Ból pięty / rozcięgno podeszwowe +

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Sokolek
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 24 sie 2010, 11:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cześć,
też mam problem z rozcięgnem i szperając w necie znalazłem link:
http://masters.azs-awf.pl/2012/rozciaga ... tretching/
Podane są fajne zestawy ćwiczeń. Mam nadzieję, że komuś się przyda.
New Balance but biegowy
marek.m
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 17 mar 2013, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam was. To jest mój pierwszy post. Biegam od dawna praktycznie przez cały rok (czasami tylko wysokie mrozy albo grypa mnie przed tym powstrzymują). Zazwyczaj biegalem po alejkach w parku albo wzdłuż wisly scieżkami spacerowymi. Problem pojawił się u mnie w ubiegłe wakacje. Właściwie pierwszy raz od kilku dobrych lat zrobiłem przerwę prawie 2-tygodniową. W pięcie i okolicach ścięgna Achillesa czułem okropny rwący ból. Szukałem różnych ćwiczeń i metod w Internecie, byłem nawet u ortopedy, ale kazał po prostu zrobić przerwę i stosować maści przeciwbólowe. Później nadal ból bardzo mi dokuczał, nawet próbowałem pobiegać ale mi się nie udało. Szukałem więc dobrze dobranej terapii do tego problemu wlasnie dla osoby która biega i nie zamierza przestać! Dowiedziałem się od kolegi z Niemiec, sportowca, o terapii ostrzykiwania czynnikami wzrostu. Szukałem więc odpowiedniego specjalisty w tym zakresie. Pytałem ludzi, czytałem, szukałem. Okazało się, że najlepszy jest dr Jan Paradowski - i rzeczywiście super ortopeda i lekarz sportowy. Więc zaryzykowałem. Była to seria 3 zastrzyków a wszystko przeprowadzane pod kontrolą usg. Cala kuracja trwała ponad miesiąc wiec miałem chwilę przerwy w bieganiu, ale doktor zlecił inne ćwiczenia i aktywności, żebym ciągle był w dobrej ogólnej kondycji. I jesienią wróciłem do biegania już na szczęście bez bólu. Tym bardziej że doktor nadal kontrolował moją rehabilitację, żeby bieganie nie wywołało już u mnie tego problemu. Teraz bałem się jak będzie z powrotem po zimie(bo jednak po przejściach z ubiegłego roku wolałem nie ryzykować kontuzji na oblodzonych ścieżkac), ale wszystko jest ok. Rzeczywiście terapia ostrzykiwania czynnikami wzrostu to rewelacja! Z tego co wiem największe doświadczenie w tym zakresie ma dr Paradowski i ma wspaniałe rezultaty. Leczyła się też u niego Agnieszka i Ula Radwańska. W ogóle zapomniałem że miałem takie problemy ze ścięgnem. Ktoś z was może też leczył się w ten sposób? Jak długo taka terapia działa u nas, biegaczy?
Maryn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 20 cze 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 44 min

Nieprzeczytany post

Co myślicie o poniższym asortymencie mającym na celu leczenie/złagodzenie objawów bólu rozcięgna?
http://store.thesock.com/TSSOS/category/PF.html


Podczas biegu mnie nie boli, tylko z rana. Rozciągam się regularnie i chyba to pomaga.
Pytanie, czy poniższa "skarpeta" może przyspieszyć leczenie i czy pozbędę się porannego bólu przy wstawaniu z łóżka :)

http://store.thesock.com/TSSOS/PF/THESOCK.html

Szukałem w Polsce podobnego rozwiązania, niestety nie znalazłem. Komuś się udało?

Dodam, że kontuzja pojawiła się po tym jak wróciłem do biegania po rekonstrukcji wiązania krzyżowego kolana prawego. Oczywiście kontuzja dotyczy stopy lewej, wydaje mi się, że nadal podświadomie odciążam nogę, która była poddana zabiegowi.
stefans
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 26 mar 2013, 11:12
Życiówka na 10k: 53:05
Życiówka w maratonie: 05:09:00

