Cześć,
Jestem ciekawa czy nadal u was występują podobne objawy. Ja niestety mam podobnie. Pierwszy raz ból się pojawił we wrześniu 2014 roku. Wtedy myślałam, że to kolka, co prawda dobiegłam do końca trasy, ale kolejnym razem ból był już tak uporczywy, że musiałam dzwonić po kogoś. Ból po prawej stronie brzucha, wewnątrz pod skórą, mam czasem wrażenie jakby był piekący. Po wystąpieniu kilka razy tego samego bólu wybrałam się do lekarza. Zrobiłam USG brzucha i badania krwi, ale nic nie wykazały. Później wybrałam, że jeszcze do innego lekarza, który mi doradził zmienić sposób aktywności (??!). Ostatni lekarz wyznał że jest to problem związany z miesiączką. Przez bóle przestałam biegać, na szczęście pojawiały się coraz rzadziej, aż w końcu zanikły około lutego 2015 roku. W lutym zapisałam się na fitness, chodziłam około 2 razy w tyg. i nie miałam rzadnych dolegliwości. Dwa tygodnie temu wróciłam do biegania. Nic się nie działo przez ten czas i dzisiaj stało się znowu to samo. Ten sam ból po prawe stronie brzucha. Mam zamiar zmniejszyć dystans i nie jeść przynajmniej 2 godziny przed biegiem.
Ból z prawej strony brzucha
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 14 cze 2015, 21:36
- Życiówka na 10k: 1 h
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lis 2015, 11:35
- Życiówka na 10k: 53:48 min.
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć wszystkim,
chyba muszę odgrzebać ten temat, bo i mnie ten problem dotyczy. Jakiś miesiąca temu spotkało mnie to pierwszy raz na mojej standardowej trasie, 9 km 3 razy w tygodniu. Byłem przekonany, że to kolka, bo wcześniej sporadycznie się zdarzała. Zawsze przed treningiem, minimum 3 godziny nie jem dużych posiłków. Jeśli muszę to coś lekkiego tak by nie czuć pustki w żołądku podczas biegu. Biegam od dłuższego czasu i regularne dystanse około 10 km nie stanowią dla mnie wielkiego wysiłku.
Jednak ten problem stał się regularny. Jakieś dwa tygodnie temu już po 1,5 km nie byłem w stanie dalej biec, co prawda przechodząc do marszu ból zanika. Również od tego momentu czuję pewnego rodzaju dyskomfort w pracy przed komputerem. Ucisk tuż poniżej żeber z prawej strony. Nie sprawia mi to, jak na razie, problemów przy siedzeniu.
W ostatni wtorek dokładnie to samo, po jakiś 2 km nie byłem w stanie dalej biec. Żaden ze sposobów na kolkę nie pomaga.
Byłem już u lekarza. Ten mnie "obmacał", po uciskał dość mocno po całym brzuchu. Nic więcej, po za naciskiem dłoni lekarza, nie odczuwałem ani w problematycznym obszarze pod prawymi żebrami, ani z drugiej strony. Wysłał mnie na USG, na którym to nic niepokojącego nie wyszło.
Po za bieganiem, również regularnie, robię ćwiczenia na górną część ciała. 3 rodzaje pompek, skłony, deskę, rowerki, itp. jakieś 30 minut w dni, w które nie biegam.
Po przeczytaniu całego wątku, zacznę wykonywać więcej ćwiczeń na brzuch i mięśnie skośne brzucha. Zobaczę czy to coś pomorze. Do jakiego lekarza warto się wybrać z taką dolegliwością, ktoś coś może próbował? Lub gdzie jeszcze można się zwrócić? Próbował ktoś jakiś masaży?
Taką piękną mamy jesień, aż się chce trochę pobiegać, ale co to za bieganie 2 km i powrót marszem do domu. Wszelkie pomysły i wskazówki jak poradzić sobie z tym problemem bardzo mile widziane. Jeśli coś się u mnie zmieni na lepsze to się odezwę.
Pozdrawiam
chyba muszę odgrzebać ten temat, bo i mnie ten problem dotyczy. Jakiś miesiąca temu spotkało mnie to pierwszy raz na mojej standardowej trasie, 9 km 3 razy w tygodniu. Byłem przekonany, że to kolka, bo wcześniej sporadycznie się zdarzała. Zawsze przed treningiem, minimum 3 godziny nie jem dużych posiłków. Jeśli muszę to coś lekkiego tak by nie czuć pustki w żołądku podczas biegu. Biegam od dłuższego czasu i regularne dystanse około 10 km nie stanowią dla mnie wielkiego wysiłku.
Jednak ten problem stał się regularny. Jakieś dwa tygodnie temu już po 1,5 km nie byłem w stanie dalej biec, co prawda przechodząc do marszu ból zanika. Również od tego momentu czuję pewnego rodzaju dyskomfort w pracy przed komputerem. Ucisk tuż poniżej żeber z prawej strony. Nie sprawia mi to, jak na razie, problemów przy siedzeniu.
W ostatni wtorek dokładnie to samo, po jakiś 2 km nie byłem w stanie dalej biec. Żaden ze sposobów na kolkę nie pomaga.
Byłem już u lekarza. Ten mnie "obmacał", po uciskał dość mocno po całym brzuchu. Nic więcej, po za naciskiem dłoni lekarza, nie odczuwałem ani w problematycznym obszarze pod prawymi żebrami, ani z drugiej strony. Wysłał mnie na USG, na którym to nic niepokojącego nie wyszło.
