Komentarz do artykułu Czy mięso jest w ogóle potrzebne biegaczom?
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
oj, nic mi się nie pomieszało. każdy artykuł dotyczący diety wegańskiej / wegetariańskiej wywołuje burzę.
ten jest bardzo stonowany i przedstawia punkt widzenia autora.
napiszcie swoje artykuły. portal pewnie je zamieści, jeżeli będą dobre.
jednak wiem, że bicie piany na forum jest prostsze.
ten jest bardzo stonowany i przedstawia punkt widzenia autora.
napiszcie swoje artykuły. portal pewnie je zamieści, jeżeli będą dobre.
jednak wiem, że bicie piany na forum jest prostsze.
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przez kilka lat podobnie jak ty mięso jadłem sporadycznie, cały czas myśląc o sobie, że nie jestem wege, no bo przecież jadałem czasami mięso, wędliny, nabiał.WojtekM pisze:nie wiem dlaczego niektórych tak boli to, że ktoś nie je mięsa. każdy wege na tym forum jest atakowany z zaciekłością z jaką Zespół (Chorobowy) Macierewicza atakuje raport komisji Millera.
żeby była jasność - chociaż mięsa nie jem dużo, bo nie lubię specjalnie, to wege nie jestem. jednak dostrzegam bezsensowne ataki na tych, którzy przedstawiają swój wege-punkt widzenia. po co ta zaciekłość? bijecie pianę.
dla mnie mięso mogłoby w zasadzie nie istnieć. jem czasami, ale dużej straty bym nie odczuł, gdybym nie jadł. krowy jednak są potrzebne, bo dają mleko. a kury, bo dają jaja. a nabiał i jaja już bardzo lubię. nie atakuję jednak przeciwników nabiału, a takich na forum też jest sporo.
W którymś momencie stwierdziłem (kilka lat temu), że bezpieczniej dla mnie będzie jeśli jednak zadeklaruję się jako wege, bo zmuszony będę wtedy do głębszego zastanowienia się nad tym co jem, jak to zestawiam ze sobą itd, by komponować odpowiednio zbilansowaną dietę (pod względem odżywczym).
Bo przecież kotlet zjedzony raz na 2 czy 3 tygodnie u rodziców czy znajomych (bo sam nie robiłem dań mięsnych częściej) nie może stanowić podstawy diety wszystkojedzącej osoby. W którymś momencie pojawią się deficyty podobne do tych na jakie narażeni się "wege-śmieciowi", czyli osoby które zbyt pochopnie realizują wege typ odżywiania.
Co do agresji... pewnie zbyt wysoki poziom testosteronu się kłania hehe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ale po co mam powielac artykuly, ktore juz dawno zostaly napisane ? Przeciez ja nikogo do swojego punktu widzenia nie mam zamiaru przekonywac (w odorznieniu od autora). Jak ktos nie chce jesc miesa to niech nie je - naprawde kolo fredzla mi to lata. To co mnie mierzi to przedstawianie wegeterian jako lepszych, na ktorych spada łaska (od wiadomo kogo) niejedzenia miesa i udowadnianie dlaczego tak wlasnie POWINNO sie robic.WojtekM pisze: napiszcie swoje artykuły. portal pewnie je zamieści, jeżeli będą dobre.
jednak wiem, że bicie piany na forum jest prostsze.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
Tobie się nie chce, a innym się chce. dlatego nie dziw się, że publikowane są art. tych, którym się chce.fantom pisze: Ale po co mam powielac artykuly, ktore juz dawno zostaly napisane ?
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja sie naprawde nie dziwie, ze ktos pisze. Ja sie dziwie jak pisze. Jak piszesz dla wegeterian to pisz do nich, po cholere teksty typu: "Bog tak chcial","Zabijanie zwierzat jest zle", "Wegetarianin musi byc inteligentny" itp. Dochodzi wrecz do straszenia: "Miesko gnijew brzuchu", "Zerwalem sobie przez to Achillesa". Jaki to ma poziom ?WojtekM pisze:Tobie się nie chce, a innym się chce. dlatego nie dziw się, że publikowane są art. tych, którym się chce.fantom pisze: Ale po co mam powielac artykuly, ktore juz dawno zostaly napisane ?
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
jeszcze raz - napisz lepiej. portal wtedy zamieści.fantom pisze: Ja sie naprawde nie dziwie, ze ktos pisze. Ja sie dziwie jak pisze. [...] Jaki to ma poziom ?
ale masz dietę wegańską, czy wegetariańską? bo na typowo wegańską dietę raczej nie zdecyduję się. lubię nabiał, lubię jaja - nie widzę żadnych podstaw, żeby z tego zrezygnować.Klanger pisze: Przez kilka lat podobnie jak ty mięso jadłem sporadycznie, cały czas myśląc o sobie, że nie jestem wege, no bo przecież jadałem czasami mięso, wędliny, nabiał.
