Komentarz do artykułu Co buduje mięśnie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wg mnie jest i etyczne, i potrzebne. i smaczne.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Smaczne, ok. Potrzebne? W sensie ze białko zwierzęce? Ok, jak ktoś chce. Ale etyczne? Dlaczego jest etyczne?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@Adam, etyczne bo w ten naturalny sposób zmniejsza się populacja ludzka chorując na większość chorób tzw. cywilizacyjnych.Qba Krause pisze:wg mnie jest i etyczne, i potrzebne. i smaczne.
Wyobraź sobie jakby ludzie nagle przestali chorować na nowotwory - śmiertelne coraz częściej w wieku 30kilku lat!, choroby serca i układu krwionośnego - za kilka lat groziłoby nam przeludnienie na poziomie nie 10, a 20 mld ludzi

A tak spokojna głowa, cześć sama się wykończy jedząc "zdrowe" mięsko z fabryk, przepraszam z hodowli przemysłowej.
---
Nazywanie etycznym zabijanie zwierząt dla obżarstwa to jest mocne przegięcie pały Kuba. Dlaczego dla obżarstwa, bo nie ma absolutnie żadnego powodu by to robić na taką skalę jeśli człowiek nie głoduje, a patrząc na zachodnie społeczeństwa prawdziwy głód raczej tutaj od dawna nie zaglądał.
Już pomijam całą etyczność takiej decyzji patrząc na ekologiczny wpływ hodowli przemysłowej - przy okazji pozostanie po tej pokręconej etyce syf który nasze dziecię będą musiały sprzątać - no tak, ale kogo to obchodzi skoro jajko na bekonie z kawą z kostką masła jest najlepszym i niezastąpionym śniadaniem.
---
Ale wiadomo, wszyscy kupują tylko u rolnika, jajka od zaprzyjaźnionych kurek, krowy doi słowiańska blond piękność przy świetle porannego księżyca a nie jakaś tam maszyna.
Kuba czyś ty całkowicie stracił rozsądek trzepiąc te setki kilometrów?
Pojedź ty w najbliższy weekend na najbliższą wieś, podejdź ty do jakieś krowy, pogłaszcz ją i patrząc jej prosto w oczy zastanów się nad etyką decyzji jakie podejmujesz w sklepie.
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Gotuję dwa razy w tygodniu, we środy i niedziele.
Około 250g jakiejś kaszy, warzywa z pary (ostatnio kalafior i 4 marchwie) do tego ciecierzyca albo fasola i oliwki /rodzynki. Potem z michy jem przez 3 dni do następnego gotowania. Na zimno.
Poza tym 2-3 banany dziennie, kawałek gorzkiej czekolady (90-99%). Czasem jogurt sojowy, czasem trochę tofu na walu albo mamy.
Jakoś tak mi wychodzi od jakiś 4 miesięcy z przerwą na święta. To cholewa, jem już prawie, jak Kenijczyk, ale biegam nadal słabo. Co jeszcze wyrzucić z diety?
@Klanger +1
Około 250g jakiejś kaszy, warzywa z pary (ostatnio kalafior i 4 marchwie) do tego ciecierzyca albo fasola i oliwki /rodzynki. Potem z michy jem przez 3 dni do następnego gotowania. Na zimno.
Poza tym 2-3 banany dziennie, kawałek gorzkiej czekolady (90-99%). Czasem jogurt sojowy, czasem trochę tofu na walu albo mamy.
Jakoś tak mi wychodzi od jakiś 4 miesięcy z przerwą na święta. To cholewa, jem już prawie, jak Kenijczyk, ale biegam nadal słabo. Co jeszcze wyrzucić z diety?
@Klanger +1
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Po pierwsze nie jesteśmy Kenijczykami.
Po drugie nikt nie wie jak wyglądałyby wyniki Kenijczyków gdyby zabrał się za nich jakiś ogarnięty dietetyk.
Badań na potwierdzających działanie supli jest tyle samo co negujących ich działanie. Ważne co wynika z doświadczenia ludzi którzy z nich korzystają.
Przykładowo ZMA wg. większości źródeł nie działa. A ja dam sobie rękę uciąć, że lepiej się wysypiam po tym suplu.
Kreatyna to chyba najlepiej przebadany suplement, a są osoby na które nie działa w ogóle.
Myśle, że ważniejsza jest równowaga hormonalna, poziom witamin i minerałów, a potem suplementy w formie aminokwasów.
Białko na poziomie 1,5-1,7 g/ kg masy to też raczej mocno oparta w badaniach ilość i dla większości naszej populacji będzie dobrą wartością.
Wiadomą sprawą jest polimorfizm genetyczny, jeden zwierzak będzie biegał na samych bananach i nie zazna katabolizmu mięsni. Drugi przy 1,5 g/ kg białka będzie spalał mięśnie, zwalniał metabolizm przy każdym treningu, ostatecznie uzyskując sylwetkę typu Skinny Fat - bardzo powszechną wśród biegaczy.
Teraz zapraszam do eksperymentu myślowego.
Dwóch identycznych zawodników o tej samej wadze, jedzą tylko nie przetworzone dobrej jakości jedzenie ale:
1 zaczyna dietę wysokobiałkową.
Więcej białka w diecie = Szybszy metabolizm = Większa ilość kalorii która nie powoduje tycia = Większa ilość makro i mikroskładników które możemy dostarczyć w diecie nie powodując obrastania w tłuszcz. = Lepsza regeneracja.
2 zaczyna dietę niskobiałkową.
Mniej białka w diecie = większy katabolizm = zwolnienie metabolizmu spoczynkowego = mniejsza ilość kalorii która nie powoduje tycia = mniejsza ilość mikro i makroskładników dostarczanych z dietą = regeneracja??
Po drugie nikt nie wie jak wyglądałyby wyniki Kenijczyków gdyby zabrał się za nich jakiś ogarnięty dietetyk.
Badań na potwierdzających działanie supli jest tyle samo co negujących ich działanie. Ważne co wynika z doświadczenia ludzi którzy z nich korzystają.
Przykładowo ZMA wg. większości źródeł nie działa. A ja dam sobie rękę uciąć, że lepiej się wysypiam po tym suplu.
Kreatyna to chyba najlepiej przebadany suplement, a są osoby na które nie działa w ogóle.
Myśle, że ważniejsza jest równowaga hormonalna, poziom witamin i minerałów, a potem suplementy w formie aminokwasów.
Białko na poziomie 1,5-1,7 g/ kg masy to też raczej mocno oparta w badaniach ilość i dla większości naszej populacji będzie dobrą wartością.
Wiadomą sprawą jest polimorfizm genetyczny, jeden zwierzak będzie biegał na samych bananach i nie zazna katabolizmu mięsni. Drugi przy 1,5 g/ kg białka będzie spalał mięśnie, zwalniał metabolizm przy każdym treningu, ostatecznie uzyskując sylwetkę typu Skinny Fat - bardzo powszechną wśród biegaczy.
Teraz zapraszam do eksperymentu myślowego.
Dwóch identycznych zawodników o tej samej wadze, jedzą tylko nie przetworzone dobrej jakości jedzenie ale:
1 zaczyna dietę wysokobiałkową.
Więcej białka w diecie = Szybszy metabolizm = Większa ilość kalorii która nie powoduje tycia = Większa ilość makro i mikroskładników które możemy dostarczyć w diecie nie powodując obrastania w tłuszcz. = Lepsza regeneracja.
2 zaczyna dietę niskobiałkową.
Mniej białka w diecie = większy katabolizm = zwolnienie metabolizmu spoczynkowego = mniejsza ilość kalorii która nie powoduje tycia = mniejsza ilość mikro i makroskładników dostarczanych z dietą = regeneracja??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma znaku równości pomiędzy jedzeniem dużej ilości białka i dobrą regeneracją rozumianą jako powrót do gotowości treningowych, których kontynuacja nie wywoła urazu, i przyczyni się do podniesienia poziomu trenującego.
Bo jak wytłumaczyć odkrycie o ile dobrze pamietam z Harvardu gdzie poprzez skuteczne wychładzanie rdzenia organizmu (organów wewnętrznych) udało im się zwiększyć możliwości treningowe zawodnika o kilkaset procent? Zero supli, a kolesie mogli trenować jak maszyny
Wysypianie się - ok, jedzenie dużo zieleniny najlepiej świeżej - ok, unikanie stresu (w tym fizjologicznego) - ok.
Bo jak wytłumaczyć odkrycie o ile dobrze pamietam z Harvardu gdzie poprzez skuteczne wychładzanie rdzenia organizmu (organów wewnętrznych) udało im się zwiększyć możliwości treningowe zawodnika o kilkaset procent? Zero supli, a kolesie mogli trenować jak maszyny

Wysypianie się - ok, jedzenie dużo zieleniny najlepiej świeżej - ok, unikanie stresu (w tym fizjologicznego) - ok.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Klanger, reaguję alergicznie na kategoryczne zaczepki. Równie alergicznie reaguję na wypowiedzi nasycone niepotrzebnie emocjami.
ale najpierw Adam - na wyrost to "etyczne" - chodziło mi o to, że w zabijaniu zwierząt dla pozyskania pokarmu dla ludzi nie widzę nic nieetycznego.
Klanger - zgodzimy się co do oceny przemysłowej hodowli zwierząt i co do szkodliwości jedzenia mięsa napakowanego antybiotykami i hormonami. rzecz w tym, że JA kupuję kury, które sobie spokojnie chodziły po podwórku i jaja od nich. mięso i wędliny z małych zakładów dbających o jakość. JA jem mięso - na tyle na ile byłem s tanit eo to zadbać - wolne od świństw.
i proszę daruj sobie teksty o głaskaniu krowy - tak, ma piękne oczy, podobnie koty są puszyste a pająki okropne. jednakże moje wyobrażenie o stopniu ich słodkości i przytulaśności nie ma znaczenia dla faktu, że to wszystko są zwierzęta i że część z nich się hoduje, zabija i zjada, z czym ja nie mam problemu.
mam również pytanie: nie poczułbyś się obrażony, gdybym cię spytał, czy od tej zieleniny z metalami ciężkimi całkowicie postradałeś zmysły?
a już zupełnie na marginesie - właśnie zacząłem trzydniowy (jeśli wytrzymam) post warzywno-owocowy :D
ale najpierw Adam - na wyrost to "etyczne" - chodziło mi o to, że w zabijaniu zwierząt dla pozyskania pokarmu dla ludzi nie widzę nic nieetycznego.
Klanger - zgodzimy się co do oceny przemysłowej hodowli zwierząt i co do szkodliwości jedzenia mięsa napakowanego antybiotykami i hormonami. rzecz w tym, że JA kupuję kury, które sobie spokojnie chodziły po podwórku i jaja od nich. mięso i wędliny z małych zakładów dbających o jakość. JA jem mięso - na tyle na ile byłem s tanit eo to zadbać - wolne od świństw.
i proszę daruj sobie teksty o głaskaniu krowy - tak, ma piękne oczy, podobnie koty są puszyste a pająki okropne. jednakże moje wyobrażenie o stopniu ich słodkości i przytulaśności nie ma znaczenia dla faktu, że to wszystko są zwierzęta i że część z nich się hoduje, zabija i zjada, z czym ja nie mam problemu.
mam również pytanie: nie poczułbyś się obrażony, gdybym cię spytał, czy od tej zieleniny z metalami ciężkimi całkowicie postradałeś zmysły?
a już zupełnie na marginesie - właśnie zacząłem trzydniowy (jeśli wytrzymam) post warzywno-owocowy :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kuba powiem szczerze, że paragraf o tym głaskaniu przeedytowałem zanim poszedł w internet, a to co było wcześniej było łooochhhooo znacznie mocniejsze niż to pluszowe pieprzenie jakie możesz przeczytać powyżej. Ale niech tak zostanie.
Nie ma sensu dyskusja, zresztą nie na temat (artykułu) tutaj teraz. Do pewnych decyzji/wniosków trzeba po porostu dojść albo i nie.
Fakt, że jedna osoba może kupić dobre mięso (czyżby? jak sam nie zrobisz to nie wiesz na pewno) a 10000 nie jest równie "fajne" jak to co dziś zamieściły media, że 1% ludzi ma tyle kasy co reszta
Nie ma sensu dyskusja, zresztą nie na temat (artykułu) tutaj teraz. Do pewnych decyzji/wniosków trzeba po porostu dojść albo i nie.
Fakt, że jedna osoba może kupić dobre mięso (czyżby? jak sam nie zrobisz to nie wiesz na pewno) a 10000 nie jest równie "fajne" jak to co dziś zamieściły media, że 1% ludzi ma tyle kasy co reszta

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Klanger, Pani na religii u mojego kumpla w podstawówce mawiała, że "do miłości trzeba doróść" a jak się dzieci śmiały to ich przekonywała, że "nie ma co się śmiać, do miłości naprawdę trzeba doróść". jestem dorosły i umiem myśleć. jem martwe zwierzęta. sorry, ale przekonanie, że "wszyscy jedzący mięso to osoby, które jeszcze nie osiągnęły odpowiedniego stanu świadomości, no bo przecież wtedy oczywiste jest, żeby przestały jeść mięso" jest niedorzeczne.
poza tym, ty też nie hodujesz swoich marchewek i awokado, kolejny argument, który zawsze się pojawia, a jest bez sensu.
każdy może kupić dobre mięso, to jest kwestia wyboru konkretnego człowieka.
poza tym, ty też nie hodujesz swoich marchewek i awokado, kolejny argument, który zawsze się pojawia, a jest bez sensu.
każdy może kupić dobre mięso, to jest kwestia wyboru konkretnego człowieka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie rozumiem? piszesz o marchewkach? przecież ja to napisałem w tonie żartu.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Można polemizować o tym co jest lepszym źródłem energii węglowodany czy tłuszcz ale budulec - białko na pewno będzie równie dobrze służyło większości wegan jak i mięsożerców. Nie rozumiem tylko czemu weganie zazwyczaj są przeciwnikami białka.
I skąd mity o jego szkolidwości.
1. http://suppversity.blogspot.de/2014/05/ ... treme.html
O ile rozumiem obawy o antybiotyki, toksyny, zaburzoną proporcje w3-w6 w miesie, rakotwórczość przetworzonego mięsa to skąd te obawy o nadmiar białka? Przecież jedząc siemie lniane, quinoe, tofu, odzywki można spokojnie dobić do 1,5g nie krzywdząc żadnej krówki.
Nawet gdyby te 2g były zabójcze to czy nie widzicie oczywistych benefitów?
Podniesiona termogeneza, szybszy metabolizm, regulacja apetytu, poziom sytości, regulacja poziomu cukru we krwii, obniżanie indeksu glikemicznego posiłków i wiele innych.
I skąd mity o jego szkolidwości.
1. http://suppversity.blogspot.de/2014/05/ ... treme.html
O ile rozumiem obawy o antybiotyki, toksyny, zaburzoną proporcje w3-w6 w miesie, rakotwórczość przetworzonego mięsa to skąd te obawy o nadmiar białka? Przecież jedząc siemie lniane, quinoe, tofu, odzywki można spokojnie dobić do 1,5g nie krzywdząc żadnej krówki.
Nawet gdyby te 2g były zabójcze to czy nie widzicie oczywistych benefitów?
Podniesiona termogeneza, szybszy metabolizm, regulacja apetytu, poziom sytości, regulacja poziomu cukru we krwii, obniżanie indeksu glikemicznego posiłków i wiele innych.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ależ weganie nie są przeciwnikami białka, tylko zazwyczaj nie udzielają się w gorących dyskusjach nt. ich źródeł i dlatego pojedyncze skrajne głosy mają wydźwięk, jaki mają. W urozmaiconym pożywieniu roślinnym (w tym strączki, kasze, inne pełnoziarniste zboża, orzechy) można znaleźć tyle białka, że nie trzeba się o to specjalnie martwić. Więcej troski należy poświęcić np. wapniowi.