Głodówka
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wiec jednak tak jak podejrzewalem z tymi miesniami
a niestety raczej nikt nie ma ich w nadmiarze, miesnie sa po prostu najlatwiej spalane zaraz po glikogenie
czy ta strata miesni to po kazdej glodowce ?!
i ile sie traci tluszczu po powiedzmy tygodniowej glodowce ?
i o co chodzi z tym mocnym sezonem bo chyba nie zajarzylem
a niestety raczej nikt nie ma ich w nadmiarze, miesnie sa po prostu najlatwiej spalane zaraz po glikogenie
czy ta strata miesni to po kazdej glodowce ?!
i ile sie traci tluszczu po powiedzmy tygodniowej glodowce ?
i o co chodzi z tym mocnym sezonem bo chyba nie zajarzylem
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 21 lip 2003, 10:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
wiec jednak tak jak podejrzewalem z tymi miesniami
a niestety raczej nikt nie ma ich w nadmiarze, miesnie sa po prostu najlatwiej spalane zaraz po glikogenie
Tutaj się trochę mylisz,w czasie niedoborów pokarmowych,głodu jak również wysiłków o charakterze wytrzymałościowym organizm chętniej spala kwasy tłuszczowe niż aminokwasy,które są ważniejsze dla żywotnych funkcji naszego organizmu.Poza tym spalanie aminokwasów pociąga za sobą dość znaczne zanieczyszczenie w różne związki azotowe co obciąża nadmiernie nasz układ wydalniczy , szczególnie nerki i wątrobę.Oczywiście cały proces pozyskiwania energi w tak specyficznych warunkach jak stan pernamentnego głodu nie jest prawdopodobnie poznany i budzi wiele wątpliwości ,jak powiedział mi znajomy lekarz" biegnie różnymi szlakami u różnych ludzi."
Inaczej się sprawa ma gdy mamy w zasięgu choćby minimalną ilość węglowodanów, tutaj wszystko jest jasne. Dodam tylko że organizm korzystając z poszczególnych przemian energetycznych robi to w sposób płynny czyli na początku 80%energi z węgle 20% z K.T. pod koniec 20% węgle 75% K.T.5%aminokwasy itd.
Z twoich pytań domyślam się ,że byłbyś zainteresowany redukcją tkanki tłuszczowej oszczędzając jednocześnie mięśnie.Mój wypróbowany sposób, to biegi na czczo rano w ramach programu treningowego oraz jeden raz w tygodniu post jednodniowy. Zdecydowanie odradzam dłuższe głodówki.Zawsze odbije się to na wynikach , no chyba że się jest wspinaczem lub skoczkiem narciarskim.
a niestety raczej nikt nie ma ich w nadmiarze, miesnie sa po prostu najlatwiej spalane zaraz po glikogenie
Tutaj się trochę mylisz,w czasie niedoborów pokarmowych,głodu jak również wysiłków o charakterze wytrzymałościowym organizm chętniej spala kwasy tłuszczowe niż aminokwasy,które są ważniejsze dla żywotnych funkcji naszego organizmu.Poza tym spalanie aminokwasów pociąga za sobą dość znaczne zanieczyszczenie w różne związki azotowe co obciąża nadmiernie nasz układ wydalniczy , szczególnie nerki i wątrobę.Oczywiście cały proces pozyskiwania energi w tak specyficznych warunkach jak stan pernamentnego głodu nie jest prawdopodobnie poznany i budzi wiele wątpliwości ,jak powiedział mi znajomy lekarz" biegnie różnymi szlakami u różnych ludzi."
Inaczej się sprawa ma gdy mamy w zasięgu choćby minimalną ilość węglowodanów, tutaj wszystko jest jasne. Dodam tylko że organizm korzystając z poszczególnych przemian energetycznych robi to w sposób płynny czyli na początku 80%energi z węgle 20% z K.T. pod koniec 20% węgle 75% K.T.5%aminokwasy itd.
Z twoich pytań domyślam się ,że byłbyś zainteresowany redukcją tkanki tłuszczowej oszczędzając jednocześnie mięśnie.Mój wypróbowany sposób, to biegi na czczo rano w ramach programu treningowego oraz jeden raz w tygodniu post jednodniowy. Zdecydowanie odradzam dłuższe głodówki.Zawsze odbije się to na wynikach , no chyba że się jest wspinaczem lub skoczkiem narciarskim.
Pierwszym symptomem,który ujawnia, że zabijamy marzenia, jest brak czasu.
