Program w discovery - Najgrubsze dzieci świata

[Polski_Biegacz]

Mam córkę w pierwszej klasie, na wywiadówce Pani mówi: Dlaczego Ala nie ćwiczy na WF-ie? Są jakieś przeciwwskazania?
Ja w szoku, NIE! ma przecież strój i nic nie mówiłem o żadnych przeciwwskazaniach.
Wieczorem (na spokojnie) pogadanka w domu. Co i jak, dlaczego...
Okazuje się, że koleżanki ze starszych klas mówią, "że to obciach ćwiczyć na sali jak się wszyscy patrzą". Zamarłem w szoku!
Zacząłem brać ja ze sobą na treningi siłowe do klubu fitness, bo ma bieganki jest za mała. Chętnie chodziła bo dziewczyny też ta chodzą. Pobawiła się (bo w tym wieku to przecież żadne treningi, tym bardziej tam) na wszystkich gadżetach, zobaczyła, że można się fajnie przy tym bawić i starsi też tak robią. Na następnej wywiadówce dowiaduję się, że Ala (chudzielec straszny) nieźle sobie radzi i chętnie ćwiczy.

Piszę to bo to kolejny dowód na to, że dzieci szczególnie potrzebują akceptacji środowiska i dobrych wzorców. Z resztą to wiemy wszyscy!
Na szczęście w Polsce nie jest tak tragicznie jeśli chodzi o żywienie w porównaniu do innych państw. I oby tak zostało!

Dokładnie ,

U mnie w szkole na w-f także prawie nikt nie gra ;/. 8/10 klasy siedzi na trybunach i nie z kim grać. W sumie to im się nie dziwie bo np. jak gra te 8 osób to tak na prawdę grają 2 a reszta stoi. A jak te dwie osoby stracą to jest straszny krzyk i wyzywanie od razu... Mimo ,że "nie gram" to przynajmniej sobie pobiegam .

[00jan]

Ja mam zwolniene z WF, że trenuje i WF przeszkadzają mi wykonaniu treningu, to jest brak regeneracji między biegiem.

A kiedy dowiedziałem się od trenera, że mi takie napisze to byłem w szoku. Mimo, że nic nie robiłem to zawsze na wf byłem, jaka to mordęga była.

[Alexia]

Ja tak sobie myślę że fajnie by było gdyby w szkołach uczyli jak się odżywiać, zamiast jakiejś bardzo potrzebnej wiedzy o pantofelkach czy produkcji zboża w Ameryce Południowej. Bo jeśli rodzic nie nauczy, szkoła nie nauczy to kto? A że mac jest taki popularny to jest nawet zrozumiałe, z takim budżetem reklamowym można by sprzedawać kupę jako mus czekoladowy, po obejrzeniu 1000 spotów każdy by uwierzył:)

W listopadzie w szkole mojej córki (w innych pewnie też) była akcja na temat zdrowego odżywiania. Dużo o tym rozmawiali. Oglądali swoje drugie śniadania. Było to nawet śmieszne, jak córa chodziła do szkoły z główką kapusty, bo to zdrowe. Niestety, z jednej strony takie chwilowe akcje, a z drugiej strony sklepik szkolny i maszyna (szafa, lodówka czy jak ją tam zwał). W sklepiku same niezdrowe rzeczy (chipsy, ciastka, batoniki itd.), żadnych owoców. W maszynie również batoniki i słodkie napoje. Są dzieci, które pierwsze swoje kroki w szkole kierują właśnie do tej maszyny.

A tak przy okazji. Zabrałam kiedyś moje dziewczyny do Mac Donalda, bo strasznie chciały. Ostatecznie skończyło się na tym, że jedna wypiła mleko, a druga zjadła jogurcik. Resztę ze wstrętem oddały tatusiowi. Oby jak najdłużej takie były.

[thomekh]

Ostatecznie skończyło się na tym, że jedna wypiła mleko, a druga zjadła jogurcik. Resztę ze wstrętem oddały tatusiowi. Oby jak najdłużej takie były.

Z jednej skrajności w drugą. Co jak co ale żarcie z mc donalda jest dobre, raz na jakiś czas nie zaszkodzi a i przyjemność dziecko będzie miało.

[00jan]

Ostatecznie skończyło się na tym, że jedna wypiła mleko, a druga zjadła jogurcik. Resztę ze wstrętem oddały tatusiowi. Oby jak najdłużej takie były.

Z jednej skrajności w drugą. Co jak co ale żarcie z mc donalda jest dobre, raz na jakiś czas nie zaszkodzi a i przyjemność dziecko będzie miało.

Dobre? Żart?

Smaczne? Nie! Czuć chemie za każdym kęsem. Po zjedzeniu żołądek nieprzystosowany lub odzwyczajony szaleje.

[thomekh]

Jak smakuje chemia?

[ruh hożuf]

Mi tam MCD smakuje (nie wszystko oczywiście).
Problem nie jest w tym czy smaczne czy nie, bo to kwestia gustu, problem jest w tym żeby samemu sobie wytłumaczyć, że raz na miesiąc-dwa i wystaczy - a nie 5 razy w tygodniu na śniadanie obiad i kolację z deserami.
Z drugiej strony straszenie chemią, truciznami i śmiercią w męczarniach po jedzeniu w MCD też jest lekkim przegięciem, w końcu miliony ludzi to codziennie jedzą.
Cała sprawa jest w umiarkowaniu.

[00jan]

Kiedyś jadłem to. Od roku czy 2 lat nie jadam.

Pół roku temu byłem maksymalnie głodny, 10 zł w kieszeni i trening wieczorem więc było trzeba coś zjeśc.
Możliwe, że się odzwyczaiłem bo generalnie to raczej tzw zdrowe rzeczy jadam ale czułem się ciężko i niezbyt dobrze.

Zdrowe to napewno nie jest.

[AgA_G]

Dla mnie jedzenie z McDonalda nie stanowi atrakcji. Za to uwielbiam pizze i piwko

[Alexia]

Ostatecznie skończyło się na tym, że jedna wypiła mleko, a druga zjadła jogurcik. Resztę ze wstrętem oddały tatusiowi. Oby jak najdłużej takie były.

Z jednej skrajności w drugą. Co jak co ale żarcie z mc donalda jest dobre, raz na jakiś czas nie zaszkodzi a i przyjemność dziecko będzie miało.

Dlatego nie zabraniam, a nawet sama zaprowadziłam. Jednak dziewczyny po spróbowaniu stwierdziły, że jest to "fujotne". Ja osobiście, z rzadka, lubię coś tam zjeść. Choć średnio to wychodzi raz na pół roku, może rzadziej. Nie pijam natomiast w ogóle coli. Uważam to za wyjątkowe świństwo.

[AkitaInu]

Mam siostrzeńca, który ma 16 lat 180 cm wzrostu i waży 140 KG!!! Próbowałem go nakłonić do jakiejkolwiek formy aktywności lecz bez skutku i tak:
1. rower - jeździł zaledwie 2 tygodnie i rower połamał był kolejny i zrobił to samo
2. szybszy marsz - były zaledwie 3 wyjścia (następnie nauczyciel WF powiedział mu że nie może tego robić bo zmiażdży sobie stawy, jak by teraz nie miażdżył),
3. teraz wymyśliłem sobie basen (zobaczymy co z tego wyjdzie).

[pinholo]

Jak mu basen nie wyjdzie to pozostanie mu "kaczka" haha. Najlepsza dieta "Ż-P" "żryj połowę"