W którymś momencie stwierdziłem (kilka lat temu), że bezpieczniej dla mnie będzie jeśli jednak zadeklaruję się jako wege, bo zmuszony będę wtedy do głębszego zastanowienia się nad tym co jem, jak to zestawiam ze sobą itd, by komponować odpowiednio zbilansowaną dietę (pod względem odżywczym).
Go Hard Or Go Home
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Obiecuje. Tytul bedzie brzmial (parafrazujac) "Do czego wegetariaznim jest potrzebny biegaczomi i dlaczego do niczego ?"WojtekM pisze: jeszcze raz - napisz lepiej. portal wtedy zamieści.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chodziło mi o namawianie do takiej czy innej diety, nawet nie o rezygnację z jedzenia mięsa, ale o zmianę sposobu myślenia, wtedy gdy je się mało mięsa.WojtekM pisze: ale masz dietę wegańską, czy wegetariańską? bo na typowo wegańską dietę raczej nie zdecyduję się. lubię nabiał, lubię jaja - nie widzę żadnych podstaw, żeby z tego zrezygnować.
Nic się tobie nie stanie jak zjesz mięsne danie jedząc jak wegetarianin czy weganin w pozostałe dni, gorzej może być, jak będziesz fizycznie jadał jak weganin czy wegetarianin myśląc o sobie, jako o osobie jadającej mięso i produkty odzwierzęce (tylko raczej sporadycznie) - czyli o osobie, która nie musi dbać o skład diety, no bo przecież mięso je, czy nabiał.
Fizycznie będziesz w sytuacji, gdzie pewne niedobory typowe dla wegan mogą się u ciebie pojawić, ale przez to, że będziesz myślał o sobie jako o osobie jadającej mięsne dania (produkty odzwierzęce) to zapomnisz o ew. suplementacji, czy po prostu o sprawdzeniu od czasu do czasu czy wszystko jest OK.
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
Klanger, rozumiem co chciałeś napisać. pytałem się bardziej z ciekawości, czy Ty masz dietę wegańską, czy wegetariańską.
wegańska jest dla mnie trudna do wyobrażenia właśnie ze względu na brak nabiału i jaj. tym bardziej, że (jak pisałem) nie widzę żadnych przeszkód, aby konsumować takie produkty.
wegańska jest dla mnie trudna do wyobrażenia właśnie ze względu na brak nabiału i jaj. tym bardziej, że (jak pisałem) nie widzę żadnych przeszkód, aby konsumować takie produkty.
Go Hard Or Go Home
- muflo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 299
- Rejestracja: 20 sty 2014, 18:06
- Życiówka na 10k: 49.41
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Grudziądz
Nie jestem wege, ale od jakiegoś czasu krążą mi po głowie aspekty moralne jedzenia mięsa.
Jednak gdyby się w temat tak ostro wgryźć (etykę pożywienia) można by dostrzec, iż jedzenie roślin z pewnego punktu widzenia również może być krzywdzące...dla roślin.
Rozumiem, krytyka artykułu dotyczy "naukowej" analizy predyspozycji człowieka do rodzaju pożywienia. Nie komentuję żadnej ze stron. Po prostu jak czytam jakieś wege artykuły, przypomina mi się jak kiedyś pewien znajomy zapodał takim pytaniem:
" Czy myślisz, że mrówka jest świadoma cywilizacji człowieka...?
Więc dlaczego ludzie sami o sobie myślą, że są ostatnim ogniwem w łańcuchu pokarmowym?"
Od siebie dodam takie powiedzonko: "Jesteś tym co jadasz". I chyba coś w tym jest.
Pozdrawiam autora artykułu i każdą ze stron dyskusji
Peace people.
Jednak gdyby się w temat tak ostro wgryźć (etykę pożywienia) można by dostrzec, iż jedzenie roślin z pewnego punktu widzenia również może być krzywdzące...dla roślin.
Rozumiem, krytyka artykułu dotyczy "naukowej" analizy predyspozycji człowieka do rodzaju pożywienia. Nie komentuję żadnej ze stron. Po prostu jak czytam jakieś wege artykuły, przypomina mi się jak kiedyś pewien znajomy zapodał takim pytaniem:
" Czy myślisz, że mrówka jest świadoma cywilizacji człowieka...?
Więc dlaczego ludzie sami o sobie myślą, że są ostatnim ogniwem w łańcuchu pokarmowym?"
Od siebie dodam takie powiedzonko: "Jesteś tym co jadasz". I chyba coś w tym jest.
Pozdrawiam autora artykułu i każdą ze stron dyskusji

Peace people.
10km - 39:12 min.
PM - 1:29:38 min.
PM - 1:29:38 min.
-
- Stary Wyga
- Posty: 235
- Rejestracja: 07 wrz 2008, 01:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koszalin
Jak widać na Twoim przykładzie, sporo ludzi ma potrzebę atakowania innych. Nawet gdy temat dotyczy czegoś innego.WojtekM pisze:nie wiem dlaczego niektórych tak boli to, że ktoś nie je mięsa. każdy wege na tym forum jest atakowany z zaciekłością z jaką Zespół (Chorobowy) Macierewicza atakuje raport komisji Millera.
