Komentarze: Bieganie i dieta wegańska – co z tym białkiem?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Kurczę, czy Wy chcielibyście się tak odżywiać? Karmilibyście tak swoje dzieci? Jedyne świeże "coś" na śniadanie to odrobina szczypiorku czy cebulki??? Rany...
masz rację, zdecydowanie za dużo mąki w tych posiłkach :bum:
PKO
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Popatrzyłam sobie na pierwsze z brzegu wygooglane menu w przedszkolach i włos mi się zjeżył na głowie:
http://przedszkole-michalek-strzelin.pl ... lakow.html
I to ma być najlepsze przedszkole w tym mieście? Kucharki/dietetyczka nie słyszały o piramidzie zdrowia?
Drugi z brzegu otwarty link wyglądał ciut lepiej, ale naprawdę ciut:
http://obiadydlaprzedszkoli.pl/dla-przedszkoli.html
Kurczę, czy Wy chcielibyście się tak odżywiać?
Prawdę mówiąc - ja tak.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Awatar użytkownika
Juannita
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 167
Rejestracja: 03 mar 2014, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:
Juannita pisze:Żywimy się w mniejszym lub większym stopniu chemią, a to czy przybierze ona postać sałaty czy steku, to już naprawdę nieduża różnica.
Nie zgadzam się. Ja wolę się żywić w mniejszym stopniu chemią, dlatego poświęcam mój czas i pieniądze na to, aby wybierać te "mniej" chemiczne i bez hormonów, ukrytych leków, etc.
Nie wiem, z czym się nie zgadzasz. Napisałam, że w mniejszym lub większym stopniu, pod co podchodzi staranie się. Nad wszystkim nie zapanujesz, do restauracji fajnie pójść, do cioci na imieniny też niekiedy trzeba.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13434
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Najzdrowsza jest dieta oparta na mięsie z inedyka. Problem w tym, że nie można go jeść, ale zdaje się, że o to właśnie w tej diecie chodzi.
MasterBLASTERpl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 12 mar 2014, 01:28
Życiówka na 10k: 58m
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze:odnośnie szczepień i szczepionek, to przyznaję rację Michałowi, przynajmniej się zastanawia na ten temat i nie łyka całej propagandy jak niektórzy na ten temat. Ja też się zastanawiam i powiem szczerze, że im dalej w las tym więcej wątpliwości.

O
MasterBLASTERpl pisze:...propagandy antyszczepionkowej (jako mlody lekarz chyba nigdy tego nie zrozumie, bo jest to najskuteczniejsza metoda leczenia jaka zna dzisiejsza medycyna
to też jest lekarz i niekoniecznie młody i ma trochę inną opinie w tym temacie:
http://www.youtube.com/watch?v=Y50mesZne0s

i szeroki wywiad z doktorem:
http://www.youtube.com/watch?v=b3Wd2_vCOKU

Także sprawa co najmniej nie jest jednoznaczna, i ludzie, wyzywający innych od "ciemnogrodu" i "odpornościowych wampirów" czy jakoś tak, mogliby zacząć używać troszkę swojego mózgu, a nie łykać jak pelikan, każdą propagandę przemysłu farmaceutycznego. Nawet tą nie składającą się kupy. Takich lekarzy jak dr Jaśkowski są setki, tylko niektórzy nie ujawniają się, bo po co? Idioci przychodzą i żądają szczepień na wszystko jeszcze za to płacąc, bo tak usłyszeli w reklamie.Chcą to mają... :hahaha:
Są też lekarze i to z tytułami i naprawdę silnym autorytetem zbudowanym w latach 80 którym nagle coś odbijało i zaczeli głosić że choroba AIDS jest predyspozycją osobiczą nie mającą nic wspólnego z wirusem HIV, a także że nowotwory nie zabijają i są nie groźne. A ludzie z ich powodów umierają dlatego że są leczeni przeciwnowotworowe. Swego czasu to głośne, a takich kwiatków w miejszej skali to zapewniem ciebie że jest znacznie więcej.
Tylko że obecnie medycyna nie działa na zasadzie co ktoś gdzieś powiedział, tylko na bazie EBM - evidance based madicine, czyli medycyny opartej na faktach. Tutaj już nie wystarczy jakieś założenie, nawet pojedyńcza praca badawcza to jest stanowczo za mało. Żeby jakis pogląd, hipoteza nabrało mocy sprawczej, coś trzeba nie dość że udowodnić to jeszcze poczekać aż inni udowodnią że to też jest prawda. I w taki sposób mniej więcej powstają wytyczne w medycynie. To nie jest jakiś pan profesor, to jest cała armia ludzi, od lekarzy po statystyków.

