Biegam i nie chudnę...

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13846
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Tez mi sie tak wydaje. Wszystko sa winne hormony!
Mi sie dzisiaj nie chcialo wstac do roboty... winne hormony.
Wsunąłem 3 Kababy... winne hormony.
Poklucilem sie z zona... winne hormony.
Walnalem 8 piwek... winne hormony.
Nie, to nie ja winny, to winne hormony!!!!

A ze brzydka pogoda i Trump u wladzy, to tez winne hormony!!!
:taktak:
PKO
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

rolex83 pisze:
Regulacja akumulacji tkanki tłuszczowej jest sterowana hormonami a nie ilością energii dostarczanej.

BS! Jest dokładnie odwtornie - Ilość dostarczanej energii steruje hormonami.
Jak sobie to wyobrażasz? Zjadasz 3000 kcal z wegli i tyjesz więcej niż gdy zjesz 3000 kcal z tłuszczu?
Chyba jedyne wytłumaczenie, które podnoszą zwolennicy tłuszczówek btw., jest to, że taka ilość tłuszczu może wywołać biegunkę i wtedy faktycznie można powiedzieć, że jest "przewaga metaboliczna" tłuszczy. Dla mnie jednak jeść co się nie wchłonie to jakby nie jeść tego.


Co do regulacji apetytu to głownie ilość błonnika i białka odpowiada za te sprawy. Patrz - Peptyd YY. Więc nie ma znaczenia ile tluszczy czy wegli zjadasz, jezeli tylko ilość tych makroskładników jest zrównana. Diety tłuszczowe zazwyczaj mają więcej białka stąd przekonanie , że tłuszcz pomaga w regulacji apetytu.
Zwalnia on trawienie, ale jest jednocześnie bardziej kalorycznyi wychodzi na jedno.

Jest sporo internetowych guru którzy uwtierdzają Cię w twoich przekonaniach ale gdy zajrzysz do źródła tzn. np. pubmed to zobaczysz jak głęboka jest królicza nora. Pozdro.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

rolex83 pisze:Teraz ok. 75 kg. Ważyłem ponad 110kg. Nie wiem dokładnie. Mam 183 cm wzrostu.
D3 badałem. Miałem wtedy dolną granicę normy. Biorę 4000 jednostek. Prawie codziennie. K2 polecam. D3 poprawia wchłanianie wapnia a K2 kieruje ten minerał do kości a nie np. do tętnic. Nie suplementuję go jednak. Jem dużo jajek które mają K2.

Oczywiście chodzi o to żeby mniej jeść. Schudłem bo miałem ujemny bilans kaloryczny. Tylko pytanie dlaczego miałem ten ujemny bilans? Nie liczyłem kalorii, przez jakiś czas liczyłem tylko węgle. Żeby się zorientować co ile ma. Z jakiegoś powodu zacząłem naturalnie mniej jeść. Powodem tego moim zdaniem były właśnie hormony które ograniczyły apetyt a w konsekwencji wpłynęły na bilans kaloryczny. Jeżeli bym to odwrócił i np. nie zważając na głód ograniczył przy pomocy własnej woli michę to za jakiś czas bym pękł i jo-jo gwarantowane.

Regulacja akumulacji tkanki tłuszczowej jest sterowana hormonami a nie ilością energii dostarczanej.

Kwestia treningów i wydolności na tłuszczówce to się nie wypowiadam. Mówię w kontekście odchudzania. Nie trenuję od ponad 3 lat. A wtedy nie byłem na tłuszczówce. Niektórzy sobie chwalą.
A w ilu jednostkach bierzesz te wit D3?
I przez jaki czas ja bierzesz i o ile wzrosła przed braniem do np 3 miesiecy?

Żółtka jaja maja k2mk4, a nie maja k2mk7.

Zebys jadl japońskie natto to bys dostarczał k2mk7. I to ona jest najważniejsza w dawkowaniu d3. Inna k2 nie kieruje wapnia do kości.

