DLACZEGO NIE CHUDNE?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Martins
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 08 wrz 2011, 12:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kiedyś też miałem ten sam problem. Po stracie 17 kg od kiedy biegam czuję się znacznie lepiej.
Powiem tak. Najlepiej tłuszcze spalane są w "ogniu węglowodanów" (literatura) zatem należy jeść tłuszcze z węglowodanami, np. chleb z masłem, ale nie mieszać z białkiem. Czyli kanapka z wędliną odpada, z jajkiem i serem też. Jeśli już to wędliny, jajka, sery powinno się jeść z sałatą, pomidorami i innymi warzywami. To samo tyczy się ziemniaków, które jemy tylko z surówką lub jak ktoś lubi z masłem. Mięso z obiadu można zjeść 2-3 godziny później z surówką.
Jeśli chcesz spalić tłuszcz to polecam zajęcia ze spinningu (rower stacjonarny przy głośnej muzie i jazda interwałami) efekt piorunujący po miesiącu ale trzeba się przyłożyć przynajmniej 3 razy w tygodniu, chudną głównie nogi, ale nie tylko.
Ostatni posiłek maksymalnie do 20. Po 20 nic nie jeść i tyle w dużym skrócie :-)
PKO
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zaczęłam biegać trzy miesiące temu.Mam sporą nadwagę (przy wzroście 172 ważę 87 kg),więc skorzystałam z planów treningowych,które zakładają stopniowe "robienie" kondycji.Miesiąc temu przebiegłam już w miarę spokojnie całą godzinę (przy pulsie 135-145).Biegam co drugi dzień wieczorami,bo tryb pracy nie pozwala mi na bieganie rano,choć wiem,że jest skuteczniejsze. Za wszelką cenę chcę schudnąć,ale przez te trzy miesiące nie schudłam ani grama.Dlaczego tak się dzieje?Jem to samo-nie powiem,żeby to była bardzo niskokaloryczna dieta,ale nie jem wcale chipsów i innych słonych przekąsek, ze słodyczy tylko czekolada (żadnych pączków,ciast,bo po prostu nie lubię),nie słodzę kawy,herbaty,piję yerba mate,sporo wody.Jak to się dzieje,że gdy nie biegałam-ważyłam dokładnie tyle co teraz?Przecież teraz-mimo,że nie zmieniłam diety-wydatek energetyczny jest większy.To jest bardzo zniechęcające,zwłaszcza,że inne osoby,które wciągnęłam do biegania-schudły,jedna nawet 5 kg!Wiecie jak to jest-człowiek liczy na nagrodę za wysiłek,choć muszę powiedzieć,że dla mnie to już teraz wspaniały relaks,a nie przymus czy kara.Pracuję umysłowo,więc zmęczenie fizyczne daje mi przypływ energii,paradoksalnie.Proszę was-doświadczonych biegaczy o radę.Co muszę zmienić?Co robię źle?Czy pomoże tu już tylko dieta,o której ktoś pisał wyżej-niełączenie białka i węglowodanów?Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Przeczytałam wcześniej wpis,że nie waga jest ważna,tylko obwody.Dodam więc,że w obwodach stoję,nic się nie zmieniło przez 3 miesiące.
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Po sposobie pisania podejrzewam że z "jedzeniem" nie masz problemu. Najprościej będzie podać 2-3 dni z twojego życia kulinarno-aktywnego. Poważ jak masz taką możliwość, podaj zbliżone godziny spożywania... Niekiedy waga nie spada tylko obwody, mięśnie rosną i woda bo to ze sobą koreluje. Troszeczkę podejrzewam złe nawyki żywieniowe które wcale nie muszą się kojarzyć ze złym jedzeniem, lub problemy z hormonami, czasem może to być trywialna sprawa... Spróbuj może zmienić nawyki żywieniowe na nawyki 10PŻ, nie długo na 3-4 tygodnie i zobacz czy odblokujesz ten niefart i tak nic nie tracisz...