Ja osobiście się nie szczepię, i uważam, że robię dobrze.

ps. może ktoś dotrze do konkretnych badań wykazujących bez wątpliwości skuteczność szczepionek na cokolwiek (dr Jaśkowski twierdzi, że nie ma takich badań, każdy spadek chorób na które szczepiono, pojawia się PRZED wprowadzeniem szczepionki, i zawsze związany jest z poprawą warunków higienicznych i żywieniowych).
Po pierwsze to by szczepionki zaczęły działać musi być nimi objęta odpowiednia część populacji (chyba coś koło 90% jak się nie mylę). Poniżej tego nie da się powstrzymać chorób by nie występowały.

Odnośnie tego drugiego "argumentu" to naprawdę ręce opadają. Proszę poczytać o ospie prawdziwej jaka to była choroba co powodowała. Od choroby zresztą zaczyna się cała historia szczepień. To nie była grypa, hiv, sporo dzisiejszych chorób to przy ospie czarnej wydaje się być błahostkami. Choroba potrafiła przejść przez wioskę i wybić ją całą. Nie tak że przeżyła 1-5 osób ale zabić wszystkich w 200 osobowej wiosce. Chorobę dzięki olbrzymiej akcji prowadzonej przez WHO udało się wytępić (przestała istnieć) i jest to chyba największe osiągnięcie medycyny w całej historii ludzkości. A osiągnięto to właśnie dzięki szczepionką.
Sprawa nie jest zresztą zakończona, bo raz że zostawiono w razie w szczepy w laboratoriach CDC a Atlancie i w Moskwie. Nie mniej Rosjanie w czasie ZSRR opracowali metodę wręcz fabrycznej produkcji tego wirusa. Sam wirus jest uznawany za grupę A w broni biologicznej, a jedyną nadzieję w przypadku ataku biologicznego są właśnie szczepionki, których niestety prawie w ogóle nie ma. USA mają zapasy które nawet nie wystarczą na szczepienia personelu medycznego w razie ataku.

Podobnie jest też z wirusem Odry (w szczepionkach MMR). Wirus może i mniej groźny, w większości przypadków w zasadzie nie pozostawia powikłań. W większości, jednak zakaźność wirusa jest olbrzymia, zakażeniu ulega koło 80-90% ludzi którzy mieli kontakt z wirusem. I ten kontakt to nie jest tylko taki jak w przypadku grypy, ktoś kichnął w twoją stronę. Wystarczy że taka osoba byłą w pomieszczeniu w ciągu 2 ostatnich godzin, bo wirus tyle potrafi się utrzymywać w powietrzu. A choroba w koło 10% powoduje zapalenia uch środkowego, zapaleniu płuc (koło 5% i duża śmiertelność), zapalenie mózgu (0,1%, ale umiera co 6 chory, a u co 4 choroba powoduje trwałe następstwa neurologiczne).
Rozumiem, że każdy się boi Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (NOP), ale ryzyko ich jest w zasadzie szczątkowe w stosunku choćby do tego co potrafi zrobić błaha Odra. A krztusiec? Są antybiotyki, ale jak choroba się rozwinie to jedyne na co wpływają to na to że chory nie będzie zakażał, ale objawy w postaci bardzo uporczywego kaszlu pozostają. Powiesz że z kaszlem można żyć, tyle że ten kaszel potrafi u chorych prowadzić do min wypadania odbytu z powodu ciągłych skoków ciśnienia, przepuklin. O takich rzeczach jak objawy neurologiczne u noworodków nie wspomnę.

