
Otóż niecały miesiąc temu (tj. 14 kwietnia) odbyłem operację wycięcia wyrostka robaczkowego, co za tym idzie musiałem nastawić się na odpoczynek od biegania itp. Sprawność ruchowa poprawiała się z dnia na dzień, po niecałych dwóch tygodniach miałem wyjęte szwy. Minęło jeszcze parę dni, aż w końcu wczoraj (5 maja) odbyłem swój pierwszy bieg po niemal miesięcznej przerwie. 5.5 kilometra swobodnym tempem (mimo wszystko uważając na bliznę). I tu się zaczyna problem, bowiem mniej więcej w połowie biegu zacząłem odczuwać ból w mięśniu dwugłowym lewej nogi. Po powrocie z biegu porozciągałem się trochę - i to był mój błąd, ponieważ rozciąganie nie było prawidłowe, ograniczyłem się do zaledwie kilku wymachów i rozciągnięć.
Mija dzień i odczuwam ból mięśnia dwugłowego oraz okolice pośladków. Dodam do tego również lekkie "osłabienie", senność. Dokładam do tego parę dni regeneracji, po czym planuję nieco lżejsze treningi i dokładniejsze rozciąganie. Sęk w tym, iż za tydzień (13 maja) odbywa się bieg na 10 km. Zapisałem się na ten bieg ze znajomymi parę miesięcy temu, a regeneracja po zabiegu pozwalała mi się nastawiać, że jednak w nim wystąpię. A może jednak nie? Co byście mi radzili w tej sytuacji? Czy gdy dam sobie parę dni odpoczynku i np. zmniejszę intensywność treningu, będę mógł wystąpić w imprezie? Czy może w ogóle przez ten tydzień dać sobie spokój i dopiero za tydzień od razu wyruszyć? Może w ogóle odpuścić? Wiem, że przez to mogę się nastawić na parę dni katuszy przez zakwasy itp... ale chciałbym wiedzieć, co bardziej doświadczeni w tym temacie mogliby mi zasugerować