Wpisz w googlach vita2you, niemiecka firma, ma w swojej stajni k2mk7 czy wit d3 (50 000 nie wiem czy ma, a 5 000-10 000-20 000 to są) nawet na rok w niskich cenach.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
rolex83
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 05 cze 2013, 11:32
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bogil pisze:
rolex83 pisze:
Regulacja akumulacji tkanki tłuszczowej jest sterowana hormonami a nie ilością energii dostarczanej.

BS! Jest dokładnie odwtornie - Ilość dostarczanej energii steruje hormonami.
Jak sobie to wyobrażasz? Zjadasz 3000 kcal z wegli i tyjesz więcej niż gdy zjesz 3000 kcal z tłuszczu?
Chyba jedyne wytłumaczenie, które podnoszą zwolennicy tłuszczówek btw., jest to, że taka ilość tłuszczu może wywołać biegunkę i wtedy faktycznie można powiedzieć, że jest "przewaga metaboliczna" tłuszczy. Dla mnie jednak jeść co się nie wchłonie to jakby nie jeść tego.


Co do regulacji apetytu to głownie ilość błonnika i białka odpowiada za te sprawy. Patrz - Peptyd YY. Więc nie ma znaczenia ile tluszczy czy wegli zjadasz, jezeli tylko ilość tych makroskładników jest zrównana. Diety tłuszczowe zazwyczaj mają więcej białka stąd przekonanie , że tłuszcz pomaga w regulacji apetytu.
Zwalnia on trawienie, ale jest jednocześnie bardziej kalorycznyi wychodzi na jedno.

Jest sporo internetowych guru którzy uwtierdzają Cię w twoich przekonaniach ale gdy zajrzysz do źródła tzn. np. pubmed to zobaczysz jak głęboka jest królicza nora. Pozdro.
No to bilans kaloryczny czy makroskładniki?
Ta sama ilość kalorii dostarczona w postaci węgli będzie miała inny wpływ na organizm niż ta sama ilość energii z tłuszczu. Według Ciebie nie ma znaczenia czy pule kalorii uzupełnię węglami czy tłuszczem?
Diety low carb, low fat i inne nie różnią się przesadnie zawartością białka. No chyba że ktoś ładuje koktajle proteinowe itp.
Nie jem z reguły więcej niż 100g białka. To dla Ciebie dużo? To mi zapewnia kontrolę apetytu? Kiedy nie byłem na diecie to ile mniej mogłem jeść białka? Raczej podobnie. A urosłem do ponad 110kg. Różnicę zrobiło dopiero zamienienie węgli na tłuszcze.
Jeżeli, powtarzam JEŻELI czyimś problemem jest nietolerancja na węglowodany (zwłaszcza przetworzone) która np objawia się insulinoopornością to będzie miało znaczenie CO je a nie ILE. Jakość wpłynie na ilość i będzie ujemny bilans.

Nie twierdzę że istnieje tzw. przewaga metaboliczna diety tłuszczowej. W rozumieniu że na LCHF mozna zjeść o 300-400 kcal więcej żeby nie przytyć. Zdania są podzielone. I nie wiadomo jak to miałoby działać.

Jeżeli chodzi o pubmed to można tam przeczytać potwierdzenia na oba punkty widzenia ;)