I znowu to wszystko to są choroby które kiedyś były postrachem ludzkości, dzisiaj w zasadzie jedyne gdzie funkcjonują to w podręcznikach do chorób zakaźnych i w aktach prawnych nakazujących zgłaszać jakiekolwiek ogniska tych chorób. Na zachodzie jednak z racji tego że ludzie nie mają już żadnych problemów to musieli wymyślać coś co amerykanie zgrabnie nazywają "white whine". Stąd też nagle szczepionki stały się złe. Jest w tym naprawdę strasznie dużo ironii losu, że w czasach kiedy dostęp do wiedzy jest w zasadzie nieograniczony (internet) ma też miejsce pewnego rodzaju kontrrewolucja i szczerzenie się pewnego rodzaju ignorancji.
Awatar użytkownika
Suunto
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 28 kwie 2013, 16:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W moim przypadku najlepsze efekty przynosi dieta zrównoważona. Nie przesadzać z obżarstwem, ale na drugim biegunie też zupełnie czegoś nie odstawiać. Jak veganom brakuje białka, zawsze mogą zjeść innego vegana. Zgodnie z maksymą - jesteś tym co jesz :hahaha: Nie mam nić przeciwko veganom. Diety, a nawet głodówki mają swoje zastosowanie, np przy odtruciach, ale nie jest to sposób na życie. Poza tym jest to pewna uciążliwość, gdy ma się jakiegoś vegana w rodzinie. Żyją na pograniczu anemii, bez zapasów energii na wszelki wasduch. Biegacze i tak balansują na niskim BMI. Za to w barach vege jest wiele smacznych pozycji w menu.
Leśne 5k - 19:16 (GPS: wznios: 55m; spadek: 59m).
Leśne 10k - 38:48 (GPS: wznios: 102m; spadek: 109m).
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Problemem tej dyskusji jest fakt że większość dyskutantów wypowiada się w niej nie opierając się o swoje doświadczenie dotyczące diety wegańskiej (wegetariańskiej). Michał Jarosz jest autentyczny; wy – nie. Nie wnikam teraz nawet w to, kto ma rację.

Innymi słowy: Nie dopuszczam możliwości polemizowania z doświadczeniem Michała samemu nie doświadczając na sobie danej diety, bo to zwykłe bujanie w obłokach.

Pozdrawiam Michała dziękując za ciekawe artykuły dające do myślenia.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MasterBLASTERpl pisze:Tylko że obecnie medycyna nie działa na zasadzie co ktoś gdzieś powiedział, tylko na bazie EBM - evidance based madicine, czyli medycyny opartej na faktach. Tutaj już nie wystarczy jakieś założenie, nawet pojedyńcza praca badawcza to jest stanowczo za mało. Żeby jakis pogląd, hipoteza nabrało mocy sprawczej, coś trzeba nie dość że udowodnić to jeszcze poczekać aż inni udowodnią że to też jest prawda. I w taki sposób mniej więcej powstają wytyczne w medycynie. To nie jest jakiś pan profesor, to jest cała armia ludzi, od lekarzy po statystyków.
To poproszę konkretny wykres - daliśmy szczepionkę, zachorowań mniej, a nie piszesz aby pisać. Nie interesuje mnie Twoje zdanie, interesują mnie konkrety.
MasterBLASTERpl pisze:Odnośnie tego drugiego "argumentu" to naprawdę ręce opadają. Proszę poczytać o ospie prawdziwej jaka to była choroba co powodowała. Od choroby zresztą zaczyna się cała historia szczepień. To nie była grypa, hiv, sporo dzisiejszych chorób to przy ospie czarnej wydaje się być błahostkami. Choroba potrafiła przejść przez wioskę i wybić ją całą. Nie tak że przeżyła 1-5 osób ale zabić wszystkich w 200 osobowej wiosce. Chorobę dzięki olbrzymiej akcji prowadzonej przez WHO udało się wytępić (przestała istnieć) i jest to chyba największe osiągnięcie medycyny w całej historii ludzkości. A osiągnięto to właśnie dzięki szczepionką.
Konkrety, jak jesteś tak obeznany w temacie to chyba nie ma problemu z UDOWODNIENIEM związku przyczynowo-skutkowego. Czy jest? Ja znalazłem o ospie prawdziwej to:

"”Dzięki szczepieniom udało się wyeliminować ciężką chorobę wirusowa, jaką jest ospa prawdziwa”. Nie wiem czy płakać czy się śmiać. Kobieta pracująca w medycynie kilkadziesiąt lat nie zna zupełnie historii swojej specjalizacji. Szczepienia wprowadzono ok. 1700 roku. Wyeliminowanie ospy, jak twierdziło WHO, nastąpiło w 1978 roku, czyli po ok. 300 latach tj. 12 pokoleniach. Natomiast inna, równie groźna, lub nawet groźniejsza choroba wirusowa, tzw. poty angielskie, bez szczepień została wyeliminowana w okresie ok. 30 lat, tj. jednego pokolenia. Jakoś nie może to dotrzeć do główek pracowników PZH. Zaburzyłoby to ich marketingowy system dezinformacji?"


