anemia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Byłam u lekarza i przeżyłam i pani doktor poradziła mi to samo co olek z krainy oz
Potem powiedziała ,żeby za miesiąc zrobić nową morfologię.
zadnych tabletek szok!Dostałam nawet skierowanie na usg z powodu innychtam rzeczy.
Ale powiedzcie mi sympatyczni panowie, te bomby białkowe i kaloryczne
(soczewica kasza jaglana ,soja )jada sie tylko z surówka mam nadzieję??
Soczewicę w domu wszyscy lubią ,ale jadamy jako przekąskę zamiast kanapek wieczorkiem.
Nic kompletnie nic nie wiem o takim odżywianiu(w sensie co z czym wolno a co nie )Tylko proszę o kilka przykładów potraw i dopuszczalnych godzin jadania ich bo zrobienie sobie jadłospisu na podstawie wskazówek które w tym portalu można znaleźć przerasta moje możliwości.
No bo na przykład :na wieczór białko,węglowodanów nie wolno a taka kasza jaglana albo soczewica zawierają ich w trzy mikołaje.
Post się utuczył więc jeszcze raz:Cel jest taki:zlikwidowanie niedoboru żelaza i prawidłowe odżywienie a nie napełnianie brzuszka.
pozdrawiam wszytstkich Gr z B...n
Potem powiedziała ,żeby za miesiąc zrobić nową morfologię.
zadnych tabletek szok!Dostałam nawet skierowanie na usg z powodu innychtam rzeczy.
Ale powiedzcie mi sympatyczni panowie, te bomby białkowe i kaloryczne
(soczewica kasza jaglana ,soja )jada sie tylko z surówka mam nadzieję??
Soczewicę w domu wszyscy lubią ,ale jadamy jako przekąskę zamiast kanapek wieczorkiem.
Nic kompletnie nic nie wiem o takim odżywianiu(w sensie co z czym wolno a co nie )Tylko proszę o kilka przykładów potraw i dopuszczalnych godzin jadania ich bo zrobienie sobie jadłospisu na podstawie wskazówek które w tym portalu można znaleźć przerasta moje możliwości.
No bo na przykład :na wieczór białko,węglowodanów nie wolno a taka kasza jaglana albo soczewica zawierają ich w trzy mikołaje.
Post się utuczył więc jeszcze raz:Cel jest taki:zlikwidowanie niedoboru żelaza i prawidłowe odżywienie a nie napełnianie brzuszka.
pozdrawiam wszytstkich Gr z B...n
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To pierwsze coś, to tlen i tylko tlen. Hemoglobina nie odpowiada za nic innego. Mikroelementy, witaminy i inne najczęściej przenoszone są przez albuminy lub inne białka.OlekB pisze:To pierwsze "coś", to niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu substancje odżywcze, np. tlen, mikroelementy, witaminy i inne.
gram, twoja sytuacja jest o tyle trudna, że po pierwsze jesteś kobietą, a po drugie kobietą stojącą u progu menopauzy. Uzupełnianie żelaza u kobiet jest ogólnie ciężkie ze względu na duże jego straty, a jak dojdzie zamieszanie hormonalne, to sytuacja staje się jeszcze trudniejsza. Nie nastawiaj się zbytnio na to, że coś (dieta, suplementy, leki) pomoże ci z dnia na dzień lub nawet w ciągu tygodnia. Wychodzenie z anemii może trwać parę miesięcy. Może przy okazji zrób sobie szersze badania krwi, nie tylko morfologię i szczątkową biochemię. Warto zbadać co jakiś czas jeszcze enzymy wątrobowe, cały profil lipidowy, czy poziom bilirubiny.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Gram, nie wypowiem sie o samej anemii, ale ta rutyna treningowa Cię wykończy. Jesli codziennie od miesięcy robisz to samo, to w końcu ma sie dość, dotyczy to też treningu. Wprowadzisz urozmaicenia, przebieżki, jakieś odcinki, to od razu poczujesz sie lepiej. A najlepiej pogrzeb w dziale trening w planach treningowych, wybierz któryś, spróbuj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
kurcze napisałam i gdzieś zwialo.Więc tak :byłam u lekarza i powiedział mi to samo co olek.Dieta ,dieta dieta...
Hm przemili panowie skomponowanie jadłospisu w/g wskazówek na tym wortalu przerasta moje możliwości w zakresie takim :co z czym wolno co z czym nie i o której godzinie.Więc proszę o pomoc w takim schemacie ":
przykładowo soczewica rano,wieczór czy w południe z czym nie wolno tego jeść(mam nadzieje ,ze z mięsem nie wolno)albo inaczej potrawy zabronione wieczorem.Moje pytanie bierze się głównie z tad ,ze od olka i pani doktor dostałam identyczny zestaw przysmaków:soja soczewica kasza jaglana.słonecznik etc,etc Jak dla mnie to bomby kaloryczne białkowe i węglowodanowe.Po prostu się pogubiłam.Cel jest taki uzupełnić żelazo nie stracić kondycji do reszty, a może polepszyć? ,nie utyć
Hm przemili panowie skomponowanie jadłospisu w/g wskazówek na tym wortalu przerasta moje możliwości w zakresie takim :co z czym wolno co z czym nie i o której godzinie.Więc proszę o pomoc w takim schemacie ":
przykładowo soczewica rano,wieczór czy w południe z czym nie wolno tego jeść(mam nadzieje ,ze z mięsem nie wolno)albo inaczej potrawy zabronione wieczorem.Moje pytanie bierze się głównie z tad ,ze od olka i pani doktor dostałam identyczny zestaw przysmaków:soja soczewica kasza jaglana.słonecznik etc,etc Jak dla mnie to bomby kaloryczne białkowe i węglowodanowe.Po prostu się pogubiłam.Cel jest taki uzupełnić żelazo nie stracić kondycji do reszty, a może polepszyć? ,nie utyć
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
widzę ,ze trafiłam w dobre miejsce zwłaszcza Twoja wypowiedz deck .To właśnie chyba w mojej kobiecej fizjologii mojego wieku pies jest pogrzebany.
Nagor Ty tez masz rację wykończe się a do niczego nie dojdę pewnie z tego samego powodu co wyżej.Popróbuję tych zabawowych biegań,zawsze to coś.
A dieta i jadłospis jednak dalej oczekuje propozycji.Przepraszam ,ze się powtórzyłam,trudno się skupić na kilku rzeczach na raz (jestem w pracy)
Nagor Ty tez masz rację wykończe się a do niczego nie dojdę pewnie z tego samego powodu co wyżej.Popróbuję tych zabawowych biegań,zawsze to coś.
A dieta i jadłospis jednak dalej oczekuje propozycji.Przepraszam ,ze się powtórzyłam,trudno się skupić na kilku rzeczach na raz (jestem w pracy)
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
Oczywiście masz racjęDeck pisze:To pierwsze coś, to tlen i tylko tlen. Hemoglobina nie odpowiada za nic innego. Mikroelementy, witaminy i inne najczęściej przenoszone są przez albuminy lub inne białka.

tak dokładniej, reszty nie trzeba dopisywać.najbliżej - pl.wikipedia.org pisze:Cząsteczka hemoglobiny jest tetramerem złożonym z dwóch par białkowych podjednostek. Każda podjednostka zawiera, jako grupę prostetyczną (niebiałkową), cząsteczkę hemu. Cząsteczka hemu zawiera położony centralnie atom żelaza (Fe2+) umożliwiający jej wiązanie cząsteczek tlenu (O2)
Jedz wszystko tylko ostatni posiłek białkowy, powiedzmy wszystkie juz po 19:00

Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
dzięki za rady dietowe ,a teraz proszę o sprawdzenie poprawności mojego myślenia:
To cytat z planu treningowego.
