
Można kupić kilka takich wynalazków, w większości (dla mnie) niestrawnych (Warka za słodka, Lech wali słodzikiem), ale ten akurat (Okocim) okazał się całkiem niezły, jak na takie dziwne coś, oczywiście.
Żeby nie było, że taki ze mnie zupełny mięczak - wieczorkiem poprawiłem solidnym, niemieckim pilznerem (Koenig Pilsener).
Swoją drogą warto śledzić oferty Lidla, cyklicznie organizują "tydzień niemiecki" i wprowadzają do sprzedaży przyzwoite tamtejsze piwa - niedawno mieli wspomnianego Koeniga, ale również trafia się Warsteiner bądź Veltins (ten akurat jest bardziej sikaczowaty IMHO) - i to w bardzo rozsądnych cenach. Ostatnio były po 1,99 PLN za puszkę 0,5l czyli w cenie konkurencyjnej nawet dla polskich sikaczy, przy czym jakościowo jest to produkt z innej bajki, niż sporo od niego droższe Lechy czy inne Tyskie.