Otarcia podbicia stóp
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 20 mar 2018, 20:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam biegową Brać. Biegam od niedawna (2 m-ce) i na razie z braku odpowiedniego ubioru robię to na bieżni w klubie fitness. Nie chcę tu się wdawać w dyskusję dotyczącą efektywności takiego treningu bo uważam, że lepiej tak ćwiczyć niż nie robić nic. Mam problem z pojawiającymi się otarciami/ bąblami po trochę dłuższym bieganiu (po ok. 30 minutach). Niestety mam płaskostopie i muszę nosić wkładki, bieganie bez nich nie wchodzi w grę. Nie wiem czy te otarcia/bąble powstają w wyniku słabego dopasowania wkładek do butów, ich twardości (są wykonane ze skóry przez zakład ortopedyczny), czy może po prostu rolują mi się skarpetki. Może ktoś z Was miał podobny problem i sobie z nim poradził ? Będę wdzięczny za pomoc. Nie chcę rezygnować z tego rodzaju aktywności fizycznej bo podoba mi się ona coraz bardziej.
Pozdrawiam,
Greg Rock
Pozdrawiam,
Greg Rock
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witaj.
Jeśli masz otarcia stóp od spodu, to najprawdopodobniej jest to spowodowane jedną z rzeczy, które wymieniłeś.
Bieganie w tych wkładkach o których piszesz, to jakaś masakra. Ja w nich nawet z chodzeniem miałem problemy a biegałem może ze 2 razy i cisnąłem tym w kąt. Trochę lepsze są wkładki "sportowe" robione na miarę: trudno się w nich biega, ale przynajmniej chodzić się da Też już o nich dawno zapomniałem.
Nie wiem, kto i na jakiej podstawie stwierdził, że "bieganie bez wkładek nie wchodzi w grę", więc nie będę z tym dyskutował, bo możliwe że u ciebie nie wchodzi. Czy ćwiczenia "krótkiej stopy" ktokolwiek Ci zalecił i nauczył je wykonywać?
Ogólnie rzecz ujmując (w oderwaniu od Twojego przypadku), logicznie jest wzmacniać mięśnie stóp zamiast je dodatkowo osłabiać poprzez unieruchomienie wkładkami. nawet gdy nadwyrężymy lub złamiemy tak krytyczną część naszego ciała, jaką jest szyja, to unieruchamiamy ją tylko na taki okres, jaki jest niezbędny a potem jak najszybciej staramy się przywrócić jej właściwą funkcję. Tak jest z każdym jednym urazem. Dlaczego więc sądzimy, że stopy trzeba "zabetonować" i nie pozwolić im pracować do końca życia?
Jeśli masz otarcia stóp od spodu, to najprawdopodobniej jest to spowodowane jedną z rzeczy, które wymieniłeś.
Bieganie w tych wkładkach o których piszesz, to jakaś masakra. Ja w nich nawet z chodzeniem miałem problemy a biegałem może ze 2 razy i cisnąłem tym w kąt. Trochę lepsze są wkładki "sportowe" robione na miarę: trudno się w nich biega, ale przynajmniej chodzić się da Też już o nich dawno zapomniałem.
Nie wiem, kto i na jakiej podstawie stwierdził, że "bieganie bez wkładek nie wchodzi w grę", więc nie będę z tym dyskutował, bo możliwe że u ciebie nie wchodzi. Czy ćwiczenia "krótkiej stopy" ktokolwiek Ci zalecił i nauczył je wykonywać?
Ogólnie rzecz ujmując (w oderwaniu od Twojego przypadku), logicznie jest wzmacniać mięśnie stóp zamiast je dodatkowo osłabiać poprzez unieruchomienie wkładkami. nawet gdy nadwyrężymy lub złamiemy tak krytyczną część naszego ciała, jaką jest szyja, to unieruchamiamy ją tylko na taki okres, jaki jest niezbędny a potem jak najszybciej staramy się przywrócić jej właściwą funkcję. Tak jest z każdym jednym urazem. Dlaczego więc sądzimy, że stopy trzeba "zabetonować" i nie pozwolić im pracować do końca życia?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 20 mar 2018, 20:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedź. Opisane wkładki używam od bardzo dawna i przy chodzeniu nie mam najmniejszych problemów. Chodzenie, a co dopiero bieganie, bez nich powodują u mnie problemy z kręgosłupem więc jakieś wkładki tak czy siak muszę mieć. A co sądzisz o wkładkach Formthotics ? https://formthotics.waw.pl/
Kangoor5 pisze:Witaj.
