Wpływ diety na budowę ciała, mięśnie, strukturę i wynik
- bartochm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 394
- Rejestracja: 19 paź 2015, 18:30
- Życiówka na 10k: 50:41
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Moim zdaniem temat jest raz niezwykle złożony. Dwa jest to sprawa bardzo indywidualna.
Zastanawia mnie natomiast efekt po takim cyklu, albo co się stanie gdy zaczniemy regularnie stosować takie zabiegi i potem wrócimy do normalnego jedzenia. Jojo ?
Od jakiegoś czasu bawię się układaniem swojej diety, rozmawiam z dietetykami, trenerami i ciągle dochodzę do wniosku, że złoty środek tkwi w dobraniu makra składników odżywczych, bilansu energetycznego dla naszej aktualny formy, cyklu treningowego, zakładanego celu i predyspozycji genetycznych. ALE! Dostosowanie nie oznacza ograniczenia wszystkiego i życia o wodzie. Nie oszukujmy się warunki w jakich byliśmy wychowywani, klimat, dostępność pożywienia w okresie dojrzewania jest u nas znacząco różna niż u Kenijczyków.
Dodatkowo zadajmy sobie pytanie - na ile chcemy tak katować swój organizm, przestrajać go, by osiągać lepsze wyniki? Nie wierzę, że takie zabiegi nie odbiją się na zdrowiu za kilka czy kilkanaście lat. Co się dzieje z takim organizmem po zakończeniu kariery? Tego chyba nikt nie analizował tak do końca.
Zastanawia mnie natomiast efekt po takim cyklu, albo co się stanie gdy zaczniemy regularnie stosować takie zabiegi i potem wrócimy do normalnego jedzenia. Jojo ?
Od jakiegoś czasu bawię się układaniem swojej diety, rozmawiam z dietetykami, trenerami i ciągle dochodzę do wniosku, że złoty środek tkwi w dobraniu makra składników odżywczych, bilansu energetycznego dla naszej aktualny formy, cyklu treningowego, zakładanego celu i predyspozycji genetycznych. ALE! Dostosowanie nie oznacza ograniczenia wszystkiego i życia o wodzie. Nie oszukujmy się warunki w jakich byliśmy wychowywani, klimat, dostępność pożywienia w okresie dojrzewania jest u nas znacząco różna niż u Kenijczyków.
Dodatkowo zadajmy sobie pytanie - na ile chcemy tak katować swój organizm, przestrajać go, by osiągać lepsze wyniki? Nie wierzę, że takie zabiegi nie odbiją się na zdrowiu za kilka czy kilkanaście lat. Co się dzieje z takim organizmem po zakończeniu kariery? Tego chyba nikt nie analizował tak do końca.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Ja bym obstawiał genetyke. Pytanie jak wygląda łydka nie biegającego kenijczyka?
Mięśnie mogą być paliwem jak i budulcem dla innych mięśni naszego ciała.
Glukeogeneza - to proces powstawania glukozy z aminokwasów - zachodzić będzie łatwiej gdy mamy niski poziom tkanki tłuszczowej, brak bodźców które skłaniają ciało do zachowania mięśni - mięsień nie trenowany zanika. Przy jednoczesnym bodźcowaniu jednego mięśnia i braku bodźca w drugim możliwe jest wykorzystanie aminokwasów tworzących niebodźcowany mięsień do budowy bodźcowanego. Glukeogeneze bardzo nasila Kortyzol.
Z tego co wiem to dieta kenijczyków jest wysokowęglowodanowa i nisko białkowa. Pytanie czy oni te wszystkie weglowodany wypalają do zera na treningach.
Dodatkową przeszkodą żebyśmy osiagneli taki stan jest tzw. adaptacja metaboliczna. Post, czy niska kaloryka diety właśnie ją spowoduje i uniemożliwi nam np. usunięcie tkanki tłuszczowej do niskiego poziomu. Co więcej duże ograniczenie tłuszczy rozwali gospodarkę hormonalną.
Pytanie jest czy faktycznie warto się wzorować na kenijczykach skoro jesteśmy polakami i jesteśmy, czy tego chcemy czy nie, zupełnie inni. Czy nie lepiej szukać własnych dróg?
Mięśnie mogą być paliwem jak i budulcem dla innych mięśni naszego ciała.
Glukeogeneza - to proces powstawania glukozy z aminokwasów - zachodzić będzie łatwiej gdy mamy niski poziom tkanki tłuszczowej, brak bodźców które skłaniają ciało do zachowania mięśni - mięsień nie trenowany zanika. Przy jednoczesnym bodźcowaniu jednego mięśnia i braku bodźca w drugim możliwe jest wykorzystanie aminokwasów tworzących niebodźcowany mięsień do budowy bodźcowanego. Glukeogeneze bardzo nasila Kortyzol.
Z tego co wiem to dieta kenijczyków jest wysokowęglowodanowa i nisko białkowa. Pytanie czy oni te wszystkie weglowodany wypalają do zera na treningach.
Dodatkową przeszkodą żebyśmy osiagneli taki stan jest tzw. adaptacja metaboliczna. Post, czy niska kaloryka diety właśnie ją spowoduje i uniemożliwi nam np. usunięcie tkanki tłuszczowej do niskiego poziomu. Co więcej duże ograniczenie tłuszczy rozwali gospodarkę hormonalną.
Pytanie jest czy faktycznie warto się wzorować na kenijczykach skoro jesteśmy polakami i jesteśmy, czy tego chcemy czy nie, zupełnie inni. Czy nie lepiej szukać własnych dróg?
Ostatnio zmieniony 20 lip 2016, 08:51 przez Bogil, łącznie zmieniany 1 raz.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Właśnie dlatego, że nikt tego nie analizował tak do końca, to daleki jestem od oceniania.bartochm pisze:Co się dzieje z takim organizmem po zakończeniu kariery? Tego chyba nikt nie analizował tak do końca.
Tu jest relacja z długiego postu, gdzie padają konkretne informacje i pokazany jest proces spadku wagi. Coś w tym rodzaju byłoby niezwykle ciekawie przeczytać w odniesieniu do szczupłego biegacza, z uwzględnieniem wpływu postu na mięśnie i trening.
Dokładnie tak. Naśladowanie Kenioli może doprowadzić co najwyżej do zrównania się z nimi. Mnie natomiast interesuje skuteczna rywalizacja z nimi.Bogil pisze:Czy nie lepiej szukać własnych dróg?
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Żeby szukać to trzeba pracować z genetyczną elitą. Nie wiem czy polscy maratończycy korzystają z dietetyków, a jeżeli tak to czy to dobrzy dietetycy?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Idąc tym tropem, należałoby założyć, że najlepszych dietetyków mają juniorzy z Kenii, Erytrei i Ugandy o czym mogą świadczyć wczorajsze wyniki na 10000 m w Bydgoszczy. Gdy oni kończyli, to nasz pulpecik dobiegał do ósmego kilometra.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Nasz pulpecik tak samo jak kenijczyk jest elitą genetyczną w swoim kraju. Nigdy nie wiesz co by było gdyby.
Jak ktoś biega szybciej od Ciebie to czy to znaczy, że lepiej wie jak trenować?
Jak ktoś biega szybciej od Ciebie to czy to znaczy, że lepiej wie jak trenować?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Twoje pytanie wybiega poza wątek. Przynajmniej w tym momencie.
Tymczasem założyłeś istnienie elity genetycznej, a teraz dodatkowo stosujesz gradację elity ze względu na kraj. Dalej są województwa, miasta i miasteczka...
Tymczasem założyłeś istnienie elity genetycznej, a teraz dodatkowo stosujesz gradację elity ze względu na kraj. Dalej są województwa, miasta i miasteczka...
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Jednym z powodów dla takiej budowy łydki może być długość Achillesa. To nie jest cecha trenowalna, a wrodzona. Badania pokazują, że ludzie z okolic "rogu Afryki" mają te ścięgna dłuższe niż większość populacji na świecie. Mięśnie na ich łydkach może są chudsze, ale dłuższe.
BTW. Badani okazują zależność ekonomiki chodu od dł. tego ścięgna. Im dłuższe ścięgno tym wyższa ekonomika. Dla bieganieanie widziałem takich badań.
BTW. Badani okazują zależność ekonomiki chodu od dł. tego ścięgna. Im dłuższe ścięgno tym wyższa ekonomika. Dla bieganieanie widziałem takich badań.
Krzysiek
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jedno ścięgno nie rozwiewa wątpliwości i nie odpowiada na pytanie, dlaczego istnieje taka przepaść (w biegu, a nie w chodzie) pomiędzy pulpecikiem i rogiem Afryki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A ty uwazasz ze takiej selekcji genetycznej nie ma?yacool pisze:Twoje pytanie wybiega poza wątek. Przynajmniej w tym momencie.
Tymczasem założyłeś istnienie elity genetycznej, a teraz dodatkowo stosujesz gradację elity ze względu na kraj. Dalej są województwa, miasta i miasteczka...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Staram się nie zakładać na wstępie podobnych założeń.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Dlaczego yacool chcesz sprawić żeby europejczyk miał taką łydkę? Może ciało europejczyka potrzebuje ze względu na odmienna budowe do biegania grubszej łydki?
Na tą chwilę to odłuszczenie na pewno nam pomaga i tego się trzymajmy.
Na tą chwilę to odłuszczenie na pewno nam pomaga i tego się trzymajmy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
znowu dyskusja, którą ciężko się czyta. mam wrażenie, ze yacool patrzy analitycznie i interesuje się tylko aspektem wynikowym. Bogil (pewnie MEL też) jak rozumiem myśli syntetycznie o zdrowiu człowieka. skoro to jednak yacool zarzucił temat, to może reszta wyszłaby nieco spoza swojego ogódka i postarał się być również bardziej wyczerpująca w swych wypowiedziach?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Porównanie łydek jest spektakularne, ale zaznaczyłem już wcześniej, że nie o samą łydkę chodzi. Rzecz dotyczy również uda i biodra. Tymczasem ulegamy stereotypowi, że to achilles i łydka decydują o biegu, nie zwracając uwagi na resztę nogi. Poza tym również u Kenijczyków można zauważyć pewne różnice w budowie. To nie są identyczne osobniki.
To że nie widuje się białych ze szczupłymi łydkami nie świadczy, że ich nie ma. Rzadkością jest natomiast taki osobnik biegający. Żeby lepiej zobrazować zagadnienie, to można odwrócić sytuację i zapytać, czy w Kenii są ludzie pokroju Konrada Bukowieckiego. Otóż są, ale w mniejszości i nie wiadomo mi nic, żeby pchali kulą.
Skrajne przypadki anatomiczne nie gwarantują sukcesu. To jest ważna uwaga, jeżeli chodzi o tendencje i predyspozycje do danej konkurencji. Wiadomo jak powinien wyglądać biegacz, a jak miotacz, co jednak nie oznacza, że promowane są skrajności. Optimum istnieje, jak wszędzie zresztą.
Porównywanie łydek ma na celu zwrócenie uwagi właśnie na to optimum. Pytanie brzmi, czy optimum ze względu na wynik sportowy osiąga się poprzez dobre odżywianie pod okiem najlepszych specjalistów, czy może poprzez odżywianie się niezgodnie ze sztuką dietetyczną lub wręcz nieodżywianie?
To że nie widuje się białych ze szczupłymi łydkami nie świadczy, że ich nie ma. Rzadkością jest natomiast taki osobnik biegający. Żeby lepiej zobrazować zagadnienie, to można odwrócić sytuację i zapytać, czy w Kenii są ludzie pokroju Konrada Bukowieckiego. Otóż są, ale w mniejszości i nie wiadomo mi nic, żeby pchali kulą.
Skrajne przypadki anatomiczne nie gwarantują sukcesu. To jest ważna uwaga, jeżeli chodzi o tendencje i predyspozycje do danej konkurencji. Wiadomo jak powinien wyglądać biegacz, a jak miotacz, co jednak nie oznacza, że promowane są skrajności. Optimum istnieje, jak wszędzie zresztą.
Porównywanie łydek ma na celu zwrócenie uwagi właśnie na to optimum. Pytanie brzmi, czy optimum ze względu na wynik sportowy osiąga się poprzez dobre odżywianie pod okiem najlepszych specjalistów, czy może poprzez odżywianie się niezgodnie ze sztuką dietetyczną lub wręcz nieodżywianie?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13427
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To jest też okazja do syntetycznego podważenia stereotypu zdrowego odżywiania się.Qba Krause pisze:mam wrażenie, ze yacool patrzy analitycznie i interesuje się tylko aspektem wynikowym. Bogil (pewnie MEL też) jak rozumiem myśli syntetycznie o zdrowiu człowieka.