zaistniałą sytuacją :/ Szczegolnie ze biegac probowalem kilkakrotnie ale zawsze z braku silnej woli rezygnowalem - tym razem jak juz wszystko szlo w najlepszym kierunku przytrafilo mi sie cos takiego ... Nie chcialbym przerywac tego co udanie zaczalem . Mozecie mi cos poradzic ?
- CríostóirSweeney
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 324
- Rejestracja: 14 mar 2009, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:56:13
- Lokalizacja: Éire
- lejek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 493
- Rejestracja: 12 wrz 2007, 09:17
- Życiówka na 10k: 45:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jak po kilku dniach ból nie przejdzie to zdecydowanie odwiedź lekarza. Jak przejdzie, to np na tydzień zmniejsz kilometraż i zamiast tego przyłóż większą wagę do rozgrzewki i rozciągania się po biegu ( ztym rozciąganiem to też uważaj na razie, żeby kontuzja nie wróciła). Po prostu z głową do tego podejdź!
Pozdrawiam,
Lejek
PS> Jak będzie boleć, to nie próbuj "rozbiegać" bo na 90% zrobisz sobie krzywdę większą!
Pozdrawiam,
Lejek
PS> Jak będzie boleć, to nie próbuj "rozbiegać" bo na 90% zrobisz sobie krzywdę większą!
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 cze 2009, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Wlasnie mialem taki plan zeby to rozbiegac
Ale skoro tak mowisz to pewnie tak jest wiec nie bede tego robil . Poki co poczekam kilka dni - okłady z lodu narazie robie i smaruje pachwine , mam nadzieje ze przejdzie i bede mogl wrocic na biegowe trasy
Faktycznie do tej pory nie przywiazywalemzbytniej wagi do rozgrzewki i rozciagania - teraz bedzie trzeba to zmienic .


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 503
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Zacznij od dobrej rozgrzewki, a po bieganiu obowiązkowo rozciąganie. Teraz zrób sobie przerwę na kilka dni na wyleczenie tych kontuzji i zluzuj troszkę z intensywnością biegu. Lepiej powoli zwiększać dystans i tempo biegu.skoczekM pisze:Wlasnie mialem taki plan zeby to rozbiegacAle skoro tak mowisz to pewnie tak jest wiec nie bede tego robil . Poki co poczekam kilka dni - okłady z lodu narazie robie i smaruje pachwine , mam nadzieje ze przejdzie i bede mogl wrocic na biegowe trasy
Faktycznie do tej pory nie przywiazywalemzbytniej wagi do rozgrzewki i rozciagania - teraz bedzie trzeba to zmienic .
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 20:41 - 15.06.2024 (parkrun)
10k - 43:42 - 11.11.2023
półmaraton - 1:38:43 - 01.09.2024
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 cze 2009, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Myslalem ze od razu zawojuje świat :P Jednak organizm wie swoje i odmowil posłuszeństwa - Szczegolnie ze nie daje mu w nagrode zadnych slodkości xD Szczerze mowiac do tej pory nie istnialo u mnie takie pojecie jak rozgrzewka ( wczesniej pisalem ze nie przywiazywalem wagi ale w zamysle mialem ze do rozciągania ) - poprostu wstawalem rano ubieralem sie i heja w las ... Dziwic sie nie moge czemu zlapalem uraz
- pusz73
- Stary Wyga
- Posty: 155
- Rejestracja: 31 sie 2008, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Głogów
Zbyt intensywne bieganie to najczęstszy błąd nas, początkujących. Ja też go kiedyś popełniłem i nie obeszło się bez lekarzy i zastrzyków. Człowiek hodował brzuszek kilka lat a chce go zrzucić w dwa miesiące. To typowe dla nas mężczyzn
. Zdecydowanie powinieneś zmniejszyć intensywność. Jesteś na najlepszej drodze by sobie rozwalić stawy i ścięgna, zwłaszcza jak się ma 15-20 kg nadwagi. To nic że twoje serce daje rade. Kondycja zawsze pojawia się wcześniej niż właściwa waga. CIERPLIWOŚCI.
Bo skończy się na tym, że za miesiąc lub dwa organizm się zbuntuje przyjdzie przemęczenie zacznie boleć co raz bardziej i skończysz przygodę z bieganiem. Nie wystarczy biegać. Trzeba to robić mądrze.
Jeśli rzeczywiście poważnie traktujesz bieganie, to radze ci zainwestować w pulsometr. Wtedy on będzie pilnował intensywności twojego treningu.
A w ogóle to gratuluje decyzji i powodzenia

Bo skończy się na tym, że za miesiąc lub dwa organizm się zbuntuje przyjdzie przemęczenie zacznie boleć co raz bardziej i skończysz przygodę z bieganiem. Nie wystarczy biegać. Trzeba to robić mądrze.
Jeśli rzeczywiście poważnie traktujesz bieganie, to radze ci zainwestować w pulsometr. Wtedy on będzie pilnował intensywności twojego treningu.
A w ogóle to gratuluje decyzji i powodzenia

-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 cze 2009, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Oczywisice ze pulsometr mam ale pasek zalozylem 2 razy . ZRaz wyszlo mi srednio 164 a drugi raz 158 przy czym powinienem miec jakies 150 wiec doskonale wiem ze biegam za szybko ale co zrobic skoro inaczej nie potrafie . Z tą duza waga to moze przesadzilem bo kazdy mysli tak jak ty , tymczasem mam jakies 74 kg przy 168 cm . - ale dla mnie to jest fatalnie ...
Po kilku dniach przerwy czuje jakby mi powoli przechodzilo
Mysle ze obejdzie sie bez wizyt u lekarzy a skonczy sie jedynie na strachu ... jestem dobrej mysli ...
Po kilku dniach przerwy czuje jakby mi powoli przechodzilo

-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 cze 2009, 11:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czestochowa
Nie robilem pomiarów w terenie ale ze wzorów wychodzi mi gdzieś 194-201 ( wg kazdego wzoru inaczej ) Priorytetem jest poprawa sylwetki - zgubienie brzucha i wyszczuplenie ( nie wiem czy to dobre okreslenie ) ud.