Z punktu widzenia dążenia do topowych wyników biegowych to wg mnie całkiem dobry argument, niekoniecznie dobry z punktu widzenia zdrowia ogólnego.F@E pisze: to nie argument
Do czego biegaczom potrzebne jest białko?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Podłoże wynikowe ma się nijak do spożywanych produktów, w skład wchodzi dużo więcej czynników, jedno wiem że jeżeli jedli by mięso nie byli by tak chudzi, mieli by lepszą budowę i byli by znaczniej wydolniejsi. Wszystko na to wskazuje patrząc na naszych przodków, którzy pokonywali dziennie z 30-50 km w poszukiwaniu pożywienia, zjadali około 130 różnego rodzaju ziół na dzień, a ich podstawowym pożywieniem było mięso(suszone, pieczone, surowe). Bóg dał nam paletę potraw z której mamy korzystać, to że oni nie mają kasy na mięso i go nie jedzą nie przemawia za tym że z tego powodu mają lepsze wyniki, większym jest parcie na szkło przy takiej biedzie, jedyna możliwość wybicia się, a to że mają w każdym przypadku mniejszą masę niż powinni daje mi dobry początek. Ich budowa, genetyka, ukształtowanie powierzchni na której przebywają, powietrze, przyroda itd. mają na to wpływ. Są jedyni w swoim rodzaju i na to na pewno nie ma wpływ jedzenie bo było by to trywialnie śmieszne.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dla Ciebie wydolność to jeden worek i posiłkujesz się jakimiś legendami. Biegając 30-50 km dziennie na pewno byli lepiej przygotowani do biegów ultra ale nie do choćby 10 km.F@E pisze:.....byli by znaczniej wydolniejsi. Wszystko na to wskazuje patrząc na naszych przodków, którzy pokonywali dziennie z 30-50 km w poszukiwaniu pożywienia
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
To nie ma znaczenia nie zmieniaj tematu, chodzi jedynie o adaptacje, adaptacja biegaczy kenijskich wygląda inaczej a choćby poziom tlenowy jest u nich inny, mają inne cięższe warunki i biedę co idzie w +. Oni to mają a my to musimy wytrenować lol jak byś postawił Kenijczyka w wieku 10 lat koło europejczyka to ten wskoczy mu 7x na pukiel niże ten zdąży się zorientować, taka to różnorodność którą reguluje wiele czynników nie tylko białko czyli jedzenie, a z naszymi przodkami to tylko przykład adaptacji, teraz gość który siedzi na fotelu i pierdzi w niego oglądając mecz, w jednej ręce trzyma piwo a drugą pogryza snack-i albo chipsy nie ma się do tego co dziennie budzi się w szałasie i musi iść 5 km po wodę albo co gorsza upolować coś a niestety tak jeszcze jest Niby takie geny a to tak nie do końca. Dobrze że Jurek nie jest witarianem bo by nie miał w ogóle na czym biegać, tylko by siedział w krzakach a tak ma co jeszcze podjeść.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 13 paź 2008, 17:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ze zdjęcia nóżek białych i czarnych można też wysnuć wniosek, że biegacze z pronacją są szybsi :-D :-D
napieraj.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
F@E - Zaczynasz slalom między tematami niczym Alberto Tomba.
Ktoś napisał wyżej, że przecież nawet w artykule jest napisane o różnicach genetycznych.
No i to jest coś z czym akurat się z Kubą nie zgadzam.
Zbyt łatwo próbujemy zrzucić coś na różnice genetyczne.
Ponieważ było już trochę dyskusji w tym temacie pozwolę sobie zacytować samego siebie:
Ktoś napisał wyżej, że przecież nawet w artykule jest napisane o różnicach genetycznych.
No i to jest coś z czym akurat się z Kubą nie zgadzam.
Zbyt łatwo próbujemy zrzucić coś na różnice genetyczne.
Ponieważ było już trochę dyskusji w tym temacie pozwolę sobie zacytować samego siebie:
Adam Klein pisze:A może zrzucanie tego na somatyczne cechy jest trochę na wyrost?wojtek pisze:Nazbyt czeste porownania do Kenijczykow to oczywisty absurd.
Ta wlasnie fizjologiczna budowa dzwigni i waga ponizej 50kg powoduje sprawnosc calego mechanizmu.
O tej dźwigni to chyba mówiło się w kontekście sprinterów, nie słyszałem żeby to dotyczyło Kenijczyków.
