DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
a powiedzcie mi Panowie czy w diecie LCHF jest miejsce na masło orzechowe? W 100g jest ~10g ww ale z drugiej strony ~53g tłuszczu i dość dużo białka ~23g
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Węgle w maśle orzechowym to najcześciej w 50% cukry (choć są i takie gdzie cukry to 80 i wiecej %). Nie zmienia to jednak faktu, że takie masło to dobry produkt. 10% węgli w produkcie mieści się przecież w widełkach nawet rygorystycznej pod tym względem diety optymalnej, jeśli czegoś w takim maśle jest za dużo to białka. Ale przecież rzadko kiedy i kto żywi się samym masłem orzechowym więc problemu nie ma.
Już bardziej zniechęca widoczny w składzie tłuszcz roślinny utwardzony choć na stronie jednego z producentów takiego masła zarzekają się, że 'zawartość tłuszczy trans jest nieznaczna i stanowi jedynie 0,008% na 100 gram produktu'.
Już bardziej zniechęca widoczny w składzie tłuszcz roślinny utwardzony choć na stronie jednego z producentów takiego masła zarzekają się, że 'zawartość tłuszczy trans jest nieznaczna i stanowi jedynie 0,008% na 100 gram produktu'.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
masło, o którym piszę to twór lidlowy, który w składzie ma: orzechy 93% (jeśli dobrze pamiętam), sól morska, cukier brązowy i niestety olej palmowy
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ZTCW olej palmowy zawsze poddawany jest obróbce cieplnej więc zamiast cis mamy trans czyli standard w dzisiejszym żarciu. Pewnie, że lepiej nie jeść tego w ogóle jednak kupując przetworzone produkty tak się nie da. Skoro jednak to ilość czyni truciznę nie przejmowałbym się tymi 0,008 grama. Schabowy usmażony na oleju będzie miał sporo więcej.
Oleju dodają głównie po to, by łatwiej było taką masę 'ukręcić'. A sól i cuker, wiadomo, dla smaku. Dzisiaj jesteśmy niezwykle skuteczni w poprawianiu natury.kisio pisze:Prawdziwe maslo orzechowe nie ma w skladzie tluszczu roslinnego ani utwardzonego! Do produkcji masla orzechowego uzywa sie, uwaga, orzechow. Koniec listy skladnikow
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zalezy na jakim oleju. Oleje trans biora sie z obrobki termicznej tluszczow nienasyconych. Jak opedzisz schabowego na oleju kokosowym to nie bedziesz mial trans-ow. To samo oczywiscie ze smalcem.7arema pisze: Skoro jednak to ilość czyni truciznę nie przejmowałbym się tymi 0,008 grama. Schabowy usmażony na oleju będzie miał sporo więcej.
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
łeee, no pewnie, że takkisio pisze:Do produkcji masla orzechowego uzywa sie, uwaga, orzechow. Koniec listy skladnikow
oczywista oczywistość ino blendera nie mam a ucieranie w moździerzu... no nie chce mi sięKlanger pisze:Ale masło orzechowe każdy może w domu zrobić. Wystarczy blender i orzechy, które najlepiej samemu obrać z łupiny. Dużo czasu to nie zabiera, a je się to co się chce
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
fantom pisze:Zalezy na jakim oleju. Oleje trans biora sie z obrobki termicznej tluszczow nienasyconych. Jak opedzisz schabowego na oleju kokosowym to nie bedziesz mial trans-ow. To samo oczywiscie ze smalcem.7arema pisze: Skoro jednak to ilość czyni truciznę nie przejmowałbym się tymi 0,008 grama. Schabowy usmażony na oleju będzie miał sporo więcej.
Touché!
The faster you are, the slower life goes by.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Wessałem cały temat, ciekawych informacji jest masa i dobrze że zostało to wrzucone do jednego wora,
zamiast to tu to tam po różnych wątkach. Brakuje mi jednak porad dla początkujących tłuszczożerców,
głównie w kwestii odzwyczajenia się od pysznego, świeżego, chrupiącego chlebka.
Głównym problemem, z tego co zauważam w otoczeniu, jest niemożność zjedzenia mięsa i tłuszczu
bez chleba. Ja tez tak miałem, mięcho bez zagryzienia chlebem nie chciało przejść przez gardło.