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i wyjdę na laika-co to jest 10PŻ?Połowa Żarcia?Proszę o troszkę konkretniejsze wskazówki.Będę niesamowicie wdzięczna!
Co do spożywania:śniadanie rano ok.6.30-jest to zazwyczaj gorzka herbata,dwie kromki chleba żytniego z żółtym serem,wędliną,pomidorem,ogórkiem. Około 7.20 kawa,niesłodzona z mlekiem 1,5%, do pracy biorę wodę,nie powiem-czasem skuszę się na jakąś bułę ze szkolnego sklepiku (o,zgrozo), obiad w okolicy 15 i to jest najbardziej kaloryczny posiłek,zupełnie tradycyjny-ziemniaki,mięcho,surówka albo makaron z sosem pomidorowym, jakieś naleśniki (skłamałabym,gdybym mówiła,że obiady jem niskokaloryczne), zawsze obowiązkowo surówka (no,może nie do naleśników;)))),woda.Teraz jest sezon na truskawki,więc w okolicach 17 zjadam miseczkę truskawek bez śmietany i cukru. Kolacja ok.19-znów jakaś kromeczka,herbata gorzka.Gdy biegam-często kolacja mi "wypada", bo już nie jestem głodna.Nie jestem niewolnikiem żadnej diety i mam raz na jakiś czas "napad" i zjadam pół pizzy czy frytki.Nie zamierzam niczego ukrywać i pisać,że jem dwa liście sałaty i wypijam 5 litrów wody,bo nie chcę okłamywać ani Was ani siebie.
Biegam co drugi dzień przez godzinę.Tzn.nie do końca biegam,raczej truchtam.Utrzymuję puls w granicach 135-145,tak polecił mi nauczyciel wf-u ze szkoły.
Teraz jak patrzę na to,co napisałam, widzę,że mój jadłospis jest strasznie nudny,ale przyznam szczerze-po siedmiu godzinach pracy w szkole przygotowuję obiad "na szybko",bo jestem głodna i chcę jak najszybciej zaspokoić głód.Nie mam ochoty na wymyślne dania w folii czy rybę na parze.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy jest nudny, na pewno jest kaloryczny. Ja wiem, zrzucić to nie to samo co przybrać. Jak się zrzuca to trochę boli. Niestety, miło już było.
Tak więc,...
Odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta. Jeżeli biegasz i nie chudniesz to znaczy, że masz dodatni bilans energetyczny. Obawiam się, że Ty akurat musisz przejść na dietę z pomiarem kaloryczności. Przynajmniej na początku. Musisz ograniczyć lub wyeliminować,..
- ziemniaki,
- makaron,
- kasze,
- ryż,
- czekoladę,
- drożdżówki ( jedna drożdżówka to minimum 300 kal.)
- piwo oraz inny alkohol.
- cukier, słodzik, dżem, miód, itp.
Wbrew temu co Ci się zapewne wydaje, nie wolno jeść bez ograniczeń również owoce. Po 30 min biegu zaczyna się cośdziać pozytywnego w Twoim organizmie. Do tego czasu spalasz glikogen z mięśni. Z mięs, drób i w drugiej kolejności ew. wołowinę.
Pięć posiłków o stałych porach, dużo wody nie gazowanej. Idziesz biegać "na głodniaka" lub min. 2 godziny po posiłku. Jeżeli będziesz się stosowała, musi przynieść efekt. Zakładam, że masz zdrową tarczyce, nie pakujesz się lekami hormonalnymi i nie używasz anty depresantów.
Ach zapomniałbym. W przeciwieństwie do treningu biegowego, tu dobrze jest jak zaboli, leje się po plecach, może jakieś mroczki w oczach,...itp ?
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hmmm...z dżemem pożegnam się bez bólu,bo....go nie znam,nie jem,omijam,podobnie miód.Drożdżówek nienawidzę i nie jem.Kolejny punkt odpada,super.Cukru do słodzenia nie używam,do kawy ewentualnie słodzik,ale piję jedną dziennie,więc to chyba nie problem,herbaty nie słodzę,jak pisałam.Piwo,hmmm....od czasu do czasu sobie pozwalam,ale generalnie wybieram piwo bezalkoholowe lub z niewielką zawartością alkoholu (ostatnie odkrycie-lemoniadowe,tam jest 2,6% alkoholu), a jak wieść gminna niesie,to właśnie alkohol tuczy???Poza piwem raczej nie spożywam innego alkoholu,raz na sto lat lampka czerwonego wina, "cięższe" alkohole zupełnie odpadają.Czy to może między bajki włożyć?Najgorzej z makaronami,ziemniakami czy ryżem,bo to było nie było podstawa polskiego obiadu.No i ....doskonały wypełniacz żołądka.
A moje pieczywo razowe?Może być?Błonnik i te sprawy?
Co do hormonów-przyjmuję pigułki antykoncepcyjne.Antydepresantów nie przyjmuję,hormony tarczycy zbadane-w porządku.
Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Nie wiem czy jest nudny, na pewno jest kaloryczny. Ja wiem, zrzucić to nie to samo co przybrać. Jak się zrzuca to trochę boli. Niestety, miło już było.
Tak więc,...
Odpowiedź na Twoje pytanie jest prosta. Jeżeli biegasz i nie chudniesz to znaczy, że masz dodatni bilans energetyczny. Obawiam się, że Ty akurat musisz przejść na dietę z pomiarem kaloryczności. Przynajmniej na początku. Musisz ograniczyć lub wyeliminować,..
- ziemniaki,
- makaron,
- kasze,
- ryż,
- czekoladę,
- drożdżówki ( jedna drożdżówka to minimum 300 kal.)
- piwo oraz inny alkohol.
- cukier, słodzik, dżem, miód, itp.
Wbrew temu co Ci się zapewne wydaje, nie wolno jeść bez ograniczeń również owoce. Po 30 min biegu zaczyna się cośdziać pozytywnego w Twoim organizmie. Do tego czasu spalasz glikogen z mięśni. Z mięs, drób i w drugiej kolejności ew. wołowinę.
Pięć posiłków o stałych porach, dużo wody nie gazowanej. Idziesz biegać "na głodniaka" lub min. 2 godziny po posiłku. Jeżeli będziesz się stosowała, musi przynieść efekt. Zakładam, że masz zdrową tarczyce, nie pakujesz się lekami hormonalnymi i nie używasz anty depresantów.
Ach zapomniałbym. W przeciwieństwie do treningu biegowego, tu dobrze jest jak zaboli, leje się po plecach, może jakieś mroczki w oczach,...itp ?
Nie popadajmy w paranoję...Kasza niet? Ryż niet? Owoce niet? Zwariować można :lalala: Myślę, że kwestia przygotowywania potraw jest najważniejsza- czyli kasza tak, ale z gotowanymi pulpecikami; ryż tak, ale nie w zawisistym sosie, a z pieczonym kurczakiem i warzywami... Trzeba gdzieś w tym wszystkim znaleźć umiar :taktak:
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Napisane było-wyeliminować lub ograniczyć.I właśnie chyba wszelkie dodatki w postaci masełka,sosików etc.Bo tak naprawdę ziemniak z wody lub-jeszcze lepiej-z parownika,to super sprawa,ale do niego często idą (choć ja nie lubię i nie stosuję)-śmietanka,masełko albo tłuszczyk spod kotlecika (też nie stosuję).
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że nie przepadam za drobiem,niestety.Może nie umiem go przyrządzić,nie wiem,dla mnie to mięso nie ma smaku,a jak dodaję przyprawy,to czuję tylko przyprawy a nie mięso i to też jakieś bez sensu jest.
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