Co do tej D3 to trochę zawaliłem bo nie sprawdziłem poziomu przed suplami. Ale po kilku miesiącach brania 2000j miałem dolną granicę normy. A było to w maju. Napewno nie brałem jej super regularnie też. Dawno nie sprawdzałem poziomu D.
Jajka faktycznie mają MK4, róźnica jest zasadnicza bo dużo krótszy jest czas półtrwania. Podobno ok. 1h a MK7 do 3 dni. Mimo to działają podobnie. Obie kierują wapń tam gdzie trzeba. Z tym że MK7 jest lepsza przez to że łatwiej utrzymać jej wyższy poziom w czasie. Chyba zacznę brać D w okolicy spożywania jajek ;)
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Ta sama ilość kalorii dostarczona w postaci węgli będzie miała inny wpływ na organizm niż ta sama ilość energii z tłuszczu. Według Ciebie nie ma znaczenia czy pule kalorii uzupełnię węglami czy tłuszczem?
-
Z punktu widzenia utraty tłuszczu to bez znaczenia. Z punktu widzenia wydolności to najedzenie się węglami wyjdzie na plus bo nabijesz sie glikogenem. Z punktu widzenia masy całkowitej po najedzeniu się weglem przybierzesz więcej masy ale nie bedzie to masa tłuszczu. 1 g glukozy związany w postaci glikogenu mieśniowego to 4 g masy bo komórka nabija się wodą - stąd wrażenie, że tyjesz od węgli. zeby utyć od wegli musi nastąpić proces lipogenezy do novo - któy jest kosztowny energetycznie i trudny do osiagniecia.
Jeżeli, powtarzam JEŻELI czyimś problemem jest nietolerancja na węglowodany (zwłaszcza przetworzone) która np objawia się insulinoopornością to będzie miało znaczenie CO je a nie ILE. Jakość wpłynie na ilość i będzie ujemny bilans.
- problem z tym, że zadne badanie nie potwierdza upośledzania wrażliwości insulinowej z powodu nadkonsumpcji weglowodanów, a nawet cukrów. Jest taki Pan jak Gary Taubes propagatory diet LCHF i autor tzw. hipotezy insulinowej o której mówisz. Zasponsorował on ostatnio badanie które miało dowieść słuszności tej hipotezy. Niestety wyniki nie przychyliły się do jego twierdzeń. Główna przyczyna obniżonej wrażliwości na insuline jest otyłość oraz spozycie tłuszczy trans. Mało kto z tłuszczowych guru wspomina o tym, że również tłuszcze nasycone powodują zwiększenie gęstości błon komórkowych przez co transporter glukozy GLUT4 nie może wpiąć się w membrane i wtedy nasz poziom cukru leci w powietrze. Uwierz mi przerabiałem już wszystkich guru dietetyki i gwarantuje Ci, że to nie zamiana wegli na tłuszcze Ci pomogła.
Jeżeli chodzi o pubmed to można tam przeczytać potwierdzenia na oba punkty widzenia ;)
- jezeli umiesz czytać konstrukcje badań i rozumiesz co to znaczy wynik statystycznie istotny to właśnie bardzo cieżko znaleść potwierdzenie większej skuteczności diet tłuszczowych nad weglowodanowymi.

Ogólnie w kwestii tłuszcze-wegle u sportowców to zasada jest prosta - tłuszcz musi stanowić minimum 30% energii, nie warto wchodzic w ketoze (chyba, że jestes wolnym ultrasem), im wieksze intensywności tm bardziej nie warto rezygnować z węgli na koszt tłuszczy. A pozatym, jedzmy co nam wygodnie byle trzymać odpowiednią ilość białka 1,4-1,8 g oraz błonnika 20-45g. AMEN.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

"Dieta dla aktywnych. Paleo dieta" - polecam poczytac. W ksiazce znajdziemy jak zmodyfikowac diete paleo pod sporty wytrzymalosciowe.

Wysłane z mojego SM-G360F .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Czytałem - Paleo nie znaczy bez węgli, wręcz przeciwnie. Plemie hadza w 60% je wegle. Pozdr.
knyklu
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 24 maja 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czyli jednak to, o czym od zawsze pisze @Rolli: chcesz schudnąć, wystarczy mniej żreć, czyli bilans na minus. Reszta mało istotna.
Zaraz będzie pytanie: dla kogo ile to wartość wyjściowa?
rolex83
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 05 cze 2013, 11:32
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Praktycznie ze wszystkim co napisałeś się zgadzam. Natomiast wytłumacz mi dlaczego z praktycznego punktu widzenia na diecie LCHF sztucznie nie kontrolując ilości jedzenia jem mniej. Teraz kieruję się głodem i kiedyś też. Byłem otyły a teraz nie. Zmienił się profil makroskładników. Na pewno jem lepiej ale białka nie jest w mojej opinii dużo. Błonnika też raczej mało jem. Był taki okres że testowałem zero carb. Czyli bez błonnika zupełnie i waga schodziła.
Insulina hamuje lipolizę. Dla kogoś kto ma dobrą elastyczność metaboliczną to nie jest duży problem. Łatwo zmienia paliwa. Ale dla niektórych jest to problem.
Nie upatruję przyczyny redukcji wagi w tym że jem dużo tłuszczu. Raczej chodzi tu o redukcję węgli a szczególnie przetworzonych jak cukier i mąka. Tylko że jak redukujemy jeden z makroskładników to automatycznie zwiększamy pozostałe. Białka przy normalnym jedzeniu dużo więcej nie zjemy więc naturalnie rośnie podaż tłuszczu.
Zmniejszenie podaży węgli zmieniło układ. Hormony zareagowały i wszystko poszło już dalej na autopilocie.