Masz jeszcze wypowiedzi Pani profesor, która też ma wątpliwości co do szczepień:
http://www.prawyprosty.net/index.php/zd ... zczepienia
MasterBLASTERpl pisze:Po pierwsze to by szczepionki zaczęły działać musi być nimi objęta odpowiednia część populacji (chyba coś koło 90% jak się nie mylę). Poniżej tego nie da się powstrzymać chorób by nie występowały.
masz na to jakieś dowody, czy to też Twoje "wydaje mi się"?

A Twój wywód to wypisz-wymaluj pranie mózgu firm farmaceutycznych, ja jestem w stanie przyjąć pogląd, że szczepionki to np. mniejsze zło, lub że są faktycznie częściowo "dobre", Ty zachłysnąłeś się "nauką" propagowaną i wtłaczaną przez reklamy, kupionych profesorów, "medyczne autorytety". Ale może się mylę, a Ty wyprowadzisz mnie z błędu, dając konkretne dowody na poparcie swoich tez, bez dodatkowych komentarzy w stylu "ręce opadają".
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze:Problemem tej dyskusji jest fakt że większość dyskutantów wypowiada się w niej nie opierając się o swoje doświadczenie dotyczące diety wegańskiej (wegetariańskiej). Michał Jarosz jest autentyczny; wy – nie. Nie wnikam teraz nawet w to, kto ma rację.

Innymi słowy: Nie dopuszczam możliwości polemizowania z doświadczeniem Michała samemu nie doświadczając na sobie danej diety, bo to zwykłe bujanie w obłokach.

Pozdrawiam Michała dziękując za ciekawe artykuły dające do myślenia.
Jurek, litości.
Żeby o czymś dyskutować, to trzeba mieć "swoje doświadczenie"?
Tym tropem idąc dochodzimy do wniosku, że nie należy poszukiwać wiedzy w rozmowach lub źródłach, tylko zdobywać własne doświadczenie.
Może ortopeda zanim złoży złamaną nogę powinien najpierw ze dwa razy przeżyć osobiście złamanie nogi, aby osiągnąć odpowiedni poziom kompetencji??? :bum:
Strach pomyśleć, co musieliby przeżyć onkolodzy... A psychiatrzy? :hej:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
myamlak
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 23 lis 2013, 21:25
Życiówka na 10k: 34:53
Życiówka w maratonie: 2:46:47

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze: To poproszę konkretny wykres - daliśmy szczepionkę, zachorowań mniej, a nie piszesz aby pisać. Nie interesuje mnie Twoje zdanie, interesują mnie konkrety.
http://www.cdc.gov/mmwr/preview/mmwrhtm ... 000454.gif + sporo innych z tego samego raportu.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

myamlak pisze:
maniek669 pisze: To poproszę konkretny wykres - daliśmy szczepionkę, zachorowań mniej, a nie piszesz aby pisać. Nie interesuje mnie Twoje zdanie, interesują mnie konkrety.
http://www.cdc.gov/mmwr/preview/mmwrhtm ... 000454.gif + sporo innych z tego samego raportu.
no fajne, tyle, że nie ma bezpośredniej korelacji ze szczepieniami. Zmniejszająca się częstotliwość większości chorób zakaźnych równie dobrze może wiązać się ze zwiększeniem higieny, zwiększeniem świadomości ludzi, lepszą profilaktyką, a nawet zmianami w sposobie raportowania np. gruźlica:

"Between 1992 and 1993, the number of reported tuberculosis (TB) cases in the United States decreased from 26,673 to 25,313. This decrease may be associated with the effectiveness of prevention and control measures imple- mented during the period 1989-1993. However, two other factors also may be responsible for the decrease, including a) delayed reporting caused by use of the new TB surveillance reporting form and the change from paper records to a computerized system and b) underreporting because of modification of the AIDS surveillance case definition in January 1993."


Nawet w przypadku odry komentarz nie jest jednoznaczny i za pierwszą przyczynę zmniejszenia zachorowania raport uznaje cykliczne zmiany w częstości występowania choroby.

