FREDZIO pisze:
Ale skoro mówimy o suplementacji - to kolarstwo jest tutaj bardzo szczególnym przykładem.
Chyba poza Armstrongiem nie ostał sie żaden z wielkich którzy by nie zostali zdyswkalifikowani.
Oni pewnie też zaczynali od delikatnych batoników, potem wzorem Tompoza dochodzili do kilkudziesięciu pastylek róznych ekstraktów z legalnych specyfików ale coś potem się działo, że decydowali się użyć suplementy specjalne.
Armstrong to tez czysty raczej nie byl (patrzcie probka A krwii z 1999 roku, probka B sie nie zachowala, wiec sie upieklo - wykryto EPO).
z zawodowcami to troche inaczej jest. oni nie jedza zadnych szitowskich pastylek bo to jest latwe do wykrycia. zreszta na pewno wiecie, ze caly mechanizm dopingu w zawodowym sporcie to jest dosyc skomplikowana procedura. i tak naprawde to sami kolarze sobie nic nie biora (bo im kolega powiedzial) tylko robia to pod kontrola lekarzy (wysokiej klasy specjalistow). doping w profesjonalnym sporcie to nie pastylki kupowane cichem na bazarze tylko laboratoria, biale fartuchy i niezliczone ilosci badan i analiz.
kiedys czytalem wywiad z pewnym polskim trenerem i on na pytanie dlaczego u nas nie ma jakis spektakularnych afer dopingowych odpowiedzial, ze nie ma na to pieniedzy po prostu dlatego nikt sie za bardzo nie szprycuje

to co tanie daje male efekty albo jest latwo wykrywalne wiec nie ma sensu sie w to bawic. tylko amatorzy, ktorzy nie maja kontroli to stosuja (a swoja droga doping w sporcie amatorskim gdzie czesto jedyna nagroda jest medal, puchar i dyplom to przegiecie zupelnie dla mnie nie zrozumiale).
a jakie mechanizmy zdecydowaly, ze zdecydowali sie brac doping? mysle, ze to jest ciezkie pytanie i nie mozna udzielic jednoznacznej odpowiedzi. latwo jest kogos oceniac i poddawac surowej karze ale ja nie chce nikogo oceniac. to juz o jakies dylematy moralne za bardzo zachacza.
jedna kwestia, ktora mysle, ze wiele wyjasni:
otoz w 2004 roku zrobiono w stanach badania wsrod mlodych ludzi (do 25 roku zycia) i zadano im nastepujace pytanie:
"czy zdecydowalbys sie wziac srodki dopingujace jesli wiedzialbys, ze sa absolutnie nie do wykrycia, a zagwarantuja Ci zloty medal olimpijski. i jeslibys wiedzial, ze istnieje bardzo wysokie prawdopodobienstwo smierci lub kalectwa po zazyciu tych srodkow".
70% odpowiedzialo "tak".
mysle, ze te badania wiele mowia na temat "dlaczego istnieje doping".
i jeszcze cos mi sie przypomnialo. czytalem gdzies, ze w stanach sa takie laboratoria dopingu, gdzie przychodzisz i mowisz, ze np. chcialbys skakac w dal 8 m i oni poddaja Cie jakiejs takiej "kuracji", ze jest to mozliwe. podobniez w stanach jest takich laboratoriow setki, a to, o ktorym byl szum przy okazji Marion Jones i Tima Montgomery bylo wlasnie jednym z takich osrodkow.
nie sprawdzalem nigdzie tej informacji, wyczytalem to w jakiejs gazecie (wlasnie przy okazji afery MJ i TM).