Czego unikacie w swojej diecie?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
afokado
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 07 lis 2013, 14:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze:
FilipO pisze:Nim zaleje Cię fala zwolenników diet tłuszczowych i ogólnie zdecydujesz się na rezygnację z węgli to wrzucę parę groszy od siebie .
ale wrzuciłeś, wszystko i nic...

Kolego odchudzający się: "Carbs drive glucose, glucose drives insulin, and insulin drives fat!"

Albo stosuj rady filipo, jedz węgle, dużo ćwicz, spalaj je, i módl się żebyś nie dostał insulinooporności, bo wtedy nie będziesz miał już siły na ćwiczenia, będzie jedynie: " Carbs drive glucose, glucose drives insulin, and insulin drives fat!" :) Jak u większości "cywilizowanego" społeczeństwa :) Chyba, że naprawdę jesteś w stanie zrezygnować z tłustych rzeczy(wolisz cukry), wtedy zapoznaj się z terminem dieta japońska opisywanym przez doktora Kwaśniewskiego.

ps. możesz też zastosować głodówkę(jedzenie wbrew apetytowi), co najczęściej prowadzi do efektu jojo, a zawsze jest szkodliwe dla całości organizmu. Aha i broń boże nie radź się wykształconych w tym temacie dietetyków. Będą Cię karmić - ograniczenia kaloryczne + pełnoziarniste zboża - najbardziej szkodliwa opcja :)

Możesz wyjaśnić co jest złego w ograniczeniu kalorii i jedzeniu pełnoziarnistych ?
PKO
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Duże ssanie non stop i ciągła kontrola kalorii. Nie dość ze można przy tym ocipięć to jeszcze zwiększa się prawdopodobieństwo że się w końcu zlamiesz.
Krzychu M
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5220
Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
Lokalizacja: okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

fantom pisze:Duże ssanie non stop i ciągła kontrola kalorii. Nie dość ze można przy tym ocipięć to jeszcze zwiększa się prawdopodobieństwo że się w końcu zlamiesz.
Prawda.Jak jadłem duże ilości węgli redukując wagę to raz na 7-10 dni nie wytrzymywałem i wciągałem dosłownie
wszystko. :taktak:
Suma summarum i tak chudłem,bo bilans kaloryczny przy dużej ilości bieganych kilometrów był na minus.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

barteq pisze:krótko i na temat: Czego unikacie w swojej codziennej diecie?
uczucia głodu.
mastering the art of losing. even more.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:
barteq pisze:krótko i na temat: Czego unikacie w swojej codziennej diecie?
uczucia głodu.
A ja ten stan akurat lubię.
Rano, kilka godzinny trening na czczo to fajna sprawa (choć faktycznie głodu wtedy aż tak bardzo nie czuć :-D ).
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kawo pisze:
cava pisze:Ze mnie biegacz marny, ale waga sama sie trzyma.

jak, byle szybciej. Nie dać sobie zniszczyć smaku glutasodem, mie dac sie omamić barwnikami, chemią, reklamami.
Niestety wg mnie twoje życie to jedno wielkie wyrzeczenie, a w zasadzie to obsesja. Tego nie jem, tamtego nie jem, choć wszystko lubię... wg mnie to już obsesja. Tak to widzę z boku.

Bardzo możliwe, że sobie życie zmarnowałam przez te drakońskie wyrzeczenia i obsesje. :chlip:
Dobrze, że te 2 winka chociaż sobie czasem pozwolę. :bum:
kawo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

M&S pisze:Bzdura- podejście Cavy to szacunek do swojego organizmu. Ot zdrowy rozsądek. Podaj jeden racjonalny powód usprawiedliwiający faszerowane sie chemia proszę:P
Nie ma takiego powodu i sam przestrzegam kilku zasad żywieniowych i chyba dobrze się z tym mam, ale np. odmawianie sobie chałwy, drobnych przyjemności, z których też powinno składać się nasze życie to absurd. "Nie jem suszonych owoców, bo jak zacznę to zjem wszystkie" to niby co to jest? Wiesz ile ja jem suszonych owoców? Mnóstwo, codziennie i jakoś mi to nie szkodzi, a ile mam z tego przyjemności. Bo w życiu nie idzie tylko o to, aby zdrowo przeżyć do 80 unikając wszystkiego co może naw ewentualnie zaszkodzić, bo w gruncie rzeczy to co na koniec życie sobie pomyślisz. Fajnie było, umieram zdrowo, "na starość", ale nawet (tu parę kropek) sobie chałwy nie pojadłem do syta! A że o suszonych, moich ulubionych owocach nie wspomnę! A mój kolega Franek jadł i ma się dobrze!

Czy naprawdę o to chodzi?
Przecież nikt tu nie mówi o objadaniu się cukrem, barwnikami i chemią. Chodzi o zachowanie ZDROWEGO dystansu do tego co robimy i jemy, alby nie okazało się, że życie składa się tylko z nakazów i zakazów żywieniowych, a u cavy śmiem twierdzić, że tak to wygląda. Sama napisała co lubi, ale nie je, bo nie, bo jednak nie chce, bo boi się, że przytyje, zachoruje.