Jeżeli byłoby odwrotnie to wystarczyłoby zmusić się do jedzenia mniej, mimo głodu i hormony by się dostosowały. Wszyscy by byli szczupli. Jest odwrotnie - ujemny bilans kaloryczny powoduje reakcję obronną organizmu (pod tym względem ujemny bilans działa na hormony - ale negatywnie). Hormony odpowiedzialne za apetyt wchodzą do akcji. i już tylko silna wola nas może uratować. Ale do czasu. Jeżeli nie zaatakujemy głównej przyczyny termostatu który utrzymuje poziom tkanki tłuszczowej na nienaturalnie wysokim poziomie to hormony w końcu zrobią swoje i mamy jo-jo. W długim terminie diety mają współczynnik porażki na poziomie 99%. Dlatego że ujemny bilans kalorycznie nie likwiduje przyczyny otyłości. Nie jest to tylko insulina jak Taubes twierdzi. Równie dobrze to może być kortyzol. Zły stan flory bakteryjnej itd. Bilans kaloryczny sam z siebie nic z tego nie załatwia.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Panowie i panie, to nie bilans dzienny/kaloryczność odpowiada za tycie czy chudnięcie tylko hormony.
Mozna spożywać duzo wiecej kalori niz nasze zapotrzebowanie i chudnąć i rowniez mozna spożywać mniej kalorii niz nasze zapotrzebowanie i mozna tyc jak swinia.

Poszukajcie użytkownika Salute!, on ma opanowana boohemie Harpera czy Slayera w malym palcu.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

rolex - Obrazek

Yahoo - nie rozumiesz czym jest metabolizm i jakie są jego składowe. TEF, EAT, NEAT i BMR.
Hormony moga wpływać na BMR - Tarczyca
TEF, EAT i NEAT - te sa zalezne od nas w pełni. Rewers dietetyczny pozwala ponieść NEAT.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

knyklu pisze:Czyli jednak to, o czym od zawsze pisze @Rolli: chcesz schudnąć, wystarczy mniej żreć, czyli bilans na minus. Reszta mało istotna.
Zaraz będzie pytanie: dla kogo ile to wartość wyjściowa?
Jeść odpowiednio mniej max 500 kcal defictu, trzymać 2 g białka, minimum 30% fatu. Inaczej nie wytrzymasz psychicznie, głód i apetyt oraz mechanizmy kompensujące wydatek energetyczny zadziałają i pomimo deficytu będzie lipa. Natomiast chodzi o to, że ograniczenie wegli nie da przewagi metabolicznej, a wręcz przeciwnie.
rolex83
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 05 cze 2013, 11:32
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bardzo fajny schemat. Tylko że z niego wynika że to nie ujemny bilans kaloryczny jest powodem chudnięcia tylko efektem czynników z lewej strony czyli more protein, more fat, less carb itd. które to prowadzą do ujemnego bilansu. Ten schemat też nie zawiera informacji w jaki sposób następuje "better blood glucose control", "higher satiety & less cravings", "more stable energy..." itd. Tutaj według mnie pasują regulacje hormonalne.

Wniosek mi się nasuwa taki że ustalając makroskładniki w wersji low carb powodujemy szereg zmian w organizmie które powodują ujemny bilans kaloryczny i w konsekwencji chudnięcie.

Nie ma tu nigdzie o -500kcal itd. Te np 500 kcal jest głownie efektem more protein, more fat, less carbs. Ta część o "more restrictions on calorically dense foods" mnie nie przekonuje. Jeżeli zjem coś bardzo kalorycznego (tłustego) to jestem bardziej syty i w następnym posiłku jem mniej. Nie widzę powodu do unikania kalorycznego jedzenia. Chyba że coś tu źle zrozumiałem albo chodzi o coś w rodzaju bomby cukrowo tłuszczowej to wtedy się zgadza.

