Komentarz do artykułu Jedz mniej i więcej trenuj! – Najgorsza rada, jaką dostałem.

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Jak juz o tym dokladnie dyskutowaliśmy, mam troche problemy z twoim podejsciem do tego tematu. Dla mnie ta dieta za malo uwzglednia zapotrzebowania w treningu. Jezeli sa w tygodniu planowane 3 akcenty, masz bardzo mala szanse na rotacje weglowodanowo-tluszczowa. Jak to zrobic?

Jezeli, tak jak piszesz, celem jest maksymalna schudniecie przy minimalnym treningu, wole sie na ten temat nie wypowiadac.
Moim celem jest maksymalna adaptacja hormonalna, wywolana treningiem. A to nie obejdzie sie bez restrykcji kalorycznych.
Ostatnie badania potwierdzaja nawet ta hipoteze, ze restrykcja kaloryczna i z tym spowodowany stres, wzrasta ponadproporcjonalnie efekty treningu.

Taka wypowiedz jest dla mnie nie do przyjacia:
Faktem jest, że insulina obniża kortyzol, dlatego jedzenie podczas treningu, zwłaszcza długiego będzie dość dobrym pomysłem.
Dlatego ze bieganie na czczo:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27738523
powoduje wyrazna poprawe metabolizmu tluszczy. Obecnosc glukozy hamuje notomiast lipolize
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12079850
A poprawa metabolizmu tluszczu powoduje podwyzszenie procentu tluszczu w wyzszych obrotach
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8238496
Bieganie na czczo powoduje tez wyrazna poprawe biogenezy mitochondriów:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16446459
PKO
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

Ciekawy artykuł, mój przypadek wpisuje się w niego.
Nigdy nie miałam problemów z otyłością, raczej z osiągnięciem wagi biegacza. Kiedyś myslalam, że to proste, wystarczyło zacząć biegac i jesc zdrowo. Ze 2 lata temu zaczęły się problemy. Wymyśliłam sobie maraton, miałam bardzo dużo stresów w pracy, z tego powodu też problemy ze spaniem ("4 nad ranem"). Skończyło sie zalamaniem odporności i tyciem, takim do górnego poziomu normy bmi, ale mi się to nie podobalo. Im wiecej cwiczylam (20-30 tys kalorii na mc, głównie bieganie i rower) tym bardziej tylam. Dieta ok. Ograniczenie kalorii nic nie dawalo, poza kompulsywnym jedzeniem w reakcji na sytuacje stresowe. Szukałam pomocy u lekarzy, dietetyków, nawet u Chińczyka, bo odporność mialam tak słabą, że infekcje ciagnely się miesiacami, samopoczucie coraz gorsze, pomimo diety i treningów waga nie spadala tylko wolno rosła. Diagnoza? Kortyzol.
Za radą dietetyka i lekarzy zwiekszylam kaloryczność, zaczęłam suplementacje wit D, ziolami przeciwzapalnymi, zadbalam o sen, zapisałam sie na jogę, rozpoczęłam ćwiczenia siłowe, w pracy miałam spokojniejszy rok umozliwiajacy wyluzowanie się. Chorowanie przeszło, zaczęłam chudnac. Dobra sytuacja trwala nieco ponad pół roku.
Niestety ostatnio z powodu poważnego stresu kortyzol znów skoczyl, mam problem ze spaniem, juz druga infekcja w tym miesiącu, znów organizm sie wali. Nie jest to łatwa walka. Dietetyk sugerował mi juz wcześniej przesunięcie biegania na rano, żeby wieczorem nie podbijać kortyzolu, którego wartość wtedy naturalnie spada. I że w ogóle moje bieganie przeszkadza w chudnieciu. Ale nie chciałam z biegania rezygnować.
Teraz chyba nie ma wyjścia, artykul mnie przekonuje, bo już nie chodzi o to by mieć 3-5 kilo mniej ale o zdrowie. Może warto zrezygnować z biegania na 1-2 mce, zamiast tego zrobić wiecej treningu silowni, jesc kasze z warzywami na kolacje? Plus joga.
Czy spacery są dobrym pomysłem czy też podbijają kortyzol?
Dodam tylko, jeśli kogoś interesuje kortyzol ( w teorii jestem dobra, jak go zabijać) że warto całkowicie zrezygnować z alkoholu. Znalazłam informacje że pomimo pozornego rozluźnienia alkohol nawet w niewielkiej ilości podbija poziom kortyzolu. Więc jeśli ktos ma z kortyzolem problem, wieczorna lampka wina na rozluźnienie po stresujacym dniu to nie jest dobre rozwiązanie.
Uff, długie.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Jedno nie wyklucza drugiego Rolli. Jest czas kiedy zawodnik powinien schudnąć i jest czas kiedy trenuje w celu maksymalnej adaptacji treningowej. Resktrykcja kaloryczna jest konieczna nawet w tym przypadku tylko chodzi o jej wielkość. Jeżeli masz zawodnika który startuje z poziomu 30% BF to długa redukcja w próbie połączenia tego z adaptacją stricte treningową go wykończy i wkońcu peknie. Boom, efekt jojo. Co innego jeżeli do zrzucenia jest 4-5 kg. Wtedy jesteśmy już na innym etapie. Co nie znaczy, że należy to robić na maxa agresywnie.

Rotacja to oddzielny temat i pewnie to opisze w osobym wątku.

Teraz odniose się do stwierdzenia o insulinie i spalaniu tłusczu oraz badań.
Teoretycznie jest tak, że insulina wstrzymuje działanie glukagonu więc w czasie jej działania uniemożliwione jest spalanie tłuszczu. Jednak nie jest to zero-jedynkowe, jak zrobisz sobie badanie insy na czczo to wcale nie będzie równa 0 pomimo, że z 9 h nic nie jadłeś. Co najważniejsze jeżeli masz do czynienia z izokaloryczną dietą to pole pod wykresem jej działania będzie takie samo bez względu na to czy wrzucisz węglowodany w czasie czy przed czy po wysiłku. Przykładowo, jeżeli na treningu wrzucasz żel ale zjadasz na kolacje odpowiednio mniej węglowodanów to insulina spadnie szybciej po kolacji i w nocy glukagon będzie miał więcej czasu dla Siebie. Stąd pomysł zbijania incydentalnie występującego wyrzutu kortyzolu insą. Jeżeli masz mało Kortyzolu w "życiu" to możesz sobie na większą restrykcje pozwolić. Dlatego trzeba to balansować. Inaczej moglibysmy dojść do założenia: po co w ogóle jeść?

Zgadzam się, że trenowanie nisko ( z niskim poziomem glukozy czy niskimi stanami glikogenu) to zdecydowanie lepsze dla treningu nastawionego na wynik rozwiązanie i jest coraz więcej badań poświadczających o tym fakcie o czym dyskutowalismy w osobym wątku.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

ASK pisze:Ciekawy artykuł, mój przypadek wpisuje się w niego.
Nigdy nie miałam problemów z otyłością, raczej z osiągnięciem wagi biegacza. Kiedyś myslalam, że to proste, wystarczyło zacząć biegac i jesc zdrowo. Ze 2 lata temu zaczęły się problemy. Wymyśliłam sobie maraton, miałam bardzo dużo stresów w pracy, z tego powodu też problemy ze spaniem ("4 nad ranem"). Skończyło sie zalamaniem odporności i tyciem, takim do górnego poziomu normy bmi, ale mi się to nie podobalo. Im wiecej cwiczylam (20-30 tys kalorii na mc, głównie bieganie i rower) tym bardziej tylam. Dieta ok. Ograniczenie kalorii nic nie dawalo, poza kompulsywnym jedzeniem w reakcji na sytuacje stresowe. Szukałam pomocy u lekarzy, dietetyków, nawet u Chińczyka, bo odporność mialam tak słabą, że infekcje ciagnely się miesiacami, samopoczucie coraz gorsze, pomimo diety i treningów waga nie spadala tylko wolno rosła. Diagnoza? Kortyzol.
Za radą dietetyka i lekarzy zwiekszylam kaloryczność, zaczęłam suplementacje wit D, ziolami przeciwzapalnymi, zadbalam o sen, zapisałam sie na jogę, rozpoczęłam ćwiczenia siłowe, w pracy miałam spokojniejszy rok umozliwiajacy wyluzowanie się. Chorowanie przeszło, zaczęłam chudnac. Dobra sytuacja trwala nieco ponad pół roku.
Niestety ostatnio z powodu poważnego stresu kortyzol znów skoczyl, mam problem ze spaniem, juz druga infekcja w tym miesiącu, znów organizm sie wali. Nie jest to łatwa walka. Dietetyk sugerował mi juz wcześniej przesunięcie biegania na rano, żeby wieczorem nie podbijać kortyzolu, którego wartość wtedy naturalnie spada. I że w ogóle moje bieganie przeszkadza w chudnieciu. Ale nie chciałam z biegania rezygnować.
Teraz chyba nie ma wyjścia, artykul mnie przekonuje, bo już nie chodzi o to by mieć 3-5 kilo mniej ale o zdrowie. Może warto zrezygnować z biegania na 1-2 mce, zamiast tego zrobić wiecej treningu silowni, jesc kasze z warzywami na kolacje? Plus joga.
Czy spacery są dobrym pomysłem czy też podbijają kortyzol?
Dodam tylko, jeśli kogoś interesuje kortyzol ( w teorii jestem dobra, jak go zabijać) że warto całkowicie zrezygnować z alkoholu. Znalazłam informacje że pomimo pozornego rozluźnienia alkohol nawet w niewielkiej ilości podbija poziom kortyzolu. Więc jeśli ktos ma z kortyzolem problem, wieczorna lampka wina na rozluźnienie po stresujacym dniu to nie jest dobre rozwiązanie.
Uff, długie.
Dobrym pomysłem jest moderacja wszystkiego. Całkowity brak ruchu nie podbija kortyzolu ale wcale Ci nie pomoże. Rozumiesz o co chodzi?

W twoim przypadku warto wspomnieć, że w przypadku kobiet wszystko działa dużo bardziej wrażliwie niż w przypadku mężczyzn. Przykładowo odstawienie tabletek antykoncepcyjnych skutkuje nie raz wywaleniem kortyzolu w kosmos.

Warto też wiedzieć o zwiększonej retencji wody spowodowanej jego poziomem. Komórki posiadające receptor aldosteronu (hormonu odpowiedzialnego za zatrzymywanie wody w organizmie) mogą reagować również na kortyzol powodując tzw. Zespół Cushinga. Może zdarzyć się sytuacja gdy jemy tyle samo i z dnia na dzień np. w wyniku ciężkiego treningu paradoksalnie ważymy więcej. Po paru dniach odpoczynku powinno wszystko wrócić do normy ale gdy nie "wypoczniemy" odpowiednio sytuacja może trwać dłużej.

Edit: Medytacja czy Joga to bardzo dobry pomysł ;) - https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23724462
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

@Rolli - http://rd.springer.com/article/10.1007/ ... 009-9118-z są i takie badania :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bogil pisze:@Rolli - http://rd.springer.com/article/10.1007/ ... 009-9118-z są i takie badania :)
To brzmi wszystko bardzo pozytywnie.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Konkluzja z tego badania jest taka, że lepiej jeść jak intuicja kieruje i biegać niż ograniczać kalorie. Upośledzenie tolerancji na glukoze w grupie ograniczającej kalorie od lat. Czytałem pełna wersje.

Połączenie obu czynników nie zostało zbadane.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bogil pisze:Konkluzja z tego badania jest taka, że lepiej jeść jak intuicja kieruje i biegać niż ograniczać kalorie. Upośledzenie tolerancji na glukoze w grupie ograniczającej kalorie od lat. Czytałem pełna wersje.

Połączenie obu czynników nie zostało zbadane.
Nie czytalem calej, ale juz pierwsze zdanie mi wystarczy. Najlepsza Anti-Aging-metoda. (Tak z moich obserwacji to oznacza 15 do 20 lat dluzszego zycia!!!! wiesz ile to jest warte?)

Mi sie wydaje, ze za bardzo bronisz mozliwosci jedzenia jako jedzenie w samym sobie. Ja wiem, ze przes CR metaboolizm dostanie po dupie i nasze zapotrzebowanie na energie jest duzo mniejsze. Ale ja bym tego nie nazwal zalamanie tylko pozytywne dopasowanie.

Niestety trzeba mniej jesc.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Zgoda. Warto jeść mniej zwłaszcza gdy jest sie zaawansowanym biegaczem *PPAR i PGC1, train low itp + AntiAging. Ale najpierw trzeba stracić zbędne kilogramy. Jeżeli nie dla wyników to chociażby po to żeby zwiększyć wrażliwość na insulinę.
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Tegoroczny Nobel z medycyny :

https://www.nobelprize.org/nobel_prizes ... press.html

Warto poczytać, ale jak komuś się nie chce to skrót moimi słowami : podczas niedoboru pożywienia
komórki trawią swoje własne uszkodzone fragmenty lub inne zbędne elementy w swoim otoczeniu.

Tak więc to głodowanie od czasu do czasu może mieć głębszy sens ;)
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bogil pisze: *PPAR i PGC1, train low itp + AntiAging.
Chciales chyba napisac " = AntiAging" :hej:

Z tym badaniem o Bicarbonat, dales mi troche do myslenia. Jezeli glikoliza hamuje PGC1, a dodatek bicarbonatu znowu to stymuluje, wtedy trzeba sie zastanowic, czy glikoliza jest temu winna, czy nie czasem H+, ktora jest wiazany przez bikarbonat.

Jezeli popatrzyma na ten skic:

Obrazek

... to widac wyraznie ze NAD laczac die z H+ tworzy NADH+H. To ale nie jest porzadane. NAD stymiluje SIRT1, co stymuluje wyrazny wzrost mitochondriów i hamuje starzenie komurki.
Tak samo jest z CR.
Wysilek -> wzrasta produkcja ATP -> za malo glikogenow -> stosunek ATP maleje na koszt AMP -> duzo AMP -> stymuluje AMPk -> stymuluje PGC1 -> jednak H+ (za wysoki wysilek patrz bikarbonat) laczy sie z NAD w NADH+H -> malo H+ -> zostaje NAD -> stymuluje SIRT1 -> stymuluje biogeneze mitochondriow -> wiecej energi -> szybsze bieganie.

Prosze sprawdz ten tok myslenia. Bo nie wiem czy cos nie pomylilem.

Tu badania:
https://www.bisp-surf.de/Record/ftpubme ... ov:3741131
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21769098
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13847
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Und noch das:
http://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1 ... ode=tejs20
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Und noch das:
http://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1 ... ode=tejs20
Wow. Ostatnie zdania to bomba. Pisza o rotacji.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Rolli , pytanie o badanie z bicarbonatem. Dorwałeś pełną wersje?

Jeden link który wkleiłeś nie działa.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Btw. wiem już jak tą sode podać. ;)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