W takim przypadku pomaga stopniowe zmniejszanie dawki chlebowej, po pewnym czasie nawet
symboliczne gryzy po parę okruchów wystarczają, żeby psychika nam nie siadła Przestawienie się
w ten sposób trwa bardzo szybko, a jak jeszcze w międzyczasie uzupełnimy porcję jedzenia zieleniną
którą lubimy, pójdzie jeszcze szybciej.
W moim przypadku poszło gładko, bo uwielbiam zieleninę, jak czyszczę sklepik osiedlowy
to potrafię wszamać nawet surowego pora utopionego w oliwie i mi smakuje. Gorzej jak komuś
zielenina nie podchodzi, ale nie znam takiej osoby, która zupełnie nie lubi zielska, zawsze jakieś tam
warzywo lubi. Trzeba się wtedy nastawić tylko na to co się lubi, zwiększając dawkę oliwy.
Ja nawet oliwki zalewam oliwą, co wywołuje powszechne zdziwienie
Podsumowując, coby nie przedłużać. Najważniejsze dla początkującego to:
- powoli, nie gwałtownie, zmniejszać dawkę chleba (i pozostałych węgli)
- wybrać sobie jakieś zielsko, które się lubi, i wsuwać z dużą ilością tłuszczu (np. oliwy)
- w razie ssania na słodkie, od czasu do czasu pozwolić sobie na drobny wyskok,
jakiś baton, czekolada, wafle z karmelem czy inny delikates, jednorazowo nie zaszkodzi
a pozwoli zmniejszyć katusze
Wbrew pozorom jest to dość proste, potem głównym problemem jest zapewne ustalenie
wszystkich proporcji i rodzaju pożywienia, ale to już każdy raczej musi indywidualnie.
zamiast to tu to tam po różnych wątkach. Brakuje mi jednak porad dla początkujących tłuszczożerców,
głównie w kwestii odzwyczajenia się od pysznego, świeżego, chrupiącego chlebka.
Głównym problemem, z tego co zauważam w otoczeniu, jest niemożność zjedzenia mięsa i tłuszczu
bez chleba. Ja tez tak miałem, mięcho bez zagryzienia chlebem nie chciało przejść przez gardło.
W takim przypadku pomaga stopniowe zmniejszanie dawki chlebowej, po pewnym czasie nawet
symboliczne gryzy po parę okruchów wystarczają, żeby psychika nam nie siadła Przestawienie się
w ten sposób trwa bardzo szybko, a jak jeszcze w międzyczasie uzupełnimy porcję jedzenia zieleniną
którą lubimy, pójdzie jeszcze szybciej.
W moim przypadku poszło gładko, bo uwielbiam zieleninę, jak czyszczę sklepik osiedlowy
to potrafię wszamać nawet surowego pora utopionego w oliwie i mi smakuje. Gorzej jak komuś
zielenina nie podchodzi, ale nie znam takiej osoby, która zupełnie nie lubi zielska, zawsze jakieś tam
warzywo lubi. Trzeba się wtedy nastawić tylko na to co się lubi, zwiększając dawkę oliwy.
Ja nawet oliwki zalewam oliwą, co wywołuje powszechne zdziwienie
Podsumowując, coby nie przedłużać. Najważniejsze dla początkującego to:
- powoli, nie gwałtownie, zmniejszać dawkę chleba (i pozostałych węgli)
- wybrać sobie jakieś zielsko, które się lubi, i wsuwać z dużą ilością tłuszczu (np. oliwy)
- w razie ssania na słodkie, od czasu do czasu pozwolić sobie na drobny wyskok,
jakiś baton, czekolada, wafle z karmelem czy inny delikates, jednorazowo nie zaszkodzi
a pozwoli zmniejszyć katusze
Wbrew pozorom jest to dość proste, potem głównym problemem jest zapewne ustalenie
wszystkich proporcji i rodzaju pożywienia, ale to już każdy raczej musi indywidualnie.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nawet więcej, transy biorą się z tłuszczów wielonienasyconych (gdyby było inaczej to smalec nie byłby taki cacy). Jednak chodzi/ło/ mi coś innego, o pokazanie, że te ilości są pomijalne. 0,008 grama to cholernie mało, a zdarzyć się może, że zwrócimy uwagę na taką pierdoletę podczas gdy w innym posiłku wrzucimy niechcianych substancji kilkanaście razy więcej. Przykład: odmówię sobie kostki cukru do herbaty, bo cukier zabija, więc do moich trzech kromek białego chleba wypije gorzką.fantom pisze:Zalezy na jakim oleju. Oleje trans biora sie z obrobki termicznej tluszczow nienasyconych. Jak opedzisz schabowego na oleju kokosowym to nie bedziesz mial trans-ow. To samo oczywiscie ze smalcem.7arema pisze: Skoro jednak to ilość czyni truciznę nie przejmowałbym się tymi 0,008 grama. Schabowy usmażony na oleju będzie miał sporo więcej.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
- Terry Pratchett
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
- Życiówka na 10k: 43:37
- Życiówka w maratonie: brak
Masło orzechowe z lidla i tak ma stosunkowo dużo orzechów, bo właśnie coś koło 90-95%.