"Każda wyższa intensywność będzie zmniejszała spalanie tłuszczów na rzecz szybszego spalania węglowodanów. Co za tym idzie, jeżeli w twoim organizmie wyczerpią się węglowodany, wtedy spalanie tłuszczy zostanie zablokowane i nasze bieganie stanie się degradujące dla organizmu!!""
I chyba to właśnie sobie zrobiłam do tego doszły kłopoty organizmu z żelazem więc
nogi bolały coraz bardziej i bieganie szło coraz gorzej.
Mój plan jest taki:
Dam sobie spokój do niedzieli i będę tylko jeździć na rowerku godzinkę dziennie bo bardzo to lubię i nie mam z tym żadnych problemów.
(no coś muszę robić bo pewnie zaraz przytyję i nici będą ze wszystkiego)
od poniedziałku spróbuję planu terapeutycznego-odchudzanie od Iv tygodnia
oprócz tego spróbuję tego żalastwa chelatowego a wieczorkiem jakąś odżywkę białkową (nie mam zwyczaju jeść po 19.00)
"Tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów"czyli powinnam sobie ich dodac po wysiłku fizycznym czy przed ?A może troche tak,trochę tak.Łyzeczka miodu przed bieganiem albo banan po?.
Jeżeli po tym wszystkim poprawi mi sie samopoczucie(żeby zniknęła ta bolesna twardość mięśni łydek i ud) spróbuję biegać dla wyników podejrzewam,ze nie nastąpi to szybko.
To cytat z planu treningowego.
"Każda wyższa intensywność będzie zmniejszała spalanie tłuszczów na rzecz szybszego spalania węglowodanów. Co za tym idzie, jeżeli w twoim organizmie wyczerpią się węglowodany, wtedy spalanie tłuszczy zostanie zablokowane i nasze bieganie stanie się degradujące dla organizmu!!""
I chyba to właśnie sobie zrobiłam do tego doszły kłopoty organizmu z żelazem więc
nogi bolały coraz bardziej i bieganie szło coraz gorzej.
Mój plan jest taki:
Dam sobie spokój do niedzieli i będę tylko jeździć na rowerku godzinkę dziennie bo bardzo to lubię i nie mam z tym żadnych problemów.
(no coś muszę robić bo pewnie zaraz przytyję i nici będą ze wszystkiego)
od poniedziałku spróbuję planu terapeutycznego-odchudzanie od Iv tygodnia
oprócz tego spróbuję tego żalastwa chelatowego a wieczorkiem jakąś odżywkę białkową (nie mam zwyczaju jeść po 19.00)
"Tłuszcz spala się w ogniu węglowodanów"czyli powinnam sobie ich dodac po wysiłku fizycznym czy przed ?A może troche tak,trochę tak.Łyzeczka miodu przed bieganiem albo banan po?.
Jeżeli po tym wszystkim poprawi mi sie samopoczucie(żeby zniknęła ta bolesna twardość mięśni łydek i ud) spróbuję biegać dla wyników podejrzewam,ze nie nastąpi to szybko.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
Organizm nam da znać jeżeli wyczerpie się glikogen, zmieni on wtedy proporcje spalanych paliw w stronę lipidów, może ten proces trwać w nieskończoność zasobów BF, bo organizm umie zamieniać lipid w cukier, ale lipid to takie zasoby na już ekstremalne stany takie jak choroby, brak pożywienia itd. Bieganie stanie się uciążliwe, mniemam że tak, ale po czasie adaptacji która potrwa z kilka tygodni, powinno wszystko "wrócić" do normy przynajmniej objawowo, na lipidach zawsze będziemy odczuwać deczko zmęczenia i trzeba uważać aby się nie przetrenować.
tak od zaraz się nie tyje
Po bieganiu banan, miód nie polecam za bardzo podbiją glukozę, nie w tym wieku...jakiś jogurt, albo sałatka z jarzyn z dodatkiem tuńczyka albo mięsa drobiowego, lub kromka z szynką, pomidorem, serem, sałatą. Może być jajecznica z jednym żółtkiem i kromeczka lub dwie, po 2h następny posiłek.