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tzn nie mialem na mysli ze zaraz po weglu spala miesnie ale przy kilkudniowej glodowce moze do tego dojsc, szczegolnie jezeli podczas takiej glodowki potrzebna jest szybko energia
oczywiscie chcialbym stracic tylko zbedny tluszcz, miesni nie mam nadmiaru
czy jedna glodowka tygodniowo to nie zbyt czesto ?
we wrzesniu mam maraton wiec chcialbym zrzucic 10 kg jak najszybciej bo dopiero wtedy bede w stanie ocenic swoje aktualne mozliwosci (na razie przebieglem 20 km i wiecej nie dalbym rady-jestem ciekaw ile wydluzy mi sie zasieg przez samo schudniecie)
(Edited by saint at 11:32 am on June 5, 2004)
oczywiscie chcialbym stracic tylko zbedny tluszcz, miesni nie mam nadmiaru
czy jedna glodowka tygodniowo to nie zbyt czesto ?
we wrzesniu mam maraton wiec chcialbym zrzucic 10 kg jak najszybciej bo dopiero wtedy bede w stanie ocenic swoje aktualne mozliwosci (na razie przebieglem 20 km i wiecej nie dalbym rady-jestem ciekaw ile wydluzy mi sie zasieg przez samo schudniecie)
(Edited by saint at 11:32 am on June 5, 2004)
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Forum
Do Sainta:
Z tą utratą masy mięśniowo-tłuszczowej to jest różnie, chyba zależy od organizmu poszczególnej jednostki. Nie jestem lekarzem, więc nie traktuj moich wniosków jako porad.
Ja nie liczyłbym bardzo na cudowne głodówki oraz extra „mocne sezony”, które gwałtownie spaliłyby tłuszcze, pozostawiając mięsnie i inne organy bez zmian. Powiem tylko, że straciłem w ciągu roku około 12,5 kg, ale tkanka tłuszczowa (fałdki na brzuchu) pozostała. Natomiast bardzo mi spadł brzuch i wyszczuplały twarz i nogi. Czytałem o tym, że taka utrata brzuchu też jest bardzo korzystna, ponieważ wszystkie organy wewnętrzne również są otłuszczone, a zmniejszenie brzucha powoduje, że organy te tracą te nadwyżki tłuszczowe. Jednocześnie czytałem, że komórki tłuszczowe praktycznie nie znikają z organizmu, tylko się zmniejszają objętościowo. A z kolei wiadomo, że komórki tłuszczowe zawierają najmniej wody (tylko 10% - mniej niż kości człowieka!). Pobierając energię z wewnętrznych źródeł, organizm zmniejsza przede wszystkim zawartość wody w komórkach i dlatego tak powoli znikają te fałdki tłuszczowe.
Jeżeli chodzi o długotrwałe i wyczerpujące głodówki (powyżej 3-5 dni), a jeszcze do tego wysiłek fizyczny, to nie jestem przekonany (zgadzam się z Zula), że jest to korzystne dla organizmu. Podobno jak ze szkołą przetrwania. Można oczywiście taki cel przed sobą postawić, ale, po co? Krótkie głodówki mogą poprawić samopoczucie, metabolizm itd., ale skrajne wyczerpanie organizmu, co korzystnego poczyni?
Ważniejsze od wysiłku i głodówek jest jakość odżywiania! To, co zrobiła ewolucja przez miliony lat jest najlepsze dla organizmu. Zobacz, zwierzęta nie prowadzą żadnych głodówek, ani ekstremalnych wysiłków i nie mają żadnego problemu z utratą tkanki tłuszczowej. Pies haski, który biega kilkakrotnie razy więcej i częściej, niż jamnik ma większą ilość tkanki tłuszczowej, ponieważ organizm jego broni się przez surowszymi warunkami klimatycznymi, a sposób odżywiania zwierząt jest podobny i optymalny dla tych osobników – więc nie powoduje odkładania tłuszczu. Przemiana materii i tak dostosuje się do twoich zmian – będziesz mniej jeść – zmniejszy się zapotrzebowanie organizmu i tak w nieskończoność.
Myślę, że głodówka szybciej doprowadzi do wyczerpania organizmu i doprowadzi do choroby, niż do całkowitego zniknięcia tkanki tłuszczowej.
Pozdrawiam.
Do Sainta:
Z tą utratą masy mięśniowo-tłuszczowej to jest różnie, chyba zależy od organizmu poszczególnej jednostki. Nie jestem lekarzem, więc nie traktuj moich wniosków jako porad.
