To jest najlepszy sposob zeby sobie miesnie poniszczyc i nici z odchudzania... A nie moja wina jest to ze ludzie nie umieja czytac ze zrozumieniem.Rolli pisze: potem polowe tego zjesc, so sie do teraz jadlo.
dwa pytania (glikogen i chlebek ;)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 07 sie 2012, 08:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dlatego napisałem magiczna granica bo zdaje sobie sprawę, że to nie jest tak, że 30 minut i już dzieją się cuda.Rolli pisze:O rany...chico pisze: Z tego co tutaj czytam wynika, że do redukcji wagi lepiej jest trenować dłużej(magiczna granica 30 minut).
Do tego prowadza takie wypowiedzi jak te od fantoma.
Zeby schudnac trzeba wiecej kalorii spalic jak sie pobiera. Czyli najlepiej jest duzo masy miesni uaktywnic. Najlepsze na odchudzanie jest 29' biegu wolnego potem 30 ' cwiczenia silowe i potem polowe tego zjesc, so sie do teraz jadlo.
Takie to proste.
Pozd.
Rolli
Ujemny bilans kaloryczny to oczywista sprawa a co do ćwiczeń siłowych i biegu to nie powinno to być właśnie w takiej kolejności? Tj. najpierw siłownia a później trening aerobowy?
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie zwiększaj drastycznie objętości. Pamiętaj, że bieganie to nie jedyna aktywność fizyczna. Możesz też pływać, jeździć na rowerze, wykonywać gimnastykę siłową.
Jeśli biegasz od 3 tygodnie to nie zwiększaj długości treningu, nie biegaj częściej niż co dwa dni. Po zakończeniu tych 10 tygodni możesz spokojnie utrzymywać przez jakiś czas długość i intensywność z ostatniego tygodnia.
Jeśli biegasz od 3 tygodnie to nie zwiększaj długości treningu, nie biegaj częściej niż co dwa dni. Po zakończeniu tych 10 tygodni możesz spokojnie utrzymywać przez jakiś czas długość i intensywność z ostatniego tygodnia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13858
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Mozesz mi napisac, co ty rozumiesz pod pojeciem "miesnie poniszczyc"?fantom pisze:To jest najlepszy sposob zeby sobie miesnie poniszczyc i nici z odchudzania... A nie moja wina jest to ze ludzie nie umieja czytac ze zrozumieniem.Rolli pisze: potem polowe tego zjesc, so sie do teraz jadlo.
Dla mnie to bardzo duza bajka. Nie znam nikogo, kto sobie "miesnie poniszczyl". To jest chyba jakies pojecie z BB?
Znam dobrze ponad 1000 biegaczy... od bardzo grubych po bardzo chudych (46kg/170cm) i nie slyszalem nigdy, zeby ktos sie na poniszczone miesnie nazekal. One beda chudsze ale bardziej wydalniejsze.
Dla mnie bajka.
Lepiej walczyc z nadwaga niz sie o "poniszczone miesnie" martwic.
Pozd.
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13858
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wez bieganie jako rozgrzewke i biegnij 20' potem silka i potem 15' bieg jako rozlunienie.chico pisze: najpierw siłownia a później trening aerobowy?
Jak bedzie ci malo to rozgrzewke przedloz.
Dla bilansu kalorycznego ta kolejnosc nie ma zadnego znaczenia.
Rolli
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Racja Rolli!Rolli pisze:Mozesz mi napisac, co ty rozumiesz pod pojeciem "miesnie poniszczyc"?fantom pisze:To jest najlepszy sposob zeby sobie miesnie poniszczyc i nici z odchudzania... A nie moja wina jest to ze ludzie nie umieja czytac ze zrozumieniem.Rolli pisze: potem polowe tego zjesc, so sie do teraz jadlo.
Dla mnie to bardzo duza bajka. Nie znam nikogo, kto sobie "miesnie poniszczyl". To jest chyba jakies pojecie z BB?
Znam dobrze ponad 1000 biegaczy... od bardzo grubych po bardzo chudych (46kg/170cm) i nie slyszalem nigdy, zeby ktos sie na poniszczone miesnie nazekal. One beda chudsze ale bardziej wydalniejsze.
Dla mnie bajka.