Felix serwuje masła mające po 50-60% a reszta wypełniona olejem.
Sam staram się robić masło, ale jest to niestety czasochłonne. Miksowanie tego zajeło mi dużo czasu, szczególnie, że blender się grzał i musiałem robić przerwy. Ale ja dorzucałem sobie do fistaszków, orzechy włoskie i laskowe. Najpierw jednak prażyłem to chwile na patelni.
Ja np. nie zrezygnowałem całkowicie z pieczywa. Żeby nie jeść tego syfu co serwują nam piekarnie zacząłem go wypiekać sam. Kupuję mąkę żytnią razową bezpośrednio w młynie, sam robię zakwas i dodaję do tego dużo ziaren: siemie, słonecznik, sezam, pestki dyni także ww w 100g chleba jest mniej niż 30.
Ja obecnie mam około 6 treningów w tygodniu, i zauważyłem, że jak zjem trochę ww przed i po to dużo lepiej mi się trenuje i potem regeneruje. Nie są to duże ilości, rzadko przekraczam 100 g węgli. Chyba tylko w niedziele, bo wtedy mam najcieższy trening.
Ja ssania na słodkie nie mam, ale zdaża mi się szamać gorzką czekoladę, wrzucam to do całościowej ilości ww i styka.
Felix serwuje masła mające po 50-60% a reszta wypełniona olejem.
Sam staram się robić masło, ale jest to niestety czasochłonne. Miksowanie tego zajeło mi dużo czasu, szczególnie, że blender się grzał i musiałem robić przerwy. Ale ja dorzucałem sobie do fistaszków, orzechy włoskie i laskowe. Najpierw jednak prażyłem to chwile na patelni.
Ja np. nie zrezygnowałem całkowicie z pieczywa. Żeby nie jeść tego syfu co serwują nam piekarnie zacząłem go wypiekać sam. Kupuję mąkę żytnią razową bezpośrednio w młynie, sam robię zakwas i dodaję do tego dużo ziaren: siemie, słonecznik, sezam, pestki dyni także ww w 100g chleba jest mniej niż 30.
Ja obecnie mam około 6 treningów w tygodniu, i zauważyłem, że jak zjem trochę ww przed i po to dużo lepiej mi się trenuje i potem regeneruje. Nie są to duże ilości, rzadko przekraczam 100 g węgli. Chyba tylko w niedziele, bo wtedy mam najcieższy trening.
Ja ssania na słodkie nie mam, ale zdaża mi się szamać gorzką czekoladę, wrzucam to do całościowej ilości ww i styka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mój koleżka dodał jeszcze gorzką czekolade do orzechów. poczęstowal mnie słoiczkiem, myślalem, że padnę. genialne toto i gdybym miał na bieżąco, pewnie nie potrzbeowalebym żadnych słodyczy. kurna, dzisiaj dostałem wypłatę, to robię! z kilogram od razu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mikser rozwalisz albo zjełczeje w lodówce, albo przytyjesz :-D
Chłopaki, a po co w sumie wam ta kawa z rana? Bo przecież masło można dodać do jakiegokolwiek ciepłego płynu albo po prostu podgrzać i takie płynne wypić (czyli kalorie da się wprowadzić).
Na serio się pytam, bo zauważyłem że kawa tutaj to niemal mus (plus wkładka) na śniadanie.
Chłopaki, a po co w sumie wam ta kawa z rana? Bo przecież masło można dodać do jakiegokolwiek ciepłego płynu albo po prostu podgrzać i takie płynne wypić (czyli kalorie da się wprowadzić).
Na serio się pytam, bo zauważyłem że kawa tutaj to niemal mus (plus wkładka) na śniadanie.