Łąkotki i artroskopia
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Kiwi-nie chciałem cię zdenerwować!
Czy naprawdę w Warszawie/sadząc po tej Carolina Medical Center/ nie można się już leczyć bez grubej kasy?
Nie wiem jak w stolicy ,ale u mnie na prowincji artroskopia to żaden aj waj.Jeżeli ma się problem z kolanem to dostaje się skierowanie do oddziału ortopedycznego ,idzie tam ustala termin /obecnie ok.2,5 miesiąca/bez żadnej łachy .Przychodzi się w przeddzień zabiegu,znieczulenie jest najczęściej tzw.podpajęcze tzn.jest się znieczulonym od pasa w dół.Podczas zabiegu można sobie zobaczyć wnetrze swojego kolana na monitorze i pogadać z lekarzem o co w nim biega/sic!/
Nadal uważm ,że w warunkach polskich artroskopia to najlepsza metoda diagnostyki kolana-3 jednocentymetrowe dziurki,wszystko widać jak na dłoni,można pomacac haczykiem chrzastki,więzadła krzyrzowe,łąkotki.Na moim terenie zabieg dostepny jest bez żadnego problemu na kasę chorych/tzn. za friko/
Powyższe uwagi nie odnoszą sie do poważniejszych zabiegów-np.plastyki wiezadeł krzyżowych/b.drogie wszczepy/,przeszczepów mozajkowych chrząstki,czy wreszcie przeszczepów autogennej chrząstki z hodowli in vitro-to ostatnie to nie wiem,czy w Polsce w ogóle ktoś wykonuje,ale musiąlo by kosztowac ze20 tyś!
Popytaj czy gdzieś w pobliżu nie ma takiego "normalnego" oddziału wykonującego artoskopie/naprawdę samo oglądnięcie kolana zajmuje ok. 15 min.!A jak trzeba w nim trochę posprzatać to gdzieś około godziny.
Mam nadzieję ,że tym razem nie zdenerwowałem Cię!!
Czy naprawdę w Warszawie/sadząc po tej Carolina Medical Center/ nie można się już leczyć bez grubej kasy?
Nie wiem jak w stolicy ,ale u mnie na prowincji artroskopia to żaden aj waj.Jeżeli ma się problem z kolanem to dostaje się skierowanie do oddziału ortopedycznego ,idzie tam ustala termin /obecnie ok.2,5 miesiąca/bez żadnej łachy .Przychodzi się w przeddzień zabiegu,znieczulenie jest najczęściej tzw.podpajęcze tzn.jest się znieczulonym od pasa w dół.Podczas zabiegu można sobie zobaczyć wnetrze swojego kolana na monitorze i pogadać z lekarzem o co w nim biega/sic!/
Nadal uważm ,że w warunkach polskich artroskopia to najlepsza metoda diagnostyki kolana-3 jednocentymetrowe dziurki,wszystko widać jak na dłoni,można pomacac haczykiem chrzastki,więzadła krzyrzowe,łąkotki.Na moim terenie zabieg dostepny jest bez żadnego problemu na kasę chorych/tzn. za friko/
Powyższe uwagi nie odnoszą sie do poważniejszych zabiegów-np.plastyki wiezadeł krzyżowych/b.drogie wszczepy/,przeszczepów mozajkowych chrząstki,czy wreszcie przeszczepów autogennej chrząstki z hodowli in vitro-to ostatnie to nie wiem,czy w Polsce w ogóle ktoś wykonuje,ale musiąlo by kosztowac ze20 tyś!
Popytaj czy gdzieś w pobliżu nie ma takiego "normalnego" oddziału wykonującego artoskopie/naprawdę samo oglądnięcie kolana zajmuje ok. 15 min.!A jak trzeba w nim trochę posprzatać to gdzieś około godziny.
Mam nadzieję ,że tym razem nie zdenerwowałem Cię!!
- przewodnik
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 12 lis 2003, 09:21
Ludzie pomocy!