Jeśli masz otarcia stóp od spodu, to najprawdopodobniej jest to spowodowane jedną z rzeczy, które wymieniłeś.
Bieganie w tych wkładkach o których piszesz, to jakaś masakra. Ja w nich nawet z chodzeniem miałem problemy a biegałem może ze 2 razy i cisnąłem tym w kąt. Trochę lepsze są wkładki "sportowe" robione na miarę: trudno się w nich biega, ale przynajmniej chodzić się da Też już o nich dawno zapomniałem.
Nie wiem, kto i na jakiej podstawie stwierdził, że "bieganie bez wkładek nie wchodzi w grę", więc nie będę z tym dyskutował, bo możliwe że u ciebie nie wchodzi. Czy ćwiczenia "krótkiej stopy" ktokolwiek Ci zalecił i nauczył je wykonywać?
Ogólnie rzecz ujmując (w oderwaniu od Twojego przypadku), logicznie jest wzmacniać mięśnie stóp zamiast je dodatkowo osłabiać poprzez unieruchomienie wkładkami. nawet gdy nadwyrężymy lub złamiemy tak krytyczną część naszego ciała, jaką jest szyja, to unieruchamiamy ją tylko na taki okres, jaki jest niezbędny a potem jak najszybciej staramy się przywrócić jej właściwą funkcję. Tak jest z każdym jednym urazem. Dlaczego więc sądzimy, że stopy trzeba "zabetonować" i nie pozwolić im pracować do końca życia?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To te drugie które opisywałem. Wykonane w Ortorech w Warszawie przez Andrzeja Piotrowskiego. Kilka razy w nich biegałem i trochę chodziłem. Jeśli te skórzane nie irytują cię podczas chodzenia, to sportowe powinny być dobre do biegania.Greg Rock pisze:A co sądzisz o wkładkach Formthotics ?
Powtórzę się jeszcze raz: nie wiem, jak dokładnie i przez jak dobrych specjalistów byłeś zdiagnozowany. Jeśli chcesz się trzymać tych wkładek, to Formthotics mogę chyba polecić a Ortorech w Szczególności. Tam te wkładki robią biegacze z długoletnim stażem (Andrzej i Ewa) i wieloma biegaczami też się zajmowali. Na Twoim miejscu nie robiłbym jednak tak jak zrobiłem ja, że umówiłem się konkretnie na robienie wkładek i wkładki mi zrobiono. O wiele lepiej było by się umówić w sprawie rozwiązania Twojego problemu z kręgosłupem do tych, lub do innego dobrego fizjoterapeuty, i dać mu szansę użycia najlepszych środków. Stawiam na to, że będą nimi ćwiczenia, masaże itp. Możliwe, że jedną z zaproponowanych metod rozwiązania będą wkładki ortopedyczne, ale pozwól specjalistom o tym zadecydować, bo może da się to rozwiązać bez skazywania się na używanie specjalistycznego sprzętu do końca swoich dni. To droga trochę droższa na początku o koszty ewentualnych wizyt, ale dająca rehabilitantom szansę na zdiagnozowanie i rozwiązanie przyczyny problemu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Greg Rock, to może być dla ciebie ciekawa rozmowa.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 20 mar 2018, 20:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki
Kangoor5 pisze:Greg Rock, to może być dla ciebie ciekawa rozmowa.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 19 kwie 2014, 13:36
- Życiówka na 10k: 48.12
- Życiówka w maratonie: brak
Jak najbardziej polecam https://formthotics.waw.pl ponad 350 maratończyków w swojej bazie. Wystarczy popatrzec w galerii opinie jakich sportowców ogarniają, normalnie sie czeka 2 tygodnie na wizyte.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz na myśli wszystkich trzech? Szacun.piehol82 pisze:JWystarczy popatrzec w galerii opinie jakich sportowców ogarniają, ...
Poza tym, że powinieneś napisać "jakich sportowców oragniamy".
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 kwie 2018, 09:40
- Życiówka na 10k: 0:45
- Życiówka w maratonie: 4:30
Podłączę się, kupiłem buty NB 1080 niestety nie miałem dużego wyboru, wkładka 33-34 a że naprawdę nie lubię biegać tak na co dzień, raczej wolę rower, to 2tyg temu przebiegłem 8km skończyło się obtarciem/pęcherzem w prawym sródstopiu jakby w miejscu gdzie wkładka ma takie podwyższenie, dziś biegłem z plastrem w tym miejscu a pęcherz pojawił się po 9km w drugiej stopie, a za tydzień półmaraton. Buty w których biegałem wcześniej są za małe i wolałbym w nich nie biegać już, na takich dystansach, co robić?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kiedyś kolega, też kolarz, miał tak samo z innym modelem butów. Sposobów może być kilka, bardziej lub mniej skutecznych.