.
- Juannita
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 03 mar 2014, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nikt nie atakuje wegan, ale ich argumenty z sufitu. Ogórek jest lepszy niż ryba, bo można go zjeść na surowo. No rzeczywiście. ^^WojtekM pisze:nie wiem dlaczego niektórych tak boli to, że ktoś nie je mięsa. każdy wege na tym forum jest atakowany z zaciekłością z jaką Zespół (Chorobowy) Macierewicza atakuje raport komisji Millera.
żeby była jasność - chociaż mięsa nie jem dużo, bo nie lubię specjalnie, to wege nie jestem. jednak dostrzegam bezsensowne ataki na tych, którzy przedstawiają swój wege-punkt widzenia. po co ta zaciekłość? bijecie pianę.
dla mnie mięso mogłoby w zasadzie nie istnieć. jem czasami, ale dużej straty bym nie odczuł, gdybym nie jadł. krowy jednak są potrzebne, bo dają mleko. a kury, bo dają jaja. a nabiał i jaja już bardzo lubię. nie atakuję jednak przeciwników nabiału, a takich na forum też jest sporo.
- El Azar
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 04 sty 2013, 14:38
- Życiówka na 10k: 51:44
- Życiówka w maratonie: brak
otóż ogłaszam wszem i wobec:
- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
- tysiące vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by aktywnie amatorsko, półprofesjonalnie czy profesjonalnie uprawiać sport
- Setki tysięcy vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by zdrowo żyć
- Miliony vegan i wegetarian uratowało miliony zwierząt przed niepotrzebną rzezią
dieta to sprawa indywidualna każdego z nas i przekomarzanie się która jest lepsza, zdrowsza i jakakolwiek inna to dziecinada.
Jeśli jednak można wybrać taką która zapobiega śmierci zwierząt, nie tracąc przy tym żadnych innych ważnych rzeczy prócz walorów smakowych - myślę, że warto chociaż spróbować.
- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
- tysiące vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by aktywnie amatorsko, półprofesjonalnie czy profesjonalnie uprawiać sport
- Setki tysięcy vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by zdrowo żyć
- Miliony vegan i wegetarian uratowało miliony zwierząt przed niepotrzebną rzezią
dieta to sprawa indywidualna każdego z nas i przekomarzanie się która jest lepsza, zdrowsza i jakakolwiek inna to dziecinada.
Jeśli jednak można wybrać taką która zapobiega śmierci zwierząt, nie tracąc przy tym żadnych innych ważnych rzeczy prócz walorów smakowych - myślę, że warto chociaż spróbować.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 449
- Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowsze
No to jedziemy dalej z powyższą argumentacją:El Azar pisze:otóż ogłaszam wszem i wobec:
- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
- tysiące vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by aktywnie amatorsko, półprofesjonalnie czy profesjonalnie uprawiać sport
- Setki tysięcy vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by zdrowo żyć
- Miliony vegan i wegetarian uratowało miliony zwierząt przed niepotrzebną rzezią
- Miliardy much, nie wiem co/kogo uratowały, ale w swojej liczbie/masie nie mogą się mylić, więc jedzmy to, co one.
Ludzie! Pomyślcie ile niewinnych roślin i zwierząt uratujemy od cierpienia...
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
To są dwa różne porządki dyskusji. Jedna sprawa to etyka i mogę się zgodzić, że nie jedzenie mięsa jest bardziej OK niż jedzenie.pehop pisze:No to jedziemy dalej z powyższą argumentacją:El Azar pisze:otóż ogłaszam wszem i wobec:
- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
- Miliardy much, nie wiem co/kogo uratowały, ale w swojej liczbie/masie nie mogą się mylić, więc jedzmy to, co one.
Ludzie! Pomyślcie ile niewinnych roślin i zwierząt uratujemy od cierpienia...
Druga kwestia, to korzystność danej diety dla sportowca. I tutaj na każdego Scotta Jurka mogę przytoczyć kogoś na paleo - Timothy Olson chociażby.
Rozumiem, że tutaj dyskutujemy o tym czy (nie)jedzenie mięsa sprzyja zwiększaniu naszych osiągów ze względu na takie, a nie inne predyspozycje ludzkiego organizmu, a nie o tym czy (nie)jedzenie mięsa zbliży nas do zmniejszenia ilości cierpienia na świecie.
A co do przykładu Afryki - mięsa nie jedzą, bo jest tam dobrem rzadkim. Jak jest "święto" to jedzą. Jakby biegali, gdyby częściej mogli jeść? To dobre pytanie i pytanie czy odpowiedzią na nie, nie są diety sportowców z Afryki, którzy się wybili i mieszkają teraz na "Zachodzie". Ktoś wie, jak się odżywiają czołowi afrykańscy biegacze?