Książkowe objawy ITBSmareko pisze:Kochani pomóżcie w identyfikacji mojego przypadku bo nie mam pewności czy mam ITBS. (...) bół z boku kolana, który występuje podczas ruchu nogi do przodu. To ten moment gdy noga po oderwaniu sie od podłoża jest w powietrzu przesuwana do przodu (...) przez 1-2 dni boli także przy schodzeniu ze schodów. Jednak bół mija jeśli nie biegam.
ITBS - moje boje
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 paź 2014, 09:12
- Życiówka na 10k: 48:00
- Lokalizacja: 3city
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
Jak on Ci wykrył ten 1cm ?vlvt pisze:U mnie np. jedną z kilku przyczyn powstania kontuzji była o 1 cm krótsza noga - fizjo szybko sobie z tym poradził
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 25 paź 2014, 09:12
- Życiówka na 10k: 48:00
- Lokalizacja: 3city
- Kontakt:
W samych slipach ustawił na płaskiej, równej powierzchni, kazał stanąć równo i prosto i od razu widać, że cala miednica jest przekrzywiona i jedna strona leci w dół - zmierzył więc odległość od ziemi po zewnętrznej stronie uda, w górę do wypukłej części kości biodrowej (z przodu, ponad pachwiną). Sprawdzić, czy wszystko jest OK możesz sam w domu z użyciem poziomnicy budowlanej - niech ktoś przyłoży równo z wystającymi wyrostkami kości biodrowej i sprawdzi, czy jest poziom. To bardzo zgrubna metoda - ale dla laików wystarcza.mareko pisze:Jak on Ci wykrył ten 1cm ?vlvt pisze:U mnie np. jedną z kilku przyczyn powstania kontuzji była o 1 cm krótsza noga - fizjo szybko sobie z tym poradził
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały Update, po namowach ortopedy zmieniłem panią fizjo na pana osteo, jestem już po dwóch wizytach na których zostałem zmasakrowany dość solidnie (podejście pana osteo rózni się dość, bo ustawia moje ciało w dość nietypowych pozycjach wywalając napięcia.
Top 1 bólu to odkryty przeze mnie mięsień grzebieniowy, zabrzmiałem jak ranna wilczyca dosłownie. Praca w domu ma polegać na szeroko pojętym rozciąganiu wszelakich okolic stawu biodrowego. Pozycje dość trudne, mam nadzieję że będę prawidłowo potrafił wykonywać te ćwiczenia. Wybitnie optymistycznie to nie wygląda niestety, tzn. pan powiedział że skoro mimo pracy włożonej w rehabilitację do tej pory (wałek, ćwiczenia wzmacniające) to nie przeszło, to nie ma co liczyć że jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki przejdzie po dwóch wizytach, trzeba popracować i uzbroić się w cierpliwość. Połączenie pracy manualnej oraz ćwiczeń rozciągających w domu powinno w końcu dać efekt (Filipo pociesz że mówimy o kilku tygodniach a nie miesiącach (.
Problemem jest przykurcz biodra dokładnie naprężacza powięzi szerokiej co powoduje napięcie pasma, co powoduje ból kolana. Co z tego że rolowałem pasmo, skoro problem bierze się z naprężacza, on cały czas był i jest (choć mam nadzieję że już mniej) przykurczony. Tak więc mam poczucie straconych conajmniej kilku miesięcy, ponieważ chciałem się wyleczyć przez internet i być mądrzejszy od papieża.
Myślę że wakacje są realnym terminem, który pozwoli wrócić do biegania, w przeciwnym wypadku najprawdopodobniej zmienię obiekt zainteresowań, pamiętając że to bieganie jest dla mnie a nie ja dla biegania (na olimpiadę się nie wybieram przecież).
Top 1 bólu to odkryty przeze mnie mięsień grzebieniowy, zabrzmiałem jak ranna wilczyca dosłownie. Praca w domu ma polegać na szeroko pojętym rozciąganiu wszelakich okolic stawu biodrowego. Pozycje dość trudne, mam nadzieję że będę prawidłowo potrafił wykonywać te ćwiczenia. Wybitnie optymistycznie to nie wygląda niestety, tzn. pan powiedział że skoro mimo pracy włożonej w rehabilitację do tej pory (wałek, ćwiczenia wzmacniające) to nie przeszło, to nie ma co liczyć że jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki przejdzie po dwóch wizytach, trzeba popracować i uzbroić się w cierpliwość. Połączenie pracy manualnej oraz ćwiczeń rozciągających w domu powinno w końcu dać efekt (Filipo pociesz że mówimy o kilku tygodniach a nie miesiącach (.
