A tutaj hiszpanskie, ktorego jeszcze nie pilem.
Mi takie wino starcza na kilka dobrych dni. XD.

Wysłane z mojego SM-T113 .
Potwierdzam.kros pisze:A ja przekonałem się na sobie jak wino działa na wydolność... Poprzedniego dnia około 200 ml czyli lampka powiedzmy. Na drugi dzień coś w rodzaju astmy przez pierwsze dwa kilometry biegu, normalnie byłem bliski zatrzymania się, musiałem znacznie zwolnić. Ta nazwijmy astma minęla po owych circa 2 km. Kilkakrotnie to powtórzyłem (lampka wina i bieganie nazajutrz) i za każdym razem to samo. Nigdy nie doświadczyłem tego po innym drinku jak piwo albo wódka, tylko wino tak na mnie działa.Jedno piwo albo 100 whiskey dziennie to według mnie nie jest nadużywanie.romanlo pisze:nadużywanie alkoholu i trening mogą prowadzić do śmierci.
Teksty kazdego alkoholika.Jedno piwo albo 100 whiskey dziennie to według mnie nie jest nadużywanie.
Nie ważne czy alkoholika czy nie. Po prostu takie ilości nie szkodzą. A to, czy tak pijąc codziennie, nie będzie z czasem zwiększał dawek i czy będzie w stanie przestać w ogóle pić, to osobny temat.Rolli pisze:Teksty kazdego alkoholika.Jedno piwo albo 100 whiskey dziennie to według mnie nie jest nadużywanie.
Zrozum, ze tutaj nie chodzi o byle jaki alkohol.kros pisze:Nie ważne czy alkoholika czy nie. Po prostu takie ilości nie szkodzą. A to, czy tak pijąc codziennie, nie będzie z czasem zwiększał dawek i czy będzie w stanie przestać w ogóle pić, to osobny temat.Rolli pisze:Teksty kazdego alkoholika.Jedno piwo albo 100 whiskey dziennie to według mnie nie jest nadużywanie.
Nie pisałem o walorach prozdrowotnych każdego alkoholu. Napisałem, że w niskich dawkach - szklanka wina, setka whiskey - nie szkodzą, tak jak i setka czystej. O czerwonym winie wytrawnym wiem bardzo dużo, bo piłem je przez kilka lat i zdarzało się nie raz, że wypiłem trzy butelki jednego dnia. Tak, trzy butelki.Yahoo pisze:Zrozum, ze tutaj nie chodzi o byle jaki alkohol.
Wino posiada m. in. silny przeciwutleniacz - resweratrol.
Obczai strone MarksDailyApple.com
Cos powinienes odnaleść o czerwonym winie.
A np piwo tez nie moze byc pierwsze lepsze, trzeba poznac jego całą produkcję i surowce pozyskiwane.
Ja za piwem czy innymi alko nie przepadam i nigdy nie pilem nic innego procz wina.
Wysłane z mojego SM-T113 .
O whisky nie slyszalemkros pisze:Nie pisałem o walorach prozdrowotnych każdego alkoholu. Napisałem, że w niskich dawkach - szklanka wina, setka whiskey - nie szkodzą, tak jak i setka czystej. O czerwonym winie wytrawnym wiem bardzo dużo, bo piłem je przez kilka lat i zdarzało się nie raz, że wypiłem trzy butelki jednego dnia. Tak, trzy butelki.Yahoo pisze:Zrozum, ze tutaj nie chodzi o byle jaki alkohol.
Wino posiada m. in. silny przeciwutleniacz - resweratrol.
Obczai strone MarksDailyApple.com
Cos powinienes odnaleść o czerwonym winie.
A np piwo tez nie moze byc pierwsze lepsze, trzeba poznac jego całą produkcję i surowce pozyskiwane.
Ja za piwem czy innymi alko nie przepadam i nigdy nie pilem nic innego procz wina.
Wysłane z mojego SM-T113 .
Każdy rodzaj alkoholu ma plus jakim jest właśnie sam alkohol, który tętnice może przeczyścić. Oczywiście najmniej zdrowym drinkiem jest wódka a najbardziej podobno właśnie czerwone wino wytrawne. Whiskey też ponoć ma w sobie jakieś tam prozdrowotne związki.
Wytrawne, półwytrawne, półsłodkie, słodkie. Wytrawne jest najzdrowsze i generalnie najmocniejsze zarazem. Oczywiście to że najzdrowsze nie wynika z tego że ma najwyższy %, nie w tym rzecz.Yahoo pisze:A jakie to wytrawne wino czerwone, a jest niewytrawne? Bede uważał przy zakupie nastepnym razem.
Żyły zatykają sie od utlenionego tluszczu i wysokiego poziomu insuliny.kros pisze:Wytrawne, półwytrawne, półsłodkie, słodkie. Wytrawne jest najzdrowsze i generalnie najmocniejsze zarazem. Oczywiście to że najzdrowsze nie wynika z tego że ma najwyższy %, nie w tym rzecz.Yahoo pisze:A jakie to wytrawne wino czerwone, a jest niewytrawne? Bede uważał przy zakupie nastepnym razem.
Pamiętam jak zanim zacząłem popijać wino, to przy robieniu przysiadów ze sztangą, szumiało mi w uszach. Po około miesiącu popijania wina (2-3 lampki dziennie), szumy ustały przy tych przysiadach. Chyba tętnice winko przeczyściło ze złogów, tak myślę. A bardzo lubiłem tłusto jeść.
Po napisie na etykiecie na butelce - "wytrawne" (po angielsku "dry" a po niemiecku chyba "trocken"). A w smaku po stosunkowo niewysokiej słodkości, bogatym smaku i sporej mocy alkoholowej.Yahoo pisze:A po czym poznac wytrawne wino,?