Panie Adamie, chodzi mi o pytanie, jak zaznaczyłem w tytule wątku.Adam Klein pisze:Nie bardzo wiem o co chodzi autorowi wątku? To był dobry biegacz, nie żaden "celebryta".
Czy to był jedynie kolejny "przypadek",
czy może jednak nie do końca, ślepy los spowodował incydent sercowy?
Ja się w pełni zgadzam, że to był biegacz,
z dobrymi "wynikami/czasami".
Nie wiem z dostateczną pewnością, jaki był kluczowy cel/priorytet jego biegania?
Jeżeli chodziło jedynie o wyniki/współzawodnictwo,
kosztem stawiania zdrowia na dalszym miejscu,
czy nawet w tym wypadku życia,
to wtedy trudno mi kwalifikować tego biegacza, jako "dobrego biegacza".
Czy istnieje jedynie słuszna "przyczyna/filozofia" biegania?
Moim zdaniem absolutnie nie. Dlatego pozwoliłem sobie, żartobliwie,
na ogólny podział(ze względu na przyczynę/filozofie biegania):
1.) Albo biegamy( z główny celem) po zdrowie i przedłużenie życia itp...
(biegacz prozdrowotny)
2.) Albo biegamy(z głównym celem) dla wyników i rywalizacji itp...
(biegacz celebryta)
BTW
Chciałem z góry przeprosić, jeżeli ktoś poczuł się urażony.
Definiując taki prosty "techniczny podział" biegaczy(ze względu na cel filozofię biegania), łatwiej definiuje się potencjalne korzyści i wady,
danego rodzaju/sposobu "biegania".