O węglowodany się nie martw są wszędzie
oczywiście to taki żart, jeden posiłek dziennie z kaszą jaglaną, gryczaną, ryżem, ziemniakami, makaronem starczy, lub do każdego posiłku deczko tego co wyżej 2 łyżki stołowe, mniej ale częściej.
Masuj te łydki, uda, mocz sobie 1-2h po bieganiu stopy w soli morskiej , albo jodowanej
pozdro
tak od zaraz się nie tyje

Po bieganiu banan, miód nie polecam za bardzo podbiją glukozę, nie w tym wieku...jakiś jogurt, albo sałatka z jarzyn z dodatkiem tuńczyka albo mięsa drobiowego, lub kromka z szynką, pomidorem, serem, sałatą. Może być jajecznica z jednym żółtkiem i kromeczka lub dwie, po 2h następny posiłek.
O węglowodany się nie martw są wszędzie

Masuj te łydki, uda, mocz sobie 1-2h po bieganiu stopy w soli morskiej , albo jodowanej

pozdro
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
"Gdy tempo wykorzystania glikogenu podczas wysiłku będzie większe niż tempo jego syntezy, to zawodnik zacznie odczuwać zmęczenie. Może ono narastać i kumulować się aż do osiągnięcia tzw. przewlekłego zmęczenia. Oczywiście jest to duże naruszenie równowagi organizmu, upośledzenie jego funkcji i pogorszenie sprawności. (Chrostowski i Pac-Pomarnacki 1996) "
czyli sugerujesz olku,ze to mi dolega?Wydaje mi się to dość możliwe bo na początku biegałam i nie jadłam za wiele bo się chciałam w sukienkę zmieścić
a z tym masażem no będzie w domu cyrk oj masażysta bardzo chętny będzie.(a zamiary pewnie całkiem niemasażowe) :hahaha:
czyli sugerujesz olku,ze to mi dolega?Wydaje mi się to dość możliwe bo na początku biegałam i nie jadłam za wiele bo się chciałam w sukienkę zmieścić
a z tym masażem no będzie w domu cyrk oj masażysta bardzo chętny będzie.(a zamiary pewnie całkiem niemasażowe) :hahaha:
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
Są ludzie co w stanie podobnym do ketozy biegają albo aerobują spokojnie znam takich, nie jest to za zdrowe ale się da i spokojnie organizm adaptuje, tylko pytanie po co, w sumie organizm nie potrzebuje tak dużo glikogenu więc po co jeść dużo cukrów jak sie odłożą, trzeba znać swoje zapotrzebowanie 
Tak patrzę na Twoje badania i muszę Ci powiedzieć bo przeoczyłem że OB prawie zawsze jest wysokie przy anemii tym się nie przejmuj, ale załatw to szybko, weź się za siebie.
Jaką masz wagę ?

Tak patrzę na Twoje badania i muszę Ci powiedzieć bo przeoczyłem że OB prawie zawsze jest wysokie przy anemii tym się nie przejmuj, ale załatw to szybko, weź się za siebie.
Jaką masz wagę ?
Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
co rozumiesz pod podjęciem "nie potrzebuje tak dużo glikogenu"? Z lipidów glukoza raczej nie powstaje, tylko z glicerolu pozostałego po rozpadzie trójglicerydów. Nie można powiedzieć, że jak skończy się glikogen, to organizm przechodzi na lipidy i ciągnie sobie na nich ile chce. Po co w takim razie uzupełniać węglowodany podczas maratonu? Każdy, nawet ci chudzi, mają tyle tłuszczu, że mogliby biegać parę dni non stop. Ale to tylko w teorii. W praktyce organizm potrzebuje węglowodanów, chociażby do spalania tłuszczów albo do odżywiania komórek nerwowych. Nie na darmo jedną z najważnieszych rzeczy po treningu/starcie jest uzupełnienie zapasów glikogenu.OlekB pisze:w sumie organizm nie potrzebuje tak dużo glikogenu więc po co jeść dużo cukrów jak sie odłożą, trzeba znać swoje zapotrzebowanie![]()
OlekB, przecież dieta którą proponujesz jest bogatowęglowodanowa: kasza, ryż, makaron, pieczywo, jarzyny, ziemniaki. Jak możesz więc pisać potem, że organizm nie potrzebuje dużo cukrów?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
O węglowodany się nie martw są wszędzie ;) oczywiście to taki żart, jeden posiłek dziennie z kaszą jaglaną, gryczaną, ryżem, ziemniakami, makaronem starczy, lub do każdego posiłku deczko tego co wyżej 2 łyżki stołowe, mniej ale częściej.
Drogi fizjologu nie wydaje mi się aby olek b proponował mi jedzenie tego i tylko tego.Cytowana częśc wypowiedzi według mnie dotyczy jedynie przykładów produktów żywnościowych bogatych w węglowodany,nie znaczy to ,ze mam to jeść na okrągło.Widziałam na tym forum dokładne obliczenia dotyczące udziału różnych składników w diecie i wydaje mi się ,ze chyba o to olkowi chodziło.Po prostu po treningu mam nie jeść miodu ani bananów.
bo węglowodany są wszędzie i nie trzeba sie o nie aż tak martwić.
wiesz olek zastrzeliłeś mnie tym OB poszperałam i faktycznie tak zdarzyć się może.Oj narobiłam sobie kłopotu i teraz trzeba jakoś z tego wyjść.
A wszystko zaczęło się od głupiej jedwabnej kiecy w która nie potrafiłam się zmieścić.Moja wagę podałam na początku:57 kg wzrost 152,więc nie jestem chudzielcem .Jednak muszę powiedzieć ,ze moje ciało bardzo się zmieniło od czasu gdy zaczęłam biegać.
Panowie będą się śmiali ale najbardziej podobają mi się te małe okrągłości ,które powstały trochę poniżej ramion no i to co się zrobiło poniżej pasa.Nauczyłam się cierpliwości i pokory. No i ta wolność bo kiedy biegniesz ty decydujesz.
Drogi fizjologu nie wydaje mi się aby olek b proponował mi jedzenie tego i tylko tego.Cytowana częśc wypowiedzi według mnie dotyczy jedynie przykładów produktów żywnościowych bogatych w węglowodany,nie znaczy to ,ze mam to jeść na okrągło.Widziałam na tym forum dokładne obliczenia dotyczące udziału różnych składników w diecie i wydaje mi się ,ze chyba o to olkowi chodziło.Po prostu po treningu mam nie jeść miodu ani bananów.
bo węglowodany są wszędzie i nie trzeba sie o nie aż tak martwić.
wiesz olek zastrzeliłeś mnie tym OB poszperałam i faktycznie tak zdarzyć się może.Oj narobiłam sobie kłopotu i teraz trzeba jakoś z tego wyjść.
A wszystko zaczęło się od głupiej jedwabnej kiecy w która nie potrafiłam się zmieścić.Moja wagę podałam na początku:57 kg wzrost 152,więc nie jestem chudzielcem .Jednak muszę powiedzieć ,ze moje ciało bardzo się zmieniło od czasu gdy zaczęłam biegać.
