Jak nie biegam to mnie nogi bolą
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
Problem w tym, że nie bardzo wiem jak opisaną sytuację interpretować,
w czwartek nie mogłem biegać i w piątek od rana czułem ból w udzie już tak bardziej konkretnie do tego uczucię opuchnięcia nogi. Wieczorem przetruchtałem 9 km i w sobotę czując już się tak w miarę normalnie pobiegłem 30km.
w czwartek nie mogłem biegać i w piątek od rana czułem ból w udzie już tak bardziej konkretnie do tego uczucię opuchnięcia nogi. Wieczorem przetruchtałem 9 km i w sobotę czując już się tak w miarę normalnie pobiegłem 30km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jaszczomb :
Coś tutaj nie gra, najpierw piszesz że zwiększyłeś dystans do 10-15 km.Teraz piszesz że przebiegłeś 30 km.To jest jednak delikatna różnica.Objawy które opisujesz to , jak dla mnie, efekt nadmiernego obciążenia treningowego ( historie typu : organizm domaga się wysiłku czy objaw wzrostu formy możesz włożyć między bajki ). Jeżeli to co piszesz jest prawdą to bieganie jednego dnia wieczorem 9 km a następnego dnia 30 km przy objawach które opisujesz jest mało rozsądne...
Coś tutaj nie gra, najpierw piszesz że zwiększyłeś dystans do 10-15 km.Teraz piszesz że przebiegłeś 30 km.To jest jednak delikatna różnica.Objawy które opisujesz to , jak dla mnie, efekt nadmiernego obciążenia treningowego ( historie typu : organizm domaga się wysiłku czy objaw wzrostu formy możesz włożyć między bajki ). Jeżeli to co piszesz jest prawdą to bieganie jednego dnia wieczorem 9 km a następnego dnia 30 km przy objawach które opisujesz jest mało rozsądne...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
1. Jeżeli boli jak chodzisz a jak biegniesz to nie, to Tompoz ma rację.jaszczomb pisze:Problem w tym, że nie bardzo wiem jak opisaną sytuację interpretować,
w czwartek nie mogłem biegać i w piątek od rana czułem ból w udzie już tak bardziej konkretnie do tego uczucię opuchnięcia nogi. Wieczorem przetruchtałem 9 km i w sobotę czując już się tak w miarę normalnie pobiegłem 30km.
2. Przy zwiększeniu kilometrażu naucz się bodźcować organizm. Treningi muszą być różnorodne. Lepszy jest trening 10 - 20 - 6 km, niż 13 - 13 - 13km. Im krótszy dystans tym szybciej biegasz chyba że masz jakiś plan w/g którego wynikają różne prędkości biegu, albo jest akurat czas na bieg regeneracyjny. Ja czasami biegnę bardzo wolno 6km, gdy mój średni kilometraż na jednym treningu wynosi 12-15km. Nazywa to się właśnie bieg regeneracyjny.
3. Jak zwiększasz kilometraż zwiększ także czas na rozgrzewkę i rozciąganie - to podstawa zwiększania kilometrażu.
Pozdro...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No widzę, że forum zaczynają powoli opanowywać hardcore'owcy teoretycy.Może to i dobrze, człowiek dowiaduje się ciekawych i zaskakujących rzeczy.
O ile porady typu:" jak boli to efekt wzrastającej formy, wtedy poprawiaj swoje życiówki" to klasyka teoretyków - gawędziarzy to kolejna myśl :"Jak zwiększasz kilometraż zwiększ także czas na rozgrzewkę i rozciąganie - to podstawa zwiększania kilometrażu. " to niewątpliwie świeży powiew w skostniałym treningu biegowym.
Z niecierpliwością czekam na kolejne informacje.....
O ile porady typu:" jak boli to efekt wzrastającej formy, wtedy poprawiaj swoje życiówki" to klasyka teoretyków - gawędziarzy to kolejna myśl :"Jak zwiększasz kilometraż zwiększ także czas na rozgrzewkę i rozciąganie - to podstawa zwiększania kilometrażu. " to niewątpliwie świeży powiew w skostniałym treningu biegowym.
Z niecierpliwością czekam na kolejne informacje.....

-
- Wyga
- Posty: 84
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 01:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń/ Grudziądz
Cóż, jeżeli czegoś nie wiesz, to nei znaczy że to musi byc jakaś wymyślona teoria. Ja pisząc o własnych doświadczeniach, które mniej-więcej się pokrywają ze słowami Tompoza(chociaż czy to jest obiaw formy to się kłócić nie będe), także nie opieram się tu na wymyślonej teorii tylko na własnych doświadczeniach.maneater1 pisze:No widzę, że forum zaczynają powoli opanowywać hardcore'owcy teoretycy.
Jeżeli takowych nie miałeś, nie wiesz, nie słyszałeś o czymś takim, to wystarczy się zapytać, a nie odrazu to odrzucać.
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
Jakoś tak dobrze mi było po 15km że postanowiłem wybrać się dalej a jak już dotarłem do dalej to wypadało wrócićmaneater1 pisze:Jaszczomb :
Coś tutaj nie gra, najpierw piszesz że zwiększyłeś dystans do 10-15 km.Teraz piszesz że przebiegłeś 30 km.To jest jednak delikatna różnica.

Jeżeli to co piszesz jest prawdą to bieganie jednego dnia wieczorem 9 km a następnego dnia 30 km przy objawach które opisujesz jest mało rozsądne...
Jak byłoby rozsądnie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Eaxene:
Nie zrozumiałeś mojej wcześniejszej wypowiedzi. Ja wiem co oznacza ból. Ból to informacja że dzieje się coś niedobrego, że coś jest uszkodzone lub może być uszkodzone.To chyba dla wszystkich jest jasne i zrozumiałe. W związku z tym bajdurzenia niektórych kolegów że ból to objaw zbliżającej się formy nie mogą być traktowane poważnie.
Jaszczomb: Z przyczyn wymienionych powyżej rozsądne byłoby trochę odpuścić a nie zaraz po jednym treningu ( 9 km ) robić kolejny i to dwa razy dłuższy niż dotychczas biegane. I to niezależnie od tego jak duże ma się możliwości....
Nie zrozumiałeś mojej wcześniejszej wypowiedzi. Ja wiem co oznacza ból. Ból to informacja że dzieje się coś niedobrego, że coś jest uszkodzone lub może być uszkodzone.To chyba dla wszystkich jest jasne i zrozumiałe. W związku z tym bajdurzenia niektórych kolegów że ból to objaw zbliżającej się formy nie mogą być traktowane poważnie.
Jaszczomb: Z przyczyn wymienionych powyżej rozsądne byłoby trochę odpuścić a nie zaraz po jednym treningu ( 9 km ) robić kolejny i to dwa razy dłuższy niż dotychczas biegane. I to niezależnie od tego jak duże ma się możliwości....
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
@maneater1 miał na mysli narastająco w miarę polepszania się stanu zdrowia i malejąco w miarę pogarszania się dolegliwości. Tak zrobił by każdy rozsądny człowiek na planecie earth.
pzodro
pzodro
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
- jaszczomb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 20 lut 2009, 06:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mętów/Lublin
W takim razie ja to robię od dupy strony ale to nie moja wina a wyzwań Nike
"trenerzy kontra Polska" w szczególności . We wrześniu odpuszczam, przynajmniej na trochę bo rusza wtedy kolejna edycja gonimy punkty a przydały by mi się nowe buty do treningów