Problemem jest przykurcz biodra dokładnie naprężacza powięzi szerokiej co powoduje napięcie pasma, co powoduje ból kolana. Co z tego że rolowałem pasmo, skoro problem bierze się z naprężacza, on cały czas był i jest (choć mam nadzieję że już mniej) przykurczony. Tak więc mam poczucie straconych conajmniej kilku miesięcy, ponieważ chciałem się wyleczyć przez internet i być mądrzejszy od papieża.
Myślę że wakacje są realnym terminem, który pozwoli wrócić do biegania, w przeciwnym wypadku najprawdopodobniej zmienię obiekt zainteresowań, pamiętając że to bieganie jest dla mnie a nie ja dla biegania (na olimpiadę się nie wybieram przecież).
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
[quote="Funky Monk"]Filipo pociesz że mówimy o kilku tygodniach a nie miesiącach[quote]
Pocieszam . Po "przygodzie" z nawrotem w lewej nodze nic się (ODPUKAĆ!) nie dzieje. Tak szybko jak się lewa przypomniała, tak szybko znów o niej zapomniałem. Teraz się biegać co drugi dzień. Jeśli chodzi o objętość to różnie to bywa. W ubiegłą sobotą wszedł nawet trening 15km, a na krótszych zdarzają się kilometry poniżej 4:20/km, więc jestem zadowolony jak na powrót po tak długiej przerwie.
Cały czas roluje obie nogi, co tydzień odwiedzam fizjoterapeutę na solidnym katowaniu i przynajmniej raz w tygodniu wykonuję trening siłowy ze sztangą typowo na nogi (siady, wykroki, martwy).
Czasami mam wrażenie, że boli. Ale kurde już nie wiem czy to faktycznie kontuzja czy już moja schiza i głowa bardziej.
Pocieszam . Po "przygodzie" z nawrotem w lewej nodze nic się (ODPUKAĆ!) nie dzieje. Tak szybko jak się lewa przypomniała, tak szybko znów o niej zapomniałem. Teraz się biegać co drugi dzień. Jeśli chodzi o objętość to różnie to bywa. W ubiegłą sobotą wszedł nawet trening 15km, a na krótszych zdarzają się kilometry poniżej 4:20/km, więc jestem zadowolony jak na powrót po tak długiej przerwie.
Cały czas roluje obie nogi, co tydzień odwiedzam fizjoterapeutę na solidnym katowaniu i przynajmniej raz w tygodniu wykonuję trening siłowy ze sztangą typowo na nogi (siady, wykroki, martwy).
Czasami mam wrażenie, że boli. Ale kurde już nie wiem czy to faktycznie kontuzja czy już moja schiza i głowa bardziej.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiem ci że moja żona jest psychologiem i ostatnio wysnuła taką teorię - jest przekonana, że moje problemy wynikają w jakiejś części z podświadomej blokady ciała przed bieganiem, i obawy przed powtórką z maratonu (jak kiedyś pisałem skończyło się u mnie szpitalem i zielonym odcieniem skóry).
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Aha i jeszcze jedno Filipo zamierzasz kiedyś przestać chodzić do fizjo? Bo mój kasuje zdrowo i na dłuższą metę budżet domowy tego nie wytrzyma.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
Ja jestem na początku walki ale zrozumiałem jedno: trzeba sie rozciągać, rozciągać i jeszcze raz rozciągać. Przykurcze to przyczyna wielu dolegliwości. Nic zresztą dziwnego skoro coś co jest przyczepione do kilku elementów ciała nagle sie napina to musi gdzieś zacząć boleć.Funky Monk pisze: Problemem jest przykurcz biodra dokładnie naprężacza powięzi szerokiej co powoduje napięcie pasma, co powoduje ból kolana. Co z tego że rolowałem pasmo, skoro problem bierze się z naprężacza, on cały czas był i jest (choć mam nadzieję że już mniej) przykurczony.
I jeszcze z innej beczki. Dzisiaj w ramach ćwiczeń wzmacniających zacząłem biegać bokiem z gumą na nogach tzw. krokiem dostawnym. Nic przy tym nie boli a ćwiczenie daje popalić nieźle. Szczególnie pośladki. Może komuś przypadnie do gustu. Dajcie znać czy Was też nie boli przy bieganiu bokiem.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Z tym psychologicznym problemem coś musi być. W głowie siedzi cały czas jakaś obawa czy lęk. Poza tym nie bez przyczyny po jednej nodze z ITBS (lub inną kontuzją), wkrótce kontuzja wraca w drugiej nodze. Mimowolnie staramy się, wracając do sportu, odciążyć chorą nogę. Ja nie zdawałem sobie z tego sprawy. Pocieszam się, że skoro przeszedłem już dwie kontuzje na obu nogach, to obie odciążam po równo :D.