Ja nie liczyłbym bardzo na cudowne głodówki oraz extra „mocne sezony”, które gwałtownie spaliłyby tłuszcze, pozostawiając mięsnie i inne organy bez zmian. Powiem tylko, że straciłem w ciągu roku około 12,5 kg, ale tkanka tłuszczowa (fałdki na brzuchu) pozostała. Natomiast bardzo mi spadł brzuch i wyszczuplały twarz i nogi. Czytałem o tym, że taka utrata brzuchu też jest bardzo korzystna, ponieważ wszystkie organy wewnętrzne również są otłuszczone, a zmniejszenie brzucha powoduje, że organy te tracą te nadwyżki tłuszczowe. Jednocześnie czytałem, że komórki tłuszczowe praktycznie nie znikają z organizmu, tylko się zmniejszają objętościowo. A z kolei wiadomo, że komórki tłuszczowe zawierają najmniej wody (tylko 10% - mniej niż kości człowieka!). Pobierając energię z wewnętrznych źródeł, organizm zmniejsza przede wszystkim zawartość wody w komórkach i dlatego tak powoli znikają te fałdki tłuszczowe.
Jeżeli chodzi o długotrwałe i wyczerpujące głodówki (powyżej 3-5 dni), a jeszcze do tego wysiłek fizyczny, to nie jestem przekonany (zgadzam się z Zula), że jest to korzystne dla organizmu. Podobno jak ze szkołą przetrwania. Można oczywiście taki cel przed sobą postawić, ale, po co? Krótkie głodówki mogą poprawić samopoczucie, metabolizm itd., ale skrajne wyczerpanie organizmu, co korzystnego poczyni?
Ważniejsze od wysiłku i głodówek jest jakość odżywiania! To, co zrobiła ewolucja przez miliony lat jest najlepsze dla organizmu. Zobacz, zwierzęta nie prowadzą żadnych głodówek, ani ekstremalnych wysiłków i nie mają żadnego problemu z utratą tkanki tłuszczowej. Pies haski, który biega kilkakrotnie razy więcej i częściej, niż jamnik ma większą ilość tkanki tłuszczowej, ponieważ organizm jego broni się przez surowszymi warunkami klimatycznymi, a sposób odżywiania zwierząt jest podobny i optymalny dla tych osobników – więc nie powoduje odkładania tłuszczu. Przemiana materii i tak dostosuje się do twoich zmian – będziesz mniej jeść – zmniejszy się zapotrzebowanie organizmu i tak w nieskończoność.
Myślę, że głodówka szybciej doprowadzi do wyczerpania organizmu i doprowadzi do choroby, niż do całkowitego zniknięcia tkanki tłuszczowej.
Pozdrawiam.
ArturR
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
chyba jednak przejde na diete 1000 ilus tam kalorii, po prostu ze czesto i za duzo podjadam i dlatego jest jak jest
kiedys moja waga wachala sie miedzy latem a zima a teraz niestety stoi na 85 kg i ani drgnie a moje stawy dostaja "po tylku"
jestem tylko ciekaw jakiego dostane "kopa" po zrzuceniu balastu
moze ktos zrzucil dosyc szybko kilogramy i moze napisac o ile poprawily sie jego osiagi
kiedys moja waga wachala sie miedzy latem a zima a teraz niestety stoi na 85 kg i ani drgnie a moje stawy dostaja "po tylku"
jestem tylko ciekaw jakiego dostane "kopa" po zrzuceniu balastu
moze ktos zrzucil dosyc szybko kilogramy i moze napisac o ile poprawily sie jego osiagi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Zaczynałem w połowie października z 92kg i ledwo przebieganymi 10km... w kwietniu maraton zrobiłem w 2:57 z 83kg, teraz mam 82kg i na 10km zrobiłem 35:54. W takim tempie nie mogłem w marcu przebiec 8km gdy miałem 85kg. Chcę zejść do 75kg.... wystarczy ? Warto zrzucić trochę wagi...moze ktos zrzucil dosyc szybko kilogramy i moze napisac o ile poprawily sie jego osiagi
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Laszlo to super, że tak dobrze Ci idzie, ale spokojnie...Ile masz wzrostu? Jaka jest waga optymalna dla Twojego wzrostu? Nie popadaj może w skrajności...