To samo pytanie sobie zadawałem. Chciałem zrzucić ok. 5kg.
Biegałem, jeździłem na rowerze w 2011 tyle, że wg ujemnego bilansu energetycznego powinienem ważyć 50kg.
Jakoś ta pierwsza zasada termodynamiki się na moim metabolizmie nie sprawdza...

Moja skromna sugestia - odstaw racjonalnie węgle, i to nie tylko "to co słodkie", ale także "to co z mąki" i "to co ma skrobię".
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Spróbuję odstawić węglowodany,choć tak naprawdę nie wiem, czym je zastąpię, zwłaszcza jeśli chodzi o obiad.Czy mogę zostawić choć ten razowy chleb?
Z drugiej strony ktoś pisał wyżej,żeby przy bieganiu absolutnie nie rezygnować z węglowodanów,bo "tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów", więc-szczerze mówiąc- trochę się pogubiłam.
Pytanie dodatkowe-co rozumiesz pod "racjonalnym" odstawieniem węgli?Stopniowo czy najlepiej od razu?Wiem,że uwielbiam potrawy bogate w węglowodany i obawiam się,że gdy nagle odstawię je całkowicie,to pewnego dnia rzucę się na makaron i zjem go całą paczkę!!!Zwłaszcza,gdy na kobietę przychodzą, jak to się mówi "te dni",mój apetyt na węglowodany rośnie,oj rośnie.
A tak na marginesie,mój przedmówco,też jestem z Jeleniej Góry;))))))
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

@Zła_kobieto :hahaha:
@Martyna_K dobrze prawi, wg. mojej oceny masz daremne przyzwyczajenia kulinarne, musisz zapomnieć o tym człowieku który jadł wszystko i je w dalszym ciągu źle...
@Ryszard N. nawija także dobrze tylko trochę się pogubił ale na pewno chce dobrze...

10PŻ to dieta a bardziej nawyk żywieniowy który pozwoli uspokoić twoje skołatane nerwy i żądze, jeżeli wdrożysz zasady tej diety jesteś uratowana... Jest to najprostszy sposób aby osiągnąć to co chcesz, dodatkowo proponował bym lekko się odblokować jedząc na wzór diety dukana ale w drugiej fazie tylko przez dwa tygodnie...

