Chroniczne zmęczenie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

Sikor pisze:
sproket30 pisze:Mam 44 lata i ważę 83 kg. Może przyczyna leży w licznych przepuklinach odcinka szyjnego. Według neurologów nie mają one najmniejszego wpływu na nic bo są małe ale...... może ...
Nie wiem w jaki sposob przepuklina miala by miec wplyw na chroniczne zmeczenie.

Dla przykladu: mam tyle samo lat co ty, 2 czy 3 lata temu mialem przepukline dysku miedzykregowego L4/L5,
potem 2 miesiace przerwy i od jej zakonczenia biegam. I to nieco wiecej niz 20km/tydzien.

Co do samych biegania, to nie wierze, ze to moze byc powod. Z reszta latwo sie przekonac.
Przestan biegac i zobacz czy sie cos zmieni. Stawiam, ze niewiele, albo i nic.
Ale jak sie czujesz wiesz tylko ty.
Jezeli rzeczywiscie takie straszne przemeczenie, to idz z tym do lekarza i szukajcie.
Powodzenia :taktak:
A napisz, jak wyszedłeś z tych problemów z kręgosłupem.

Bo kolega ma tez L4 i L5, czy cos z S.
I nie może trenować na silowni.

Lekarz mu powiedzial ze tobod siedzenia dlugiego, to prawda, ale cos jeszcze to spowodowalo.jak wiem co.

Ale jak tego wyszedles?
.aha i biegac tez nie moze, tylko rower albo basen i planki na wzmocnienie korpusu moze robic.


Wysłane z mojego DUK-L09 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
New Balance but biegowy
sproket30
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 sty 2018, 06:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chodziłem dużo po górach i nogi mam na prawdę mocne. Moze faktycznie ta blokada siedzi w głowie. Najchętniej to biegałby 4-6 km ale wiem ze wtedy nie spale tyle kalorii Olę bym chciał a mam jeszcze trochę brzuszka ) do zgubienia. Wiec tak sie zmuszam i zmuszam.....
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie potrzebnie uczepiłeś się tych kalorii... Biegaj właśnie po to 4-6 km. Na początek co drugi dzień. Z czasem co dzień. To naprawdę mało jest. Nie należy jeść ponad miarę, to nie będzie czego spalać :hejhej: Ze swojego doświadczenia powiem ci, że mój organizm "zjada się" gdybym biegał co dzień po około 14 km w dość szybkim tempie. To znaczy mogę wówczas jeść co chcę i ile chcę, a waga stoi w miejscu. Nie idzie z bieganiem, to należy stosować dietę.
Bieganie od 4 do 8 razy w miesiącu tylko zwiększy ci masę... Bo niczego na tym bieganiu nie spalisz, ale dasz dla mózgu znak że trza jeść więcej...
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

sproket30 pisze:Chodziłem dużo po górach i nogi mam na prawdę mocne. Moze faktycznie ta blokada siedzi w głowie. Najchętniej to biegałby 4-6 km ale wiem ze wtedy nie spale tyle kalorii Olę bym chciał a mam jeszcze trochę brzuszka ) do zgubienia. Wiec tak sie zmuszam i zmuszam.....
A ja Ci dokładnie powiem, dlaczego czujesz się zmęczony i nogi masz podczas biegu jak z ołowiu.
Bo biegasz za żadko.
Wychodzisz bez sensu raz , dwa w tygodniu i naganiasz na siłę bardzo długi dystans... bo kalorie. Tak, 10 km to długi dystans. Obiektywnie. Mimo ze są tacy co przebiegną 80 i więcej z palcem w nosie.
A skoro „kalorie” to mniej jedz. Bo na tej zasadzie to możesz wychodzić raz w tygodniu na 20 km i się dziwić że boli i zdychasz.

Żeby mieć wytrzymałość i nie konać na zmęczenie i ołowiane nogi przy bieganiu, biegaj regularnie minimum 3 razy w tygodniu. Bez regularności i odpowiedniej częstotliwości i sensowności(!) bodźców nie zbudujesz ani wytrzymałości ani siły.

Tylko też teraz nie wpadnij na pomysł biegania od razu codziennie.
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

sproket30 pisze:Mam 44 lata i ważę 83 kg.
Dziekuje za informacje i proszę podaj jeszcze wzrost.
Ta "bezwzględna" waga nie jest tragiczna,
ale brakuje info o wzroście. :hej:

sproket30 pisze:Może przyczyna leży w licznych przepuklinach odcinka szyjnego. Według neurologów nie mają one najmniejszego wpływu na nic bo są małe ale...... może ...
Sądze, że Lekarze mają w tym przypadku racje! :hej:
Szukać musimy w innych "miejscach". :taktak:

Na samym końcu dopiero możemy powrócić,
do tych "przepuklin". :hej:

BTW
Bardzo dobrze, że masz świadomość tego,
że coś jest nie tak i chcesz to wyjaśnić.