W książce Rossa Tuckera w której mowa jest o somatycznych cechach biegaczy nie ma ani słowa o jakiejś supremacji Kenijczyków poza tym, że biegacze mają być szczupli (i więcej masy mięśniowej w okolicach ud niż łydek) więc może to są takie popularnie powtarzane koszałki opałki?
Kiedy Scott Douglass zapytał się Canovy co on myśli o somatycznej budowie Kenijczyków Canova nie potwierdził, że uważa ją za jakąś szczególnie inną. Są bardzo szczupli, z bardzo małą masą mięśniową. Pewnie właśnie przez bardzo mały brak białka w diecie. A kto broni białym ważyć mało i nie faszerować się tymi białkowymi odżywkami? W normalnej diecie biegacz ma wystarczająco dużo białka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 08:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Busko Zdrój
- Kontakt:
Lepiej BCAA
-
- Wyga
- Posty: 130
- Rejestracja: 27 sie 2010, 21:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: city of the gods
troszkę od tematu ale
sądziłem że forum jest do wymiany poglądów a nie do przekomarzania sie i mądrowania ludzi z kompleksami bo czytając niektóre wypowiedzi odnosi sie takie wrażenie
Dodam jeszcze ciekawy cytat Ryszarda Kapuścińskiego: "Jeden cham zburzy przyjemną zabawę, natomiast jeden kulturalny człowiek to zbyt mało, aby podnieść poziom zabawy chamów
pozdrawiam Jack
sądziłem że forum jest do wymiany poglądów a nie do przekomarzania sie i mądrowania ludzi z kompleksami bo czytając niektóre wypowiedzi odnosi sie takie wrażenie
Dodam jeszcze ciekawy cytat Ryszarda Kapuścińskiego: "Jeden cham zburzy przyjemną zabawę, natomiast jeden kulturalny człowiek to zbyt mało, aby podnieść poziom zabawy chamów
pozdrawiam Jack
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Ty @Jacek to chyba na grubo jedziesz zawsze powyżej słowa kolo albo lol, nie warto bo to zbyt nisko...ale cham to już wyższa półka.jack warski pisze:troszkę od tematu ale
sądziłem że forum jest do wymiany poglądów a nie do przekomarzania sie i mądrowania ludzi z kompleksami bo czytając niektóre wypowiedzi odnosi sie takie wrażenie
Dodam jeszcze ciekawy cytat Ryszarda Kapuścińskiego: "Jeden cham zburzy przyjemną zabawę, natomiast jeden kulturalny człowiek to zbyt mało, aby podnieść poziom zabawy chamów
pozdrawiam Jack
@Adam slalomem do celu, za dużo zagadnień naraz więc pozwoliłem sobie na slalom
Inne warunki bytowania, inna kultura, wszystko inne więc adaptacje ocierać się mogą o genetykę w znacznym stopniu W takich warunkach może genetycznie przenoszony być jakiś mechanizm który przy niewielkim nakładzie pracy owocuje jak dorodna jabłoń Tak trochę obrazowo I tylko oto mi chodzi. To może być ta supremacja
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Przeczytałem wszystkie 3 części i mam parę pytań.
Mianowicie:
Mianowicie:
w przypadku kobiety ważącej 60 kg powinna ona codziennie spożywać ok. 48 – 60 g białka, a mężczyzna ważący 80 kg powinien spożywać ok. 64 – 80 g białka dziennie. Korzystając z tabel wartości odżywczej i energetycznej produktów spożywczych produktów dostępnych w internecie można bardzo łatwo oszacować zawartość białka w swojej diecie
A jak to się ma do tego, że np. biegam większa ilość kilometrów ale staram się zachować ujemny bilans kaloryczny bo potrzebuję zrzucić trochę kilogramów? Jak się wtedy mają te wartości zapotrzebowania na białko? Albo potreningowe posiłki węglowodanowo-bialkowe?u biegaczy biegających większą ilość kilometrów zapotrzebowanie na białko może być wyższe
Tu jest mowa o tym o co mi chodziło i o czym pytałem równiez w innym temacie a mianowicie o BCAA - wychodzi na to że to jest najważniejsze, ale:W rzeczywistości, tylko sześć aminokwasów jest wykorzystywanych, jako źródło energii w większym stopniu tj. glutamina, trzy aminokwasy BCAA, asparagina i kwas asparginowy. Rolę pozostałych aminokwasów w dostarczaniu energii można pominąć ze względu na ich nikły udział w ww. przemianach
No i co jest najlepsze czy zapychać się tabletkami czy lepiej w proszku i rozrabiać z wodą lub mlekiem?Ponadto wybierając odżywkę najlepiej zwrócić uwagę na to, aby dostarczała wszystkich aminokwasów egzogennych, a nie tylko wybranych, takich jak często zakupywane przez biegaczy suplementy zawierające BCAA, gdyż nie tylko straty aminokwasów rozgałęzionych powinny być uzupełniane w pierwszych godzinach po wysiłku
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
W temacie usilnie powtarzanego tu i ówdzie mitu:
"Po drugie niezaprzeczalny fakt potwierdzający poniekąd fakt pierwszy: najlepsi na świecie biegacze nie są wegetarianami, bo nawet wśród Kenijczyków czy Etiopczyków wraz ze statusem materialnym wzrasta ilość spożywanego mięsa w diecie."