Coś mnie tknęło, wrzuciłem w google artroskopia.
Zabieg mam w poniedziałek, co to jest?? - sądziłem, że to wziernikowanie kolana - lekarz obejrzy i powie co dalej. A tu czytam - włosy dęba stają.
Napiszcie!!
Coś mnie tknęło, wrzuciłem w google artroskopia.
Zabieg mam w poniedziałek, co to jest?? - sądziłem, że to wziernikowanie kolana - lekarz obejrzy i powie co dalej. A tu czytam - włosy dęba stają.
Napiszcie!!
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Artro /staw/-skopia/wziernikowanie/.
Trafnie nazwałwś zabieg,który Cię czeka,tylko nie rozumiem zkąd ta panika?
Czego konkretnie się obawiasz,że trzeba Cię ratować??
Trafnie nazwałwś zabieg,który Cię czeka,tylko nie rozumiem zkąd ta panika?
Czego konkretnie się obawiasz,że trzeba Cię ratować??
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Paunow-rozumiem twoje rozgoryczenie po przebytych artroskopiach (załamałam się :- .
Jednak zazwyczj wiekszość pacjentów nie ma takich przebojów jak ty.Szczerze Ci współczuję!
Nie małem robionej artroskopii i musiałbym być mocno przyparty do muru,żeby sie na nią zdecydować.
Jednak zazwyczj wiekszość pacjentów nie ma takich przebojów jak ty.Szczerze Ci współczuję!
Nie małem robionej artroskopii i musiałbym być mocno przyparty do muru,żeby sie na nią zdecydować.
- Paunow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 262
- Rejestracja: 27 cze 2003, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław/Kraków
[Murat] Nie chodzi o to że mój przypadek jest jaki jest.Ale chodziło mi o to że napisałeś że "Trafnie nazwałwś zabieg,który Cię czeka,tylko nie rozumiem zkąd ta panika?
Czego konkretnie się obawiasz,że trzeba Cię ratować??"
Jak przeczytałam ten post to pomyślałam że gość nie zna się na rzeczy i że uważa że artro to nic złego-może się myliłam nie wiem jeszcze-odpowiedz mi.
Gdyby 2 lata temu lekarz powiedział mi czym "grozi" artro to bym chyba uciekła z oddziału ale cóż nie miałam wyboru-chciałam zrobić wszystko co można-nie udało się to trudno Trzeba żyć dalej.
Czego konkretnie się obawiasz,że trzeba Cię ratować??"
Jak przeczytałam ten post to pomyślałam że gość nie zna się na rzeczy i że uważa że artro to nic złego-może się myliłam nie wiem jeszcze-odpowiedz mi.
Gdyby 2 lata temu lekarz powiedział mi czym "grozi" artro to bym chyba uciekła z oddziału ale cóż nie miałam wyboru-chciałam zrobić wszystko co można-nie udało się to trudno Trzeba żyć dalej.
W górach jest wszystko co kocham...
- Lisol
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 23 sty 2004, 16:58
Przeczytalam wasze wiadomosci na temat urazow lekotki itd.
Ostatnio bylam na nartach no i uszkodzilam sobie kolano w lewej nodze, od ponad 3 tygodni boli mnie jak chodze, no i nie moge nogi do konca wyprostowac, mam je zablokowane. Okazalo sie ze to uraz lekotki, ale wiazadla sa cale. Mam teraz przypisane jakies leki i masci, no i niedlugo zaczynam fizykoterapie. Jak ona nie pomoze to mam miec zabieg.
Chirurg stwierdzil, ze nie powinnam uprawiac teraz zadnego sportu. Ale jakos trudno bylo od niego cos wiecej wyciagnac na ten temat.
Czy to prawda? Czy moj stan pogorszylby sie znacznie, gdybym jednak wciaz biegala? łyzwy? Narty?