10PŻ
5. Strategia wdrażania Dziesięciu Przykazań Żywieniowych

Poniżej przedstawiam prosty sposób rozpoczęcia zdrowego odżywiania zgodnego z zaleceniami 10PŻ. Mam nadzieję że wyjaśni to cały szereg wątpliwości.
Zaczynasz od tego, że po prostu jesz nie częściej niż co dwie i nie rzadziej niż trzy godziny.
Posiłek zaczynasz od pustego talerza.
Pierwszą rzeczą jaka trafia na talerz jest białko. Upewnij się że jest to minimum odpowiednik jednej piersi z kurczaka bądź jeden duży filet z ryby lub średniej wielkości chudy stek wołowy - wszystko jedno, ma być to chude mięso lub jego białkowy odpowiednik. To norma dla pań, panowie ciężko ćwiczący mogą spokjojnie to podwoić.
Drugie na talerz wkraczają warzywa - ma ich być minimum tyle ile się mieści w dużej szklance, i znowu panowie podwajają tą ilość jako minimum, co oznacza że zarówno panie, jak i panowie mogą tych warzyw dodać więcej.
W trzeciej kolejności dodajemy tłuszcze - do jednego posiłku mogą to być np. 2 gramy Omega 3 w kapsułkach, do kolejnego łyżka zmielonego siemienia lnianego, do innego łyżka oliwy z oliwek (np. dodana do sałatki), innym razem pół avocado lub małą garść orzechów.
Opróżniamy talerz i jeśli jeszcze czujemy się głodni zjadamy nieco owoców, np. jedno jabłko, mandarynkę, garść borówek amerykańskich, porzeczek, itp.
Dołączamy do tego minimum szklankę wody.
To wszystko.
Podobny posiłek jemy za dwie - trzy godziny.
Jemy w taki sposób tak długo, aż upewnimy się że nie popełniamy odstępstw od powyższych zasad w więcej niż 3-4 posiłkach w tygodniu.
Po osiągnięciu tego stanu obserwujemy efekty i sprawdzamy jak mają się one do naszych celów.
Jeśli chcieliśmy schudnąć i chudniemy oraz jeśli chcieliśmy przytyć i tyjemy - nie zmieniamy nic.
Jeśli efekt jest przeciwny do zamierzonego - dopiero wtedy zaczynamy kombinować.
Jeśli chudniemy zbyt szybko, lub aby przytyć - dodajemy węglowodanów (jak, ile i kiedy opisano w głównym poście).
Jedna zasada - NIGDY nie zastępujemy białka, warzyw i zdrowych tłuszczy innymi składnikami diety, a jedynie dodajemy je lub odejmujemy.
Zasady posiłku płynnego (whey plus carbo) przed i po treningu omówiono w zasadniczym poście.
Jak widać nie ma liczenia kalorii, nie ma dokładnego liczenia makroskładników - to będzie potrzebne dopiero po wielu tygodniach, gdy już całkowicie przyzwyczaisz się do przestrzegania powyższych fundamentalnych reguł i ustalisz dokładnie jakie efekty przynosi ta dieta w wersji podstawowej.
bezpieczne kończenie diety

To jest baza, można tą podstawę później rozbudowywać ile się chce, liczy się różnorodność i pomysłowość, ani się nie obrócisz i będziesz miała to co chcesz. Pamiętaj jednak, posiłki które są potrzebne do tej diety je się dłużej niż je przyrządza trochę od siebie trzeba coś dać niestety, nie ma nic za darmo...Wymyślił i opracował Dr John M. Berardi naprawdę konkretny gość...

ps. jedyna moja uwaga to taka iż warto zastosować w tej diecie posiłek nie co 3h tylko jak poczujemy się głodni, wydaje mi się lepszą alternatywą, tym samym pobudzamy organizm do poprawnego funkcjonowania leptyny i insuliny...


pozdrawiam
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Martyna, wszystko tak, tylko w odpowiedniej proporcji. Ja nie mówię aby nie jeść truskawek. Pytanie tylko czy 25 dkg czy 1 kg.
Z tego co pisze koleżanka można wysnuć następujące wnioski,...
1. Jeżeli nie chudnie to znaczy, że ma dodatni bilans energetyczny,
2. Jeżeli biegając nie zrzuca nadwagi to nie biegając, zaczeła by tyć.
Mam zatem pytanie,....?
Je w sam raz czy za dużo ?
Odpowiedź jest prosta, oczywiście źle i za dużo.
Chyba, że ktoś jest w stanie dowieść, że tyjemy z powietrza,...
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zła_kobieta pisze:Spróbuję odstawić węglowodany,choć tak naprawdę nie wiem, czym je zastąpię, zwłaszcza jeśli chodzi o obiad.Czy mogę zostawić choć ten razowy chleb?
Najlepiej zastąp je lepszymi węglowodanami. Unikaj takich, które mają wysoki wskaźnik glikemiczny. Jak widać w tabelach, wszystkie węglowodany, które wymieniłaś mają właśnie wysoki IG.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
zła_kobieta
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 26 kwie 2012, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale na przykład ser pleśniowy i żółty,które uwielbiam mieszczą się w niskim indeksie.To możliwe,czy ja już źle widzę?Według tabeli mają 0!!!!!Czyli mogę je spokojnie wpylać?Oczywista-bez przesady.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Nie, nie możesz, możesz sobie pozwolić na niewielkie ilości żółtego sera,...tłuszczowej bomby kalorycznej,...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