Może i Etiopczycy jedzą mięsa coraz więcej, ale nie trzeba jeść mięsa, żeby mistrzem być i zostać nim na lat parę: http://www.google.com, wpisujemy hasło "vege biegacz" albo "vege sport", "vege mistrz olimpijski" i mamy od razu, bez żmudnego szperania:
- Carl Lewis (sprinter, 9-krotny mistrz olimpijski),
- Scott Jurek (wieloletni weganin - tj. bez mleka i jajek, zero białek odzwierzęcych, najlepszy Amerykański ultramaratończyk, siedmiokrotny zwycięzca 100 milowego ultramaratonu Western States, dwukrotny zwycięzca ultramaratonu Badwater oraz Spartathlonu, a także zwycięzca Hardrock 100 Mile Endurance Run)
- Ed Moses - podwójny złoty medalista olimpijski w biegu na 400m przez płotki
- Dave Scott - sześciokrotny zwycięzca zawodów "Ironman Triathlon" w USA
Są, rzecz jasna, również kolarze, tancerze, bokserzy, kulturyści - do wyboru, do koloru. Nie łamią się jak trawa na wietrze, przeciwnie - światowa czołówka sportów wszelakich. Spotkałam też kilka witariańskich nazwisk - ktoś w wątku szczerze wątpił, czy się da, ale niestety nie podam teraz, bo nazwisk nie pamiętam. Niemniej, jakby ktoś chciał, to zapewne google chętnie pomoże
"Oczywiście można być wegetarianinem i biegać, ale w takim przypadku trzeba bardzo pilnować różnorodności diety i spożywać znaczne ilości jedzenia, co nie zawsze jest praktyczne z treningowego punktu widzenia."
Różnorodności diety powinien pilnować każdy, a skąd się ludziom wzięło, że jak zjedzą mięso, to wszystkie niezbędne składniki mają dostarczone - nie wiem, niemniej dość powszechny pogląd w naszym kraju.
Co więcej, naprawdę nie jest to trudne. Wege jestem od 18 lat, weganką od jakichś 3. Niedawno robiłam sobie badania krwi - wszystko w normie. Podczas studiów popełniłam sporo błędów, zaowocowały nadmiarem kg - ale moje mięsożerne koleżanki mają dokładnie ten sam problem. Człowiekiem jestem, czekolady i smażonych pyrów się przez lata najadłam, kajam się i wracam powoli do formy
Co do praktyczności czy też niepraktyczności wege jedzenia z punktu widzenia treningu, o której mowa w cytowanym wyżej fragmencie - rośliny szybciej i łatwiej się trawi, niż mięso, zdecydowanie szybciej... Czytałam różne wywiady z wege/wegan sportowcami i nigdzie nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że objętość posiłku stanowi problem.
Odnośnie toczącej się tu wcześniej dyskusji dotyczącej przyswajalności białka i kompletowania aminokwasów - polecam raport http://empatia.pl/magazyn/teksty/stanow ... h_2009.pdf
Mimo ogólnego stanowiska autora artykułu na rzecz "zróżnicowanej diety mieszanej":
"5. Wybierając produkty białkowe powinniśmy skupić się na spożywaniu przede wszystkim produktów pochodzenia zwierzęcego dostarczających pełnowartościowych białek"
cieszy jednak, że nie piętnuje wege/wegan, jeno napomina:
"6. Biegacze wegetarianie powinni w szczególny sposób zadbać o różnorodność i ilość spożywanych produktów białkowych w swojej diecie;"
Cieszy, bo w mojej wege "karierze" spotkałam się z mnóstwem nawracaczy, non stop mi ktoś w talerz zagląda i komentuje - czego ja nie robię mięsożercom (nie wierzycie? przez miesiąc tylko mówcie, żeście wege i spróbujcie zasiąść z kimś do stołu, nie odzywając się nic w temacie - temat wypłynie ze strony współbiesiadników, jak tylko zobaczą, że na Waszym talerzu przysłowiowa marchewka I już się jeść nie da, bo zaraz umrę, a jak w ciąży będę, to zabiję siebie i dziecko - brzmi idiotycznie, wiem, ale i to usłyszałam całkiem niedawno...).
