Są tacy co walą dzień w dzień, NIE BIEGAJĄ(!) i do otyłych nie należą...klosiu pisze:Z grubsza licząc, pół litra wódki to 1500kcal, nie jest to wiele, tym bardziej że nie wali się połówek dzień w dzień
DLACZEGO NIE CHUDNE?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
pit --> Faktycznie, są tacy. To tylko pokazuje, że faktycznie tradycyjne podejście do odchudzania "ujemny bilans - chudnie się, a dodatni bilans energetyczny - tyje się" to lekka bzdura.
Generalnie nikogo nie dziwi, że alkoholik przyjmujący ponad 3000kcal dziennie (1500 w wódce i załóżmy 1500-2000kcal w skromnym jedzeniu) i mało się ruszający jest chudy, ale jednocześnie komuś, kto jedząc 3000kcal dziennie i biegając ma 15kg za dużo bez zmrużenia oka mówi się że je zbyt wiele.
Tymczasem F@E ma raczej rację (sam to przetestowałem i jedząc dużo, schudłem 6kg w ciągu dwóch miesięcy) i ważne jest nie tyle to ile się je, ale CO się je.
Generalnie nikogo nie dziwi, że alkoholik przyjmujący ponad 3000kcal dziennie (1500 w wódce i załóżmy 1500-2000kcal w skromnym jedzeniu) i mało się ruszający jest chudy, ale jednocześnie komuś, kto jedząc 3000kcal dziennie i biegając ma 15kg za dużo bez zmrużenia oka mówi się że je zbyt wiele.
Tymczasem F@E ma raczej rację (sam to przetestowałem i jedząc dużo, schudłem 6kg w ciągu dwóch miesięcy) i ważne jest nie tyle to ile się je, ale CO się je.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Dokładnie. To tak jakby twierdzić, że dziecko rośnie, bo dużo je.klosiu pisze:tradycyjne podejście do odchudzania "ujemny bilans - chudnie się, a dodatni bilans energetyczny - tyje się" to lekka bzdura.
Amen!klosiu pisze:ważne jest nie tyle to ile się je, ale CO się je.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chcę zapeszać,ale po dwóch dniach od Waszych rad mam 0,4 kg mniej na wadze.Nie mogłam się powstrzymać,żeby nie napisać;)))))
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3668
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Chyba założę podobny temat "DLACZEGO NIE TYJE?" 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Ja też nie chcę zapeszać, ale 0,4kg fatu to jakieś 3500kcal, raczej ciężko spalić tyle smalcu w 2 dni.zła_kobieta pisze:Nie chcę zapeszać,ale po dwóch dniach od Waszych rad mam 0,4 kg mniej na wadze.Nie mogłam się powstrzymać,żeby nie napisać;)))))
Takie różnice w wadze mogą wynikać np. z nawodnienia organizmu, tego co jadłaś, kiedy wydaliłaś itp.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yyy, nie da się przeliczyć spadku wagi na spalone kalorie. Bo spalone kalorie w czasie sportu to jedno, normalne zużycie kalorii to kolejna rzecz, a jest jeszcze zwiększone spalanie powysiłkowe i dług tlenowy.pit78 pisze:Ja też nie chcę zapeszać, ale 0,4kg fatu to jakieś 3500kcal, raczej ciężko spalić tyle smalcu w 2 dni.zła_kobieta pisze:Nie chcę zapeszać,ale po dwóch dniach od Waszych rad mam 0,4 kg mniej na wadze.Nie mogłam się powstrzymać,żeby nie napisać;)))))
Takie różnice w wadze mogą wynikać np. z nawodnienia organizmu, tego co jadłaś, kiedy wydaliłaś itp.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja wiem,że to raczej nie tłuszcz,ale mnie każdy ubytek wagi cieszy,zwłaszcza,że -jak pisałam-od trzech miesięcy waga stoi jak zaklęta.Nie jestem naiwniakiem,który mniema,że straci 5 kg tłuszczu w weekend,bo pracował na niego 25 lat,nie ma tak łatwo.Chodzi o to,że tylko odrobina zmiany w diecie i już coś się ruszyło,nie jestem zaklęta!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
sakii --> to są rzeczy wzajemnie powiązane. Wysiłek powoduje spalanie większej ilości energii, ale niespecjalnie przyczynia się do chudnięcia, bo proporcjonalnie do zapotrzebowania rośnie apetyt. Jeśli spalimy biegając 1500kcal, to będziemy głodni tak długo, aż te 1500 kcal zjemy.
Decydująca jest tu odpowiednia dieta, bo nie pilnując tego co się je, można się zabiegać na śmierć, a nie schudnąć.
Decydująca jest tu odpowiednia dieta, bo nie pilnując tego co się je, można się zabiegać na śmierć, a nie schudnąć.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nieprawda, słuchaj faceta, który pozbył się 50 kilogramów, przy czym pierwsze 20 kilo w dwa miesiące :Pklosiu pisze:sakii --> to są rzeczy wzajemnie powiązane. Wysiłek powoduje spalanie większej ilości energii, ale niespecjalnie przyczynia się do chudnięcia, bo proporcjonalnie do zapotrzebowania rośnie apetyt. Jeśli spalimy biegając 1500kcal, to będziemy głodni tak długo, aż te 1500 kcal zjemy.
Decydująca jest tu odpowiednia dieta, bo nie pilnując tego co się je, można się zabiegać na śmierć, a nie schudnąć.
Odchudzanie jest w głowie, potem w głowie, znowu w głowie, w minimalnym stopniu w metabolizmie. Aktywność fizyczna i dieta wynikają z głowy.
Tak więc tekst, że spaliłem 1500, więc 1500 zjem, jest zgoła nieprawdziwy. Ja ważę 105 kilo (przy 201 cm wzrostu) i po biegu na którym palę 2000 kcal zjadam nie więcej niż 700. I tu się ździwisz, wcale nie w węgli, tylko z głównie z białka i tłuszczu.
- orba
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 17 mar 2012, 14:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nad Wartą
Cóż takiego sakii zrobiłeś żeby zaprogramować głowę? Ja jestem zbyt niecierpliwa 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie jestem psychologiem, więc trudno mi udzielać rad. Sporo czytałem o jedzeniu, o biochemii i tego typu rzeczach. Myślę, że naprawdę coś na ten temat wiem i mogę pomóc w działaniach fizycznychorba pisze:Cóż takiego sakii zrobiłeś żeby zaprogramować głowę? Ja jestem zbyt niecierpliwa

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
sakii --> a dawno schudłeś? Bo z moich doświadczeń wynika, że na tej zasadzie jaką opisujesz nie da się utrzymać wagi więcej niż rok. W końcu motywacja siada i głód zaczyna dokuczać. Bo na krótką metę owszem, sam tak chudłem, ale kilogramy powracają.
Jeszcze kwestia tego ile biegasz, ja trenuję sporo, i jak poprzedniego dnia zjem sporo za mało, szczególnie za mało węglowodanów żeby uzupełnić glikogen, to następnego żadnego konkretnego treningu nie zrobię.
Na takim odżywianiu jakie ty opisujesz, da się robić tylko spokojne truchty, nic bardziej intensywnego.
Jeszcze kwestia tego ile biegasz, ja trenuję sporo, i jak poprzedniego dnia zjem sporo za mało, szczególnie za mało węglowodanów żeby uzupełnić glikogen, to następnego żadnego konkretnego treningu nie zrobię.
Na takim odżywianiu jakie ty opisujesz, da się robić tylko spokojne truchty, nic bardziej intensywnego.
The faster you are, the slower life goes by.