Ostatnio bylam na nartach no i uszkodzilam sobie kolano w lewej nodze, od ponad 3 tygodni boli mnie jak chodze, no i nie moge nogi do konca wyprostowac, mam je zablokowane. Okazalo sie ze to uraz lekotki, ale wiazadla sa cale. Mam teraz przypisane jakies leki i masci, no i niedlugo zaczynam fizykoterapie. Jak ona nie pomoze to mam miec zabieg.
Chirurg stwierdzil, ze nie powinnam uprawiac teraz zadnego sportu. Ale jakos trudno bylo od niego cos wiecej wyciagnac na ten temat.
Czy to prawda? Czy moj stan pogorszylby sie znacznie, gdybym jednak wciaz biegala? łyzwy? Narty?
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Lisol-rady twojego lekarza brzmią rozsadnie.Zablokowane kolano często jest oznaką uszkodzenia i przemieszczenia łąkotki.W tym przypadku absolutnie przeciwskazane jest jakiekolwiek obciążanie kolana-powinno się chodzić o kulach.A o sporcie to absolutnie mowy nie ma.Gdy łąkotka "zwichnie" się w nie swoje miejsce to obciążanie takiego kolana w ekspresowym tempie niszczy chrząstki w stawie.
Na pewno warto spróbować fizykoterapii-ćwiczenia w odciążeniu,jakiś terapuls itp.A jak to nie pomoże to artroskopia Cię nie minie...
Życzę zdrowia,i oby powyższe uwagi nie były słuszne w twoim przypadku.Nie lekceważ jednak tej kontuzji.
Na pewno warto spróbować fizykoterapii-ćwiczenia w odciążeniu,jakiś terapuls itp.A jak to nie pomoże to artroskopia Cię nie minie...
Życzę zdrowia,i oby powyższe uwagi nie były słuszne w twoim przypadku.Nie lekceważ jednak tej kontuzji.
- jasna
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 04 lut 2004, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
od dwuch miesiecy tyje i przeżywam rozkosze "sypiącego się" kolanka.Nie będę wiec rozpisywać się o szczegółach, bo widzę że tu wszyscy wiedzą o co chodzi Niewykluczone, że tez czeka mnie artroskopia, jeśli rehabilitacja nie pomoże, a w tą nie bardzo wierze (młoda już nie jestem 33l.) Jesli ktoś z Was ma doświadczenia ze szpitala ortopedycznego w Piekarach Śląskich , to proszę cos wiecej na ten temat...Słyszałam, że to jedna z najlepszych placówek, przeprowadzajacych właśnie tego typu zabiegi !!! Może ktos mi kogoś poleci, a jeszcze jakby wyjawił "koszty", to byłoby milo...Tak w ogóle, to chcialoby sie jeszcze pojeżdzić na nartach i pograc w tenisa...pozdrawiam...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 680
- Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29
Czy mimo pęknięcia łąkotki bocznej udało Ci się uniknąć artroskopii? Jest jakaś poprawa?Quote: from KIWI on 11:29 am on Oct. 29, 2003
za to peknietą lekotkę boczną-
i torbiel z plynem stawowym -
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 11 lut 2004, 15:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
Cześć,
Pisze z małą nadzieją, że cos mi poradzicie? Choć niby co?
No więc, zacznę od wieku – mam prawie 32 lata, a „wypadek” mi się przydarzył 9 lat temu.
Trenowałam siatkówkę i to się stało na meczu.
Na pogotowiu założyli mi szynę, potem rehabilitacja ( noga była zablokowana jakieś 2 miesiące), potem 3 miesiące ćwiczeń, jeżdżenia na rowerze. Nie pomogło, wróciłam na treningi i zaczęły się problemy.
Jeszcze rok jakoś grałam ale to było takie granie na pół gwizdka.