To już jest co najmniej 50% trafnej diagnozy i sukcesu terapii!!! :taktak:

Najwięcej ludzi choruje i umiera z powodu dysfunkcji CUN.
Deficyty intelektu wpychają ich przedwcześnie do grobu. :echech:
Awatar użytkownika
j.nalew
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
Życiówka na 10k: 42:49
Życiówka w maratonie: 3:35:01
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Świetny wpis cava, podpisuję się pod tymi słowami.
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633

Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993

5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

j.nalew pisze:Świetny wpis cava, podpisuję się pod tymi słowami.
A co będzie, jeżeli kolega cierpi no powazną chorobe,
które "sieje" objawami subiektywnymi,
zwłaszcza po jego aktywności fizycznej?

Sugerując się twoim stanowiskiem,
zaniecha diagnostyki i zwiększy intensywność,
"przesypiając" okienko czasowe,
gdzie mógłby rozwiązać problem,
bez znacznego ryzyka uszczerbku na zdrowiu,
czy nawet utraty życia? :echech:

BTW
Czy twój sposób myślenia, nie jest przypadkiem
"himalaistyczny", jakiemu hołdował ten gostek?

Obrazek
sproket30
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 sty 2018, 06:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam 172 cm wzrostu. To prawda zmuszam sie do długiego jak dla mnie biegania bo mam nadzieje ze jeszcze zgubie brzuch. Podobno sadełka trzeba wybiegać stad uczepiłem sie tych kalorii. Jak wracam po 10 km w czasie 6:30 na km to od razu czuje sie chudszy. Nie nadrabiam jedzeniem. Staram sie jeść normalnie i nadzwyczaj podkreślam nadzwyczaj zdrowo. Wychodzę po 10 km z lasu z psem wsiadam do samochodu. W domu zjadam lekki regenerujący posiłek i mam mnóstwo energii. Ale sam bieg mimo ze staram sie o tym nie myśleć, podziwiam np przyrodę jest dla mnie męczarnią.
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czyli, podsumowujac, jeśli dobrze zrozumiałam:
1. Poza bieganiem nie jesteś zmęczony, nie masz problemów z brakiem eneegii, itd,
2. Nie lubisz biegać, biegasz dla zrzucenia wagi, brzucha itd
3. Biegasz 1-2x tygodniowo, ale relatywnie długie dystanse "żeby schudnąć"
4. Biegasz "wolno", ale że biegasz tak rzadko, i generalnie nie trenujesz, to nie da się określić, w której strefie tętna biegasz, czy to na pewno jest dla Ciebie taki powolny bieg, itd., czy mimo wszystko nie biegasz za szybko
5. Dziwisz się że takie bieganie Cię męczy...

Moim zdaniem - jeśli chcesz biegać, to zacznij biegać, weź jakiś plan, zacznij biegać 3-4x tygodniowo krótsze dystanse, dorzuć czasem jakieś szybkie przebieżki, itd.
A bieganie ma to do siebie, że męczy, zwłaszcza jak biega się dużo więcej niż "normalnie", a przy bieganiu 1-2x tygodniowo organizm nie jest mimo wszystko przyzwyczajony do biegania... 3-4x w tygodniu to takie optimum...

Wysłane z Tapatalka
sproket30
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 29 sty 2018, 06:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale co najdziwniejsze ...... brakuje mi tego tlenu. Mam dzien wolny po nieprzespanej nocy w robocie i chce mi sie polatać. Właśnie Chce mi sie iść wymęczyć ale brAkuje mi planu treningowego. Mam przed oczami tylko taki scenariusz ..... im dłużej biegasz gym więcej wybiegasz.
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 719
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

sproket30 pisze:Mam 172 cm wzrostu. To prawda zmuszam sie do długiego jak dla mnie biegania bo mam nadzieje ze jeszcze zgubie brzuch. Podobno sadełka trzeba wybiegać stad uczepiłem sie tych kalorii. Jak wracam po 10 km w czasie 6:30 na km to od razu czuje sie chudszy. Nie nadrabiam jedzeniem. Staram sie jeść normalnie i nadzwyczaj podkreślam nadzwyczaj zdrowo. Wychodzę po 10 km z lasu z psem wsiadam do samochodu. W domu zjadam lekki regenerujący posiłek i mam mnóstwo energii. Ale sam bieg mimo ze staram sie o tym nie myśleć, podziwiam np przyrodę jest dla mnie męczarnią.
Sproket, jeżeli chodzi o wagę przy twoim wzroście,
to teraz widzę ile musisz spalić tego tłuszczu. :hej:

Jeżeli chodzi o wagę zapewniającą najdłuższe przeżycie,
przy twoim wzroście, to co najmniej 20 kg możesz ująć.

