Dieta
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Arkadia - przykładowe trzy zestawy jako jeden posiłek na cały dzień:
1 -> MeagPocket + Grander + 6x Strips
2 -> 24 skrzydełka buffalo
3 -> BigMac + WieśMac + 6x McNuggets + Jalapeno Burger
1 -> MeagPocket + Grander + 6x Strips
2 -> 24 skrzydełka buffalo
3 -> BigMac + WieśMac + 6x McNuggets + Jalapeno Burger
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 30 cze 2018, 15:31
- Życiówka na 10k: 58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Raczej tak, z tego co pamiętam to Logadin lubi jeść "śmieci"
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
Ano fakt U mnie tak bardzo zerojedynkowo. MOgę i miesiąc ciurkiem jechać na faście, a mogę i dwa tyg. jechać na diecie pudełkowej (powyżej 2 tyg. to już są dla mnei takie męki, że nie daję rady i przerywam).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak poczytuję bloga, to Logadin nie żartuje z KFC.
Żebym dobrze zrozumiał to 1, 2 i 3 na raz jako jedno śniadanioobiadokolacja.
No bo np: BigMac + WieśMac + 6x McNuggets + Jalapeno Burger to ja bym pod korek jako jedno danie na dzień nie miał. No chyba, ze każde jako pełny zestaw - czyli plus frytki i plus cola
Żebym dobrze zrozumiał to 1, 2 i 3 na raz jako jedno śniadanioobiadokolacja.
No bo np: BigMac + WieśMac + 6x McNuggets + Jalapeno Burger to ja bym pod korek jako jedno danie na dzień nie miał. No chyba, ze każde jako pełny zestaw - czyli plus frytki i plus cola
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 30 cze 2018, 15:31
- Życiówka na 10k: 58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Od przyszłego tygodnia - planuje sobie dietę opartą na 2 posiłkach/dzień ale bardziej w formie paleo. Fastfoody omijam i nie biorę ich pod uwagę. Sam jestem ciekaw jak taka forma sprawdzi się na mnie. Zapewne pierwsze dni mogą być ciężkie ale postaram się wytrzymać miesiąc - mając na uwadze samopoczucie i efekty. Podzielę się z Wami tymi informacjami - może komuś się przyda.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- Logadin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3296
- Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
- Lokalizacja: Warszawa
yacek - yup każde jako jeden posiłek na cały dzień. I ja po każdym takim jestem na tyle syty, że nie widzę potrzeby dorzucać więcej (do picia woda / kawa). Chociaż fakt, że u mnie też i często dochodzi trochę kcal z drinków.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Logadin jest najlepszym przykładem "anty-przykładu"
myślę, że ktoś kiedyś zrobi na nim habilitacje z dietetyki... tylko odważnego promotora będzie ciężko znaleźć
ps. ja jak czytam o jego "posiłkach", to za każdym razem mam zawał
myślę, że ktoś kiedyś zrobi na nim habilitacje z dietetyki... tylko odważnego promotora będzie ciężko znaleźć
ps. ja jak czytam o jego "posiłkach", to za każdym razem mam zawał
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
Coraz więcej botów z reklamami tu wbija..
Moim zdaniem, jak ktoś zaczyna używać słowa dieta i przesadnie przykłada uwagę do konkretnego sposobu jej prowadzenia (keto, paleo, lowcarb etc.) to już jest w grupie podwyższonego ryzyka, że nie wytrwa. Samo słowo dieta ma w sobie coś nietrwałego, sugeruje że to stan przejściowy, chwilę jestem na diecie a później nie jestem. Oczywiście ludzie różnie sobie radzą, niektórzy potrafią dalej jeść to samo (w tym junk food) tylko mniej, inni nie bardzo i im trzeba niektóre składniki zabierać w ogóle (jak chcą schudnąć w ten sposób) bo oczywiście można dalej jeść tylko odpowiednio ciężko trenując i tak wygenerować deficyt i schudnąć.
Ja tak np. zrobiłem biegając przez lata a później dokładając siłownie. Kaloriami zainteresowałem się dopiero jak schudłem za bardzo i chciałem trochę mięsa odzyskać, ale to nie znaczy, że jakoś istotnie zmieniłem to co jem, tona sera, białe pieczywo, majonez, piwo, burgery i frytki, wszystko się uchowało
Jak już ktoś napisał wcześniej pierwszy i najważniejszy jest bilans kaloryczny, później makro a reszta to już miłe dodatki.
