Mieso i nabiał wyniszcza nasz organizm? - prof Campbell

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Może przytoczysz odpowiedni fragment z Friela, bo książkę znam dobrze i przed chwilą przekartkowałem pierwsze strony - ale nie znalazłem nic o ładowaniu makaronem.
Chyba że w znaczeniu negatywnym.
Ok, sprawdziłem i makaron jest widocznie podwójnie zabroniony, a inne rzeczy tylko "zabronione" ;) cyt str 25:
"Pokarmy, które nie znajdują miejsca w neopaleolitycznej spiżarni, to płatki i kasze, produkty mleczne, wysokoglikemiczne owoce i warzywa, rośliny strączkowe..."
"Jest kilka istotnych wyjątków od tych podstawowych reguł(...) na przykład: tuż przed treningiem lub zawodami, w czasie ich trwania i tuż po nich powinno się jeść określone produkty z czarnej listy, aby przyspieszyć powrót do pełni sił." !!!


Czyli na co dzień nie muszę powracać do pełni sił i mogę jeść coś co mi tego nie przyspiesza, ale jak trenuję mogę jeść rzeczy, które są dla mnie dobre! Absurd!
Nie lepiej cały czas jeść rzeczy, które są dla mnie dobre? :)
A co jeśli ktoś codziennie jest "po treningu" i jednocześnie "przed treningiem"? Wtedy w zasadzie je prawie tylko rzeczy z "czarnej listy" :)

Przepraszam, Friel faktycznie odradza makaron przed zawodami, ale zaleca co innego cyt. niżej.

No i strona 23:
"Jednym z podstawowych zadań stojących przed każdą dietą przeznaczoną dla sportowców jest zgromadzenie w mięśniach dużych zapasó glikogenu, paliwa absolutnie niezbędnego do wydajnego działania mięśni przy dużym wysiłku. Produkty mączne i zbożowe, a także cukry, są podstawowymi źródłami, z których nasz organizm produkuje glikogen. Białka i tłuszcze są bezużyteczne. To prawda, którą sportowcy i naukowcy znają od wielu lat.(...) Doszedł także do wniosku[Joe Friel], że niektóre węglowodany odbudowują zapasy glikogenu w mięśniach efektywniej niż inne. Są to przede wszystkim określone rodzaje cukrów, m.in. glukoza, i skrobie zmniejszające kwaśny odczyn krwi, zawarte w bananach, ziemniakach, słodkich ziemniakach i batatach."

Więc de facto ktoś kto dużo trenuje powinien wg paleodiety Friela jeść dużo węgli w postaci owoców i warzyw, żeby się szybciej regenerować. Czyli to co jest polecane w publikacji wspomnianej przez twórcę tego wątku :)
klosiu pisze: Pewnie że 40% to niemało, ale przy zalecanych dla sportowców przez niektórych 8-11g na kilogram masy ciała te 200-300g węgli to doprawdy nic :).
Zresztą tak jem teraz, bo co tydzień praktycznie mam starty. Zimą nie przekraczam 100-150g węgli dziennie.
Czyli coś ze Scottem Jurkiem mam wspólnego - na oliwie też pewnie wylądowałbym w krzakach :D
Za to zdarzyło się biegać na smażonej na smalcu karkóweczce i bez problemu weszło 21km spokojnym tempem z przyśpieszeniem na ostatnich 5km poniżej 4:40.
Dla mnie dłuższe zawody to 5-7h.
Czy biegłbyś wydajniej 13h zawody na dobrze wyrobionym metaboliźmie tłuszczowym? Moim zdaniem biegłbyś co najmniej tak samo wydajnie. Nie oszukujmy się, w takich zawodach intensywność jest żadna, kluczowe jest utrzymanie długości stosunkowo mało intensywnego wysiłku.
Twoje wątpliwości biorą się stąd, że nigdy nie próbowałeś przestawić się na tłuszcze, a nie wierzysz. Ja też nie wierzyłem, aż w zeszłym roku poświęciłem na to miesiąc po sezonie, i okazało się że trening o spokojnej intensywności (~4:50/km w bieganiu, 30km/h na szosówce) jest jak najbardziej możliwy, a samopoczucie na długich treningach coraz lepsze w miarę dystansu, odwrotnie niż na węglach.
Wiadomo, takie osiągi w sezonie zupełnie mnie nie zadowalają, więc częściowo wróciłem do węgli na lato, ale planuję drugie podejśćie po sezonie.
Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie. Widać że kombinujesz i szukasz swojej drogi.
Nie wiem czy nie przestawiłem się na tłuszcze, bo mimo że na 13 godzinnym biegu zużyłem wg garmina 7800kcal to w postaci żeli i arbuzów zjadłem max ze 3500, więc reszta musiała się wziąć z tłuszczu, którego trochę mi jednak zostało! ;)
Podczas 10 godzinnego Chudego Wawrzyńca zużyłem 5300kcal a zjadłem ok 20 żeli po 100kcal i znowu tłuszcze musiały być w użyciu, a tempo było już zdecydowanie większe, bo to akurat było 86km biegu po górach.