Po za bieganiem, również regularnie, robię ćwiczenia na górną część ciała. 3 rodzaje pompek, skłony, deskę, rowerki, itp. jakieś 30 minut w dni, w które nie biegam.
Po przeczytaniu całego wątku, zacznę wykonywać więcej ćwiczeń na brzuch i mięśnie skośne brzucha. Zobaczę czy to coś pomorze. Do jakiego lekarza warto się wybrać z taką dolegliwością, ktoś coś może próbował? Lub gdzie jeszcze można się zwrócić? Próbował ktoś jakiś masaży?
Taką piękną mamy jesień, aż się chce trochę pobiegać, ale co to za bieganie 2 km i powrót marszem do domu. Wszelkie pomysły i wskazówki jak poradzić sobie z tym problemem bardzo mile widziane. Jeśli coś się u mnie zmieni na lepsze to się odezwę.
Pozdrawiam
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Spróbuj poza wzmacnianiem mięśni brzucha także je porządnie porozciągać.mario8263 pisze:Cześć wszystkim,
chyba muszę odgrzebać ten temat, bo i mnie ten problem dotyczy. Jakiś miesiąca temu spotkało mnie to pierwszy raz na mojej standardowej trasie, 9 km 3 razy w tygodniu. Byłem przekonany, że to kolka, bo wcześniej sporadycznie się zdarzała. Zawsze przed treningiem, minimum 3 godziny nie jem dużych posiłków. Jeśli muszę to coś lekkiego tak by nie czuć pustki w żołądku podczas biegu. Biegam od dłuższego czasu i regularne dystanse około 10 km nie stanowią dla mnie wielkiego wysiłku.
Jednak ten problem stał się regularny. Jakieś dwa tygodnie temu już po 1,5 km nie byłem w stanie dalej biec, co prawda przechodząc do marszu ból zanika. Również od tego momentu czuję pewnego rodzaju dyskomfort w pracy przed komputerem. Ucisk tuż poniżej żeber z prawej strony. Nie sprawia mi to, jak na razie, problemów przy siedzeniu.
W ostatni wtorek dokładnie to samo, po jakiś 2 km nie byłem w stanie dalej biec. Żaden ze sposobów na kolkę nie pomaga.
Byłem już u lekarza. Ten mnie "obmacał", po uciskał dość mocno po całym brzuchu. Nic więcej, po za naciskiem dłoni lekarza, nie odczuwałem ani w problematycznym obszarze pod prawymi żebrami, ani z drugiej strony. Wysłał mnie na USG, na którym to nic niepokojącego nie wyszło.
Po za bieganiem, również regularnie, robię ćwiczenia na górną część ciała. 3 rodzaje pompek, skłony, deskę, rowerki, itp. jakieś 30 minut w dni, w które nie biegam.
Po przeczytaniu całego wątku, zacznę wykonywać więcej ćwiczeń na brzuch i mięśnie skośne brzucha. Zobaczę czy to coś pomorze. Do jakiego lekarza warto się wybrać z taką dolegliwością, ktoś coś może próbował? Lub gdzie jeszcze można się zwrócić? Próbował ktoś jakiś masaży?
Taką piękną mamy jesień, aż się chce trochę pobiegać, ale co to za bieganie 2 km i powrót marszem do domu. Wszelkie pomysły i wskazówki jak poradzić sobie z tym problemem bardzo mile widziane. Jeśli coś się u mnie zmieni na lepsze to się odezwę.
Pozdrawiam
Krzysiek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lis 2015, 11:35
- Życiówka na 10k: 53:48 min.
- Życiówka w maratonie: brak
@Buniek dzięki za radę. Chyba trochę pomaga rozciąganie, ale ten ból cały czas występuje.
Wczoraj udało mi się przebiec standardową trasę, 9 km. Czułem lekki dyskomfort, ale nie ból uniemożliwiający bieg. Może też dlatego, że był to spokojny trening 55 minut. Dziś, z kolei, odczuwam delikatny ból w tym miejscu, w spoczynku.
Dziś przerwa w bieganiu i ćwiczenia wieczorem na brzuch.
Zauważyłem także, że ten ból pojawia się przy pływaniu kraulem, podczas żabki nie ma. Pewnie spowodowane jest to przez inne rodzaj ruchu i także rozciąganie mięśni brzucha.
Wczoraj udało mi się przebiec standardową trasę, 9 km. Czułem lekki dyskomfort, ale nie ból uniemożliwiający bieg. Może też dlatego, że był to spokojny trening 55 minut. Dziś, z kolei, odczuwam delikatny ból w tym miejscu, w spoczynku.
Dziś przerwa w bieganiu i ćwiczenia wieczorem na brzuch.
Zauważyłem także, że ten ból pojawia się przy pływaniu kraulem, podczas żabki nie ma. Pewnie spowodowane jest to przez inne rodzaj ruchu i także rozciąganie mięśni brzucha.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 657
- Rejestracja: 07 lip 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 39,11
- Życiówka w maratonie: 3,23,05
a moze to kwestia pasożytów w jelitach ? mi kiedyś pomogł takie typowe odrobaczenie jakie stosujemy u dzieci czy psów
5km - 19:33
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
10km - 39:11
21km - 1:28:45
42km - 3:23:05
Górski Ultra 100km - 14h
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 12 lis 2015, 11:35
- Życiówka na 10k: 53:48 min.
- Życiówka w maratonie: brak
Nie pomyślałem o tym. Miałeś jakieś badania robione przed odrobaczaniem?mareko pisze:a moze to kwestia pasożytów w jelitach ? mi kiedyś pomogł takie typowe odrobaczenie jakie stosujemy u dzieci czy psów