Nieprzeczytany post

Tak swoją rogą, "piętaszkujesz" ? Mi pięta dokuczała trochę, ale po "nawróceniu się" na bieganie ze śródstopia i unikanie asfaltu przez jakiś czas, jakoś przeszły dolegliwości
--
Stefan
Obrazek
cytrynian
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 26 mar 2013, 11:39
Życiówka na 10k: 48,03
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Być może to komuś się przyda:
jedyne, co mi pomogło na plantar fasc./heel spurs (rozpoznanie USG - zmiany przeciążeniowe zginacza krótkiego paluchów, objawy jak typowy plantar, czy heel sp.) to nie było rozciąganie ale raczej wzmacnianie łydek i wszystkich okolicznych mięśni, czyli wspięcia na palce w staniu z obciążeniem. Na każdej siłowni powinna być odpowiednia maszyna. Zapewnia to zarówno wzmocnienie jak i rozciągnięcie w dolnej fazie ruchu tak łydki, jak i mięśni oraz ścięgien stopy. Trzy serie po 10 wspięć, co drugi dzień. Efekty odczułem już po 4 dniach. Po około 2 tygodniach problem zniknął całkowicie i nie wraca. Tylko nie przeginajcie z obciążeniem :)
Nie gwarantuję, że pomoże to wszystkim ale myślę, że ten sposób ma taką samą wartość jak diagnoza jakiegokolwiek ortopedy, iluż ja ich odwiedziłem, zwłaszcza 2 lata temu gdy próbowałem wyjść z shin splints. Nawiasem mówiąc wszystkie ich zastosowane terapie okazały się nieskuteczne (a te proponowane, cholernie drogie), pomogły dopiero, nie śmiejcie się, okłady z kapusty.
Generalnie, z mojej dyletanckiej opinii wielokrotnie kontuzjowanego biegacza wynika tyle - wzmacniajcie mięśnie, wszystkie.
To tyle, życzę zdrowia. T.
Maryn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 20 cze 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 44 min

Nieprzeczytany post

Biegam na śródstopiu.
Poranny ból występuje po mocnych treningach wymagających szybkości: biegi tempowe czy też interwały.

...i co ciekawe jak nie biegam to nast. dnia też boli :).

Najlepiej jest po biegach spokojnych.

Czy ktoś stosował tego typu skarpety na noc?:)
http://store.thesock.com/TSSOS/Shop/THESOCK.html
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cytrynian, a możesz coś bliżej o tych okładach z kapusty?
Ja borykam się i z rozcięgnem, i z shin splints. Ostatnio jest lepiej (przerwa w treningach, zmniejszenie obciążenia, bieganie ze śródstopia - wreszcie miałam motywację, żeby się nauczyć), ale jeszcze odczuwam i jedno, i drugie. Na rozcięgno z pewnością pomaga mi rozciąganie kilka razy w ciągu dnia. W najgorszej fazie oprócz rezygnacji z biegania (udało mi się wytrzymać 6 tygodni), pomogły doustne leki przeciwzapalne, nic wyszukanego, zwykły ibuprom, a bardzo skuteczny. Po wznowieniu treningów bóle oczywiście wróciły, jednak już słabsze. Z rozcięgnem chyba więc sobie poradzę, boli mnie rano na drugi dzień po treningu, ale jak rozruszam, to mam spokój. Natomiast okolice piszczeli już mi jakiś czas w ogóle nie dokuczały, ale jak powoli się rozkręcam znów z bieganiem, to zaczyna coraz bardziej pobolewać. Więc może ta kapusta.... to roślina o cudownych właściwościach, wypróbowałam co prawda w innych okolicznościach, ale wierzę, że może i w tym przypadku będzie skuteczna. Tylko jak takie okłady preparować?
Ciekawa też jestem, czy ból rozcięgna może mieć coś wspólnego ze shin splints, bo u mnie najpierw było to, a potem doszło rozcięgno.

pozdrawiam i przy okazji witam wszystkich, bo pierwszy raz na tym forum :uuusmiech:
Maryn
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 186
Rejestracja: 20 cze 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 44 min

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że bieganie na śródstopiu bardziej naraża rozcięgno na kontuzje niż bieg z pięty.
cytrynian
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 26 mar 2013, 11:39
Życiówka na 10k: 48,03
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nikito, nie ma nic prostszego. Wieczorem bierzesz kilka liści dorodnej białej kapusty, lekko opukujesz je tłuczkiem do mięsa lub rozjeżdżasz wałkiem do ciasta, tak aby leciutko puściły soki. Tak przygotowane liście kładziesz na foliową torebkę po warzywach, taką szeleszczącą, cienką bo lepiej się wiąże, podnosisz torebkę, przykładasz do goleni, obwiązujesz, zawiązujesz - doskonale do tego nadają się uszy torebki -i idziesz spać, budzisz się wyrzucasz wszystko do kosza. Wieczorem powtarzasz. Procedurę zaczynasz rano, jeśli masz odwrócony zegar biologiczny. Mi pomogło odczuwalnie po 2 zastosowaniach, po 10 dniach problem zniknął w całości i do dzisiaj nie wrócił. W czasie kuracji nie biegałem, ból nie pozwalał. Dodam jeszcze, że problem dotyczył okolic tibialis posterior, czyli bólu od wewnętrznej strony z tyłu piszczela. Oczywiście potem ćwiczenia na wzmacnianie wszystkich tibialisów, czyli wzniosy na palcach, odciąganie i przyciąganie taśmy itd.
Jeśli chodzi o rozcięgno, to nie ma sensu szprycować się NLPZ, bo to nie likwiduje problemu. Moim zdaniem to jest kwestia balansu mięśniowego, więc wzmacnianie i rozciąganie całych łańcuchów. Czasem rozciąganie mięśni na plecach może ci rozluźnić łydkę, łydka zginacze itd :-). Polecam również pilates.
Pozdrawiam. t.
-nikita- pisze:Cytrynian, a możesz coś bliżej o tych okładach z kapusty?
Ja borykam się i z rozcięgnem, i z shin splints. Ostatnio jest lepiej (przerwa w treningach, zmniejszenie obciążenia, bieganie ze śródstopia - wreszcie miałam motywację, żeby się nauczyć), ale jeszcze odczuwam i jedno, i drugie. Na rozcięgno z pewnością pomaga mi rozciąganie kilka razy w ciągu dnia. W najgorszej fazie oprócz rezygnacji z biegania (udało mi się wytrzymać 6 tygodni), pomogły doustne leki przeciwzapalne, nic wyszukanego, zwykły ibuprom, a bardzo skuteczny. Po wznowieniu treningów bóle oczywiście wróciły, jednak już słabsze. Z rozcięgnem chyba więc sobie poradzę, boli mnie rano na drugi dzień po treningu, ale jak rozruszam, to mam spokój. Natomiast okolice piszczeli już mi jakiś czas w ogóle nie dokuczały, ale jak powoli się rozkręcam znów z bieganiem, to zaczyna coraz bardziej pobolewać. Więc może ta kapusta.... to roślina o cudownych właściwościach, wypróbowałam co prawda w innych okolicznościach, ale wierzę, że może i w tym przypadku będzie skuteczna. Tylko jak takie okłady preparować?
Ciekawa też jestem, czy ból rozcięgna może mieć coś wspólnego ze shin splints, bo u mnie najpierw było to, a potem doszło rozcięgno.

pozdrawiam i przy okazji witam wszystkich, bo pierwszy raz na tym forum :uuusmiech:
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cytrynian, dzięki, na razie mam przerwę w bieganiu z powodu grypy, więc piszczele nie bolą, ale jak tylko zajdzie potrzeba, startuje z kapustą :-). Niewątpliwie ma skuteczne działanie przeciwzapalne, które wypróbowałam w zupełnie innych okolicznościach, stąd wierzę, że na piszczele tez może dobrze podziałać. Co do tych mięśni grzbietowych, to masz rację, z moich obserwacji też wynika, że plecy maja bardzo wiele wspólnego z różnymi kontuzjami kończyn dolnych.
Maryn, wedle moich obserwacji bieganie na śródstopiu nie obciąża rozcięgien bardziej. Odkąd biegam na śródstopiu boli mnie mniej. Myślę, że gdyby takie bieganie było bardziej obciążające, to miałabym coraz większy z tym problem, a ja powoli z niego wychodzę. Ma to też pewnie związek z ogólne lepszą postawą w czasie takiego biegu, bo lądowanie na śródstopiu wymusza określoną (prawidłową) pozycję ciała, no i z lepszą amortyzacją, jaką daje bieganie ze śródstopia w porównaniu z bieganiem z pięty. Mówię tak na podstawie własnych obserwacji, być może jest to osobnicze i ktoś inny stwierdzi inaczej, ale borykając się z moimi kontuzjami doszłam do wniosku, że najbardziej pomogła mi własnie zmiana techniki biegania.
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2013, 09:28 przez -nikita-, łącznie zmieniany 1 raz.
lolapaloza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 08 kwie 2013, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To mój pierwszy post, więc witam.

Swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem w 2007 roku. W połowie 2009, zaczęło mnie boleć pod lewą stopą, gdzieś pośrodku stopy. Ból się nasilał, aż do tego stopnia, iż musiałem zaprzestać biegania. Przez pewien czas miałem nawet kłopoty ze zwykłym chodzeniem. Nie wiem, czy to było rozcięgno, ponieważ zlekceważyłem nieco sprawę i do lekarza nie poszedłem. Po pół roku, kiedy wydawało się, iż wszystko jest ok, postanowiłem potruchtać. Niestety ból wrócił niemal natychmiast.

W listopadzie 2009 roku, odłożyłem buty na kołki.