"The total number of measles cases reported to CDC in 1993 -- 312 -- was the lowest number ever recorded in the United States. This reduction in reported measles cases may reflect cyclical changes in measles incidence as well as increases in measles vaccination coverage among preschool-aged children, increased use of a second dose of measles vaccine among school- and college-aged persons, and increased efforts to control measles throughout the Western Hemisphere. "

WZW typu B, też ciekawie opisane, o szczepionkach ani słowa:

The reported incidence of hepatitis B decreased 59% from 1985 through 1993. This decline was caused by decreases in the number of cases reported among homosexual men between 1985 and 1989 (61%) and in the number reported among injecting-drug users from 1989 through 1992 (51%). These decreases are thought to result from an increase in AIDS awareness, which has resulted in behavioral changes (e.g., safer sex and needle-using practices).


Tak więc nie widzę tu żadnych twardych argumentów, dających pewność, że szczepionki mają jakiś super wpływ na zmniejszenie liczby chorób.
Autorzy tego raportu też częściej stawiają na higienę, prewencję, świadomość, czy cykliczność a nawet bezpieczny seks niż na szczepienia.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

i jeszcze jedna ciekawostka dla myślących:

"W jaką część ciała szczepimy koty? W Polsce najczęściej w górną część tylnej kończyny. Odchodzi się od szczepień w kark czy tułów. Według najnowszych zaleceń stowarzyszenia lekarzy weterynarii w USA zaleca się szczepienie nisko w łapę - poniżej kolana lub łokcia, by maksymalnie zminimalizować ryzyko rozwoju mięsaka poszczepiennego, a w razie gdy się pojawi - uratowania życia kota poprzez radykalny zabieg, amputację kończyny z rozwijającym się nowotworem. Naukowcy z Uniwersytetu Florydzkiego proponują alternatywną metodę szczepień - w koci ogon.

Według badaczy z Florydy u jednego do dziesięciu kotów na 10 tysięcy szczepień rozwija się mięsak poszczepienny. Ale szczepienia nadal są konieczne, gdyż ryzyko śmierci nieszczepionego kota wskutek infekcji jest znacznie większe niż wystąpienie nowotworu w miejscu injekcji.

W materiale opublikowanym w październiku w Journal od Feline Medicine and Surgery zespół specjalistów w dziedzinie kocich chorób zakaźnych publikuje wyniki badań, według których szczepienie kotów w końcową część ogona jest tak samo skuteczne i dobrze chroniące przed chorobami zakaźnymi jak tradycyjne szczepienie w łapę oraz równie dobrze tolerowane przez organizm zwierzęcia. W razie rozwoju nowotworu poszczepiennego zabieg amputacji ogona jest stosunkowo łatwy, bezpieczny dla kota i znacznie mniej inwazyjny niż w przypadku konieczności amputacji łapy oraz wiąże się z mniejszym bólem."

pozdrawiam
myamlak
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 23 lis 2013, 21:25
Życiówka na 10k: 34:53
Życiówka w maratonie: 2:46:47

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze: Nawet w przypadku odry komentarz nie jest jednoznaczny i za pierwszą przyczynę zmniejszenia zachorowania raport uznaje cykliczne zmiany w częstości występowania choroby.

"The total number of measles cases reported to CDC in 1993 -- 312 -- was the lowest number ever recorded in the United States. This reduction in reported measles cases may reflect cyclical changes in measles incidence as well as increases in measles vaccination coverage among preschool-aged children, increased use of a second dose of measles vaccine among school- and college-aged persons, and increased efforts to control measles throughout the Western Hemisphere. "
Jakich twardszych argumentów chcesz? Jakim to cyklicznym efektom, poprawie higieny czy czemukolwiek innemu niezwiązanemu ze szczepieniami można przypisać dramatyczny zjazd między rokiem 1963/4 (wprowadzenie szczepionki) i kilkoma następnymi (wykres 33)? Oscylacje w latach 90-tych są o na poziomach o rząd wielkości mniejszych.
Zerknij na polio swoją drogą. I jeszcze kłapnij w twarz komuś kto tych kilkadziesiąt lat temu zachorował, że szczepionki to zuo.
Boldnąłem ci jeszcze część, którą byłeś uprzejmy zignorować.
MasterBLASTERpl
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 12 mar 2014, 01:28
Życiówka na 10k: 58m
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze: Tak więc nie widzę tu żadnych twardych argumentów, dających pewność, że szczepionki mają jakiś super wpływ na zmniejszenie liczby chorób.
Autorzy tego raportu też częściej stawiają na higienę, prewencję, świadomość, czy cykliczność a nawet bezpieczny seks niż na szczepienia.
Nie widzisz żadnych wpływów bo nikt nie choruje na ciężkie choroby, gdyż te zostały zatrzymane właśnie przez szczepionki. Jakie dane byś chciał skoro negujesz nawet dane przedstawione przez CDC które z uwagi na budżet, kształcenie lekarzy w USA jest w zasadzie kimś w rodzaju światowej wyroczni? Twoja argumentacja jest na poziomie "woda nie jest wilgotna tylko sucha, a jak jest odwrotnie to to udowodnij". Podważanie czegoś takiego jak osiągnięcia w szczepieniu ospy prawdziwej to tak jakby próbować podważyć prawo grawitacji wg Newtona czy przewrót kopernikański. Wiadomo że wszystkie 3 są prawdziwe, ale pewnie znajdą się odważni co będą to podważać (w USA jest jest stowarzyszenie które uznaje że ziemia nie jest okrągła a jest sześcianem, turbulencje w czasie lotu to efekt przelatywania nad krawędziami).