Taki Logadin to pewnie przepala ze 4tyś kcal dziennie uwzględniając to co potrzebuje do przeżycia + treningi to może to choćby pizzą uzupełnić czy w KFC byle białko było, reszta to detale a internet jest pełen przypadków gości, którzy zrobili super formę albo rzeźbę w ten sposób, kwestia bilansu kalorycznego (ostrego zasuwania żeby spalić co się wchłonęło) i makro. Na przykład
I na koniec mój ulubiony tekst o diecie http://physiqonomics.com/fat-loss/ długie, ale warto
Moim zdaniem, jak ktoś zaczyna używać słowa dieta i przesadnie przykłada uwagę do konkretnego sposobu jej prowadzenia (keto, paleo, lowcarb etc.) to już jest w grupie podwyższonego ryzyka, że nie wytrwa. Samo słowo dieta ma w sobie coś nietrwałego, sugeruje że to stan przejściowy, chwilę jestem na diecie a później nie jestem. Oczywiście ludzie różnie sobie radzą, niektórzy potrafią dalej jeść to samo (w tym junk food) tylko mniej, inni nie bardzo i im trzeba niektóre składniki zabierać w ogóle (jak chcą schudnąć w ten sposób) bo oczywiście można dalej jeść tylko odpowiednio ciężko trenując i tak wygenerować deficyt i schudnąć.
Ja tak np. zrobiłem biegając przez lata a później dokładając siłownie. Kaloriami zainteresowałem się dopiero jak schudłem za bardzo i chciałem trochę mięsa odzyskać, ale to nie znaczy, że jakoś istotnie zmieniłem to co jem, tona sera, białe pieczywo, majonez, piwo, burgery i frytki, wszystko się uchowało
Jak już ktoś napisał wcześniej pierwszy i najważniejszy jest bilans kaloryczny, później makro a reszta to już miłe dodatki.
Taki Logadin to pewnie przepala ze 4tyś kcal dziennie uwzględniając to co potrzebuje do przeżycia + treningi to może to choćby pizzą uzupełnić czy w KFC byle białko było, reszta to detale a internet jest pełen przypadków gości, którzy zrobili super formę albo rzeźbę w ten sposób, kwestia bilansu kalorycznego (ostrego zasuwania żeby spalić co się wchłonęło) i makro. Na przykład
1-2 posiłki? Też działa, choć mi np. jak mam dostarczyć 3tyś kcal dziennie to już potrzebne jest 5 posiłków i ze dwie białe kawy bo po prostu nie jestem w stanie zjeść na raz tyle żeby to ogarnąć na mniej porcjiDieta Michaela Phelpsa
Sportowiec swój dzień tradycyjnie zaczyna od 3 kanapek z jajkiem sadzonym z dużą ilością żółtego sera. Dodatkiem do śniadania jest zawsze sałatka składająca się ze smażonej cebuli, pomidorów, sałaty oraz majonezu. Tak to nie jest błąd. Michael ma słabość do majonezu, którego używa bardzo często w swoich posiłkach. Po obfitym śniadaniu pływak sięga po dwie duże kawy i omleta zrobionego z 5 jajek. Myślicie, że to wszystko? Oczywiście, że nie. Dodatkiem do omleta jest miska kaszy kukurydzianej, 3 kromki chleba i trzy naleśniki z czekoladą. Na tym daniu Michael kończy śniadanie. Łączny bilans kaloryczny śniadania to ponad 4000 kalorii.
Lunch w wykonaniu sportowca nie jest już tak obfity w kalorie jak śniadanie. Michael w porze lunchu zjada 500g makaronu i dwie kanapki z serem, szynką i majonezem. Dodatkiem do lunchy są dwa energy drinki. Oczywiście nie są to wersje light.
Kolejne posiłki są bardzo zbliżone kalorycznie do wyżej wymienionych. Posiłki te charakteryzują się wysoką zawartością węglowodanów, które zapewniają pływakowi niezbędna energię podczas treningów i zawodach. W ciągu całego swojego dnia Phelps spożywa ponad 12000 kalorii.
I na koniec mój ulubiony tekst o diecie http://physiqonomics.com/fat-loss/ długie, ale warto
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ktoś, kto pisał o Phelpsie to raczej powinien się doszkolić, bo 12000 kalorii, to całe g.... Wręcz bym powiedział, że robiąc kilka kroków to się to spala.
PS. Jak przeczytałem trochę dalej o diecie Logadina, to ... też mam zawał.
PS. Jak przeczytałem trochę dalej o diecie Logadina, to ... też mam zawał.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
no akurat zapominanie o tysiącu przy podawaniu kalorii to popularny sport. Garmin np. ma w większościach opisów kalorie zamiast kkcalb@rto pisze:Ktoś, kto pisał o Phelpsie to raczej powinien się doszkolić, bo 12000 kalorii, to całe g.... Wręcz bym powiedział, że robiąc kilka kroków to się to spala.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
To nic trudnego spalic powyżej 4000kcal.alyjen pisze:Coraz więcej botów z reklamami tu wbija..
Moim zdaniem, jak ktoś zaczyna używać słowa dieta i przesadnie przykłada uwagę do konkretnego sposobu jej prowadzenia (keto, paleo, lowcarb etc.) to już jest w grupie podwyższonego ryzyka, że nie wytrwa. Samo słowo dieta ma w sobie coś nietrwałego, sugeruje że to stan przejściowy, chwilę jestem na diecie a później nie jestem. Oczywiście ludzie różnie sobie radzą, niektórzy potrafią dalej jeść to samo (w tym junk food) tylko mniej, inni nie bardzo i im trzeba niektóre składniki zabierać w ogóle (jak chcą schudnąć w ten sposób) bo oczywiście można dalej jeść tylko odpowiednio ciężko trenując i tak wygenerować deficyt i schudnąć.