Chciałabym, aby przynajmniej na równi traktować odżywianie wege i nie wege (bo że wege jest lepsze i zdrowsze, to wiem, ale nie będę Was denerwować i od świata oczekiwać, że uzna to samo ), czyli żeby punkty 5 i 6 artykułu zlały się w jeden i żeby dietetycy napominali o konieczności dbania o swoje posiłki pod względem makro- i mikroelementów wszystkich, nie tylko wege...
Światełko w tunelu pojawia się o tyle, że pan doktor może nie jest zwolennikiem wege, ale choć mówi, że mięso is a must, to jakoś tam ten wegetarianizm dopuszcza; moja dietetyczka wie wszystko o moim odżywianiu i dietę w pełni dopasowała do produktów, które jadam, słowem nie wspominając, że umrę bez kurczaka i jogurtu - słowem, ludzie "chowani" w polskim systemie oświaty zaczynają uznawać, o co przez lata było trudno, że nie trzeba schabowego czy innej ryby, żeby żyć zdrowo - czy to na sportowo, czy w ciąży, czy w chorobie (tu to temat rzeka, swoją drogą, ciąża podobnie, ale nie ten wątek ).
"Po drugie niezaprzeczalny fakt potwierdzający poniekąd fakt pierwszy: najlepsi na świecie biegacze nie są wegetarianami, bo nawet wśród Kenijczyków czy Etiopczyków wraz ze statusem materialnym wzrasta ilość spożywanego mięsa w diecie."
Może i Etiopczycy jedzą mięsa coraz więcej, ale nie trzeba jeść mięsa, żeby mistrzem być i zostać nim na lat parę: http://www.google.com, wpisujemy hasło "vege biegacz" albo "vege sport", "vege mistrz olimpijski" i mamy od razu, bez żmudnego szperania:
- Carl Lewis (sprinter, 9-krotny mistrz olimpijski),
- Scott Jurek (wieloletni weganin - tj. bez mleka i jajek, zero białek odzwierzęcych, najlepszy Amerykański ultramaratończyk, siedmiokrotny zwycięzca 100 milowego ultramaratonu Western States, dwukrotny zwycięzca ultramaratonu Badwater oraz Spartathlonu, a także zwycięzca Hardrock 100 Mile Endurance Run)
- Ed Moses - podwójny złoty medalista olimpijski w biegu na 400m przez płotki
- Dave Scott - sześciokrotny zwycięzca zawodów "Ironman Triathlon" w USA
Są, rzecz jasna, również kolarze, tancerze, bokserzy, kulturyści - do wyboru, do koloru. Nie łamią się jak trawa na wietrze, przeciwnie - światowa czołówka sportów wszelakich. Spotkałam też kilka witariańskich nazwisk - ktoś w wątku szczerze wątpił, czy się da, ale niestety nie podam teraz, bo nazwisk nie pamiętam. Niemniej, jakby ktoś chciał, to zapewne google chętnie pomoże
"Oczywiście można być wegetarianinem i biegać, ale w takim przypadku trzeba bardzo pilnować różnorodności diety i spożywać znaczne ilości jedzenia, co nie zawsze jest praktyczne z treningowego punktu widzenia."
Różnorodności diety powinien pilnować każdy, a skąd się ludziom wzięło, że jak zjedzą mięso, to wszystkie niezbędne składniki mają dostarczone - nie wiem, niemniej dość powszechny pogląd w naszym kraju.
Co więcej, naprawdę nie jest to trudne. Wege jestem od 18 lat, weganką od jakichś 3. Niedawno robiłam sobie badania krwi - wszystko w normie. Podczas studiów popełniłam sporo błędów, zaowocowały nadmiarem kg - ale moje mięsożerne koleżanki mają dokładnie ten sam problem. Człowiekiem jestem, czekolady i smażonych pyrów się przez lata najadłam, kajam się i wracam powoli do formy
Co do praktyczności czy też niepraktyczności wege jedzenia z punktu widzenia treningu, o której mowa w cytowanym wyżej fragmencie - rośliny szybciej i łatwiej się trawi, niż mięso, zdecydowanie szybciej... Czytałam różne wywiady z wege/wegan sportowcami i nigdzie nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że objętość posiłku stanowi problem.