A ja wam powiem, że o ile nie piję np. napojów gazowanych to od czasu do czasu mam w upał ochotę na zimną szklanicę coli z wyciśniętą połowa cytryny i kostkami lodu. Usiąść sobie w ogrodzie, patrzeć w niebo i sączyć taki napój! I co z tego wynika? Że niby mam sobie odmawiać tej przyjemności, bo nawet pół litra coli raz na kwartał czy dłużej to spowoduje spustoszenie w moim organizmie albo spowoduje, że będę pił ją nałogowo...? Nie potępiając cavy takie jest zdaniem moje w tej sprawie.

PS większość osób nie jest w stanie wytrzymać takiego reżimu żywieniowego jaki ma cava nawet na ścisłej zalecanej przez lekarza w obliczu ciężkiej choroby diecie, a co dopiero człowiek zdrowy chcący mieć coś z życia, który nie musi mieć takiego kagańca;)
nokss
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 02 paź 2013, 21:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

kawo pisze:Czy naprawdę o to chodzi?
A słyszałeś kiedyś o życiu w ascezie :oczko:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kawo, weź przeczytaj jeszcze raz co ja napisałam, bo Ci się ta chałwa na oczy rzuciła za przeproszeniem.

Bo jeszcze rozumiem jakbym napisała: codziennie myślę o chałwie, aż mi się ręce trzęsą i ślina kapie na buty, śni mi się po nocach i łkam w poduszkę, ale nie zjem za chiny ludowe ani kawałka.
No to faktycznie- kaplica trochę. :ojoj:
Ale ja na co dzień o chałwie nie myślę po prostu. Wiem że ją lubię, ale "nie chodzi" za mną.
Jejku jak mi się strasznie zachce, to sobie pójdę i kupię.

Zresztą, skoro Ty sam przestrzegasz jakichś swoich zasad, to co Cię bolą moje :niewiem:

A inna sprawa: niestety, ale prawda taka, że jakby ludzie w swej masie, zamiast uprawiania tego niechlujnego hurra optymizmu żywieniowego, wzięli trochę dupska w troki i nie jedli każdego śmiecia jaki tylko uda się kupić, to by nie było takiego zapotrzebowania na odchudzanie i usługi NFZtu :trup: .
Bo to dopiero robi obsesje i potrafi skaszanić życie.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z warzywek unikam papryczek jalapeño, nazywajac je "double trouble". W wielu miejscach dodaja je do kanapek i prosze by walic w te kanapki wszystko inne z wyjatkiem tych "double trouble". Wszyscy w lot chwytaja co oznacza ten "double".
Mam nadzieje ze nie musze tlumaczyc.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Wojtek my jestesmy dzicy znad Wisly, my nie rozumiemy takich swiatowych slangow...
Awatar użytkownika
STI
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 169
Rejestracja: 22 mar 2012, 11:57

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:( ... ) Rano, kilka godzinny trening na czczo to fajna sprawa (choć faktycznie głodu wtedy aż tak bardzo nie czuć :-D ).
Ilu godzinny?
Żeby biegać, trzeba biegać.
kawo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nokss pisze:
kawo pisze:Czy naprawdę o to chodzi?
A słyszałeś kiedyś o życiu w ascezie :oczko:
A widziałeś na oczy kiedykolwiek ascetę?;)
kawo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cava pisze:Kawo, weź przeczytaj jeszcze raz co ja napisałam, bo Ci się ta chałwa na oczy rzuciła za przeproszeniem.

Bo jeszcze rozumiem jakbym napisała: codziennie myślę o chałwie, aż mi się ręce trzęsą i ślina kapie na buty, śni mi się po nocach i łkam w poduszkę, ale nie zjem za chiny ludowe ani kawałka.
No to faktycznie- kaplica trochę. :ojoj:
Ale ja na co dzień o chałwie nie myślę po prostu. Wiem że ją lubię, ale "nie chodzi" za mną.
Jejku jak mi się strasznie zachce, to sobie pójdę i kupię.

Zresztą, skoro Ty sam przestrzegasz jakichś swoich zasad, to co Cię bolą moje :niewiem:

A inna sprawa: niestety, ale prawda taka, że jakby ludzie w swej masie, zamiast uprawiania tego niechlujnego hurra optymizmu żywieniowego, wzięli trochę dupska w troki i nie jedli każdego śmiecia jaki tylko uda się kupić, to by nie było takiego zapotrzebowania na odchudzanie i usługi NFZtu :trup: .
Bo to dopiero robi obsesje i potrafi skaszanić życie.
Zgadzam się z Tobą w całości:)
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

wojtek pisze:Z warzywek unikam papryczek jalapeño, nazywajac je "double trouble". W wielu miejscach dodaja je do kanapek i prosze by walic w te kanapki wszystko inne z wyjatkiem tych "double trouble". Wszyscy w lot chwytaja co oznacza ten "double".
Mam nadzieje ze nie musze tlumaczyc.
Ja tam papryczki jalapeno lubię. I ogólnie przepadam za pikantnymi potrawami. Jak to kiedyś podsłyszałem: "... bo dobry kebab piecze 2 razy" :D.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