Przerabiałem różne teorie: wariacje z tematem sznurówki, wymiana butów, kombinacje z techniką. Za każdym razem taki sam wynik - po godzinie biegu (nie ważne w jakim tempie) zaczynało się od drętwienia, aby po pewnym czasie uzyskać efekt młotka - odczucie jakby ktoś z dużą precyzją uderzył młotkiem w śródstopie. Po kilku minutach przechodziło, ale na krótko - i znowu młotek......
Trafiłem na badanie stóp - o tym, że mam płaskostopie wzdłużne wiedziałem od zawsze, ale o płaskostopiu poprzecznym dowiedziałem się w trakcie badania. Okazało się, że to przyczyna całego zamieszania. Wysklepienie poprzeczne stopy obniża się, stopa rozłazi się na boki, a kostki śródstopia zaczynają cisnąć nie tam gdzie trzeba. Lekiem na całe zło są wkładki - indywidualnie dobrane, "uszyte na miarę". Dla mnie radochą było przebiec maraton z lekkim mrowieniem pod koniec, a nie już po godzinie z gratisowym młotkiem.
Od pół roku używam wkładek Formthotics robione tu:
http://formthotics.waw.pl/wkladki_ortop ... _warszawa/
Na początku może nie było to przyjemne, ale teraz kilka godzin w butach z wkładkami nie jest problemem - noszę je nacodzień we wszystkich rodzajach butów.
Oczywiście u Was problem może wynikać z innego powodu, ale zamiast wymieniać buty za kilka stówek lepiej wydać kilka dyszek na badanie no i w razie potrzeby na wkładki. Wyjdzie i tak taniej niż nowe buty, w których też będzie odczuwalne mrowienie i/lub ból a rozłażenie się stopy/stóp wstrzymane lub znacząco spowolnione.