Żeby nie być zupełnie offtop można powiedzieć, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby być na super tłustej diecie tylko z warzyw, np pyszne awokado! I są propagatorzy takich wynalazków!
Więc zupełnie nie wiem skąd takie agresywne zachowanie Yurka, że warzywa to zło tego świata, tym bardziej że jedzą je niemal wszystkie najsilniejsze zwierzęta :)
Yurkowi pewnie rzeźnia bankrutuje, to by wiele wyjaśniało...
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Yurek, jak nie wyluzujesz, to w końcu to trafi do moderacji.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Haha, Yurek faktycznie masz chyba 12lat....teraz się pogrążyłeś...
Wymień 5 zawodników światowej klasy z top10, którzy na punktach odżywczych jedzą smalec:P
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podaj proszę nazwiska zawodników którzy nie jedli na zawodach trwających 10+ godzin podczas biegu/jazdy na rowerze.
Zapytałem o to kilka postów wyżej, zignorowałeś.
Może to byli ci którzy żywią się promieniami słonecznymi?
manto
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 04 sty 2012, 19:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Internet

Nieprzeczytany post

manto
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 04 sty 2012, 19:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Internet

Nieprzeczytany post

Tak niestety wyglada wasza dyskusja
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Już o tym wspominałem , że to nie dyskusja tylko krakanie każdy sobie . Obrażanie od nastolatków itp jest co najmniej nie zasadne . Obrażanie Admina również. Każdy ma swoje racje , ale gdzie kultura?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

blas pisze:
klosiu pisze:Może przytoczysz odpowiedni fragment z Friela, bo książkę znam dobrze i przed chwilą przekartkowałem pierwsze strony - ale nie znalazłem nic o ładowaniu makaronem.
Chyba że w znaczeniu negatywnym.
Ok, sprawdziłem i makaron jest widocznie podwójnie zabroniony, a inne rzeczy tylko "zabronione" ;) cyt str 25:
"Pokarmy, które nie znajdują miejsca w neopaleolitycznej spiżarni, to płatki i kasze, produkty mleczne, wysokoglikemiczne owoce i warzywa, rośliny strączkowe..."
"Jest kilka istotnych wyjątków od tych podstawowych reguł(...) na przykład: tuż przed treningiem lub zawodami, w czasie ich trwania i tuż po nich powinno się jeść określone produkty z czarnej listy, aby przyspieszyć powrót do pełni sił." !!!


Czyli na co dzień nie muszę powracać do pełni sił i mogę jeść coś co mi tego nie przyspiesza, ale jak trenuję mogę jeść rzeczy, które są dla mnie dobre! Absurd!
Nie lepiej cały czas jeść rzeczy, które są dla mnie dobre? :)
A co jeśli ktoś codziennie jest "po treningu" i jednocześnie "przed treningiem"? Wtedy w zasadzie je prawie tylko rzeczy z "czarnej listy" :)

Przepraszam, Friel faktycznie odradza makaron przed zawodami, ale zaleca co innego cyt. niżej.