Radzę też poczytać jak Janner przetestował szczepionkę na 8 letnim chłopcu, gdzie najpierw go zaszczepił a potem próbował zarazić wirusem ospy prawdziwej. Takie rozumowanie dla mnie wykracza poza jakiekolwiek granice.


Nie jestem weterynarze, ale to o czym piszesz, to prawdopodobnie formą mięsaka (nowotwór złośliwy tkanek miekkich) rozwijający się często w miejscu urazu. Przynajmniej tak to wygląda u ludzie, tyle że ten "uraz" to może być np. upadek z roweru. Po drugie to ludzi nie szczepi się w "kończyny dolne" - tam szczepi się w zależności od długości igły noworodki i małe dzieci. Dorosłych w zasadzie w ogóle się nie szczepi w uda, tylko w ramię. I całkowicie kosmiczna jest teoria by owy mięsak miał coś wspólnego ze szczepieniem, a porównywnania kot=człowiek to już chyba inna galaktyka.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MasterBLASTERpl pisze:Radzę też poczytać jak Janner przetestował szczepionkę na 8 letnim chłopcu, gdzie najpierw go zaszczepił a potem próbował zarazić wirusem ospy prawdziwej. Takie rozumowanie dla mnie wykracza poza jakiekolwiek granice.
rozumiem, że to przykład przytaczanej przez Ciebie medycyny faktów i dowodów? Dowodów może i tak, ale na głupotę i zbydlęcenie osobnika eksperymentującego na 8-letnim dziecku. Jeżeli takie argumenty Ci pozostały to sory, ale jesteś śmieszny.
myamlak pisze:Jakim to cyklicznym efektom, poprawie higieny czy czemukolwiek innemu niezwiązanemu ze szczepieniami można przypisać dramatyczny zjazd między rokiem 1963/4 (wprowadzenie szczepionki) i kilkoma następnymi (wykres 33)? Oscylacje w latach 90-tych są o na poziomach o rząd wielkości mniejszych.
To nie ja wymyśliłem cykliczność danej choroby, to przecież interpretacja wykresu 33 przez autorów raportu! Ale ok, przy założeniu dobrej woli, możemy uznać, że jest prawdopodobny spadek chorób w wyniku szczepień, a nie tylko w wyniku polepszenia higieny, cykliczności, braku głodu. Tylko jak wyjaśnić: "tzw. poty angielskie, bez szczepień została wyeliminowana w okresie ok. 30 lat, tj. jednego pokolenia" oraz spadki zachorować na inne choroby, tylko ze względu na polepszenie warunków bytowych, długo przed wprowadzeniem masowych szczepień?


Jak widać szczepienie nie jest warunkiem koniecznym i niezbędnym do wyeliminowania choroby.

ps. ja nic nie neguje, ja mam wątpliwości, czy słuszne jest szczepienie dzieci w ciągu pierwszych miesięcy życia, na kilkadziesiąt chorób. Czytając same ulotki od szczepionek można mieś bardzo uzasadnione wątpliwości. A wzrost zachorowań na autyzm i inne komplikacje poszczepienne to co? Wymysł "roszczeniowychi" i sfiksowanych rodziców? Pewnie tak, bo przecież producenci szczepionek mówią, że wszystko jest ok! To czemu wycofali rtęć ze szczepionek jak było tak ok? I jeszcze jedno do zwolenników szczepionek, kiedy i na co się szczepiliście, bo WHO i producenci zalecają szczepienia cykliczne, co parę lat na daną chorobę. Ciekawy jestem kto z Was tego przestrzega? Przecież to samo zdrowie :bum:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