Przede wszystkim przyjrzyj się przyczynie. Jest nią profil buta lub profil wkładki niekompatybilny z profilem Twojej stopy. Sam miałem kiedyś buty, w których po 10 km wracałem z obdartymi kostkami paluchów. Sprawę rozwiązała wymiana oryginalnej, zupełnie płaskiej wkładki na wkładki profilowane z innej pary butów do biegania. Od razu buty na stopach zaczęły inaczej pracować i obcieranie się skończyło. Tak więc możesz się przyjrzeć wkładkom i spróbować je wymienić na jakieś inne albo jakoś przyciąć. Przycinanie jest jednak ryzykowne, bo jak nie przyniesie rezultatu lub pogorszy sprawę, to nie będzie już powrotu. Sprawę mogą też złagodzić dobre skarpetki do biegania, tzn. obcisłe, dobrze dopasowane i z gładkiego tworzywa, najlepiej z Poliamidu (PA).
To były sprawy ogólne a teraz musisz się skupić na tym, że masz kilka dni do półmaratonu. W tej sytuacji najważniejsze jest pytanie, co z tymi pęcherzami: czy cię bolą podczas biegania w tych butach? Czy ci przeszkadzają? Czy da się wytrzymać?
Generalnie szkoły są dwie: przebijać je lub nie przebijać. Każdy lekarz ci powie, i ja się do tego skłaniam, że nie powinno się przebijać pęcherzy bo pod spodem jest rana, która w pęcherzu jest zabezpieczona przed infekcjami oraz ma tam idealne warunki do gojenia i odbudowy skóry. Jestem więc zdania, że należy poczekać aż pęcherz sam pęknie albo się wchłonie. Tyle teoria, a co z praktyką? Wielu biegaczy ultra z odciskami na trasie radzi sobie tak, że jeśli za bardzo bolą i przeszkadzają w kontynuowaniu zawodów, to je przebija w możliwie sterylnych warunkach (czytaj: żeby rana nie była oblepiona błotem w trakcie takiego zabiegu ), jakoś je zabezpiecza i biegnie dalej. U Ciebie trzeba zważyć ryzyko samoistnego przebicia pęcherzy w trakcie półmaratonu, poziom bólu podczas biegu z pęcherzami (czy jest do zignorowania), oraz czy w razie przebicia pęcherza masz możliwość na co dzień trzymać stopy w suchym i czystym środowisku (czyli pytanie o charakter twojej pracy). Jeśli tak, to łatwiej podjąć ryzyko związane z usunięciem pęcherzy. Jeśli ten pęcherz nie jest duży, to można go usunąć, zdezynfekować ranę i nakleić opatrunek hydrokoloidowy przyspieszający gojenie i zabezpieczający przed urazami mechanicznymi. Wtedy jest to idealne rozwiązanie, bo możesz go zmienić w dniu zawodów i wtedy niemal na pewno wytrzyma. Z dostępnych plastrów wybierz te cieńsze.
Jeśli zdecydujesz się usunąć pęcherz i w dniu zawodów rana będzie już sucha, to możesz zabezpieczyć to miejsce plastrem, takim jak opisany tu. Jeśli takiego nie znajdziesz, to możesz spróbować mocnym plastrem tkaninowym. Ważne, żeby przylepiec miał mocny klej i żeby go naklejać na suchą skórę a na niego założyć skarpetkę wg. specyfikacji jak wyżej, żeby przesuwając się nie odkleiła tego plastra. Drugą stopę tez bym tak zabezpieczył na wszelki wypadek, bo dystans będzie 2x dłuższy a ryzyko już znasz. No i przetestuj to rozwiązanie na jakimś treningu bo jeśli ten plaster będzie się jednak odklejał, to duże prawdopodobieństwo że spowoduje dodatkowe otarcia.
To tyle. Jeśli zdecydujesz się jednak usunąć pęcherz, to od razu dzisiaj a nie przed zawodami, bo z początku będzie bardziej bolało zanim się podgoi.