Lepiej walczyc z nadwaga niz sie o "poniszczone miesnie" martwic.
Pozd.
Rolli
Osobiście trenuję cały tydzień i przeplatam treningi na siłowni z bieganiem. Nie narzekam ani na sylwetkę , siłę ani na wytrzymałość biegową, a swoje lata już mam

Jeśli ktoś chce ocenić moja aktualna sylwetkę to zapraszam do obejrzenia poniższego linka. (trzeba sie zalogować żeby zobaczyć fotki)
http://sportacademy.pl/smf/index.php?topic=225.0
Dodam tylko, że nie mam wyrafinowanej diety ,a mięśnie wcale mi nie przeszkadzają w bieganiu.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
A tak mi sie przypomnialo w tym temacie http://www.bieganie.com.pl/joomla/index ... iew&id=111Rolli pisze:Mozesz mi napisac, co ty rozumiesz pod pojeciem "miesnie poniszczyc"?fantom pisze:To jest najlepszy sposob zeby sobie miesnie poniszczyc i nici z odchudzania... A nie moja wina jest to ze ludzie nie umieja czytac ze zrozumieniem.Rolli pisze: potem polowe tego zjesc, so sie do teraz jadlo.
Dla mnie to bardzo duza bajka. Nie znam nikogo, kto sobie "miesnie poniszczyl". To jest chyba jakies pojecie z BB?
Konkluzja? Jeśli chcesz biegać i chudnąć, musisz jeść. Ograniczając kaloryczność pożywienia, powodujesz redukcję ilości substancji odżywczych dostarczanych organizmowi poniżej jego potrzeb. Szczególnie mięśnie są wrażliwe na niedobory składników odżywczych, a jeśli ich brakuje, uruchomione zastają mechanizmy obronne, niezbędne do przeżycia. Jednym z nich jest właśnie wykorzystanie – przy braku wystarczającej ilości kalorii lub intensywnym i długotrwałym wysiłku fizycznym – tkanki mięśniowej jako źródła energii. Jeśli je w taki sposób stracisz, nigdy już ich nie odbudujesz. Mięśnie to elektrownie, w których odbywają się przemiany energetyczne. Ich ubytek powoduje spadek tempa metabolizmu, szybkie starzenie oraz gromadzenie tkanki tłuszczowej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13858
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Fajnie, ta teorie juz znam od dawna. Ale nigdy nie slyszalem o takich realnych przypadkach. Co jeszcze smieszniejsze, ze dzieci lat wojennych i powojennych, gdzie byl niedobor kaloryczny w odzywianiu, biegali (mimo malej wiedzy o treningu i niedorozinietej technologii) duzo szybciej jak teraz, w "dobrobyciu".
Tez mozna popatrzyc na afrykanczykow: El Dorado dla kalorycznech i odzywczych substancji.
Pozd.
Rolli
Tez mozna popatrzyc na afrykanczykow: El Dorado dla kalorycznech i odzywczych substancji.

Pozd.
Rolli
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
W Kenii je się mało kalorii ale wartości odżywczych w tamtejszej marchewce jest więcej niż w polsce bo:
a)Słońce dłużej świeci
b)Nie trzeba stosować tyle chemii, wszytsko rośnie bardziej naturalnie.
Mają tez dużo więcej słońca przez to zapotrzebowanie pewnie też mniejsze. Za kołem polarnym trzeba pić olej szklankami żeby deficyt kaloryczny wyrównać.
a)Słońce dłużej świeci
b)Nie trzeba stosować tyle chemii, wszytsko rośnie bardziej naturalnie.
Mają tez dużo więcej słońca przez to zapotrzebowanie pewnie też mniejsze. Za kołem polarnym trzeba pić olej szklankami żeby deficyt kaloryczny wyrównać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
O, a ciekawe skad masz takie informacje ? Moze podasz jakies zrodlo, statystyki itp.Rolli pisze:Co jeszcze smieszniejsze, ze dzieci lat wojennych i powojennych, gdzie byl niedobor kaloryczny w odzywianiu, biegali (mimo malej wiedzy o treningu i niedorozinietej technologii) duzo szybciej jak teraz, w "dobrobyciu".