No i strona 23:
"Jednym z podstawowych zadań stojących przed każdą dietą przeznaczoną dla sportowców jest zgromadzenie w mięśniach dużych zapasó glikogenu, paliwa absolutnie niezbędnego do wydajnego działania mięśni przy dużym wysiłku. Produkty mączne i zbożowe, a także cukry, są podstawowymi źródłami, z których nasz organizm produkuje glikogen. Białka i tłuszcze są bezużyteczne. To prawda, którą sportowcy i naukowcy znają od wielu lat.(...) Doszedł także do wniosku[Joe Friel], że niektóre węglowodany odbudowują zapasy glikogenu w mięśniach efektywniej niż inne. Są to przede wszystkim określone rodzaje cukrów, m.in. glukoza, i skrobie zmniejszające kwaśny odczyn krwi, zawarte w bananach, ziemniakach, słodkich ziemniakach i batatach."

Więc de facto ktoś kto dużo trenuje powinien wg paleodiety Friela jeść dużo węgli w postaci owoców i warzyw, żeby się szybciej regenerować. Czyli to co jest polecane w publikacji wspomnianej przez twórcę tego wątku :)
"Określone produkty z czarnej listy" to u Friela wysokocukrowe owoce w rodzaju bananów i winogron, albo wysokoskrobiowe warzywa, np ziemniaki czy bataty.
Friel wychodzi z założenia, że bez pełnego albo prawie pełnego zapasu glikogenu w mięśniach nie da się robić bardzo intensywnych treningów, które są dla niego podstawowym środkiem rozwoju formy. I dlatego koncentruje się na uzupełnieniu tego zapasu w okresie bezpośrednio po treningu. Węgle nie są tu środkiem regeneracji, a wyłącznie uzupełniają paliwo. I wcale nie jest ich tak dużo, z książki wynika że powinno zjeść tych węgli +- tyle, ile się spaliło na treningu. Poza okresem bezpośrednio po ćwiczeniach Friel zaleca "czystą" dietę paleo. Dużo mięsa i ryb, raczej warzywa niż owoce.
Bo węgle w nadmiarze wcale nie są dla nas dobre, powodują że się tyje i nic poza tym :).
Swoją drogą, bardzo dużo węgli jesz na zawodach. Ja na 5-7 godzinny maraton najczęściej zabieram 3 żele 100kcal, poza tym piję powerady - najczęściej 4 bidony, więc 400kcal, później mi słodkie brzydnie i leję do bidonów wodę. A podejrzewam, że intensywność maratonu mtb jest jednak trochę wyższa niż takich długich zawodów.
The faster you are, the slower life goes by.
pehop
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 449
Rejestracja: 14 sie 2012, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowsze

Nieprzeczytany post

Qba,
Do czasu Twojego postu Yurek3 nie napisał nic, co by się nadawało do moderacji bardziej niż np. posty kowalusa. To, że masz jakieś prywatne anse do niego, to Wasza sprawa. Grożenie moderacją z tego powodu jest niczym innym, jak kneblowaniem forum.
Jeżeli chciałeś sprowokować Yurka, to gratuluję - udało Ci się. Biorąc jednak pod uwagę żywiołowość jego wypowiedzi, nie był to żaden wyczyn. Może nawet dostanie bana, ale ucierpi na tym merytoryczna strona forum.
"Niezależnie od okoliczności zewnętrznych, każdy ma niezbywalne prawo spieprzyć swoje życie tak, jak uważa to za stosowne" - by mój ojciec
Awatar użytkownika
wiercipieta
Wyga
Wyga
Posty: 83
Rejestracja: 29 lis 2011, 15:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie chcę tu Wam się mieszać do tej awantury, ale moim zdaniem dieta to trwały model żywienia, więc trudno przyjąć argument, że ktoś w czasie długotrwałego intensywnego wysiłku na poziomie wyczynowym zje porcję węglowodanów jako szybkie uzupełnienie energii, to już podważa cały model żywieniowy, bo powinien smalec. A niby dlaczego? Przecież jeśli dobrze zrozumiałem, chodzi o to że możliwości wytrzymałościowe na diecie bogatej w tłuszcze wzrastają, a nie o to że są niewyczerpane.
Jeszcze jeśli chodzi o najsilniejsze zwierzę świata, to jego dieta jest kontrowersyjna, natomiast samo nawiązanie do królestwa zwierząt ciekawe, bo przecież i my do niego należymy.
Najszybszy biegacz (gepard) nie jest roślinożercą. Antylopy owszem, ale warto wspomnieć że są bardzo szybkie tylko na krótkich dystansach.
Najbardziej wytrzymali biegacze, czyli psy zaprzęgowe, które w czasie jednego wyścigu potrafią spalić do 8000 kcal przy wadze około 30kg, żywione są tak.
Myślę że dyskusja między Panami jest ciekawa dla forumowiczów, szkoda tylko że tyle w niej emocji.
Mój blog
Obrazek
Biegam całkowicie rekreacyjnie - dla relaksu i dla zdrowia.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