Nie wiem kiedy skończę wizyty u fizjo. Póki co czuję, że ich potrzebuję. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. Mam ten komfort, że mój fizjo zakaże mi do siebie przychodzić jeśli zauważy, że go nie potrzebuję . Czasami odmawia mi zbyt częstej wizyty. Natomiast uszczerbek w portfelu jest mimo wszystko znaczny. A mówili, że bieganie to najtańszy sport...
Nie wiem kiedy skończę wizyty u fizjo. Póki co czuję, że ich potrzebuję. Zarówno psychicznie jak i fizycznie. Mam ten komfort, że mój fizjo zakaże mi do siebie przychodzić jeśli zauważy, że go nie potrzebuję . Czasami odmawia mi zbyt częstej wizyty. Natomiast uszczerbek w portfelu jest mimo wszystko znaczny. A mówili, że bieganie to najtańszy sport...
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 06 lut 2015, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Maly update z mojej strony, mecze sie z tym juz okolo pol roku, ostatnio zdalem sobie sprawe jak bardzo siedzenie przy biurku pogarsza sprawe. Mialem tydzien wolnego, 6 dni snowboardu bez zadnego oszczedzania sie, zadnego rolowanie, lekkie rozciaganie na koniec dnia i ani razu kolano sie nie odezwalo. Wrocilem do pracy, minelo kilka dni siedzenia 8h przy biurku i bol wrocil. Teraz staram sie prostowac noge i wstawac od biurka najczesciej jak sie da ale wiele to nie daje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
Ja dzisiaj pobiegłem półmaraton. Miałem pietra jak to będzie no ale skoro opłacone to stanąłem na starcie. Najwyżej bede szedł - tak sobie myślałem. Pierwsze 2 km ostrożnie w tempie 6:30 i ból sie pojawił od razu a potem przyspieszylem na próbe do ok. 5min/km i ból ustąpił prawie całkowicie. Doleciałem szczęśliwy do końca tylko z lekkim bólem. Teraz po kilkunastu godzinach czuje lekki ból przy wstawaniu i schodzeniu ze schodów ale myśle , że tragedii nie ma. Ja napisał mój poprzednik - trzeba sie ruszać, ćwiczyć, rozciągać. Byle nie przesadzać i powinno przejść po jakimś czasie.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
- blackfish
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29
Ale może coś w tym jest. Myślę, żeby regularnie biegać tak 3-5 km (to jest tak, ze lekko zaczyna boleć i potem jeszcze trochę) oprócz rolowania. Bo do tej pory tylko się rolowałem i w weekend testowo właśnie biegłem 3-4 km i zawsze zaczynało boleć, więc znów nie biegałem przez tydzień. Ale może właśnie trzeba robić normalne regularne treningi...mareko pisze:Ja dzisiaj pobiegłem półmaraton. [...] Byle nie przesadzać i powinno przejść po jakimś czasie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 maja 2014, 12:39
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:29
W moim przypadku ból pojawiał się regularnie po około trzech km biegu. W innych sytuacjach nie bolało. 2 mc rokowania i innych ćw nie pomogło. Jedna wizyta u masażysty i cud - do tej pory spokój a minęło 2 lata.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
No kurcze faktycznie cud. Biegniemy wszyscy do masażysty. slawa00 daj namiar gdzie i kiedy przyjmujesz ...slawa00 pisze:W moim przypadku ból pojawiał się regularnie po około trzech km biegu. W innych sytuacjach nie bolało. 2 mc rokowania i innych ćw nie pomogło. Jedna wizyta u masażysty i cud - do tej pory spokój a minęło 2 lata.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
Update z mojej strony dla tych którzy nadal walczą. ITBS mnie ewidentnie opuszcza. Czuje to z dnia na dzień. Jak to osiągnąłem ?
Codziennie porządne rozciąganie pasma i mięśni pośladka oraz górnych partii nóg. Wzmacnianie pośladka i rolowanko.
Do tego w sobote półmaraton, wczoraj 12km lekkie rozbieganko a dzisiaj ostra dycha w tempie 5min/km.
Przy tym cholernym ITBS trzeba być aktywnym - najgorsze to siedzieć i odpoczywać.
Codziennie porządne rozciąganie pasma i mięśni pośladka oraz górnych partii nóg. Wzmacnianie pośladka i rolowanko.
Do tego w sobote półmaraton, wczoraj 12km lekkie rozbieganko a dzisiaj ostra dycha w tempie 5min/km.
Przy tym cholernym ITBS trzeba być aktywnym - najgorsze to siedzieć i odpoczywać.
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h