Dowiedziałem się, że jednak kołysanie na boki nie jest wskazane, zwłaszcza podczas aktywnej rwy. Generalnie ćwiczenia wg McKenziego pomagają, trzeba je tylko regularnie wykonywać. Jeżeli ból promieniuje do prawej nogi, wtedy można biodra przesunąć lekko w lewo poza oś ciała i tak podnosić się na rękach. Żeby było łatwiej, można skrzyżować nogi, tzn. zarzucić lewą nogę na prawą (oczywiście w przypadku promieniowania w lewej nodze - wszystko odpowiednio na odwrót). Kiedy ból jest dokuczliwy, trzeba ćwiczyć 10 powtórzeń (na wyprostowanych ramionach, pośladki luźno) co 1 godzinę. Kiedy ból jest mniejszy, wystarczy co 2-3 godziny. Jeżeli nie ma warunków do położenia się na brzuchu, można przeginać się
lekko do tyłu, uginając też nogi, tj. wysuwać kolana do przodu, a przy tym oprzeć dłonie (kciukami do przodu) na biodrach. Na stojąco ćwiczy się 10 powtórzeń (wolno) w 2 seriach.
Rehabilitantka przykazała mi nie biegać, nie pływać, nie dźwigać, nie robić żadnych ćwiczeń, poza wskazanymi, przez
trzy tygodnie po ustąpieniu bólu na stałe. Po tym okresie będzie odkształcanie (jeszcze nie wiem na czym to polega).
Dopiero potem będzie można zacząć zabrać się za siebie, czyli wzmacnianie mięśni pleców i brzucha, a potem bieganie. Osobiście nie gwarantuję, że tyle wytrzymam

Bieganie przy rwie kulszowej jednak nie jest wskazane. Głównie z powodu niekontrolowanych wstrząsów. Kręgi ubijają się w różnych kierunkach i mikrourazy mogą się pogłębiać.
A kwestia przewiania, to sprawa drugo-trzeciorzędna. To przede wszystkim mechaniczne uszkodzenie, zwyrodnienie kręgu, na które pracował człowiek latami, przeciążając kręgosłup

P.S. Cholerka, jak tu się odzwyczaić od siedzenia z nogą założoną na nogę...