Ja tak np. zrobiłem biegając przez lata a później dokładając siłownie. Kaloriami zainteresowałem się dopiero jak schudłem za bardzo i chciałem trochę mięsa odzyskać, ale to nie znaczy, że jakoś istotnie zmieniłem to co jem, tona sera, białe pieczywo, majonez, piwo, burgery i frytki, wszystko się uchowało
Jak już ktoś napisał wcześniej pierwszy i najważniejszy jest bilans kaloryczny, później makro a reszta to już miłe dodatki.
Taki Logadin to pewnie przepala ze 4tyś kcal dziennie uwzględniając to co potrzebuje do przeżycia + treningi to może to choćby pizzą uzupełnić czy w KFC byle białko było, reszta to detale a internet jest pełen przypadków gości, którzy zrobili super formę albo rzeźbę w ten sposób, kwestia bilansu kalorycznego (ostrego zasuwania żeby spalić co się wchłonęło) i makro. Na przykład
1-2 posiłki? Też działa, choć mi np. jak mam dostarczyć 3tyś kcal dziennie to już potrzebne jest 5 posiłków i ze dwie białe kawy bo po prostu nie jestem w stanie zjeść na raz tyle żeby to ogarnąć na mniej porcjiDieta Michaela Phelpsa
Sportowiec swój dzień tradycyjnie zaczyna od 3 kanapek z jajkiem sadzonym z dużą ilością żółtego sera. Dodatkiem do śniadania jest zawsze sałatka składająca się ze smażonej cebuli, pomidorów, sałaty oraz majonezu. Tak to nie jest błąd. Michael ma słabość do majonezu, którego używa bardzo często w swoich posiłkach. Po obfitym śniadaniu pływak sięga po dwie duże kawy i omleta zrobionego z 5 jajek. Myślicie, że to wszystko? Oczywiście, że nie. Dodatkiem do omleta jest miska kaszy kukurydzianej, 3 kromki chleba i trzy naleśniki z czekoladą. Na tym daniu Michael kończy śniadanie. Łączny bilans kaloryczny śniadania to ponad 4000 kalorii.
Lunch w wykonaniu sportowca nie jest już tak obfity w kalorie jak śniadanie. Michael w porze lunchu zjada 500g makaronu i dwie kanapki z serem, szynką i majonezem. Dodatkiem do lunchy są dwa energy drinki. Oczywiście nie są to wersje light.
Kolejne posiłki są bardzo zbliżone kalorycznie do wyżej wymienionych. Posiłki te charakteryzują się wysoką zawartością węglowodanów, które zapewniają pływakowi niezbędna energię podczas treningów i zawodach. W ciągu całego swojego dnia Phelps spożywa ponad 12000 kalorii.
I na koniec mój ulubiony tekst o diecie http://physiqonomics.com/fat-loss/ długie, ale warto
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Wyga
- Posty: 110
- Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cal=kaloriaalyjen pisze:no akurat zapominanie o tysiącu przy podawaniu kalorii to popularny sport. Garmin np. ma w większościach opisów kalorie zamiast kkcalb@rto pisze:Ktoś, kto pisał o Phelpsie to raczej powinien się doszkolić, bo 12000 kalorii, to całe g.... Wręcz bym powiedział, że robiąc kilka kroków to się to spala.
kcal=kilokaloria=1000cal
kkcal to już będzie Mcal czyli megakaloria = 1000000cal.
Dla 100kilowego konia który jest aktywny i zrobi dłuższy trening to żaden wyczyn. Dla truchtajacej 50kg pchełki to już może być trudno.Yahoo pisze:To nic trudnego spalic powyżej 4000kcal.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
@kon no jak widać na załączonym obrazu łatwo się wyrypać.. sorry
@Yahoo co było do udowodnienia i wtedy możesz jeść zdrowe 5 posiłków zgodnie z wybraną filozofią żywienia, + burger i cola i ciągle jesteś na deficycie
@Yahoo co było do udowodnienia i wtedy możesz jeść zdrowe 5 posiłków zgodnie z wybraną filozofią żywienia, + burger i cola i ciągle jesteś na deficycie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Nie ważę 100kg, a ilu wazy tutaj 50kg? Pewnie nikt. XD.kon pisze:cal=kaloriaalyjen pisze:no akurat zapominanie o tysiącu przy podawaniu kalorii to popularny sport. Garmin np. ma w większościach opisów kalorie zamiast kkcalb@rto pisze:Ktoś, kto pisał o Phelpsie to raczej powinien się doszkolić, bo 12000 kalorii, to całe g.... Wręcz bym powiedział, że robiąc kilka kroków to się to spala.
kcal=kilokaloria=1000cal
kkcal to już będzie Mcal czyli megakaloria = 1000000cal.
Dla 100kilowego konia który jest aktywny i zrobi dłuższy trening to żaden wyczyn. Dla truchtajacej 50kg pchełki to już może być trudno.Yahoo pisze:To nic trudnego spalic powyżej 4000kcal.
Bilans całkowity sie liczy spalonych kalorii.
Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'