Analiza badań krwi
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 789
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A skąd wiesz że wleci w anemię? A może jest odwrotnie i ma lepsze wyniki niż 3 miesiące temu? Jesteś jasnowidzem że stawiasz takie tezy?
Dysponujesz wynikami badań, które wskazują, że taki poziom hemoglobiny jest ok dla niebiegającego człowieka, ale dla biegającego amatorsko to już za mało?
Z częścią twojej wypowiedzi się jednak zgodzę - odnośnie spożywania buraków, czerwonego mięsa i wątróbki (ale szpinak to chyba tylko po to żeby było kolorowo na talerzu, a nie dla żelaza)
Dysponujesz wynikami badań, które wskazują, że taki poziom hemoglobiny jest ok dla niebiegającego człowieka, ale dla biegającego amatorsko to już za mało?
Z częścią twojej wypowiedzi się jednak zgodzę - odnośnie spożywania buraków, czerwonego mięsa i wątróbki (ale szpinak to chyba tylko po to żeby było kolorowo na talerzu, a nie dla żelaza)
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Samo bieganie nie jest z definicji sportem wytrzymałościowym... Wszystko zależy od tempa, dystansu, kilometrażu... No chyba że chodzi o wytrzymałość w sensie wytrwałośćxxx pisze:ale napewno nie dla osoby uprawiającej sport wytrzymałosciowy

-
- Wyga
- Posty: 75
- Rejestracja: 28 sty 2016, 20:34
- Życiówka na 10k: 36:58
- Życiówka w maratonie: 2:50:25
Kolega nie biega rekreacyjnie tylko trenuje, ma trenera to chyba z rekreacja to ma mało wpólnego.bosak pisze:Samo bieganie nie jest z definicji sportem wytrzymałościowym... Wszystko zależy od tempa, dystansu, kilometrażu... No chyba że chodzi o wytrzymałość w sensie wytrwałośćxxx pisze:ale napewno nie dla osoby uprawiającej sport wytrzymałosciowy
Trenujac biegi i i biegając powyżej 15 km dziennie niszczymy krwinki czerwone i przez taką sprawe kolega moze wleciec w anemie a te wyniki sa aktualne z tego co mi wiadomo, przynajmniej z opisu tak wyglada, a ten szpinak to jako zielone warzywo to zawsze wpajano nam od dziecinstwa ze ma duzo zelaza, chodz z najowszych badan okazuje sie ze wcale nie tak duzo, pozdrawiam.mach82 pisze:A skąd wiesz że wleci w anemię? A może jest odwrotnie i ma lepsze wyniki niż 3 miesiące temu? Jesteś jasnowidzem że stawiasz takie tezy?
Dysponujesz wynikami badań, które wskazują, że taki poziom hemoglobiny jest ok dla niebiegającego człowieka, ale dla biegającego amatorsko to już za mało?
Z częścią twojej wypowiedzi się jednak zgodzę - odnośnie spożywania buraków, czerwonego mięsa i wątróbki (ale szpinak to chyba tylko po to żeby było kolorowo na talerzu, a nie dla żelaza)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ojojxxx pisze:Kolega nie biega rekreacyjnie tylko trenuje, ma trenera

Niektórzy mają mamkę od karmienia. Nazywa się dietetyk czy jakoś podobnie.
Inni mają stylistów, bo nie wiedzą jakie majtki ubrać...
Trener to jest potrzebny do biegania maratonów po 2:15

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Bosak zaczynasz się czepiać... i bez sensu mądrować...
Mój trener to także mój dobry znajomy. Nie wymyśliłem sobie go bo jest modne mieć trenera tylko zwyczajnie korzystam z jego bogatego doświadczenia jako byłego zawodnika a obecnie trenera. Jest on wielokrotnym medalistą do tego olimpijczykiem więc sama przyjemność. Tyle w sprawie posiadania trenera.
Sprawa odczytania wyników wydaję się być prosta, wszystkie mieszczą się w widełkach i mieszczą się w normie ale dla sportowca amatora może być już inaczej. Problem jest też w tym, że większość lekarzy nie sportowych wyniki uzna za prawidłowe a w Wałbrzychu ciężko o lekarza sportowego.
Być może przemęczyłem się za bardzo albo jestem bliski anemii... Fakt jest taki, że ciężko mi się biega, czuję że coś jest nie tak.
Mój trener to także mój dobry znajomy. Nie wymyśliłem sobie go bo jest modne mieć trenera tylko zwyczajnie korzystam z jego bogatego doświadczenia jako byłego zawodnika a obecnie trenera. Jest on wielokrotnym medalistą do tego olimpijczykiem więc sama przyjemność. Tyle w sprawie posiadania trenera.
Sprawa odczytania wyników wydaję się być prosta, wszystkie mieszczą się w widełkach i mieszczą się w normie ale dla sportowca amatora może być już inaczej. Problem jest też w tym, że większość lekarzy nie sportowych wyniki uzna za prawidłowe a w Wałbrzychu ciężko o lekarza sportowego.
Być może przemęczyłem się za bardzo albo jestem bliski anemii... Fakt jest taki, że ciężko mi się biega, czuję że coś jest nie tak.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 789
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zrób dodatkową suplementację witaminy+minerały. Przez 2 tygodnie zluzuj z treningiem (albo nawet tydzień wolnego+drugi tydzień 50% wcześniejszego obciążenia i każdy kolejny +25% aż do 100%). Za miesiąc ponownie badania krwi. Trzeba pokombinować - coś musi zadziałać. Powodzenia.
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Przede wszystkim bardzo niska ferrytyna - a to jest istotniejsze, niż żelazo, i niski poziom wit. B12, w zasadzie kwalifikuje się do podawania domięśniowego.
Przy niskiej ferrytynie i niskiej wit. B12 uczucie stałego zmęczenia i spadku formy murowane. Warto też zrobić wit. D3 przy okazji, bo niska wit. D3 to też ciągłe zmęczenie.
Na portalu było sporo art. nt krwi sportowców autorstwa Natalii Grzebisz, poszukaj. Tam było sporo właśnie o znaczeniu ferrytyny.
Przy niskiej ferrytynie i niskiej wit. B12 uczucie stałego zmęczenia i spadku formy murowane. Warto też zrobić wit. D3 przy okazji, bo niska wit. D3 to też ciągłe zmęczenie.
Na portalu było sporo art. nt krwi sportowców autorstwa Natalii Grzebisz, poszukaj. Tam było sporo właśnie o znaczeniu ferrytyny.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Ta ferrytyna też mnie zastanawiała...beata pisze:Przede wszystkim bardzo niska ferrytyna - a to jest istotniejsze, niż żelazo, i niski poziom wit. B12, w zasadzie kwalifikuje się do podawania domięśniowego.
Przy niskiej ferrytynie i niskiej wit. B12 uczucie stałego zmęczenia i spadku formy murowane. Warto też zrobić wit. D3 przy okazji, bo niska wit. D3 to też ciągłe zmęczenie.
Na portalu było sporo art. nt krwi sportowców autorstwa Natalii Grzebisz, poszukaj. Tam było sporo właśnie o znaczeniu ferrytyny.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Na pocieszenie - ja mam 17krzys1001 pisze:Ta ferrytyna też mnie zastanawiała...beata pisze:Przede wszystkim bardzo niska ferrytyna - a to jest istotniejsze, niż żelazo, i niski poziom wit. B12, w zasadzie kwalifikuje się do podawania domięśniowego.
Przy niskiej ferrytynie i niskiej wit. B12 uczucie stałego zmęczenia i spadku formy murowane. Warto też zrobić wit. D3 przy okazji, bo niska wit. D3 to też ciągłe zmęczenie.
Na portalu było sporo art. nt krwi sportowców autorstwa Natalii Grzebisz, poszukaj. Tam było sporo właśnie o znaczeniu ferrytyny.

Niska ferrytyna u sporowców to fakt dość częsty, nie znaczy - że dobry. W zasadzie jest to stan anemii utajonej.
Warto przy okazji zbadać też gospodarkę żelazem - wiązanie żelaza i transferynę, wtedy jest już cały obraz tego, co się z żelazem w organizmie dzieje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
beata pisze: Warto przy okazji zbadać też gospodarkę żelazem - wiązanie żelaza i transferynę, wtedy jest już cały obraz tego, co się z żelazem w organizmie dzieje.
Do kogo z czymś takim się udać?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Badania możesz zrobić po prostu prywatnie, bez udawania się do lekarza.
Tu masz o tych badaniach "żelazowych":
http://www.labtestsonline.pl/tests/TIBC.html?tab=3
Z wynikami dopiero do lekarza. Jeśli nie ma dużych odstępstw od normy, to do ogólnego, ale najlepiej sportowego albo w ogóle jakoś bardziej ogarniającego, a nie patrzącego tylko na to, czy wynik mieści się w normie.
Tu masz o tych badaniach "żelazowych":
http://www.labtestsonline.pl/tests/TIBC.html?tab=3
Z wynikami dopiero do lekarza. Jeśli nie ma dużych odstępstw od normy, to do ogólnego, ale najlepiej sportowego albo w ogóle jakoś bardziej ogarniającego, a nie patrzącego tylko na to, czy wynik mieści się w normie.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja bym jednak poszukała jakiegoś bardziej ogarniętego lekarza. Przeciętni lekarze zwykle patrzą na poziom żelaza i hemoglobiny, jeśli są w normie, to mówią, że ok. A nie prawda. Poziom żelaza to stan chwilowy, mogłeś być np. po ciężkim treningu i więcej żelaza się uwolniło itp.
O magazynach żelaza mówi ferrytyna, przy niskiej organizm sportowca musi sobie jakoś z tym niedoborem radzić, i jest albo zwiększony wychwyt z pożywienia albo jeszcze jakiś inny mechanizm, nie wiem dokładnie.
W każdym razie można mieć żelazo w normie i hemoglobinę też nie jakoś dramatycznie niską a zarazem mieć anemię. A niski poziom wit B12 też świadczy o anemii.
viewtopic.php?f=54&t=48325
O magazynach żelaza mówi ferrytyna, przy niskiej organizm sportowca musi sobie jakoś z tym niedoborem radzić, i jest albo zwiększony wychwyt z pożywienia albo jeszcze jakiś inny mechanizm, nie wiem dokładnie.
W każdym razie można mieć żelazo w normie i hemoglobinę też nie jakoś dramatycznie niską a zarazem mieć anemię. A niski poziom wit B12 też świadczy o anemii.
viewtopic.php?f=54&t=48325
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 789
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
można się wybrać do hematologa. Ten jak nikt inny zna się na badaniach krwi.
Z ferrytyną to nie tak prosto, bo to nie jest jedyne białko magazynujące żelazo, a wyższy poziom ferrytyny to czasami większy problem niż pożytek (wysoki poziom ferrytyny może np wskazywać na stan zapalny)
Z ferrytyną to nie tak prosto, bo to nie jest jedyne białko magazynujące żelazo, a wyższy poziom ferrytyny to czasami większy problem niż pożytek (wysoki poziom ferrytyny może np wskazywać na stan zapalny)
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Do hematologa zawsze można, ale nie zawsze już od razu trzeba.
No, ale to kolega krzys1001 zadecyduje.
No, ale to kolega krzys1001 zadecyduje.
- mackris
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 22 cze 2016, 11:50
- Życiówka na 10k: 43:04
- Życiówka w maratonie: 4:07:00
- Lokalizacja: wg GPS
[quote="beata"]Ja bym jednak poszukała jakiegoś bardziej ogarniętego lekarza. Przeciętni lekarze zwykle patrzą na poziom żelaza i hemoglobiny,
Widzę, że nie miałem do czynienie nawet z ogarnietymi lekarzami. W marcu miałem HGB 12,5 a HCT 37,3. Nie z zrobiło to na lekarzu żadnego wrażenia. Powiedził, że wszysto jest w normie a na te normy po prawej proszę nie patrzeć. Nie czułem się bardziej niż zwykle zmeczony bo byłem po półmaratonie w Wiązownej i miałem prawo się tak czuć. Mimo to zacząłem się szpikować "żywym" sokiem z buraków i innymi "żelazonośnikami" - z własnej nieprzymuszonej woli. Nie wiem czy to wynik tych buraków ale pod koniec maja miałem juz HGB 13,9 a HCT 39,7. Inny lekarz powiedził, że też jest wszystko ok. Bieganie i treningi ok. 60-70 km tyg raczej nie interesowały lekarza. Może jednak mieli rację bo biegłem połówkę w Warszawie i Białymstoku a potem 10 w Warszawie i wszędzie robiłem życiówki. Strach pomysleć jakbym nie miał anemii.
Widzę, że nie miałem do czynienie nawet z ogarnietymi lekarzami. W marcu miałem HGB 12,5 a HCT 37,3. Nie z zrobiło to na lekarzu żadnego wrażenia. Powiedził, że wszysto jest w normie a na te normy po prawej proszę nie patrzeć. Nie czułem się bardziej niż zwykle zmeczony bo byłem po półmaratonie w Wiązownej i miałem prawo się tak czuć. Mimo to zacząłem się szpikować "żywym" sokiem z buraków i innymi "żelazonośnikami" - z własnej nieprzymuszonej woli. Nie wiem czy to wynik tych buraków ale pod koniec maja miałem juz HGB 13,9 a HCT 39,7. Inny lekarz powiedził, że też jest wszystko ok. Bieganie i treningi ok. 60-70 km tyg raczej nie interesowały lekarza. Może jednak mieli rację bo biegłem połówkę w Warszawie i Białymstoku a potem 10 w Warszawie i wszędzie robiłem życiówki. Strach pomysleć jakbym nie miał anemii.

...Myślę, że dam radę przebiec ten wyścig, to tylko o 2 dni dłużej. 5 dni. Biegałem za owcami przez 3 dni... Cliff Young