Przede wszystkim przyjrzyj się przyczynie. Jest nią profil buta lub profil wkładki niekompatybilny z profilem Twojej stopy. Sam miałem kiedyś buty, w których po 10 km wracałem z obdartymi kostkami paluchów. Sprawę rozwiązała wymiana oryginalnej, zupełnie płaskiej wkładki na wkładki profilowane z innej pary butów do biegania. Od razu buty na stopach zaczęły inaczej pracować i obcieranie się skończyło. Tak więc możesz się przyjrzeć wkładkom i spróbować je wymienić na jakieś inne albo jakoś przyciąć. Przycinanie jest jednak ryzykowne, bo jak nie przyniesie rezultatu lub pogorszy sprawę, to nie będzie już powrotu. Sprawę mogą też złagodzić dobre skarpetki do biegania, tzn. obcisłe, dobrze dopasowane i z gładkiego tworzywa, najlepiej z Poliamidu (PA).
To były sprawy ogólne a teraz musisz się skupić na tym, że masz kilka dni do półmaratonu. W tej sytuacji najważniejsze jest pytanie, co z tymi pęcherzami: czy cię bolą podczas biegania w tych butach? Czy ci przeszkadzają? Czy da się wytrzymać?
Generalnie szkoły są dwie: przebijać je lub nie przebijać. Każdy lekarz ci powie, i ja się do tego skłaniam, że nie powinno się przebijać pęcherzy bo pod spodem jest rana, która w pęcherzu jest zabezpieczona przed infekcjami oraz ma tam idealne warunki do gojenia i odbudowy skóry. Jestem więc zdania, że należy poczekać aż pęcherz sam pęknie albo się wchłonie. Tyle teoria, a co z praktyką? Wielu biegaczy ultra z odciskami na trasie radzi sobie tak, że jeśli za bardzo bolą i przeszkadzają w kontynuowaniu zawodów, to je przebija w możliwie sterylnych warunkach (czytaj: żeby rana nie była oblepiona błotem w trakcie takiego zabiegu ), jakoś je zabezpiecza i biegnie dalej. U Ciebie trzeba zważyć ryzyko samoistnego przebicia pęcherzy w trakcie półmaratonu, poziom bólu podczas biegu z pęcherzami (czy jest do zignorowania), oraz czy w razie przebicia pęcherza masz możliwość na co dzień trzymać stopy w suchym i czystym środowisku (czyli pytanie o charakter twojej pracy). Jeśli tak, to łatwiej podjąć ryzyko związane z usunięciem pęcherzy. Jeśli ten pęcherz nie jest duży, to można go usunąć, zdezynfekować ranę i nakleić opatrunek hydrokoloidowy przyspieszający gojenie i zabezpieczający przed urazami mechanicznymi. Wtedy jest to idealne rozwiązanie, bo możesz go zmienić w dniu zawodów i wtedy niemal na pewno wytrzyma. Z dostępnych plastrów wybierz te cieńsze.
Jeśli zdecydujesz się usunąć pęcherz i w dniu zawodów rana będzie już sucha, to możesz zabezpieczyć to miejsce plastrem, takim jak opisany tu. Jeśli takiego nie znajdziesz, to możesz spróbować mocnym plastrem tkaninowym. Ważne, żeby przylepiec miał mocny klej i żeby go naklejać na suchą skórę a na niego założyć skarpetkę wg. specyfikacji jak wyżej, żeby przesuwając się nie odkleiła tego plastra. Drugą stopę tez bym tak zabezpieczył na wszelki wypadek, bo dystans będzie 2x dłuższy a ryzyko już znasz. No i przetestuj to rozwiązanie na jakimś treningu bo jeśli ten plaster będzie się jednak odklejał, to duże prawdopodobieństwo że spowoduje dodatkowe otarcia.
To tyle. Jeśli zdecydujesz się jednak usunąć pęcherz, to od razu dzisiaj a nie przed zawodami, bo z początku będzie bardziej bolało zanim się podgoi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze o podklejaniu plastrem: miejsce które zabezpieczasz jest najbardziej narażone na tarcie, więc i plaster będzie najbardziej narażony na odklejanie po brzegach. Dlatego trzeba spróbować nakleić kilka pasków plastra równolegle do siebie tak, żeby brzegi tego opatrunku były już w miejscu mniej narażonym na odklejanie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 07 kwie 2018, 09:40
- Życiówka na 10k: 0:45
- Życiówka w maratonie: 4:30
Na tej stopie z przed tygodnia nakleilem takie plastry na otarcia, druga skóra i nic nie było, więc jest ok, bardziej teraz się boje co w tych butach może jeszcze wyjść no i czy te buty nie są dla mnie do d...... Ale w sumie nie mam innych i mieć nie będę poza butami idealnie na wymiar gdzie przy półmaratonie schodzą mi paznokcie...