(Edited by Iwan at 8:31 pm on June 5, 2004)
(Edited by Iwan at 8:31 pm on June 5, 2004)
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Saint,
pozwól że się wtrącę - ale ograniczenie kalorii może nie poskutkować - zmniejszy się zapotrzebowanie i organizm przestosuje się do odkładania i gromadzenia zapasów przy zmniejszonym dostarczeniu. Jeżeli zależy Ci na długotrwałej utracie wagi to zalecam nabyć książkę M.Montignaca "Jeść aby schudnąć" - i stosować jego zalecenia. Są bardzo skuteczne - sprawdzone na kilku osobach, którym bardzo zależało między innymi na mnie też i są dobre wyniki. Ja ze swojej strony powiem tylko, że po zrzuceniu 12,5 kg w ciącu 14 miesięcy biega mi się tak samo. To znaczy nie czuje wielkiej różnicy, a odległości powiększam bez przerwy - ale to nie przez utratę kg, tylko przez regularne treningi.
ArtrurR
pozwól że się wtrącę - ale ograniczenie kalorii może nie poskutkować - zmniejszy się zapotrzebowanie i organizm przestosuje się do odkładania i gromadzenia zapasów przy zmniejszonym dostarczeniu. Jeżeli zależy Ci na długotrwałej utracie wagi to zalecam nabyć książkę M.Montignaca "Jeść aby schudnąć" - i stosować jego zalecenia. Są bardzo skuteczne - sprawdzone na kilku osobach, którym bardzo zależało między innymi na mnie też i są dobre wyniki. Ja ze swojej strony powiem tylko, że po zrzuceniu 12,5 kg w ciącu 14 miesięcy biega mi się tak samo. To znaczy nie czuje wielkiej różnicy, a odległości powiększam bez przerwy - ale to nie przez utratę kg, tylko przez regularne treningi.
ArtrurR
ArturR
- saint
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ArturR: ograniczenie kalorii musi poskutkowac jezeli nie zmienia sie trybu zycia, jezeli ktos np ogladal telewizje i nagle mniej je to po prostu bedzie oslabiony zmniejszona przemiana materii i pewnie bedzie sobie dluzsze drzemki ucinal z przemeczenia od ciaglego przelaczania pilotem kanalow
ale jak ktos zyje aktywnie to potrzebuje energii do tego co robi i tu jedynym jej zrodlem dla organizmu stanie sie tluszcz, zreszta polecam program Kwadrans na kawe gdzie prawie w kazdym odcinku pokazuja ludzi stosujacych ta metode (tysiace ludzi w Polsce) ze znakomitym skutkiem
jest kilka zdrowych i skutecznych diet, moim zdaniem najlepsze sa te ktore wymagaja najmniej wysilku w ich stosowaniu/najmniej wymyslnych kombinacji potraw itp bo niewatpliwie jest to dodatkowe utrudnienie
dziwie sie natomiast czemu biega Ci sie tak samo, 12.5 kg to bardzo duzo przeciez, moze sproboj zalozyc sobie plecak z takim ciezarem i pobiegnij sobie na trening to odczujesz roznice , ja jak niose tyle na plecach ze sklepu to juz czuje niezly wysilek
ale jak ktos zyje aktywnie to potrzebuje energii do tego co robi i tu jedynym jej zrodlem dla organizmu stanie sie tluszcz, zreszta polecam program Kwadrans na kawe gdzie prawie w kazdym odcinku pokazuja ludzi stosujacych ta metode (tysiace ludzi w Polsce) ze znakomitym skutkiem
jest kilka zdrowych i skutecznych diet, moim zdaniem najlepsze sa te ktore wymagaja najmniej wysilku w ich stosowaniu/najmniej wymyslnych kombinacji potraw itp bo niewatpliwie jest to dodatkowe utrudnienie
dziwie sie natomiast czemu biega Ci sie tak samo, 12.5 kg to bardzo duzo przeciez, moze sproboj zalozyc sobie plecak z takim ciezarem i pobiegnij sobie na trening to odczujesz roznice , ja jak niose tyle na plecach ze sklepu to juz czuje niezly wysilek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Mam 182 cm więc granica nadwagi to 82kg, które są górnym pułapem prawidłowej wagi "normalnego" człowieka o moim wzroście... ale ja przecież nie jestem normalny bo biegam i do tego nie interesuje mnie górna granica ale lepiej ! Stąd własnie te 75kg do których chce dojść.Ile masz wzrostu? Jaka jest waga optymalna dla Twojego wzrostu? Nie popadaj może w skrajności...