blas pisze: Dzięki za szczegółowe wyjaśnienie. Widać że kombinujesz i szukasz swojej drogi.
Nie wiem czy nie przestawiłem się na tłuszcze, bo mimo że na 13 godzinnym biegu zużyłem wg garmina 7800kcal to w postaci żeli i arbuzów zjadłem max ze 3500, więc reszta musiała się wziąć z tłuszczu, którego trochę mi jednak zostało! ;)
Podczas 10 godzinnego Chudego Wawrzyńca zużyłem 5300kcal a zjadłem ok 20 żeli po 100kcal i znowu tłuszcze musiały być w użyciu, a tempo było już zdecydowanie większe, bo to akurat było 86km biegu po górach.
Blas w taki sposób zbliżasz się poziomem dyskusji do zoltara i zaczynasz moim zdaniem trolować. Bo nie wierzę, że energię czerpaną z glikogenu z tego bilansu wyciąłeś przypadkiem czy z niewiedzy.
joggerka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 27 sty 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jestem biegającą wegetarianką. Biegam od ponad 2 lat, od kilkunastu nie jadam mięsa. Mam wytrzymały organizm tzn biegam bez problemu 1,5 godzi dziennie. Nie osiągam dużej szybkości, i chyba mi na tym nie zależy. Biegam bo lubię :usmiech: Jeśli chodzi o nabiał, jadam go rzadko, najbardziej ze względu na wit b 12. Jestem na etapie przejścia na 100 % suplemencję tej witaminy. Nie wiem czy innym jest potrzebne mięso/nabiał, każdy jest inny i trzeba oceniać indywidualnie rodzaj diety. Ja się doskonale obywam bez mięsa i co więcej, generalnie nie choruję, nawet rzadko dopada mnie przeziębienie.
rudnickir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy ktoś czyta ze zrozumieniem czy nie....biegać, a biegać z wynikami i wyczynowo to różnica .
joggerka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 27 sty 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kowalus pisze:Chciałem zapytać czy ktoś czytał książkę prof Campbela "Nowoczesne zasady odzywiania"? Jest rewolucyjna, opisuje przełomowe badanie wpływu odzywiania na zdrowie człowieka.
I jak się okazuje mięso i nabiał wyniszczają organizm ludzi i to baaaaardzo, badania nie pozostawiają złudzeń. Zywność odzwierzeca nie jest dla ludzi - oznacza śmierć i choroby w długim terminie. Wniosek iz powinnismy spozywac tylko zywnosc roslinna!
Ja jako biegacz interesujący się odzywianiem jestem w szoku.

Czy ktoś zna temat i potrafi się wypowiedzieć?

pozdro
Właśnie.... czytanie ze zrozumieniem tematy wątku, a nie tylko ostatniego postu. Temat wątku nie mówi o wpływie spożycia mięsa i nabiału na zdrowie. I autor wątku prosi o dzielenie się opiniami.
joggerka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 27 sty 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przepraszam z błąd, powinno być "temat wątku mówi..."
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