No i dupa.... 10 dni posiedziałem bez biegania, do tego jakieś lasery, magneto, krio, ultradźwięki, no bo niby to przeciążeniowe było.
Dzisiaj wychodzę na lekką 12km przebieżkę kontrolną i jakbym w ogóle nie miał tej przerwy - gdzieś po 8km zaczynają odzywać się czwórki...
W obu nogach tak samo po równo, dokładnie tak samo jak było przed przerwą.
Nie mam już pomysłu, obstawiam jakąś zmianę w technice biegu, bo co innego pozostaje...
Ale żeby mieć pewność zrobię jeszcze test na rowerze, ostro pojadę i zobaczę jak się mięśnie zachowają...
Przemęczony czworogłowy?
- aro05
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 329
- Rejestracja: 20 cze 2012, 14:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegajac na biezni, wykonujemy bardziej “podskoki”, niz odpychamy sie z nogi ktora jest z tylu (bieg w “terenie”). Krok jest czesto krotszy na biezni niz w rzeczywistosci. Bieznia lepiej amortyzuje (mniejsze ryzyko kontuzji). Gdzies tu trzeba szukac przyczyny wywolujacej problemy, w technice ktora jest inna w obu wypadkach. Sprobuj tez odstawic na jakis czas cwiczenia rozciagajace.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Dzięki za porady. Problem rozwiązany. Wg mnie od biegania w zimie po śniegu, zmieniła mi się w jakiś sposób technika, pewnie mocno spięty latałem i zabrakło amortyzacji w biodrach/miednicy i wszystkie ciosy szły na kolejny amortyzator czyli staw kolanowy... Ostatnio robiłem duże wybieganie i po prostu dałem sobie "na luz" i się naprawiło 