Saint: Tak, trenowałem za młodu i miałem do października 12 lat przerwy. Wiem, że jest mi łatwiej trenować niż tym, co nigdy nie trenowali wcześniej ale chodzi tu raczej o postęp względem wagi. W końcu jak trenowałem przed 12 laty to ważyłem 67kg !!!!
Tak czy inaczej warto zrzucać co zbędne i wyniki będą lepsze - nie ma siły !
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Stosowanie głodówek przez osoby intensywnie trenujące wydaje mi się bardzo ryzykowne. Moim zdaniem jeżeli ktoś ma problemy z wagą wystarczą dużo mniej radykalne korekty diety - trzeba wyrzucić desery, ograniczyć spożycie tluszczu, odpuścić sobie piwo. Powinno zadziałać.
biegowa recydywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 358
- Rejestracja: 23 gru 2003, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
No i o to chodzi - zwijaj się z kategorii grubasów do niższej Nie masz tam czego szukać. Łatwo nie jest ale przy ograniczaniu tłuszczy i regularnym treningu będzie ubywać... W czasie całej mojej teraźniejszej wędrówki z wagą w dół najdłużej trzymało mi się właśnie 85kg... już myślałem, że to jakaś bariera... ale puściła ! Teraz znowu stanęło na 82kg... ale myślę, że niedługo puści w dółtez mam 182 ale przy wadze 85 kg 10 km robie w 50 min i nie licze na duzy postep bez zejscia do 78 kg
Laszlo
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
[url]http://www.laszlo.pl[/url]
- ArturR
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 13 maja 2004, 22:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław Polska
Saint.
Nie zaprzeczam, że ograniczenie kalorii nie doprowadzi do zrzucenia zbędnych kilogramów, jednak stawiam bardziej na jakościową zmianę diety. Ja kilka razy zrzucałem z siebie 6-7 kg, ale za każdym razem waga wracała po jakimś czasie. Dopiero jak zastosowałem dietę Montegniac waga spadła i dalej spada i tak się trzyma już od kilku miesięcy. Całkowite wykluczenie z diety węglowodanów o wysokim IG, lub ograniczone spożycie ich tuż po wysiłku. Sam wysiłek u mnie nie wystarcza do odchudzania - może dla tego, że uprawiam bardzo aktywny tryb życia i biegam, pływam i uprawiam inne sporty już od ponad 30 lat. Co prawda robiłem przerwy, ale waga spadła dopiero po diecie. Wydaje mi się, że organizm mój jest już przyzwyczajony do wysiłku. Co prawda ja nie biegam marathonów i nie za bardzo szybko - mieszkam na dużej wyspie w dużym mieście i 2-3 razy w tygodniu biegam dookoła niej (około 13 km) w 1h 07 min. Co do balastu, to masz racje, gdybym załozył plecak z 12 kg. to też bym się zmęczył, ale zupełnie inaczej jest kiedy ta waga jest naturalna i latami gromadzona równomiernie po całym ciele.
Pozdrawiam
ArturR
Nie zaprzeczam, że ograniczenie kalorii nie doprowadzi do zrzucenia zbędnych kilogramów, jednak stawiam bardziej na jakościową zmianę diety. Ja kilka razy zrzucałem z siebie 6-7 kg, ale za każdym razem waga wracała po jakimś czasie. Dopiero jak zastosowałem dietę Montegniac waga spadła i dalej spada i tak się trzyma już od kilku miesięcy. Całkowite wykluczenie z diety węglowodanów o wysokim IG, lub ograniczone spożycie ich tuż po wysiłku. Sam wysiłek u mnie nie wystarcza do odchudzania - może dla tego, że uprawiam bardzo aktywny tryb życia i biegam, pływam i uprawiam inne sporty już od ponad 30 lat. Co prawda robiłem przerwy, ale waga spadła dopiero po diecie. Wydaje mi się, że organizm mój jest już przyzwyczajony do wysiłku. Co prawda ja nie biegam marathonów i nie za bardzo szybko - mieszkam na dużej wyspie w dużym mieście i 2-3 razy w tygodniu biegam dookoła niej (około 13 km) w 1h 07 min. Co do balastu, to masz racje, gdybym załozył plecak z 12 kg. to też bym się zmęczył, ale zupełnie inaczej jest kiedy ta waga jest naturalna i latami gromadzona równomiernie po całym ciele.
Pozdrawiam
ArturR
ArturR