Panowie będą się śmiali ale najbardziej podobają mi się te małe okrągłości ,które powstały trochę poniżej ramion no i to co się zrobiło poniżej pasa.Nauczyłam się cierpliwości i pokory. No i ta wolność bo kiedy biegniesz ty decydujesz.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 04 maja 2008, 21:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z lasu w TG
Biegacze bardzo często przesadzają ze spożywaniem węglowodanów w wielu postaciach, ja chciałem sprowadzić ich trochę na ziemię, bo żeby odbudować wykorzystane zapasy wcale nie trzeba ich dużo spożywać.Deck pisze:co rozumiesz pod podjęciem "nie potrzebuje tak dużo glikogenu"?
Deck zwał jak zwał, nie będziemy tu wchodzić w szczegóły, organizm umie produkować potrzebne mu cukry z tłuszczu.Deck pisze:Z lipidów glukoza raczej nie powstaje, tylko z glicerolu pozostałego po rozpadzie trójglicerydów.
Tak można bo musi i tak robi.Deck pisze:Nie można powiedzieć, że jak skończy się glikogen, to organizm przechodzi na lipidy i ciągnie sobie na nich ile chce.
Bo tłuszcz rozkładany jest bardzo opornie, mała dawka węglowodanów zatrzymuje ten proces natychmiastowo, organizm woli węgle po prostu. Tłuszcz to jego taka lokataDeck pisze:Po co w takim razie uzupełniać węglowodany podczas maratonu?

Mogli by biegać bez problemu, ale na tłuszczu odczówamy bardziej zmęczenie taki to fakt.Deck pisze:Każdy, nawet ci chudzi, mają tyle tłuszczu, że mogliby biegać parę dni non stop. Ale to tylko w teorii.
W praktyce potrzebuje a jak ich nie ma ze źródeł zew. to w praktyce rozkłada lipidy i tyle.Deck pisze:W praktyce organizm potrzebuje węglowodanów, chociażby do spalania tłuszczów albo do odżywiania komórek nerwowych.
Tak ale bez przesady, mamy zapewne przed nami jeszcze kilka posiłków.Deck pisze:Nie na darmo jedną z najważnieszych rzeczy po treningu/starcie jest uzupełnienie zapasów glikogenu.
Potrzebuje ale nie dużo zapotrzebowanie na posiłek to 15-20gWW/100g produktu, więc jak jemy z 6 posiłków to wychodzi 90-120g/dzień do tego dochodzi jeszcze sport którego zapotrzebowanie też można obliczyć i dodać. Przesadzać nie polecam, jeżeli czujemy że to nie starcza można zwiększyć spożycie po treningowe, lub zwiększyć węgle w posiłku 1-szym(sniadanie).Deck pisze:OlekB, przecież dieta którą proponujesz jest bogatowęglowodanowa: kasza, ryż, makaron, pieczywo, jarzyny, ziemniaki. Jak możesz więc pisać potem, że organizm nie potrzebuje dużo cukrów?
Suma sumarum nie trzeba w siebie ładować nie wiadomo ile produktów węglowodanowych bo organizm wcale tego duzo nie potrzebuje by odbudować straty glikogenu. Trzeba sobie obliczyć zapotrzebowanie podać ciężar ciała, wiek, dostępny kalkulator internetowy sam zaproponuje ilość węgli na dzień, czym człowiek starszy tym mniej mu potrzeba, jak mniemam osoba ta ma 48 lat, 57 kg, 152cm wzrostu, sam sobie dopowiedz ~1600+(400/3)kcal/dzień jeżeli biega? ile w tym mają udziału węgle

Nic nie umiem i nic nie wiem, jestem matoł bity w ciemię...
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie ma co się spierać o słowa, chodzi o to, żeby być świadomym potrzeb organizmu i je w odpowiedni sposób zaspokajać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 500
- Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
Drogi adminie,jeżeli uznasz ,ze to co napiszę za niepotrzebne możesz usunąć
Przyszło mi do głowy,ze wiele osób ma problemy z jadłospisem no i jeszcze to ,ze cała rodzina je a sportowiec musi się odżywiać.