Niestety to należy rozłożyć roztropnie i bez napinki w czasie. :hej:

Radzę na wstępie(oprócz kontaktu z Lekarzem Rodzinnym)
Załatwić sobie holtera na dzień biegowy.
Wyniki z holtera powinien (najlepiej) interpretować Kardiolog,
który ma pojęcie o medycynie sportowej. :taktak:

Oczywiście musisz ograniczyć jedzenie np. o 50 %.
To tak na początek. :hej:
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

chyba nudzisz się i nie masz o czym pisać na innych forach :hejhej: Jak chcesz biegać to biegaj. Zacznij od działu dla początkujących a nie płaczących :hej: :spoczko: Kalorie możesz spalać inaczej niż biegając jakby co. Ale tego pewnie nie wiesz :hejhej:
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

sproket30 pisze:Mam 172 cm wzrostu. To prawda zmuszam sie do długiego jak dla mnie biegania bo mam nadzieje ze jeszcze zgubie brzuch. Podobno sadełka trzeba wybiegać stad uczepiłem sie tych kalorii. Jak wracam po 10 km w czasie 6:30 na km to od razu czuje sie chudszy. Nie nadrabiam jedzeniem. Staram sie jeść normalnie i nadzwyczaj podkreślam nadzwyczaj zdrowo. Wychodzę po 10 km z lasu z psem wsiadam do samochodu. W domu zjadam lekki regenerujący posiłek i mam mnóstwo energii. Ale sam bieg mimo ze staram sie o tym nie myśleć, podziwiam np przyrodę jest dla mnie męczarnią.
Sadelko sie gubi w kuchni. Nie da sie tego dostatecznie wiele razy powtorzyc.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:A napisz, jak wyszedłeś z tych problemów z kręgosłupem.

Bo kolega ma tez L4 i L5, czy cos z S.
I nie może trenować na silowni.

Lekarz mu powiedzial ze tobod siedzenia dlugiego, to prawda, ale cos jeszcze to spowodowalo.jak wiem co.

Ale jak tego wyszedles?
.aha i biegac tez nie moze, tylko rower albo basen i planki na wzmocnienie korpusu moze robic.
Co do przyczyn, to byly zblizone: zycie, to sie po prostu zdarza przy naszym trybie zycia. tez mam prace siedzaca.
Mialem jednak to szczescie, ze moj przypadek nie byl ciezki.
2 tygodnie bylem na zwolnieniu, tydzien nie moglem sie ruszac, ale potem zaczelo odpuszczac.
Neurolog jednak zakazal mi biegac ponad 2 miesiace (miao byc do konca roku).
Co prawda nie wytrzymalem i tuz przed Swietami poszedlem pobiegac, ale wdrazalem sie ostroznie. I jakos poszlo :taktak:

Jednak dzwiganie ciezarow odpuszczam: martwe ciagi itp.
Czasem jak zdarzy mi sie zle chwycic ciezkie zakupy, to potem to czuje niestety. Trzeba uwazac.
Ale poza tym jak do tej pory wszystko idzie dobrze.

Aha, nie wiem na ile to ma wplyw, ale subiektywnie czuje, ze bieganie ze srodstopia mi pomaga.
Jak czasem, przy zbiegach itp. poladuje nawet tylko pare razy twardo na piecie (miekko nie umiem),
to od razu czuje jak mi sie kregoslup "kompresuje" :ech:
Awatar użytkownika
j.nalew
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 737
Rejestracja: 31 gru 2015, 09:24
Życiówka na 10k: 42:49
Życiówka w maratonie: 3:35:01
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

marek301 pisze: Oczywiście musisz ograniczyć jedzenie np. o 50 %.
To tak na początek. :hej:
O nie, to zdecydowanie za duży deficyt, chłopak wytrzyma jakiś czas a później rzuci się na jedzenie i przytyje więcej niż ważył na starcie.

Wyliczasz CPM - całkowitą przemianę materii, odejmujesz na początek 200-300 kcal, po 2 tygodniach jak nie ma spadku odejmujesz jeszcze. Bez sensu jest robić na początku duży deficyt np. o 600 kcal, skoro będziesz chudł na deficycie mniejszym, a duży deficyt to ryzyko efektu jojo.

Tu masz świetnie rozpisane jak zapotrzebowanie wyliczyć https://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid ... id/8968589 .

Ludziom się wydaje, że jedzą mało, ale jak podliczą kalorie to nagle okazuje się, że wcale tak nie jest. Ważne są makra - tłuszcz zdrowy i wystarczająca ilość białka. Moim zdaniem tylko liczenie kalorii i nie przesadny deficyt energetyczny da stały efekt. Bazując na tym schudłam trwale 15 kg (z 62 kg na 47 kg).

Fajna aplikacja MyFitnessPal - z niej korzystałam.

Powodzenia i wytrwałości! I pamiętaj szybko zgubisz - to szybko do dawnej wagi wrócisz, wszystko na spokojnie :)
IG jnalew
www.strava.com/athletes/19149633

Blog viewtopic.php?f=57&t=56963
Blog - komentarze viewtopic.php?f=28&t=56993

5km 20:11, 2018
10km 42:49 2018
HM 1:37:29, 2023
M 3:35:01, 2023
ODPOWIEDZ