Po trzech i pół roku, postanowiłem wrócić do biegania. Na początku truchciki, delikatne przebieżki; z każdym tygodniem zwiększałem nieco dystans. Minął miesiąc i wczoraj przebiegłem 10 km, truchcikiem. I coś mnie się wydaje, że to był mój ostatni bieg w życiu. Jestem wściekły, bo ból stopy powrócił jak bumerang. Dalsze bieganie nie ma teraz sensu, bo tylko pogorszę sprawę. Boli nawet, gdy chodzę. O dziwo, nie boli rano, po przebudzeniu i pierwszych krokach.

Tym razem zdecyduje się chyba pójść do ortopedy, a wcześniej na usg stopy. Tak więc uważajcie na tę kontuzję, bo nawet po tak długim okresie czasu, potrafi wrócić i doprowadzić do łez.
-nikita-
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 27 mar 2013, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lolapaloza, współczuję, z pewnością trzeba koniecznie do ortopedy. Ale może jednak to jest coś innego, wszyscy piszą, że typowy objaw to ból rano, kiedy wszystko "zimne", a przechodzi po rozchodzeniu. U Ciebie jakoś to inaczej wygląda. Napisz koniecznie, co Ci powie lekarz.
pozdrawiam i oby okazało się to szybkie i łatwe do wyleczenia :-)
kykaszanka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 15 kwie 2013, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie :)

Mam wrażenie, ze wyczerpałam już wszystkie możliwości uporania sie z rozcięgnem i achillesem, dlatego pytam Was- może jeszcze coś poradzicie.

Mam 23 lata.
Od kilku lat biegam i sporo jeżdżę rowerem.
W listopadzie 2012 zaczęło mi się zapalenie ścięgna Achillesa- bardzo dużo chodziłam, nie zaczęło się przez bieganie. Byłam za granica i poza lekami przeciwzapalnymi nie miałam możliwości leczenia. W połowie grudnia poszłam do ortopedy (już w PL). Zjadłam kolejne 2 paczki leków przeciwzapalnych, nosiłam tejpy prawie miesiąc. Zaczęły się problemy z pietami. Przepisano mi fizjoterapie:
-10x magnetronic
-10x ultradźwięki
-10x laser

Nie pomogło. Potem byłam 3 razy na zabiegu falą uderzeniową - poprawa, a potem powrót objawów. Przez cały ten czas nosiłam podpiętki. Od 2 tygodni mam wkładkę supinującą, którą doradził mi inny lekarz. Wykonuję ćwiczenia rozciągające takie: http://masters.azs-awf.pl/2012/rozciaga ... odeszwowe/). Mija pół roku a ja nadal nie mogę wrócić do formy. Czy macie może jeszcze jakieś pomysły dlaczego to tyle trwa i jak mogę wrócić do zdrowia?

Z góry ogromne dzięki za wszelkie rady!:)
tomky
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 28 paź 2011, 19:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też miałem z tym rozcięgnem problemy, ale ostatnio chyba trafiłem z postępowaniem
- robię takie rozciąganie opisane na końcu strony masters..., ale na możliwie napiętym rozcięgnie
- codziennie chodzę przez 30 minut po piasku/wodzie i robię kilka małych truchtów po 20-30 kroków

Najpierw miałem 6 tygodni przerwy w ogóle od biegania, ale jakby kontuzja wcale nie ustąpiła.
Doszedłem do wniosku, że stan zapalny musiał minąć, ale rozcięgno jest rozkalibrowane tzn. jest nadmierne napięcie, nawet w stanie spoczynku.
Chyba najlepiej to skalibrować z powrotem przez jakieś masaże/rozciąganie i bardzo delikatne, krótkie przebieżki (chyba można tutaj użyć analogii do szczepionki).
Jak na razie czuję dużą poprawę w ciągu kilku dni.
Krychaj
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 05 maja 2013, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam pytanie do specjalistów. Po 2 tygodniowej przerwie pobiegłem szybszym tempem, wszystko było ok, lecz na drugi dzień jak stawiam stopę na podłodze podczas chodzenia strasznie boli mnie dokładnie w tym miejscu jak na zdjęciu poniżej:

Obrazek

Po 2-3 dniach przeszło, więc znów pobiegłem. Kolejnego dnia ponownie to samo lecz teraz mija czwarty dzień i nie przechodzi, wręcz jest gorzej.

Naczytałem się na temat rozcięgna podeszwowego, lecz wszyscy opisują że ból jest w okolicy pięty.
Czy może to być rozcięgno ? Dodam, że boli tylko przy założonych butach i ucisku na ten dany punkt. Chodząc na boso nie boli, nie czuję tego.
ODPOWIEDZ