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Czasy na zawodach od czasów wojny raczej się poprawiły. A dzieci głodowały okresowo ,a nie przez całe życie. I to tez nie w każdym kraju. Krótkie głodówki są korzystne dla zdrowia ale bez paliwa nie pojedziesz. Nie trzyma się kupy taka teoria.
Zdecydowanie trzeba jeść żeby chudnąć!
Zdecydowanie trzeba jeść żeby chudnąć!
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Świeta prawda! Ważne ile dany produkt tak naprawdę posiada wartości odżywczych. z tym jest coraz gorzej. Można cierpieć z powodu niedożywienia, jedząc całkiem sporo.Bogil pisze:W Kenii je się mało kalorii ale wartości odżywczych w tamtejszej marchewce jest więcej niż w polsce bo:
a)Słońce dłużej świeci
b)Nie trzeba stosować tyle chemii, wszytsko rośnie bardziej naturalnie.
Mają tez dużo więcej słońca przez to zapotrzebowanie pewnie też mniejsze. Za kołem polarnym trzeba pić olej szklankami żeby deficyt kaloryczny wyrównać.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13858
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie wiem skad ty sie wzioles... Prawie w calej Europie byla od 1944 (w duzo krajach od 1940) do 1954 jedna wielka glodowka i witaminowy niedobyt. Spytaj babcie.Bogil pisze:Czasy na zawodach od czasów wojny raczej się poprawiły. A dzieci głodowały okresowo ,a nie przez całe życie. I to tez nie w każdym kraju. Krótkie głodówki są korzystne dla zdrowia ale bez paliwa nie pojedziesz. Nie trzyma się kupy taka teoria.
Zdecydowanie trzeba jeść żeby chudnąć!
I tak w 1960 roku pobiegl Niemiec Armin Hary 10,0 na 100m!! Na zuzlu, bez blokow startowych i w skorzanych butach. Ilu bialych od tego czasu pobieglo takie czasy.
Gdzie ja pisalem, ze nie potrzeba paliwa? Ja tylko uwazam, ze zeby schudnac, trzeba jesc polowe i sie nie bac o utrate miesni. Ten bzdurny argument jest podawany o ludzi ktorzy nie maja pojecia, o czym pisza. NAjpierw straci sie tlusty brzuszek zanim sie organizm weznie za miesnie.
Tez takie historyjki, ze na biegi powyzej 60' trzeba cos wziasc ze soba do jedzenia.

Duzo powaznych biegaczy lub profasjonalistow biegnie w sobote 10-12km bardzo szybko (np. zawody) zeby oproznic rezerwy glikogenu, je potem tylko troche bialka i biegnie w niedziele 35-40km na glikogenowym glodzie. I zyja! i sa bardziej wytrzymali! i wygrywaja zawody!
Pozd.
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13858
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Wcale tak nie jest.apaczo pisze:Świeta prawda! Ważne ile dany produkt tak naprawdę posiada wartości odżywczych. z tym jest coraz gorzej. Można cierpieć z powodu niedożywienia, jedząc całkiem sporo.Bogil pisze:W Kenii je się mało kalorii ale wartości odżywczych w tamtejszej marchewce jest więcej niż w polsce bo:
a)Słońce dłużej świeci
b)Nie trzeba stosować tyle chemii, wszytsko rośnie bardziej naturalnie.
Mają tez dużo więcej słońca przez to zapotrzebowanie pewnie też mniejsze. Za kołem polarnym trzeba pić olej szklankami żeby deficyt kaloryczny wyrównać.
Jedzenie jest naturalne. Tak! Ale jedzenie jest napewno nie wiecej kaloryczne.
Wartosc odzywcza jest bardzo wazna, ale nie jest porblemem w Europie. Problemen jest ilosc konsumowanych kalorii.
Pozd.
Rolli
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czy to byl Niemiec z bylego NRD ?Rolli pisze: I tak w 1960 roku pobiegl Niemiec Armin Hary 10,0 na 100m!! Na zuzlu, bez blokow startowych i w skorzanych butach. Ilu bialych od tego czasu pobieglo takie czasy.
Zeby to k..a bylo takie proste.Rolli pisze:NAjpierw straci sie tlusty brzuszek zanim sie organizm weznie za miesnie.