A potem kolano niestety dokuczało, wystarczyło, że „spadłam z krawężnika i już zablokowane, spuchnięte. Miałam już tego dość, więc wybrałam się do lekarza. Potwierdził moje obawy, że to łękotka, i trzeba wyciąć. Prawie się zdecydowałam, a potem stchórzyłam. Jakoś sobie żyłam, przy ograniczonej możliwości uprawiania sportu a nawet tańczenia:)
Ale teraz kupiłam sobie stabilizator na kolano i zaczęłam trochę grać, tak dla przyjemności. Wszystko było ok, kolanko jakoś się trzymało, ale niestety 3 tygodnie temu to samo. Nagły skręt kolana, okropny ból i... z głowy. A myślałam, że już jest nieźle, ze może jakoś się podleczyło.
I co robić?
Nie mogę sobie wyobrazić, że nie pogram od czasu do czasu w siatkówkę, ze moje sportowe życie ograniczy się tylko do pływania i jeżdżenia na rowerze, bo to kompletnie nie to samo. To dla mnie bardzo, bardzo ważne.
Czy zabieg jest jedynym wyjściem?
Pisze z małą nadzieją, że cos mi poradzicie? Choć niby co?
No więc, zacznę od wieku – mam prawie 32 lata, a „wypadek” mi się przydarzył 9 lat temu.
Trenowałam siatkówkę i to się stało na meczu.
Na pogotowiu założyli mi szynę, potem rehabilitacja ( noga była zablokowana jakieś 2 miesiące), potem 3 miesiące ćwiczeń, jeżdżenia na rowerze. Nie pomogło, wróciłam na treningi i zaczęły się problemy.
Jeszcze rok jakoś grałam ale to było takie granie na pół gwizdka.
A potem kolano niestety dokuczało, wystarczyło, że „spadłam z krawężnika i już zablokowane, spuchnięte. Miałam już tego dość, więc wybrałam się do lekarza. Potwierdził moje obawy, że to łękotka, i trzeba wyciąć. Prawie się zdecydowałam, a potem stchórzyłam. Jakoś sobie żyłam, przy ograniczonej możliwości uprawiania sportu a nawet tańczenia:)
Ale teraz kupiłam sobie stabilizator na kolano i zaczęłam trochę grać, tak dla przyjemności. Wszystko było ok, kolanko jakoś się trzymało, ale niestety 3 tygodnie temu to samo. Nagły skręt kolana, okropny ból i... z głowy. A myślałam, że już jest nieźle, ze może jakoś się podleczyło.
I co robić?
Nie mogę sobie wyobrazić, że nie pogram od czasu do czasu w siatkówkę, ze moje sportowe życie ograniczy się tylko do pływania i jeżdżenia na rowerze, bo to kompletnie nie to samo. To dla mnie bardzo, bardzo ważne.
Czy zabieg jest jedynym wyjściem?
lemuriza
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 680
- Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29
Skąd wiesz że masz uszkodzoną łąkotkę? Czyżby na podstawie RTG albo USG czy MRI? A może na podstawie objawów? Tylko artroskopia diagostyczna daje pewność co jest przyczyną choroby. Na USG łąkotki praktycznie nie widać, nie mówiąc o RTG. Można na MRI coś zobaczyć ale - wg mojego rozeznania - w Polsce nie ma jeszcze nikogo kto by się dobrze znał na MRI kolana. Na zachodzie koszt MRI jest ponad 10 razy większy (>1000EUR) niż w PL ale można trafić na fachowca.Quote: from lemuriza on 3:19 pm on Feb. 11, 2004
Czy zabieg jest jedynym wyjściem?
Objawy też są bardzo mylące. Jeżeli jest gwarancja sterylnego intrumentarium to powinno sie zrobić artroskopię pamiętając że idziemy na poważną operację, a nie zabieg jak niektórzy tu piszą. Artroskopia tylko pozornie jest zabiegiem, bo sa zminiaturyzowane narzędzia ale to jest poważna inwazja do stawu.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
- Murat
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 424
- Rejestracja: 18 paź 2003, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lubin
Lemuriza-twoje objawy sugerują uszkodzenie łąkotki-jedyne pewne rozpoznanie,a i leczenie przy okazji to w tym przypadku artroskopia.Twój przypadek jest "modelowym" wskazaniem do tego zabiegu.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!