Wydaje mi się ,ze moja propozycja może te dwie rzeczy pogodzić na przykład w niedzielny obiad:
indyk w żurawinie
Zaczynamy w czwartek
Udziec z indyka pozbawiamy skóry i wszystkich tłustych narośli.
(można jeszcze umyć w ciepłej wodzie ,żeby się pozbyć się pozostałego tłuszczyska)
Następnie na dno naczynia żaroodpornego układamy :żurawinę suszone śliwki tak aby przykryły dno.Wykładamy kawałki lekko posolonego mięsa i
przykrywamy warstwą żurawiny i śliwek.
Naczynie z zawartością wkładamy do lodówki.
W niedzielę do naczynia wlewamy kilka łyżek wody i wkładamy do piekarnika
200 stopni na około 2 godziny.
Dla sportowca obiadek gotowy ,jeszcze jakaś surówka i ewentualnie troszkę brązowego ryżu,na który można położyc trochę żurawiny i śliwek.
(nie za dużo bo to słodziutkie)
Można bez ryżu z surówką.
Dla pozostałej rodzinki:
Z indora wypoci się całkiem sporo wody,bierzemy 2 żółtka(białka zostawiamy na jajecznicę) łyżkę maki ,jogurt lub śmietanę ,wrzucamy do miksera .Po uzyskaniu jednolitej konsystencji,Zagotowujemy wodę z pod indyka i wlewamy powoli do zawartości miksera ciągle mieszając.Przelewamy to wszystko z powrotem do żaroodpornego naczynia i powoli podgrzewamy.do tego najlepiej smakuje ryż.surówka rodzinka tez chyba nie pogardzi.Ja mam w domu dietę cholesterolowa od 8 lat ,teraz doszły moje własne kłopoty a córka jest zwolennikiem tradycyjnych obiadków,wiec codziennie muszę kombinować
Przyszło mi do głowy,ze wiele osób ma problemy z jadłospisem no i jeszcze to ,ze cała rodzina je a sportowiec musi się odżywiać.
Wydaje mi się ,ze moja propozycja może te dwie rzeczy pogodzić na przykład w niedzielny obiad:
indyk w żurawinie
Zaczynamy w czwartek
Udziec z indyka pozbawiamy skóry i wszystkich tłustych narośli.
(można jeszcze umyć w ciepłej wodzie ,żeby się pozbyć się pozostałego tłuszczyska)
Następnie na dno naczynia żaroodpornego układamy :żurawinę suszone śliwki tak aby przykryły dno.Wykładamy kawałki lekko posolonego mięsa i
przykrywamy warstwą żurawiny i śliwek.
Naczynie z zawartością wkładamy do lodówki.
W niedzielę do naczynia wlewamy kilka łyżek wody i wkładamy do piekarnika
200 stopni na około 2 godziny.
Dla sportowca obiadek gotowy ,jeszcze jakaś surówka i ewentualnie troszkę brązowego ryżu,na który można położyc trochę żurawiny i śliwek.
(nie za dużo bo to słodziutkie)
Można bez ryżu z surówką.
Dla pozostałej rodzinki:
Z indora wypoci się całkiem sporo wody,bierzemy 2 żółtka(białka zostawiamy na jajecznicę) łyżkę maki ,jogurt lub śmietanę ,wrzucamy do miksera .Po uzyskaniu jednolitej konsystencji,Zagotowujemy wodę z pod indyka i wlewamy powoli do zawartości miksera ciągle mieszając.Przelewamy to wszystko z powrotem do żaroodpornego naczynia i powoli podgrzewamy.do tego najlepiej smakuje ryż.surówka rodzinka tez chyba nie pogardzi.Ja mam w domu dietę cholesterolowa od 8 lat ,teraz doszły moje własne kłopoty a córka jest zwolennikiem tradycyjnych obiadków,wiec codziennie muszę kombinować
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..