Kangoor5 pisze:3. że badania substancji dostępnej na rynku często zamawiają producenci, dystrybutorzy, izby handlowe zarabiający na tej substancji (mniejszy interes i publiczne środki akurat na badanie kawy mają instytucje przydzielające środki publiczne). Tak więc więcej będzie zamawianych badań mających dowieść skuteczność lecznicza tej substancji, niż mających dowieść szkodliwości albo nieskuteczności. Biorąc pod uwagę pkt 2., może tu dojść do wykrzywienia rzeczywistości.
Mając taką niezachwianą pewność, że to minęło wraz z tamtym stuleciem, możesz być równie pewny, że prędzej czy później dasz się znowu oszukać. To się powtarzało, powtarza i będzie powtarzać. Gdy z jednej strony stoi wielki biznes, a z drugiej strony mający dużo mniejsze środki kontroler, to ja potrzebuję bardzo wyraźnych i jednoznacznych dowodów na to, że produkt na którym zarabia ten biznes jest tak zbawienny (przypadek kawy) albo że nie jest szkodliwy.Rolli pisze:Do 3. populistyczny mit, raczej bardzo rzadko trafny, i tylko w badania z tamtego stulecia,
Zgadzam się, że są najlepszymi źródłami. Trzeba sobie tylko zadać pytanie, na ile są czułe i na ile specyficzne biorąc pod uwagę, że zbierają dane z badań populacyjnych, które mogą być obarczone błędami powstałymi z powodów wcześniej tu przedstawionych. Dla mnie z wymienionych wyżej powodów 15% jest zbyt słabym wynikiem, żeby brać go pod uwagę w codziennych decyzjach żywieniowych a obawiam się, że taka cyfra może być użyta w celu rozszerzenia rynku zbytu na kraje, które są tradycyjnie herbaciane, co nie pozostanie bez wpływu na lasy deszczowe. Tym niemniej, jeśli ktoś uważa że dla niego niepewne 15% prawdopodobieństwa wystarcza, to nie mam z tym problemu.Rolli pisze:Do 4. Jako ze nie mamy możliwości udowodnienia lub zaprzeczenia wyników takich badan, uważam ze meta-analizy sa najlepszymi źródłami informacji. Gdzie pojedyncza badanie mogą doprowadzić do fałszywej interpretacji, suma kilku badan zmniejsza prawdopodobieństwo takich błędów. Czy pozytywny wynik odnosi sie do 1% czy 15% nie gra dla mnie żadnego znaczenia. Wynik jest po prostu pozytywny, co oznacza ze prawdopodobieństwo pozytywnego wyniku w moim wypadku jest wystarczająco wysoka. Co nie oznacza ze na mnie to zadziała... ale prawdopodobieństwo jest. I to wystarczy.
O szkodliwym działaniu to już chyba tak. Chyba że, jak u mojego kolegi, wypicie kawy powoduje problemy trawienne. I u niego już te marne kilkanaście albo kilkadziesiąt procent prawdopodobieństwa nie przeważy nad szkodliwością napoju wynikającą z reakcji jego organizmu na substancję.Rolli pisze:Analizując takie badania dochodzimy wiec do tego samego wniosku:.... i mity o szkodliwym działaniu kofeiny są mitami babci Frani z lat 60tych.Tym niemniej coś jest na rzeczy z tą kawą.