Tak czy inaczej to ten wykres mnie przekonuje o przewadze diety low carb. ;)

Na BMR wpływa np głodowanie. Tak wynika np z Minnesota Starvation Experiment. Więc mamy wpływ na to.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2017, 14:10 przez rolex83, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

rolex83 pisze:"better blood glucose control", "higher satiety & less cravings", "more stable energy..." itd.
- tutaj rozchodzi się o trawienie, po prostu tłuszcze wolniej się trawią. Cały czas rozmawiasz ze mną o jedzeniu intuicyjnym, a ja mówie o kontroli wszystkich makroskładników. Jeżeli chcesz uderzyć w hormony to dwa z nich odpowiedzialne za sytość Leptyna i Grelina czym są sterowane?
Leptyna - ilość tkanki tłuszczowej, zawartość weglowodanów w diecie, poziom insuliny im wyższy tym wyżej leptyna.
Grelina - objętość posiłków- 100 kcal z ziemniaków vs 100 kcal z oliwy z oliwek- ziemniaki wygrywają.
Nie będę już wspominał o tym, że leptyna sterowana podażą węgli steruję całą przysadką przez co poziomy Androgenów na diecie z dużą ilościa węgli są wyższe i proteoliza jest mniejsza.
Insulina - zapobiega rozpadowi bialek mieśniowych itd.
To nie są wyłączniki on/off wszystko działa w przestrzeni czasu oraz na różnych poziomach.
Jeżeli chcesz to ułoże Ci dietę wysokoweglowodanową która będzie skuteczniejsza równie skuteczna jak tłuszczowa, z tą róznicą, ze bedzie lepsza dla sportu.

Ta część o "more restrictions on calorically dense foods" mnie nie przekonuje. Jeżeli zjem coś bardzo kalorycznego (tłustego) to jestem bardziej syty i w następnym posiłku jem mniej. Nie widzę powodu do unikania kalorycznego jedzenia. Chyba że coś tu źle zrozumiałem albo chodzi o coś w rodzaju bomby cukrowo tłuszczowej to wtedy się zgadza.
- nie koniecznie cukrowo-tłuszczowej lub raczej tłuszczowo-cukrowej, może chodzić nawet o przetworzone czyste tłuszcze - oleje, masła czy nawet olej mct czy nawet odzywki białkowe które są bardzo mocno skoncentyrowane. Na diecie Paleo jesz np. karkówke, która ma dużo tłuszczu ale ma też dużo białka ( sytość) jak i waży swoje oraz ma swoja objetość i tak 33 g tłuszczu dostarczasz ze 100 g mięsa, a mógłbys zjeść 25 g koncentratu białka serwatkowego i 3 łyżki masła zamiast tego i czy sytość była by taka sama. To samo tyczy się wegli, 20 g weglowodanów to 100 g ziemniaków albo 2 łyżki stołowe cukru. Dieta tłuszczowa czy Paleo działa ale nie jest najbardziej optymalną dietą i nie działa w sposób magiczny czy tez przez działanie Hormonów.
rolex83
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 05 cze 2013, 11:32
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chyba coraz bardziej dochodzimy do porozumienia.
Co złego jest w jedzeniu intuicyjnym? I skoro działa to czy nie jest lepsze od liczenia makro, kalorii itd. Większość ludzi tego nienawidzi.

Zgadzam się że high carb jest lepszy do sportu. Im bardziej intensywny sport tym bardziej.

Aczkolwiek Peter Attia http://eatingacademy.com/why-i-decided-to-lose-weight
Na diecie węgle złożone/dużo białka/mało tłuszczu i ćwicząc 3-4 h dziennie był ciężki ;)
Na keto zmalał. Nie mówiąc o poprawieniu markerów.

Czy na takiej diecie ustawionej przez Ciebie też będę miał spokój z głodem itp.? Czy raczej silną wolą będę miał utrzymywać bilans? (bez złośliwości z mojej strony) Pozdrawiam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