Odnośnie toczącej się tu wcześniej dyskusji dotyczącej przyswajalności białka i kompletowania aminokwasów - polecam raport http://empatia.pl/magazyn/teksty/stanow ... h_2009.pdf
Mimo ogólnego stanowiska autora artykułu na rzecz "zróżnicowanej diety mieszanej":
"5. Wybierając produkty białkowe powinniśmy skupić się na spożywaniu przede wszystkim produktów pochodzenia zwierzęcego dostarczających pełnowartościowych białek"
cieszy jednak, że nie piętnuje wege/wegan, jeno napomina:
"6. Biegacze wegetarianie powinni w szczególny sposób zadbać o różnorodność i ilość spożywanych produktów białkowych w swojej diecie;"
Cieszy, bo w mojej wege "karierze" spotkałam się z mnóstwem nawracaczy, non stop mi ktoś w talerz zagląda i komentuje - czego ja nie robię mięsożercom (nie wierzycie? przez miesiąc tylko mówcie, żeście wege i spróbujcie zasiąść z kimś do stołu, nie odzywając się nic w temacie - temat wypłynie ze strony współbiesiadników, jak tylko zobaczą, że na Waszym talerzu przysłowiowa marchewka I już się jeść nie da, bo zaraz umrę, a jak w ciąży będę, to zabiję siebie i dziecko - brzmi idiotycznie, wiem, ale i to usłyszałam całkiem niedawno...).
Chciałabym, aby przynajmniej na równi traktować odżywianie wege i nie wege (bo że wege jest lepsze i zdrowsze, to wiem, ale nie będę Was denerwować i od świata oczekiwać, że uzna to samo ), czyli żeby punkty 5 i 6 artykułu zlały się w jeden i żeby dietetycy napominali o konieczności dbania o swoje posiłki pod względem makro- i mikroelementów wszystkich, nie tylko wege...
Światełko w tunelu pojawia się o tyle, że pan doktor może nie jest zwolennikiem wege, ale choć mówi, że mięso is a must, to jakoś tam ten wegetarianizm dopuszcza; moja dietetyczka wie wszystko o moim odżywianiu i dietę w pełni dopasowała do produktów, które jadam, słowem nie wspominając, że umrę bez kurczaka i jogurtu - słowem, ludzie "chowani" w polskim systemie oświaty zaczynają uznawać, o co przez lata było trudno, że nie trzeba schabowego czy innej ryby, żeby żyć zdrowo - czy to na sportowo, czy w ciąży, czy w chorobie (tu to temat rzeka, swoją drogą, ciąża podobnie, ale nie ten wątek ).
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Dla mnie art jest dobry tylko w niektórych sprawach kontrowersyjny i co ważna za długi bo można to w kilku mocnych zdaniach napisać i też będzie ok, długość artów wzięła się stąd że trzeba nowym kolumbom pokazywać co i jak a to jest wg mnie ułomne. Aha tu nie chodzi o jedzenie tylko o bilans który można konfigurować, myślę że Etiopczykom przydało by się to i owo do ich δίαιτα
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
To frytki nie wystarczą, łeee
Poza tym chyba muszę wrócić do jedzenia mięsa na śniadanie w pracy, kiedyś robiłem sobie kanapki z kiełbasą i było super, potem przerzuciłem się na serek wiejski/dżem i już czuję się gorzej.
Poza tym chyba muszę wrócić do jedzenia mięsa na śniadanie w pracy, kiedyś robiłem sobie kanapki z kiełbasą i było super, potem przerzuciłem się na serek wiejski/dżem i już czuję się gorzej.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jeśli chodzi o odchudzanie spożywanie dużych ilości białka odchudza organizm tj. w stosunku 3 g białka na 1 g cukru (odwrotnie wspomaga regeneracje 1 do 3) ale może powodować uczucie osłabienia (ogólnie odchudznie to osłabianie organizmu a bieganie jest niewskazane tylko jogging)
jeśli chodzi o suplementy zawsze najlepsze pochodzenia naturalnego a te najczęsciej w proszku
pozdr
jeśli chodzi o suplementy zawsze najlepsze pochodzenia naturalnego a te najczęsciej w proszku
pozdr
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE