Pomimo wielu lat badań i zsekwencjonowania całego DNA człowieka, kwestia genetycznej selekcji do sportu leży jak leżała i jeszcze raczej długo będzie leżeć. Omawiana firma bada najbardziej oklepane geny, o których od dawna wiadomo, że nie dają jednoznacznej informacji. Moje koleżanki z pracy próbowały badać te same geny i nic nie wyszło. Zawodnicy, którzy mieli "słaby" zestaw osiągali lepsze rezultaty od tych "wyposażonych".
Trzeba pamiętać, że większość cech w naszych organizmach jest poligenicznych, czyli odpowiada za nie kilka genów. Poza tym, nie wszystkie geny, które posiadamy są używane. Dodatkowo, efektem działania genu jest jakieś białko, które może być zmieniane już po jego przepisaniu z DNA, co istotnie wpływa na funkcje i działanie tego białka. Wszystko to jest taka gmatwanina, że działanie takich firm jest na dzień dzisiejszy jedynie chwytem marketingowym i sposobem na zarabianie pieniędzy.
Ciekawy jestem jak ten pan z firmy genetycznej wyobraża sobie dobór obciążeń treningowych na postawie informacji zwrotnej po 2 tygodniach? Takie informacje trenerzy dostają już teraz z badań krwi i to wcale nie genetycznych. Rano pobierana jest krew, przed pierwszym treningiem są wyniki. Szybciej, pewniej i dużo taniej.
Komentarz do artykułu Badania genetyczne dla biegacza – czy to działa?
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak