blackfish pisze:Myślę, że od pewnego momentu idzie ciężko, zwłaszcza jeśli Twoje zapasy tłuszczu nie są baaardzo duże. Organizm się broni dopóki nie przestawi się na inny sposób odżywiania. Jak pisała Cava, teraz jest zima i tym bardziej organizm gromadzić zapasy, i nie chce się ich pozbywać. Wiosną powinno się ruszyć, więc nie przestawaj.krass pisze:Tzn. nie chudnę tak, jak bym chciał mimo ponownego przestawienia się na taki sposób odżywiania się (bo to nie dieta - w sensie, nie głodzę się). Jest jednak pewna różnica - wcześniej paliłem, a jak przestałem (co jest oczywiście dobre) coś się poprzestawiało w metabolizmie i zacząłem tyć. Stąd powrót do takiego sposobu odżywiania się. Ale idzie ciężko
To jest jedna kwestia, ale druga to jednak rzucenie palenia ma duży wpływ na odczuwanie łaknienia (poprawia apetyt bo w końcu organizm nie jest zmulony i zatruwany).
Krass, Nic Ci się nie poprzestawiało w metabolizmie, tylko papierochy nie głuszą łaknienia.
Czujesz większy głód i nie masz zajętych ciągle rąk , więc być może nieświadomie więcej zjałeś niż Ci sie wydawało.
Musisz się nauczyć od nowa szacować ilość zjadanego jedzenia, może część zastąpić czymś mniej kalorycznym: surowe i kiszone warzywa, owoce: jabłka.
Znaleźć zajęcie dla rąk, żeby "nie pchały do gęby"
I pij wodę, nie każdy głód to głód, czasami wystarczy się nawodnić. Ale powinno być to coś bez kofeiny/teiny/cukru (czyli kawy, herbaty,soki odpadają) zostają zioła i woda.